Powodzenia w treningu. Nie chcę Cię stopować, ale Twoim miejscu najpierw (powiedzmy do końca miesiąca) sprawdziłbym się na dychę. Jeśli nie masz biegów w okolicy, to stadion i 25 kółek (nuuuda
) - wtedy już mniej więcej powinieneś wiedzieć, na jakim poziomie jesteś. 1:45 to niby żaden wynik (choć ja mam życiówkę 2:02
), ale wymaga (mniej więcej) wytrenowania na poziom 47 minut na dychę. A to jest 6-7 minut szybciej, niż biegasz teraz.
Inna sprawa, to bieganie z trackerami komórkowymi. Wprawdzie teraz technologia nieco lepsza jest, niż 2 lata temu, kiedy biegałem z endo w nokii e52, ale można się nieco przejechać - sądziłem, że na luzie biegałem 54, potem 52 i 51 minut na dychę, na treningach na 90-95% mocy, a pierwsza atestowana dycha zweryfikowała te dystanse (przekłamane o 300-400m zapewne) i zacząłem trochę za mocno, ledwo złamałem 55. W podpisie mam link do starego (nowego też) bloga, gdzie zaczynałem mniej więcej jak Ty. Gorliwość biegowego neofity + zbyt wysokie tempa, to zawsze jest problem na początku
Jeśli celujesz w 3 dni biegowe (a reszta to ćwiczenia ogólne), też będzie mały problem ze zrobieniem kilometrażu, który pozwoli Ci wejść na poziom sub 1h45 na połówkę. Spróbuj wcisnąć gdzieś czwarty trening biegowy, ew. wydłuż oba wolne. Swoją drogą, to nie wiem, czy masz na myśli marcową Marzannę, czy październikowy cracovia half? Jeśli to drugie, to spokojnie i metodycznie dojdziesz do 1:45, byle zapału nie zabrakło. Jeśli to pierwsze - to radziłbym Ci bardziej na 1:50-1:55 się szykować najpierw