Dzięki za komplement
Odpowiadając na pytanie obmyśliłem to sobie w taki sposób, że:
1) w wakacje jeździłem bardzo dużo na rowerze - zazwyczaj 3, czasem nawet 4 razy w tygodniu. Oczywiście mam na myśli poważne dystanse, jeżdżenie do pracy czy po bułki nie liczę
2) tak jak pisałem ćwiczę ogólnorozwojowo, mam dużo ruchu i jestem chętny na wszystko co przejawia aktywność fizyczną
3) zawsze na treningach biegałem dłuższe dystanse
4) jak na razie minął niepełny miesiąc odkąd biegam
W związku z tym będę leciał z tematem, a jeśli zauważę najmniejszy symptom czegoś złego to od razu zamierzam reagować. Wcześniej biegałem 3x w tygodniu, teraz tylko 2, więc myślę, że to już duża różnica. Do tego wtedy biegałem jeszcze po pracy, a pracuję jako ochroniarz stojąc po 12 godzin na nogach
Wracałem, nic nie jadłem tylko się przebierałem i leciałem na trening. Stopy bardzo szybko mnie zaczynały boleć, no ale co to nie ja, przecież nie będę ciotował. Myślę, że to też miało duże znaczenie w przypadku mojej doległości, dlatego teraz będę sobie pływał lub robił cokolwiek innego (czasem pracuję do 22, basen będzie zamknięty).
Co do przerw, to aj i owszem zamierzam je robić, właściwie to cały czas robię. Jak wspominałem wcześniej nie siedziałem na tyłku tylko działałem, więc wiem z czym to się je
Niemniej życie wszystko zweryfikuje. Aczkolwiek nie mam sztywno ustalonych tygodni odpoczynku, zdarza mi się zachorować lub po prostu czuję, że zaczynam chodzić ospały i bez energii więc stopuję.
Pozdrawiam