Strona 1 z 1

Michal911- od zera do celu..

: 16 lip 2020, 07:12
autor: Michal911
Zachęcony innymi blogami postanawiam stworzyć swój :) Skopiuję wszystkie wiadomości z wątku Zaczynamy biegać, bo tam pośrednio zacząłem pisać coś na wzór bloga.

04.07.20r.

Dzień dobry, na wstępie chcę przywitać całą społeczność biegającą, dzięki za kopalnie wiedzy:). Ten post ma na celu pozyskanie dodatkowej wiedzy od Was, ale także motywacje mnie do dalszych działań.

Michał, 28 lat, 77 kg, 175cm, BMI 25, tk tłuszczowa 25%.


Po krótce opiszę moją 'historię biegową'.

Od zawsze interesowałem się sportem, uprawiałem amatorsko jogging(raz na 2-3 dni truchcik z rana 20-30 minut) i piłkę nożną do około 25 roku życia. Potem zacząłem zjazd w dół, forma spadła niemal do 0 ponieważ długo nie uprawiałem żadnego sportu, wynikało to z innym priorytetów w życiu. Teraz to trochę przewartościowałem :)
Obecna dieta? Z lekkim deficytem kalorycznym, po bieganiu 2 jajka + owsianka rano, trochę białka. Potem jakiś owoc. Na obiad dobre białko, ryż/kasza itd/warzywa. Wieczorkiem zdrowe tłuszcze+ białko.


Do sedna, od miesiąca biegam bez jakiegoś konkretnego planu. Codziennie. Tak, codziennie i rozumiem, że może to być za dużo, dla początkującego ale chciałem się przełamać i czułem, że tego potrzebowałem. Posiłkuję się aplikacją Mi Fit (od XaioMi). P

Pierwszy tydzień "biegałem" 10-15 minut żeby wyczuć co mogę, w tempie 8min/km. Nie byłem jakoś mocno wyczerpany, nawet raz porwałem się z motyką na słońce i pobiegłem 45 minut w tempie 6min/km. Było za grubo :)

Drugi tydzień 20 minut w tempie 7-7,5min/km. Było dalej ok.
Trzeci tydzień 20 minut w tempie 6,5-7min/km. Nie dostałem zawału, jadę dalej i nie czuje się wyczerpany na koniec biegu.
W obecnym, czwartym tygodniu biegam 30minut w tempie 6,5/7min/km i dalej jest w porządku. Nawet czuję przypływ energii, biega mi się łatwiej i te dodatkowe minut sprawia mi tylko więcej frajdy niż wysiłku. Jestem oczywiście nieco zmęczony ale staram się regenerować w trakcie dnia.

Teraz przechodzę zupełnie do meritum. Moje cele to utrata tłuszczu, zdrowie i przebiegnięcie maratonu. Czy jest to możliwe, abym po tak długiej przerwie przygotował się do maratonu 27 września w Warszawie i go przebiegł poniżej 6 godzin? Jak to zrobić, żeby się nie zabić albo nie ustać na tym maratonie? Czy macie jakieś porady lub plany treningowe które mogłyby mnie do tego przygotować, w konktekście mojej sytuacji? Ewentualnie porady jakiegoś trenera, chętnie wejdę we współpracę :) Jestem z Podlasia.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, udanego weekendu


04.07.20

Sprawę przemyśłałem i weryfikuję swoje postanowienia. Maraton najwcześniej w w przyszłym sezonie. W tym chciałbym sprobować 10 i 21km, 10 km biegałem w tym tygodniu i obyło się bez śmierci, nawet porozciągałem się po ;) Czy najlepiej byłoby realizować jakiś plan przygotowawczy do półmaratonu np?


12.07.20

https://www.maratonypolskie.pl/mp_index ... &code=2085
Jestem po pierwszym tygodniu tego cyklu i czuje się wyśmienicie. Nie ma rutyny, jest ciekawy trening No kręci mnie to po prostu :-)

Od rozpoczęcia biegania waga 3,5kg w dół, poziom tłuszczu 2% w dół

14.07.20

kolejny dzień regeneracji, wczoraj się trochę porozciągałem i porobiłem pompki :)
a Wy jakie robicie ćwiczenia ogólnosprawnościowe kiedy nie biegacie? O ile jakieś robicie?


15.07.20

Jestem po dzisiejszym:

20 minut wolno

5x sprint pod górę 50m
2min trucht/spacer


20 min wolno..

hm Jak to określić? Nie ćwiczyłem 2 dni i miałem zapał do biegu, wstałem 4:50 i pobiegane te 20 min spokojnie tempem 6:30/km. Potem sprintu no i po nich czułem się jak pijany :)) było ciężko, ale potem 20minut truchtu 6:30min/km i dobiegłem bez spiny.

Mogłem jeszcze, rezerwy są :)

Może ten mój temat zamienić na blog :)?





Link do komentarzy:

https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61982


Zapraszam!

Re: Michal911- od zera do celu..

: 17 lip 2020, 06:35
autor: Michal911
16.07.20


Pobiegane 50minut spokojnie z mojej rozpiski. 8,3km zrobione.

Proszę podpowiedzcie. Zastanawia mnie czym to jest spowodowane, bo biegłem prawie cały czas tempem 6,01/km i czułem, że mogę jeszcze dużo szybciej z 20-30sekund/km. Wcześniej na podobnym odcinku 6,30min/km mnie bardziej męczyło. Moje przypuszczenia?

1)Codziennie biegałem jednak rano, o 5:00 bez śniadania a wczorajszy bieg, pierwszy raz od kiedy biegam, zacząłem od 21:00 po dniu pełnym dobrych węgli i 1,5h po kolacji. Może byłem naładowany energią?

2) Z rana jestem mniej rozruszany, więc wieczorkiem "silnik" łatwiej zmotywować do większych obciążeń?


3) w środę miałem trening ze sprintami, może organizm 'złapał' trochę werwy po tym, mięśnie dostały inny bodziec do wzrostu? Poprawcie mnie jeśli się mylę.

4) Może kondycja powolutku rośnie? No ale spory przeskok czuję jednak, to niemożliwe żeby aż tak, bardziej skłaniałbym się tu do treningu po rozruchu całodziennym + naładowanie jedzeniem przez cały dzień.

Pozdr! :bum:

Re: Michal911- od zera do celu..

: 19 lip 2020, 17:57
autor: Michal911
18.07.20

Pobiegane wieczorkiem od 21 do 22, w trybie 15min spokojnie/5x 30s + 1 min truchtu po każdej Zabawie Biegowej/ 5x1min+1min truchtu po kaźdej ZB/5x30s +1 min truchtu po kaźej ZB/ 12min spokojnie.

Jak trening poszedł? Bardzo dobrze, byłem pięknie wymęczony, wiem że mógłbym jeszcze. Biegałem znów wieczorkiem, po grillu u znajomych. Nie jem takich rzeczy, ale skubnąłem skrzydełko z kury, sałatkę i kiełbaskę. Zjadłem tylko po to, żeby nie jeść potem w domu zbyt blisko treningu, a ten posiłek akurat wciągnąłem 2h przed treningiem.
Byłem mocno zadowolony z intensywności treningu i samopoczucia po. Jedyne co mnie zastanawiało to nieco sztywne (na granicy z bolesnym) lewe ścięgno Achillesa. Jak myślicie, może nie dogrzane?

19.07.20

50min spokojnego biegu.

Chyba popełniłem jakiś błąd, bo w rozpisce jest sobota/niedziela. Faktycznie tak pobiegałem, tylko wieczorny sobotni trening zrobiłem naprawdę mocno, a te rozbieganie spokojnie zrobiłem dzisiaj o 10:00. Czyli minęło ledwo 12 godzin od poprzedniego treningu. Śniadanie 8:30, owsiana+jajka. Pogoda też parówa, 27 stopni w cieniu a biegłem przy polach gdzie trzaskało słońce.

Efekt? Bieg na poziomie pierwsze 30 minut w tempie 6:30/7:10/km, a druga część czyli 20minut w tempie 7:30 i wolniej, nie mogłem już szybciej. Po treningu 1h byłem trochę przytłumiony, chociaż normalnie siedziałem. Jest godzina 17:55 a ja dalej czuję w nogach. Chyba zbyt mały odstęp między treningami? Jak myślicie? Pogoda tylko doprawiła temat. Nie jestem jakiś tragicznie wyczerpany, ale czuję, że trochę przesadziłem i brakowało mi energii podczas biegu.
Teraz 2 dni regeneracji, trochę się porozciągam + jakieś pompki itd :)

Pozdr!

Re: Michal911- od zera do celu..

: 22 lip 2020, 22:24
autor: Michal911
22.07.20

Po tragicznym treningu w niedziele dziś minęły 2 dni regeneracji i pojawił się kolejny trening.

Trening wieczorny od 21 do 22. Kolacja lekka, pieczywo i chude mięso.
15 min spokojnego biegu bez wysiłku w tempie 6:30/km.
20x 15 sekund zabawa biegowa bieg na 70%, co jedno powtórzenie trucht 1min, łącznie 20 truchtow, na koniec 10 min żwawo 5:30/6:00 /km. Dobiegłem ledwo spocony; nie wiem czym spowodowałem taki spadek formy w niedziele, ale dziś była rewelka i miałbym sile biec drugie tyle. Może byłem lekko przetrenowany i pogoda?
No nic, czuje się super :-) jutro 50 min rozbiegania :-) dobranoc!
:bum:

Re: Michal911- od zera do celu..

: 24 lip 2020, 08:53
autor: Michal911
23.07.20

Pobiegane 50min spokojnie tempem 7:00/6:30/km.

Bez problemu, wieczorkiem po lekkiej kolacji. Może trochę za późno biegałem bo od 22:10 do 23:00, więc już odpuściłem posiłek po bieganiu(błąd?), no ale trening trzeba zrobić :) Znów, troszkę się spociłem, ale miałem energię na 2x tyle :bum: Chyba trzeba tempo podkręcić. Tylko z drugiej strony nie chcę się przeforsować.

Kolejne bieganie w sobotę:)

Re: Michal911- od zera do celu..

: 25 lip 2020, 22:52
autor: Michal911
25.07.20

Pobiegane
15min tempem 6:05/km
10x zabawa biegowa na 70% po minucie
10x po każdej zabawie trucht 1 min
15 min spokojnie na koniec i czuje się wyśmienicie :-)
Jutro 60 min rozbiegania, to będzie moja pierwsza 1h w tym planie treningowym :-)

Re: Michal911- od zera do celu..

: 26 lip 2020, 22:16
autor: Michal911
26.07.20

60 min ciągłego biegu i zrobiłem 9,5 km, za mało jadłem w ciągu dnia i po 40 min dopadł mnie wilczy głód :wrrwrr:
Jak skończyłem trening o 21:30, to mimo późnej pory zjadłem porządna kolacje chociaż chyba za bogato a zaraz idę spac, wiec za mały odstęp od jedzenia do spania.. jak Wy robicie?

Sam bieg przyzwoicie, chociaż już trochę czułem w nogach pod koniec :-) teraz 2 dni regeneracji

Re: Michal911- od zera do celu..

: 03 sie 2020, 09:57
autor: Michal911
02.08.20r

Cały tydzień czułem lewą łydkę jakbym nadciągnął. Nie robiłem typowych treningów tylko spokojny bieg 7:00/km 3 razy w tygodniu i dziś czuję, że łydka odpuściła. Chyba codzienne bieganie wyszło :wrr:

Re: Michal911- od zera do celu..

: 07 sie 2020, 09:36
autor: Michal911
06.08.20

Pobiegane 60minut w tym 20 minut 6:10/km , 6x sprint 50m + 2min trucht, 30 min spokojnie 6:40/km i czuję się super :) śladów bólu w łydkach brak :)

Pewnie będę musiał 2 treningi opuścić ze względu na wyjazd z dzieckiem, czy często wam się zdarza opuszczać jednostki treningowe z rozpiski? Czy jak odpuszcze 2 treningi to mocno zaniedbam cały schemat?

Pozdr!

Re: Michal911- od zera do celu..

: 23 lut 2021, 14:42
autor: Michal911
PO kontuzji zaczął się ciag pracowniczo-imprezowo-weekendowy i bieganie wzięło w łeb. Dziś wracam, najpierw na bieżni. Za dużo jeszcze śniegu do biegania po ścieżkach :) 3majcie kciuki!

Re: Michal911- od zera do celu..

: 24 lut 2021, 11:28
autor: Michal911
23.02.21


Pobiegane na bieżni w tempie 9km/h czyli około 7min/km. 40 min biegu, z interwałami 3x po 5min 12km/h. Po 40 min myślałem, że wypluje płuca, ale zjadłem bananka+ sok z pomidora (elektrolity) i po prysznicu jak nowonarodzony :) Brakowało mi tego! Jutro kolejny bieg, niestety znów bieżnia.