Viki - góry, OCRy i Hyrox czyli bieganie inaczej ;-)
: 19 cze 2023, 09:11
Cześć!
Skoro czytam Was już prawie 3 miesiące to sama też coś postaram się napisać, może ktoś przeczyta a jak nie to przynajmniej będzie porządek w notatkach treningowych. Zobaczymy jak to wyjdzie i czy czasu nie braknie, bo prowadzę też bloga w innym miejscu, ale biegaczy niestety tam nie ma, więc szans na dyskusję o bieganiu też nie ma, a na wszystkie problemy jest jedna rada - trening siłowy. Nie to że nie lubię czy nie chcę, może to niezła rada, ale na chwilę obecną nie wcisne już nic do planu
Nie wiem czy będę pisać podsumowanie tygodnia czy na bieżąco. Po tygodniu to mogę już nie pamiętać co robiłam
Tak w skrócie - kategoria K40
Jak w tytule - biegam głównie biegi górskie, krosy, OCRy (biegi przeszkodowe). Asfaltu nie lubię, w biegach ulicznych nie startuje, życiówek nie mam (raz na treningu chciałam sprawdzić jak szybko zrobię 10km, zegarek pokazał 47:xx ale nie wiem czy to się liczy?
). Chociaż jak tak czytam forum to coraz częściej myślę żeby jakieś "normalne" 5km przebiec
Adhd też mam, co oznacza różne dziwne pomysły i czasem nieprzemyślane decyzję. Np. ostatnio w Polsce pojawił się Hyrox, to takie zawody łączące bieganie i crossfit, nie powiem że nie kusi bo właśnie kusi bardzo i kiedyś bym chciała wystartować (8x1km a pomiędzy różne ćwiczenia cf).
Biegać lubię od zawsze, już w czasach szkolnych wychodziłam na spontanie po prostu pobiegać i przewietrzyć głowę, ale nigdy nie biegałam regularnie.
W czasach jak ćwiczyłam na siłowni i pracowałam nad sylwetką bieganie w terenie było moja ulubioną formą cardio. Nawet się pojawiały myśli że fajnie by było biegać regularnie i wystartować w zawodach ale nigdy czasu nie było, bo musiałam przerzucać żelastwo na siłce
Wszystko się zmieniło pod koniec 2017 r. jak wystartowałam w biegu OCR (Runmageddon) bez żadnego przygotowania biegowego
Fajnie było, wciągnęło mnie jak błoto na trasie i odrazu zapisałam się na kolejny bieg. Postanowiłam że następnym razem biegnę sama a nie ze znajomymi i najszybciej jak potrafię a nie tempem towarzysko-konwersacyjnym. Chciałam się do tego przygotować więc zaczęłam biegać regularnie bo jakoś między tymi przekszodami trzeba się poruszać
2018 - starty w biegach OCR na dystansie od 5km do 24km, przez kilka miesięcy współpraca z trenerem przygotowania motorycznego (zawodnikiem OCR). Jedyne biegi bez przeszkód to były w zimie w ramach cyklu Grand Prix Krakowa w biegach górskich (biegam tam co roku, na różnych dystansach, zdarzyło się nawet biegać 3 dystanse w jednej dzień
). W sezonie starty co weekend, czasem dwa dni pod rząd - sobota i niedziela, a czasem dwa biegi w jeden dzień (w końcu adhd zobowiązuje
a jak vouchery za podium dają to zawsze lepiej mieć dwa niż jeden
).
2019 - również starty w biegach OCR i też dużo tego było mimo że sobie obiecałam że jakoś rozsądnie kalendarz startów zaplanuje. Ale te biegi to jakoś tak się mnożą... Coraz częściej pojawiała się też myśl o jakimś ultra OCR (czyli ok. 50km) albo o bieganiu w górach
2020 - przez pierwsze pół roku tylko spokojne truchtanie (ciąża), później złamana kostka więc nawet truchtać się nie dało. Jak nogę naprawili to chodziłam tylko z kijkami żeby cokolwiek się poruszać
2021 - w marcu wróciłam do biegania (pół roku po porodzie). Chciałam zacząć rozsądnie, na spokojnie, od jakiegoś planu na 5km, max 10km. Szło nawet nieźle, kilak krótkich biegów OCR zaliczyłam, ale fejsbuk pokazał bieg górski w okolicy, 14km to w sumie prawie jak 10km więc rozsądek podpowiadał że mało, to można lecieć. Ale serce ciągle przypominało że dystans 21km też jest i jak się bawić to na całego. Wyszłam na trening rozstrzygnąć spór, 15km zrobiłam to stwierdziłam że 21km też zrobię i przepisałam się na 21km
Trochę bolało (a nawet bardzo) ale mi się spodobało i zaczęłam przygotowania do górskiego sezonu
wg książki Pod górę. Kombinować z techniką biegu też zaczęłam, niepotrzebnie.
2022 - trochę po tych górach polatałam, bo znowu jakoś starty się namnożyły w kalendarzu. A tak rozsądnie to wyglądało na początku. Ale co zrobić jak człowiek ma bieg 45km, tydzień później jest 38km który chce odpuścić bo za dużo tak tydzień po tygodniu, a tu w konkursie wygrywa pakiet na to 38km. A chciałam kalendarz albo kubek a nie pakiet
W marcu 2 miesiące przed UTM 45 pojawił się ból łydki, po miesiącu poszłam do fizjo bo nie przechodziło i okazało się, że to w sumie nie łydka tylko shin splints. Akurat mam fizjo cudotwórce więc nogę mi naprawił, wszystkie te biegi pobiegłam, nawet podium w wiekówce było (ale wtedy byłam jeszcze młoda
). Tylko musiałam bieganie zamienić na rower na jakiś czas, a po tych biegach trzeba było odpocząć. Przez to brakło czasu na porządne przygotowania i druga część sezonu nie była taka dobra.
Wogóle minusem częstych startów jest to, że nie ma kiedy trenować
a treningowo w zawodach to ja nie umiem.
2023 - pierwsza połowa sezonu za mną, główny start czyli UTM 45 był pod koniec maja. Nie było źle, choć mogło być lepiej, tzn. szybciej. Chętnie bym coś dłuższego pobiegła, ale póki nie będzie szybciej to nie będzie dłużej bo to stanowczo za dużo czasu zajmuje. 8,5h na trasie to długo
Wiecie ile to jedzenia trzeba ze sobą zabrać?
a jeszcze z tym jedzeniem to mam problem, nogi na takim dystansie spokojnie dają radę, głowa też a żołądek strajkuje.
Jakie plany?
Teraz chce pobiegać trochę szybciej. Tydzień po UTM było wolne, kolejny tydzień 3x spokojne krótkie biegi i ostatni tydzień zaczęłam biegać wg planu Danielsa na 5-10km. Tego jeszcze nie próbowałam
Niestety o ile na początku biegałam szybko, na treningach też szybko a wolne biegi mnie nudziły i denerwowały o tyle teraz wyznaję zasadę "długo i powoli" i z szybszym bieganiem mam problem. I to pasowałoby zmienić. Biegam obecnie wolniej niż na początku mojej przygody z bieganiem
Kombinowanie z techniką też się do tego przyczyniło, zaczęłam skracać krok, zwiększać kadencję, padać i podciągać nogę (kto zna ten wie
) i dorobiłam się ciągłego bólu piszczeli. Na szczęście porzuciłam tą technikę biegu a ból ustąpił.
No to chyba tyle. Jeszcze tylko jedno - najbliższe straty:
- za tydzień 24.06 krosowe 5km
- 29.07 jeśli nigdzie nie wyjdziemy to kolejna piątka w terenie
- 20.08 XRun 38km (miało nie być bo odwołali, nie planowałam, ale jednak ten bieg zrobili a mam darmowy start z zeszłego roku i szkoda żeby przepadło
)
- 2.09 górski bieg OCR 13km
- 16.09 główny start jesienny, totalny zajazd dla nóg i głowy czyli Szczebel Cup 21km i 2000m przewyższeń
Na razie na październik nic nie mam, w listopadzie zacznie się GPK więc będę biegać co miesiąc, ale jaki dystans to jeszcze nie wiem
A wogóle to najbliżej mam w Beskid Wyspowy a to podobno najbardziej niebiegowe góry w naszym kraju
To tyle tytułem wstępu, miało być krótko a wyszło długo. Chociaż i tak skróciłam, bo jakbym chciała wszystko opisać to byłaby książka z rozdziałami
Zaraz spróbuję odtworzyć wydarzenia z ostatniego tygodnia.
Skoro czytam Was już prawie 3 miesiące to sama też coś postaram się napisać, może ktoś przeczyta a jak nie to przynajmniej będzie porządek w notatkach treningowych. Zobaczymy jak to wyjdzie i czy czasu nie braknie, bo prowadzę też bloga w innym miejscu, ale biegaczy niestety tam nie ma, więc szans na dyskusję o bieganiu też nie ma, a na wszystkie problemy jest jedna rada - trening siłowy. Nie to że nie lubię czy nie chcę, może to niezła rada, ale na chwilę obecną nie wcisne już nic do planu
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Nie wiem czy będę pisać podsumowanie tygodnia czy na bieżąco. Po tygodniu to mogę już nie pamiętać co robiłam
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
Tak w skrócie - kategoria K40
Jak w tytule - biegam głównie biegi górskie, krosy, OCRy (biegi przeszkodowe). Asfaltu nie lubię, w biegach ulicznych nie startuje, życiówek nie mam (raz na treningu chciałam sprawdzić jak szybko zrobię 10km, zegarek pokazał 47:xx ale nie wiem czy to się liczy?
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Biegać lubię od zawsze, już w czasach szkolnych wychodziłam na spontanie po prostu pobiegać i przewietrzyć głowę, ale nigdy nie biegałam regularnie.
W czasach jak ćwiczyłam na siłowni i pracowałam nad sylwetką bieganie w terenie było moja ulubioną formą cardio. Nawet się pojawiały myśli że fajnie by było biegać regularnie i wystartować w zawodach ale nigdy czasu nie było, bo musiałam przerzucać żelastwo na siłce
![oczko :oczko:](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Wszystko się zmieniło pod koniec 2017 r. jak wystartowałam w biegu OCR (Runmageddon) bez żadnego przygotowania biegowego
![:sss:](./images/smilies/sss.gif)
![uśmiech :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
2018 - starty w biegach OCR na dystansie od 5km do 24km, przez kilka miesięcy współpraca z trenerem przygotowania motorycznego (zawodnikiem OCR). Jedyne biegi bez przeszkód to były w zimie w ramach cyklu Grand Prix Krakowa w biegach górskich (biegam tam co roku, na różnych dystansach, zdarzyło się nawet biegać 3 dystanse w jednej dzień
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
2019 - również starty w biegach OCR i też dużo tego było mimo że sobie obiecałam że jakoś rozsądnie kalendarz startów zaplanuje. Ale te biegi to jakoś tak się mnożą... Coraz częściej pojawiała się też myśl o jakimś ultra OCR (czyli ok. 50km) albo o bieganiu w górach
2020 - przez pierwsze pół roku tylko spokojne truchtanie (ciąża), później złamana kostka więc nawet truchtać się nie dało. Jak nogę naprawili to chodziłam tylko z kijkami żeby cokolwiek się poruszać
2021 - w marcu wróciłam do biegania (pół roku po porodzie). Chciałam zacząć rozsądnie, na spokojnie, od jakiegoś planu na 5km, max 10km. Szło nawet nieźle, kilak krótkich biegów OCR zaliczyłam, ale fejsbuk pokazał bieg górski w okolicy, 14km to w sumie prawie jak 10km więc rozsądek podpowiadał że mało, to można lecieć. Ale serce ciągle przypominało że dystans 21km też jest i jak się bawić to na całego. Wyszłam na trening rozstrzygnąć spór, 15km zrobiłam to stwierdziłam że 21km też zrobię i przepisałam się na 21km
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
Trochę bolało (a nawet bardzo) ale mi się spodobało i zaczęłam przygotowania do górskiego sezonu
wg książki Pod górę. Kombinować z techniką biegu też zaczęłam, niepotrzebnie.
2022 - trochę po tych górach polatałam, bo znowu jakoś starty się namnożyły w kalendarzu. A tak rozsądnie to wyglądało na początku. Ale co zrobić jak człowiek ma bieg 45km, tydzień później jest 38km który chce odpuścić bo za dużo tak tydzień po tygodniu, a tu w konkursie wygrywa pakiet na to 38km. A chciałam kalendarz albo kubek a nie pakiet
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Wogóle minusem częstych startów jest to, że nie ma kiedy trenować
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
2023 - pierwsza połowa sezonu za mną, główny start czyli UTM 45 był pod koniec maja. Nie było źle, choć mogło być lepiej, tzn. szybciej. Chętnie bym coś dłuższego pobiegła, ale póki nie będzie szybciej to nie będzie dłużej bo to stanowczo za dużo czasu zajmuje. 8,5h na trasie to długo
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Jakie plany?
Teraz chce pobiegać trochę szybciej. Tydzień po UTM było wolne, kolejny tydzień 3x spokojne krótkie biegi i ostatni tydzień zaczęłam biegać wg planu Danielsa na 5-10km. Tego jeszcze nie próbowałam
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
No to chyba tyle. Jeszcze tylko jedno - najbliższe straty:
- za tydzień 24.06 krosowe 5km
- 29.07 jeśli nigdzie nie wyjdziemy to kolejna piątka w terenie
- 20.08 XRun 38km (miało nie być bo odwołali, nie planowałam, ale jednak ten bieg zrobili a mam darmowy start z zeszłego roku i szkoda żeby przepadło
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
- 2.09 górski bieg OCR 13km
- 16.09 główny start jesienny, totalny zajazd dla nóg i głowy czyli Szczebel Cup 21km i 2000m przewyższeń
Na razie na październik nic nie mam, w listopadzie zacznie się GPK więc będę biegać co miesiąc, ale jaki dystans to jeszcze nie wiem
![oczko ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
A wogóle to najbliżej mam w Beskid Wyspowy a to podobno najbardziej niebiegowe góry w naszym kraju
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
To tyle tytułem wstępu, miało być krótko a wyszło długo. Chociaż i tak skróciłam, bo jakbym chciała wszystko opisać to byłaby książka z rozdziałami
![oczko :oczko:](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Zaraz spróbuję odtworzyć wydarzenia z ostatniego tygodnia.