Strona 1 z 2

Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 12 maja 2011, 08:38
autor: pardita
Fajnie, że się zabrałaś za bieganie. Z bieganiem, to ani się obejrzysz, a z całego człowieka zrobisz się połówką, jeśli chodzi o wagę ;)
Co do obiado-gastro-fazy - wcinaj królewskie śniadania, powinno pomóc.
Trzymam kciuki i pisz, jak leci!

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 12 maja 2011, 08:56
autor: cafe
tośmy otworzyły dwa wątki :bum:

ja o 7:36 , a Ty o 7:38 ... a ja na dodatek zrobiłam błąd :-)

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 12 maja 2011, 09:35
autor: pardita
cafe pisze:tośmy otworzyły dwa wątki :bum:

ja o 7:36 , a Ty o 7:38 ... a ja na dodatek zrobiłam błąd :-)
Cafe:D My w ogóle mamy jakieś porozumienie jajników czy czegoś :oczko: Wczoraj, jak się pytałaś o moje zdrówko, to ja akurat się "apdejtowałam" w tej sprawie na moim blogu :)
Miłego dnia, Moja Droga !

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 21 maja 2011, 10:41
autor: pardita
Ja w sprawie telefonow - nie ma co liczyc na przyjaciolki w kwestiach dietowo-sportowych...
jak sie sama nie zawezmiesz, to nie da rady.
Powodzenia!
a jaka miejscowosc to miejscowosc rodzinna??

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 03 cze 2011, 08:47
autor: cafe
Tak trzymaj, dzielnie do przodu, każdy km jest ważny. Widzę, że mocno walczysz, nie poddajesz się :-)

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 15 cze 2011, 21:17
autor: Aniad1312
Fajne chillout reading :) czekam na dalsze odcinki :)

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 21 cze 2011, 21:29
autor: Rainbow_Serpentine
Oooo! Właśnie przeglądałam bloga jednej z Pań i zaintrygował mnie link do komentarzy i ku mojemu zaskoczeniu odkryłam, że tu się komentuje blogi! :bum: Przepraszam, mój refleks, jak często się zdarza - jest nieco kapryśny ;)
Dziękuję za miłe komentarze, nie sądziłam, że tak mogą człowieka ucieszyć :jatylko:
pardita pisze:Co do obiado-gastro-fazy - wcinaj królewskie śniadania, powinno pomóc.
pardita, próbuję z tymi śniadaniami i częstszym jedzeniem w ciągu dnia. Różnie wychodzi. Czasem jak pod koniec dnia w pracowni daję, jakbym miała motorek, przez co zapominam zjeść cokolwiek przed wyjściem... Ale zauważyłam, że jeśli zjem obiad (w weekend na przykład) w normalnych godzinach (około 15), to problem jest dużo mniejszy.
pardita pisze:Ja w sprawie telefonow - nie ma co liczyc na przyjaciolki w kwestiach dietowo-sportowych...
A racja, racja... telefony już zamilkły :bleble: Co do mojej rodzinnej miejscowości - to jest nią moja ukochana Bystra k/Bielska-Białej :)
cafe pisze:Tak trzymaj, dzielnie do przodu, każdy km jest ważny.
Dzięki! Jakby nie było, jestem łasa na doping :bum: ! W przyszłym tygodniu przeprowadzka z Krakowa. Nowe tereny biegowe w zanadrzu... zobaczymy co wymyślę, ale mam nadzieję, że uda mi się organizować ciekawe miejsca :) Miałam zamiar z tej okazji zaopatrzyć się w końcu w pulsometr, ale dzisiaj wyszło, że buty ważniejsze :smutek: nogi zaprotestowały i muszę im prezent zrobić ;)
Aniad1312 pisze:czekam na dalsze odcinki
:D miło-miło!

Pozdrawiam! :hej:

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 24 cze 2011, 16:35
autor: kachita
Buty stanowczo powinny mieć wyższy priorytet niż pulsometr - w końcu do biegania są raczej niezbędne, no chyba, że chcesz biegać boso ;) Niektórzy sobie chwalą... ;)

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 25 cze 2011, 07:17
autor: pardita
Te skarpety bawelniane moga byc zdrazieckie.
Swoja droga, ostatnio obtarlam jakims niebiegowym butem noge z tylu na wysokosci kostki, a zorientowalam sie dopiero, jak sciagajac buta biegowego znalazlam plame krwi. Musialam sie chyba porzadnie zaaferowac tym bieganiem, ze nie czulam, ze do krwi sie obciera... :bum:

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 26 cze 2011, 11:53
autor: Rainbow_Serpentine
Aj... czy to podobnie jak z powiedzeniem: Szczęśliwi czasu nie liczą? Z małą adaptacją na: Biegający bólu nie czują :bum: ?
U mnie szczęśliwie skarpety narazie się sprawdzają :spoko: . Jak w najbliższym czasie nic się nie będzie działo, to może uda się i z pulsometrem.
À propos biegania boso, chyba Ecco bawi się teraz z butami w takie klocki...?!

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 01 lip 2011, 22:21
autor: Aniad1312
Gratuluję bycia "na minusie". Mi co zejdzie, to zaraz wlezie :hejhej:

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 02 paź 2011, 17:32
autor: Rainbow_Serpentine
Eh, mój minus stanął zupełnie. Próbuję jeszcze raz. A jeśli mi się nie uda - raz jeszcze!

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 02 paź 2011, 18:10
autor: kachita
Powodzenia! Na pewno dasz radę, najtrudniej wyjść pierwszy raz po dłuższej przerwie, potem jest już nieco łatwiej (albo motywacja większa, jak już sobie człowiek przypomni, jak fajnie jest sobie pobiegać ;) ).

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 03 paź 2011, 20:41
autor: LadyE
powodzenia! :)

Re: Chillout running session - nowa pani w towarzystwie

: 08 paź 2011, 22:24
autor: strasb
Oj znam tę irytację, gdy doba się nie daje w żaden sposób rozciągnąć. Ale trzymam kciuki, że właśnie Tobie się uda! :taktak: