Strona 1 z 10
Rushatek75 - komentarze
: 31 maja 2011, 08:06
autor: rushatek
..dź..dbry..
z uwagi na:
OGROMNĄ wiarę w Wasze dobre chęci,
OGROMNĄ wiarę w Wasze bogate doświadczenia,
OGROMNĄ wiarę w Waszą chęć niesienia pomocy,
oraz małą ilość wolnego czasu i jeszcze mniejsze moje doświadczenie liczę na
WASZE KOMENTARZE
Pozdr.
D.
Re: Rushatek75 - komentarze
: 03 cze 2011, 08:00
autor: cafe
Witaj
czy ja dobrze przeczytałam między wierszami, że w lesie Bródnowskim, przez niektórych zwanych
tylko parkiem spotkałeś lisa i dzika na swojej trasie ? czy to był jakiś inny całkiem "porządny" las ?
Pytam z ciekawości, ponieważ miejsce znam dobrze, a z dzikich zwierząt widziałam tam tylko mojego
głodnego psa
i jelenia, którego na dodatek pokazał mi jakiś starszy pan, gdy byłam nastolatką
i wcale tak do końca nie była przekonana czy widzę jelenia, bo tak szybko uciekałam
Gdzie będzie niedzielne długie wybieganie, też w lesie ?
Re: Rushatek75 - komentarze
: 03 cze 2011, 08:21
autor: rushatek
tak.. W lesie bródnowskim widziałem lisa i "na bank" dzika.
Sam nie byłem pewien więc zapytałem rowerzystę (taki byl nieco roztrzęsiony, kręcił głową w lewo i prawo i nie mógł przestać przebierać nogami, a "wektor ruchu" miał skierowany przeciwnie do dzika
) czy też go widział, noo i miałem potwierdzenie.. a i spotkałem go 2 razy - dzika znaczy nie rowerzystę
jelenia nie widziałem, ale kilka koziołków i jakieś sarny to nawet wczoraj.
co do biegania to w sobotę, o ile morfeusz nie będzie się bardzo sprzeciwiał, chciałbym rano (czyt. około 6.00) przebiec 10km by sprawdzić jak długo utrzymam 5min/km (miłoby bylo do końca ale zobaczymy), a niedziela w lesie faktycznie i szykują się ze 2 godz. bo mam w planie coś około 15-20km (w zależności od soboty) w delikatnym tempie.
Re: Rushatek75 - komentarze
: 03 cze 2011, 08:53
autor: cafe
rushatek pisze: ło(so)sia z serkiem (płaty smarujecie białym serkiem - ja ostatnio testowałem mascarpone, ale almette śmietankowy też świetnie pasuje - i zawijacie jak naleśniki, do tego kilka kropel cytryny i voila
- smacznego
Przez moment zastanawiałam się o co chodzi z tą rybą ... fajnie to z kontekstu wyrwałeś
Ja jem łososia z serkiem almette z ogórkami + liście cykorii, to samo można zrobić z surimi, jak ktoś lubi takie wynalazki.
***
o 6-tej rano to na pewno się nie spotkamy na ścieżce biegowej ... ale gdybyś kiedyś zobaczył na swojej drodze
hipopotama z butelką wody w ręku - to na pewno będę ja
, każdy znajomy rowerzysta to potwierdzi
Re: Rushatek75 - komentarze
: 05 cze 2011, 12:44
autor: cafe
Jak tam niedzielne wybieganie ? skwar dzisiaj niemiłosierny od 6-tej rano ...
Re: Rushatek75 - komentarze
: 06 cze 2011, 01:10
autor: rushatek
sobotni sprawdzian przełożony na popołudnie - udany,
z uwagi na niedzielny skwar południe spędziłem w basenie
za tydzień będę moczył nogi w jakiejś rzeczce.
ale dzis wieczorem już nie odpuściłem i "zamemłałem" kilometry brakujące do planu tygodniowego (nie nazwę tego bieganiem, bo strasznie to było toporne). trudno powiedzieć.. temperatura powietrza czy dzień wczorajszy - nie wiem co mnie tak naprawdę dopadło?
aaa i pytanie konkursowe: gdzie hipopotam ma ręce?
tak się zastanawiam.. bo w "lesie" bródnowskim spotkałem lisa, sarnę, dzika.. to co mi tam hipopotam.. ale taki z ręcyma obiema to bym się zdziwił
Re: Rushatek75 - komentarze
: 06 cze 2011, 08:50
autor: cafe
rushatek pisze: lokalnej grupie fanów z zespołu komar&meszka
w piątek wieczorem lokalna grupa fanów
narobiła mi szkód na kończynach ... oj narobiła. Do dziś
wspominam gładząc się w miejscach uwielbienia
rushatek pisze:
z uwagi na niedzielny skwar południe spędziłem w basenie
hmmm ... o 14 zarządziłam wyjazd z betonowych bloków na zieloną trawkę. Rodzinka się smażyła na
otwartym basenie, a ja zaliczyłam swoje niedzielne wypływanie pod kopułą
Skwar mnie ominął
rushatek pisze:
aaa i pytanie konkursowe: gdzie hipopotam ma ręce?
tak się zastanawiam.. bo w "lesie" bródnowskim spotkałem lisa, sarnę, dzika.. to co mi tam hipopotam.. ale taki z ręcyma obiema to bym się zdziwił
gwoli ścisłości hipki są dwa, na koszulce
cztery rączki w górze
coś wygrałam ?
Re: Rushatek75 - komentarze
: 06 cze 2011, 09:58
autor: rushatek
cafe pisze:
gwoli ścisłości hipki są dwa, na koszulce
cztery rączki w górze
coś wygrałam ?
żelazko w proszku do samodzielnego zlożenia jest już Pani...
a może być WODA w krytycznym momencie?
Re: Rushatek75 - komentarze
: 06 cze 2011, 10:10
autor: cafe
rushatek pisze:
żelazko w proszku do samodzielnego zlożenia jest już Pani...
a może być WODA w krytycznym momencie?
... ja wiedziałam ... przez całe życie nic nie wygrałam, a jak już raz mi się udało, to akurat
urządzenie, którego nie cierpię najbardziej ze wszystkich
WODA ? w krytycznym momencie ?
Re: Rushatek75 - komentarze
: 06 cze 2011, 11:11
autor: rushatek
Cafe, w takim razie powtórzę za Małym Wodzem "Wielkim Niepokojem", "..to ja przepraszam,..." i udam się by przemyśleć wątek wody. ("Skąd się bierze woda sodowa", T. Baranowski
), i tego żelazka
Re: Rushatek75 - komentarze
: 08 cze 2011, 07:36
autor: cafe
Ktoś mi obiecał wodę w krytycznym momencie ... obiecanki cacanki ...
rushatek pisze:dwa ostatnie powtórzenia w tempie mocniejszym, około 3:35-3:40 (...)
ostatnie 50-100m to już prosiłem, żeby kreska była bliżej
Dla mnie takie tempo to czysta abstrakcja
Podziwiam ludzi, którzy potrafią tak szybko przebierać nogami.
Próbowałam zmierzyć się z tą kreską, przyspieszałam ... ale musiałam zaniechać procederu, aby biegający
za mną nie potknął się znienacka o moje nagłe padłe zwłoki
Re: Rushatek75 - komentarze
: 08 cze 2011, 09:18
autor: rushatek
cafe pisze:Ktoś mi obiecał wodę w krytycznym momencie ... obiecanki cacanki ...
eee... bo to jeszcze nie był krytyczny moment
, ale oczywiście miałem przygotowaną i gotow byłem "nieść pomoc" jak mawiał Albercik
poza tym wczoraj woda i tak by nie pomogła - więcej wypijesz, bardziej się spocisz
Re: Rushatek75 - komentarze
: 08 cze 2011, 09:24
autor: rushatek
cafe pisze:
rushatek pisze:dwa ostatnie powtórzenia w tempie mocniejszym, około 3:35-3:40 (...)
ostatnie 50-100m to już prosiłem, żeby kreska była bliżej
Dla mnie takie tempo to czysta abstrakcja
nooo dla mnie ta prędkość też w bardzo górnych zakresach... pytanie, czy takie bieganie ma sens jeśli chce się przygotować do maratonu?
Re: Rushatek75 - komentarze
: 08 cze 2011, 10:00
autor: cafe
rushatek pisze:
poza tym wczoraj woda i tak by nie pomogła
jakbym się wczoraj nie napiła po tym 7-mym okrążeniu to byłoby zapewne jak w filmie, w zwolnionym tempie
" (...) ciemność widzę, ciemność "
rushatek pisze: pytanie, czy takie bieganie ma sens jeśli chce się przygotować do maratonu?
Czy sens ma moje powolne człapanie czy Twoje interwały ? Mój trening pozostawia wiele do życzenia, czy
pobiegnę maraton w tym roku to rzecz względna, ale Twoje interwały na pewno odniosą zamierzony skutek.
Re: Rushatek75 - komentarze
: 08 cze 2011, 10:44
autor: rushatek
cafe pisze:Czy sens ma moje powolne człapanie czy Twoje interwały ?
powolne człapanie ma przyszłość, ważne żeby było go coraz więcej i więcej i więcej
, a od czasu do czasu DZIDA, żeby płuca przewentylować
co do moich pomysłów pseudotreningowych to nadal robię wszystko "na czuja" - znaczy następnego dnia po bieganiu
czuję delikatny ból zmęczonych mięśni i wwydaje mi się, że tak ma być. Niestety to nie daje gwarancji właściwego przygotowania do maratonu
Musze pomysleć o jakiś konsultacjach z doświadczoną osobą... poza tym muszę poznać kilka ćwiczeń na rozciąganie i zacząć je stosować
kurde dużo tego "muszę"