Forum Bieganie.pl

Śmiało walcie w pysk

Nie wiem za co, ale jak potrzebujesz...


Połówka w 6 tygodni - wow Gratuluję hartu ducha i tego, że jednak skończyłeś bieg.
Trzymam kciuki za przyszły rok i same sukcesy, a póki co życzę całkowitego wyzdrowienia.

Na blogu powinieneś napisać: Kolejna męska decyzja - założyłem bloga Gratulacje. Teraz skrzętnie notuj, by był pretekst do bicia po twarzy

Nie ma innej opcji!
Wiem że będzie to dodatkowy motywator, aby wykonywać rzetelnie założony plan.

Łelkom tu de łord of bloggaz

Witamy wśród biegaczy i powodzenia:))

Bardzo dziękuje

Tak trochę bez echa umknęła Twoja życiówka piątkowa. Widzę, że listopad to dobry miesiąc na poprawianie się na dyszkę - Ty, Piechu, Tiger, ja :D
Na Sylwestra chyba spokojnie poniżej 55 dasz radę, zwłaszcza, jak z nogą już ok jest.

Możesz opisać ten ból nad kostką dokładniej? Mnie też właśnie boli nad kostką, co prawda zrobiłam już zdjęcie stawu, ale jeszcze nie dotarłam do ortopedy, bo... mi przeszło ale po wczorajszym znowu się troszkę odezwało.

Zależy na jakiego ortopedę trafisz - mnie odesłał bez zdjęcia nawet... Szkoda gadać

Trudno mi ten ból opisać, ale pojawia się na nierównym terenie i według mnie jest spowodowany przeciążeniami mięśni/ścięgien, które zbyt mocno muszą utrzymywać mój niestabilny staw skokowy.

Moja fizjoterapeutka też w tym widzi przyczynę. Miałem dzisiaj być na kolejnym tapingu, ale się rozchorowała i mam do niej dzwonić w środę po zestaw ćwiczeń (trochę dziwne, bo wolałbym to zobaczyć osobiście, ale być może wystarczy wytłumaczyć?). Zostanie 70zł w kieszeni, bo za poradę telefoniczną płacić nie będę.

Wczoraj np. gdy biegłem po asfalcie to było wszystko ok/ Wbiegłem w teren leśny, nierówne ścieżki i po 1km ból się odezwał. Musiałem starać się biec po równym terenie (co łatwe nie było) i wtedy nie był na tyle uporczywy aby bieg przerwać. Po wybiegnięciu z lasu na asfalt, praktycznie nie był odczuwalny.
Tak samo jak po rozciąganiu już

grim80 pisze:Tak trochę bez echa umknęła Twoja życiówka piątkowa. Widzę, że listopad to dobry miesiąc na poprawianie się na dyszkę - Ty, Piechu, Tiger, ja :D
Na Sylwestra chyba spokojnie poniżej 55 dasz radę, zwłaszcza, jak z nogą już ok jest.

Nie chcę zapeszać ale w ten piątek pewnie by się zakręciło koło 54:30
Tylko dwa pierwsze km'y były rozgrzewkowe - chciałem dobrze mięśnie nastawić na kolejne 8km szybszych.

Myślę że dam radę - o ile noga pozwoli!

Zdjęcie robiłam prywatnie Mnie pobolewa i jakby swędzi, dziwne uczucie Pocieszające, że zaczęło się kilka tygodni temu jak zrobiłam 3 dni pod rząd po 5km, wczoraj zaczęło ćmić na końcówce, pobolało dopiero wieczorem, poobkładałam i dzisiaj cisza
To co? 54 na Święta?

Pobolewa i swędzi - no właśnie trudno to jednoznacznie określić. To jest raczej przeciążeniowe i muszą nasze organizmy się przyzwyczaić do większych/częstszych obciążeń.

A odnośnie 54' na święta? Hmmm dlaczego nie

moonfall84 pisze: A odnośnie 54' na święta? Hmmm dlaczego nie

To co, postanowione?

Angua pisze:

moonfall84 pisze: A odnośnie 54' na święta? Hmmm dlaczego nie

To co, postanowione?

OK postanowione, ale Ty razem ze mną
Został miesiąc