Trudne powroty
: 22 paź 2022, 17:26
Witam wszystkich.
Po kilkuletniej przerwie spowodowanej kontuzją a potem problemami z kręgosłupem zapowiada się nieśmiało, że być może uda mi się wrócić do truchtania.
W związku z tym traktując to jako dodatkowy motywator oraz omen mający zagwarantować koniec kłopotów z biegowymi blokadami (patrz kręgosłup ) postanowiłem skrobnąć tu coś o mojej próbie powrotu.
Aktualnie mam 45 wiosen. Przygodę zakończyłem 5 lat i 13 kilo temu. Najpierw achilles zafundował mi 3 miesiące przerwy. Wróciłem z nadzieją na szybki powrót do formy, jednak po kilku miesiącach kręgosłup lędźwiowy (a raczej jego dyskopatia) zafundowała mi dłuższą przerwę. Miałem kilka prób powrotu, jednak kończyły się dość szybko. Aktualnie po 1,5 roku ćwiczeń na ergometrze wioślarskim i znacznym wzmocnieniu tułowia podjąłem kolejną mam nadzieje udaną próbę.
Wystartowałem z końcem sierpnia i na razie nie zapeszając jest w miarę OK.
Pracuję też na wagą
Na razie działam w starym zbieganym obuwiu ale nieśmiało rozglądam się za czymś nowym .
Zacząłem od 30 minut truchtu 2 a potem 3 razy w tygodniu.
I tak wrzesień - 12 truchtów - razem około 70 km; tempo między 6:40 do 6:00
Październik - na dziś 10 truchtów - 53 km; tempo między 6:50 a 5:52
Trzymajcie kciuki
Pozdrawiam
Po kilkuletniej przerwie spowodowanej kontuzją a potem problemami z kręgosłupem zapowiada się nieśmiało, że być może uda mi się wrócić do truchtania.
W związku z tym traktując to jako dodatkowy motywator oraz omen mający zagwarantować koniec kłopotów z biegowymi blokadami (patrz kręgosłup ) postanowiłem skrobnąć tu coś o mojej próbie powrotu.
Aktualnie mam 45 wiosen. Przygodę zakończyłem 5 lat i 13 kilo temu. Najpierw achilles zafundował mi 3 miesiące przerwy. Wróciłem z nadzieją na szybki powrót do formy, jednak po kilku miesiącach kręgosłup lędźwiowy (a raczej jego dyskopatia) zafundowała mi dłuższą przerwę. Miałem kilka prób powrotu, jednak kończyły się dość szybko. Aktualnie po 1,5 roku ćwiczeń na ergometrze wioślarskim i znacznym wzmocnieniu tułowia podjąłem kolejną mam nadzieje udaną próbę.
Wystartowałem z końcem sierpnia i na razie nie zapeszając jest w miarę OK.
Pracuję też na wagą
Na razie działam w starym zbieganym obuwiu ale nieśmiało rozglądam się za czymś nowym .
Zacząłem od 30 minut truchtu 2 a potem 3 razy w tygodniu.
I tak wrzesień - 12 truchtów - razem około 70 km; tempo między 6:40 do 6:00
Październik - na dziś 10 truchtów - 53 km; tempo między 6:50 a 5:52
Trzymajcie kciuki
Pozdrawiam