Dzięki giz, każde wsparcie mile widziane. Gdyby nie to, że kompletnie nie mam czasu, to bym się pewnie już tymi zawodami stresowała. Nie mam w zasadzie parcia na żaden wynik (no dobrze, mniej niż godzina będzie mile widziana
), ale postaram się pobiec uczciwie, zeby miec jakąś miarę tempa w jakim należałoby półmaraton atakować. Liczę również na pozanie swojego HRmax. Ale najważniejsze dla mnie jest przetarcie w nowej sytuacji, jestem egzemplarzem z deficytem pewności siebie i zderzenie z nieznanym napędza mi niezłego stracha. Żeby zatem oszczędzić sobie tego wszystkiego w Lozannie, rzucam się na głęboką wodę w Hoenheim już za niecałe 3 tygodnie.