Strona 1 z 2

tomek.b - komentarze

: 15 lut 2012, 11:58
autor: LadyE
Witaj :)

bardzo dobry pomysl z tym planem na 10km. piszesz jednak ze juz pojawily sie problemy z kolanem. moze po tej dziesiatce lepiej byloby wskoczyc na plan przygotowujacy do polowki a dopiero pozniej zobaczyc na czym sie stoi? :)

ja wystartowalam w maratonie po poltora roku biegania. skonczylo sie to dla mnie zle :ojnie:
no ale sa tacy ktorzy po paru miesiacach leca dwa w odstepie jednego miesiaca i nic im sie nie dzieje :)

bede trzymac kciuki ;)

Re: tomek.b - komentarze

: 15 lut 2012, 12:48
autor: pulchniak
Pamiętam swoje początki.
Powiem tak. Nie przestawaj jak już podejmiesz się planu. To na początek najważniejsze.
Za jakiś czas będziesz zdziwiony swoimi możliwościami.
Powodzenia

Re: tomek.b - komentarze

: 15 lut 2012, 13:45
autor: kapolo
Powodzenia!
Plan ambitny, ale możliwy do zrealizowania. Jeżeli kontuzje Cię ominą (czego Ci życzę) to 10 km poniżej godziny pobiegniesz spokojnie po 3 miesiącach regularnych treningów. W jakim czasie planujesz przebiec maraton?

Re: tomek.b - komentarze

: 15 lut 2012, 17:01
autor: chel
i ja się witam i życzę powodzenia, wytrwałości i zdrowia. :usmiech:

tętnem się nie przejmuj póki co, lataj biegi spokojne tak, żeby ci było komfortowo. :usmiech:

Re: tomek.b - komentarze

: 15 lut 2012, 17:18
autor: kachita
Powodzenia! :)

W ogóle to może przygotuj sobie plan B (np. maraton w Krakowie w kwietniu 2013), na wypadek gdyby jednak coś nie wyszło, jakaś przerwa w treningach czy cuś - czego Ci oczywiście nie życzę.

Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 16 lut 2012, 10:44
autor: le0n71
Witaj w gronie biegaczy
Bardzo ambitny plan żeby w pierwszym roku pobiec maraton. Mnie też taka myśl świtała w głowie, ale jednak zacznę od półmaratonu.
Pamiętaj, że w treningu biegowym najważniejsza jest cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Ja też chciałbym od razu biegać jak niektórzy tu obecni na forum :usmiech: ale tak się po prostu nie da. 40 lat siedzenia na dupsku zrobiło swoje, wiem coś o tym :taktak: Dobrze, że zacząłeś od treningu na 10km, też jestem w trakcie realizacji tego planu. Tempem się nie przejmuj, to przychodzi samo. Co do tętna, to nie wiem, bo ja nie mam pulsometru. Ja biegam od czterech miesięcy i wiem, że daleeeekaaaaa droga przede mną, żeby pobiec w przyzwoitym czasie te 42,195.
Tak więc życzę dużo wytrwałości i pamiętaj, że do celu tylko małymi kroczkami, bo o kontuzję nie trudno.
No i biegaj, biegaj, biegaj......... :usmiech:

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 16 lut 2012, 21:19
autor: przyszły maratończyk
Witaj!
Początki są trudne, to fakt.
Cel masz PRZEAMBITNY! To fakt!
Spodoba Ci się, to też fakt!
powodzenia !
Bedzie Ci potrzebne (jak nam wszystkim) -to fakt:)

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 16 lut 2012, 21:33
autor: Kanas78
Witaj. Powiem Ci, że odważny z Ciebie człowiek, że na pierwszy start wybierasz maraton. Ja bym się nie odważyła. Choć widziałam ludzi na MW w zeszłym roku, dla których to były pierwsze zawody w życiu... różnie się prezentowali na mecie :hahaha: a co się działo z nimi później, tego nie wiem.
Nie chcę się mądrzyć, bo za mało chleba z tego pieca zjadłam, ale może jednak najpierw spróbowałbyś czegoś krótszego w sensie dystansu? Piszesz, że kolano się odzywa-a co będzie potem, jeśli np Twój trening zakłada długie wybiegania?
A może po prostu do odważnych świat należy :hej:
Tak czy siak, trzymam kciuki i życzę powodzenia :taktak:

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 16 lut 2012, 23:32
autor: tomek.b
Dziękuję za pierwsze wpisy. Ucieszyłem się bardzo z Waszego kontaktu. Chyba tylko po to założyłem ten blog. Żeby z kimś porozmawiać. W moim otoczeniu, nie mam żadnych biegaczy, a czasami chciałoby się żeby ktoś nas zrozumiał :)
Macie rację plan ambitny. Czas pokaże czy nie za bardzo. Chwilę zwątpienia miałem niejedną. Dla mnie pierwszą próbą będzie bieg na 10km na koniec obecnego planu. Jeżeli wyrobię się w godzinie to będzie dla mnie jakaś nadzieja (czegoś trzeba się trzymać). W tym roku kończę 40 lat i Maraton miał być prezentem, w najgorszym razie będzie na 42 urodziny - też pasuje :)

P.S.
Szczególne podziękowania dla le0n71, za założenie wątku w komentarzach. Biłem się z myślami, czy zakładać, bo nie wiedziałem czy się przyda.

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 16 lut 2012, 23:55
autor: pulchniak
Na razie nie przejmuj się tętnem. Z czasem się uspokoi. Na razie trzymanie się go nic Ci nie da.
Nie odpuszczaj :nienie:

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 17 lut 2012, 11:44
autor: LadyE
Tomek lol ledwie zalozyles bloga a masz juz dwa watki komentarzowe :hahaha: :oczko:

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 17 lut 2012, 12:03
autor: tomek.b
Właśnie zauważyłem. Nie spodziewałem się nawet jednego :) Ten założony przez Ciebie odkryłem przed chwilą. Właśnie napisałem prośbę do admina o scalenie, a potem z wielką radością wszystkim Wam odpowiem :)

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 17 lut 2012, 13:36
autor: Adam Klein
Zrobione. :)

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 17 lut 2012, 16:55
autor: tomek.b
Adminie jesteś wielki :) Dzięki za szybką i sprawną ingerencję :)

A teraz po kolei:
LadyE - to jednak Tobie należą się podziękowania za założenie wątku z komentarzami. Byłaś pierwsza. Ewidentnie. I oby tak zawsze na mecie! Poczytam jak to było u Ciebie z tym Maratonem. Jestem bardzo ciekaw.

pulchniak - nie przestaję. Zdziwiony byłem jak już udało mi się wszystko po przeliczać. Zdziwienie brzmiało tak: "to jestem aż tak wolny??!! Niemożliwe!!! Mam nadzieję, że to błąd pomiaru" Niestety pomiary były w miarę dobre. Ale trzymam Cię za słowo :)

kapolo - dzięki :) Podwójne dzięki. To w sumie przez Ciebie zdecydowałem się założyć ten blog. Twój był pierwszym przeczytanym. W całości. Bardzo zmartwiłem się Twoją kontuzją i mam nadzieję, że jest tak jak piszesz i szybko z tego wyjdziesz. W końcu jesteś moją inspiracją. Inspiratorem ;)

chel - oczywiście dziękuję. Z tym tętnem to jest tak, że mierzę żeby zobaczyć czy organizm przyzwyczaja się do bodźca (gdzieś wyczytałem takie ładne zdania). Traktuję informację o nim jako ciekawostkę i coś do porównywania.

kachita - plan b mam już w nicku zawarty :) Nieświadomie trochę ale jest :) Owszem biorę pod uwagę, że mogę się nie wyrobić, szczególnie po tym jak już poznałem swoje żółwie tempo, ale póki co (może naiwnie) będę przy swoim planie. Do Warszawy mam bliżej :)

leOn71 - Tobie już dziękowałem :) Masz rację z tą cierpliwością. Chociaż o nią trochę trudno czasami. Poczytam sobie jak Tobie idzie z tym planem. Znaczy coś tam już widziałem, ale przyjrzę się dokładniej :)

przyszły maratończyk - przemówiłeś jakbyś znał mnie od wieków. Najlepiej trafiają do mnie fakty. To fakt. :)

Kanas78 - dziękuję, że nazwałaś mnie człowiekiem odważnym. Bałem się, że niektórzy nazwą mnie głupcem. Podobno z resztą, od odwagi do głupoty blisko bardzo... Mam nadzieję, że nie przekroczę tej granicy (o ile już nie jest za późno) :) Co do kolana to efekt mojego styczniowego biegania bez ładu i składu. Robiłem biegi długie jak dla mnie, przeplatając je jeszcze dłuższymi i chyba trochę przemęczyłem materiał. Teraz lecę grzecznie z planem i zobaczymy co będzie.

I tyle. Chyba o nikim nie zapomniałem :)

Re: Na spotkanie z E.T.-komentarze

: 18 lut 2012, 10:42
autor: kapolo
Bardzo mi miło, że ktoś czyta moje wypociny. Brakuje tam jeszcze kilku słów o tym by się nie przeciążać. Jest to trudne bo serce rwie do przodu, a chęć postępu zaślepia zdrowy rozsądek. W moim przypadku to się źle skończyło.
Wiesz mniej więcej co Cię czeka. Same przyjemności. Jest nas tu spora grupa chętnych do zmierzenia się z maratonem. Może uda się zmontować ekipę i wystartować w tym samym maratonie.

Jak nie masz nic przeciwko to dodaj się na Endomondo do moich znajomych. Będę monitorował czy nie wymigujesz się od treningów, chociaż na tym etapie to pewnie się hamujesz żeby nie trenować za często ...