Strona 1 z 78
Qba Krause - komentarze
: 13 paź 2009, 14:13
autor: PATATAJEC
Witaj!
Bardzo fajnie zacząłeś! Podoba mi się treść pierwszych wpisów, a szczególnie fragment z pozdrawianiem się biegaczy. Doświadczyłem tego parę razy (w okolicach, biegaczy jest chyba ułamek promila) i mam takie samo wrażenie
. Jeśli mijam jakiegoś biegacza, to również oprócz pozdrowienia, staram się mu przesłać jakiś ładunek pozytywnej energii - sam nie wiem jak to określić, ale mam wrażenie, że działa. Każde takie spotkanie jest dla mnie pewnego rodzaju motywatorem i poprawiaczem nastroju.
Fajnie by było, gdyby udało Ci się odmierzyć kilometrowe odcinki na stałej trasie i zaznaczyć je w jakiś sposób, tak, żebyś je mógł rozpoznać. Rower z licznikiem powinien się do tego nadać. Te dodatkowe cyferki, które możesz wyciągnąć z treningu, pozwolą orientować się w postępach. Możesz też skorzystać z
GEOPORTALU, by mierzyć dość dokładnie odległości.
Pozdrawiam!
: 13 paź 2009, 14:24
autor: bleez
A jak mijamy biegaczkę to klata do przodu, wyprostowani i ładny rytmiczny krok....a co!
No i oczywiście pozdrawiamy się
: 13 paź 2009, 14:37
autor: Qba Krause
Bleez: przyznam szczerze, że jak z przeciwka ktoś biegnie, to często nawet mimowolnie przyśpieszam
Patatajec: udało mi się odmierzyć odcinki za pomocą Google Earth, w następnych wypiskach uzupełnię czasy o odległości.
Przy okazji dzięki za buttony.
Dzisiaj pierwsze podejście do biegowego powrotu z pracy - jutro relacja.
: 13 paź 2009, 14:42
autor: piter82
bleez pisze:A jak mijamy biegaczkę to klata do przodu, wyprostowani i ładny rytmiczny krok....a co!
No i oczywiście pozdrawiamy się
ha ha no tak
: 13 paź 2009, 16:28
autor: PATATAJEC
bleez pisze:A jak mijamy biegaczkę to klata do przodu, wyprostowani i ładny rytmiczny krok....a co!
No i oczywiście pozdrawiamy się
Hahaah - ja to nawet jak nie-biegaczkę mijam to klata do przodu idzie, oddech się spłyca, tempo wzrasta i wzrok wyostrza! Gorzej jak mam ustawionego Garmina na nie przekraczanie tętna - wtedy jak mijam taką biegaczkę czy nie-biegaczkę to dziad mi piszczy i cały czar pryska! :D
Qba Krause pisze:Przy okazji dzięki za buttony.
Cieszę się, że się spodobały
- niech służą!
: 13 paź 2009, 18:21
autor: mimik
wy to macie dobrze, ja mieszkam i biegam w małej pipiduwie 5 tys inhabitants
... cały czas biegam sam... raz tylko widziałem kogos biegającego, ale to chyba ktos z zewnątrz zachaczył przypadkowo o moje zadupie... teraz biegam głównie wieczorami a więc tylko po mojej mieścinie, jak biegne 10 km to przebiegam ja w dłuż i szerz prawie podwójnie :D.. a ludzie naprawde patrza sie na mnie jak bym z kosmosu przyleciał, tym bardziej że teraz biegam w długich leginsach... jak jakieś wiejskie dziewuchy, albo jakies wyrostki spojrza sie na mnie biegnącego w takim stroju, to wtedy naprawde chce mi się szybko biec, wręcz uciekac ;D
... jedyny plus to rzeczywiście, nie daleko do lasu, dużo polnych nadrzecznych scieżek, ale u mnie to tylko w weekend
: 19 paź 2009, 09:40
autor: Qba Krause
Po niedzielnym biegu mogę powiedzieć: rozumiem Cie doskonale. Mój pierwszy bieg w legginsach wywołał histeryczny śmiech dwóch koleżanek czekających na autobus.
: 19 paź 2009, 10:52
autor: cafe
Witam
przy Sapkowskim rzeczywiście czas ucieka w tempie świetlnym, przeczytałam wszystkie części sagi
Co do pozdrawiania ... to różnie to bywa. Ja zawsze macham łapką, choć biegam z głośną muzyką na uszach, ale widzę, że gdybym nie wykonała pierwsza tego gestu - to nie każdy jest chętny do odpowiadania.
Może to wynik tego, że po średnio 10 km jestem spocona, czerwona i pewnie z lekkim obłędem w oczach
Jak widzę mężczyzn w leginsach, to zawsze przypomina mi się bajka
Incredibles
: 19 paź 2009, 16:43
autor: mimik
Qba Krause pisze:Po niedzielnym biegu mogę powiedzieć: rozumiem Cie doskonale. Mój pierwszy bieg w legginsach wywołał histeryczny śmiech dwóch koleżanek czekających na autobus.
to jest dowód na to, że tak podstawowy sport jak bieganie, w naszym kochanym kraju jest czymś rzadkim i elitarnym
cafe pisze:przy Sapkowskim rzeczywiście czas ucieka w tempie świetlnym, przeczytałam wszystkie części sagi
bardzo fajna przygodówka, idealnie się czyta w taka aure jak teraz, własnie koncze wiedzmina, została mi jeszcze "Pani Jeziora"... jak skończe Wiedzmina, to zabieram się za Lema... zawsze miałem na niego ochote...
kiedyś spróbuje w stroju
Incredibles sie przebiegnąc po mojej wiosce
: 20 paź 2009, 08:11
autor: cafe
Jak podoba Ci się Sapkowski, proponuję sięgnąć po Pilipiuka. Seria opowiadań o Jakubie Wędrowyczu, przy "weźmisz czarno kure " śmiałam się w głos ... w autobusie
http://czytelnia.onet.pl/0,2688,0,1,nowosci.html
: 20 paź 2009, 08:51
autor: Qba Krause
dzięki za radę - na pewno sięgnę. Chociaż szczególnym fanem fantastyki i fantasy nie jestem, mam kilku swoich ulubionych autorów, do których lubię wracać. Na razie Sapkowski - pierwsza część sagi ma 12 godzin w audiobooku, więc będę musiał dużo biegać, żeby "przeczytać" całą sagę...
: 21 paź 2009, 10:58
autor: cafe
Nie znalazłam nic na ten temat, ale Papież był znany z niecodziennych, entuzjastycznych wypowiedzi. Sama jestem ciekawa co takiego mógłby powiedzieć szerzej na ten temat.
Uważaj na przeziębienie, u mnie ciągnęło się przez 3 tygodnie. Niby niewinny katarek, a później złozyło mnie na tydzień do łóżka
Lepiej nawet odłożyć bieganie na kilka dni.
22 października
choroba się rozprzestrzeniła
?
: 22 paź 2009, 12:34
autor: mimik
Qba Krause jaki to sport uprawiałeś, że taka zacięta rywalizacja była miedzy zawodnikami, boks ?
a porpo Twoich spostrzeżeń...np w islamie wyróżnia się mały i duży dżihad:
- mały dżihad - walka z przeciwnikiem zewnętrznym
- duży dżihad - ten najwazniejszy, to walka z samym sobą... i bieganie takie własnie jest i to jest piękne [peace]
: 22 paź 2009, 12:45
autor: Qba Krause
Hihi, boks to nie był, tak naprawdę to tenis stołowy.
Rzecz w tym, że rywalizacja była bardzo zacięta, często nie fair, układy w klubie bardzo niefajne, taki polski światek sportowy, który obrzydził mi skutecznie rywalizację sportową z moim własnym udziałem.
Dzięki za info o dżihadzie, bardzo ciekawe.
: 22 paź 2009, 13:47
autor: Foo
szkoda, ze takie podejscie slabej rywalizacji tak czesto sie spotyka :/ Moze kazdy powinien zaczynac od biegania i potem zaszczepiac duzy dzihad w kazdej innej dyscyplinie ?;)
A z bieganiem to nie jest tak, ze moze byc i takie i takie ? w koncu mozna rywalizowac (pewnie tez niezbyt czysto - wpychajac kolege do kaluzy ;p) w wyscigach. Tu nawet za jednym razem moze byc jeden wygrany i 10tys przegranych - to dopiero dramat :P