Magda biega
: 25 sty 2020, 12:42
Witajcie,
na wstępie chciałam podziękować wszystkim za cenne rady w pierwszym moim temacie na forum.
Dzisiaj rano weszło dość krótkie jak na ostatnie tygodnie wybieganie 13 km (tempo narastające od bardzo powolnego 6'36'' do 4'54''- swoją drogą fajnie mi to wychodzi
, Każdy kilometr samoczynnie nauczyłam się biec szybciej od kolejnego i właściwie tak jest praktycznie na każdym treningu co buduje moją głowę, bo wiem, że stać mnie zawsze na więcej) Wiem, że to prędkości śmieszne, ale jeszcze rok temu nie byłam w stanie nawet jednego kilometra przebiec poniżej 5', także w jakimś sensie progresuje. Treningi zazwyczaj robię na czczo i chcę to również zmienić w najbliższych tygodniach - bo nawet po takim powolnym truchcie kilka km, ciężko potem wskoczyć na wyższe prędkości.
Podsumowanie ogólne (przebieg) ostatnich tygodni:
16.12-22.12: 82,7 km
23.12-29.12: 71,5 km
30.12-5.01: 83 km
6.01-12.01: 91 km
13.01 - 19.01: 44,5 (ból stopy, ciekawe dlaczego??
)
20.01 - 26.01: 75 km
jak widzicie coś mi nie poszło dobranie planu pod maraton Danielsa, zgodnie z Waszymi poradami i ze względu na swoje obecne prędkości, zrozumiałam, że jest to bezcelowe. Czułam się przytłoczona, zmęczona, spięta - rozciąganie i rolowanie nie pomagało, strzykało mi wszystko, wychodziło np że biegam prawie 9 godzin tygodniowo. Ze stopą na szczęście nic się nie dzieje i czuję już tylko lekkie "swędzenie"
muszę się pozbierać do kupy z tym wszystkim i zrobić nowy plan na najbliższe tygodnie, tak żeby w czerwcu być gotowa na maraton w 3:45.
Obecnie czuję, że moje tempo progowe to 5'/km - przy średnich warunkach atmosferycznych czyli wiatr w twarz itd.
5'20 / km - przy super warunkach bezwietrznych jest komfortowe, ale nie super lekkie.
Moje tempo komfortowe to 5'38-5'55''
To wszystko na podstawie odczuć, bez pulsometra.
Z uwagi, że mam trasę najczęściej w okolicach pól - tam wiatr jest praktycznie na każdym treningu, a jak nie ma to zastanawiam się czy to normalna sytuacja
, czuję, że stać by mnie było może i na lepszy czas w maratonie, ale jest to debiut i nie wiem czego mam się spodziewać, dlatego wybrałam po prostu cel poniżej tych 4 godzin, 3:45.
Aha, nie dodałam jeszcze najważniejszego - większość treningów jakościowych na chwilę obecną szło na bieżni elektrycznej, więc trochę łatwiej niż w terenie, mimo wszystko i tak kilometraż mnie "zabił". Długie wolniejsze biegi typu 20 km i więcej zawsze robię w terenie, a na bieżni szły jednostki 'J' z Danielsa.
Jak już świat się trochę nam rozjaśni na wiosnę to oczywiście większość tych szybszych będę realizować w terenie.
Pozdrawiam wszystkich, a teraz lecę w moim zeszycie kreślić nowe plany bo nie cierpię nie być przygotowana na nowy tydzień![:ble:](./images/smilies/ble.gif)
na wstępie chciałam podziękować wszystkim za cenne rady w pierwszym moim temacie na forum.
![:tonieja:](./images/smilies/tonieja.gif)
Dzisiaj rano weszło dość krótkie jak na ostatnie tygodnie wybieganie 13 km (tempo narastające od bardzo powolnego 6'36'' do 4'54''- swoją drogą fajnie mi to wychodzi
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
Podsumowanie ogólne (przebieg) ostatnich tygodni:
16.12-22.12: 82,7 km
23.12-29.12: 71,5 km
30.12-5.01: 83 km
6.01-12.01: 91 km
13.01 - 19.01: 44,5 (ból stopy, ciekawe dlaczego??
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
![:ojnie:](./images/smilies/ojnie.gif)
20.01 - 26.01: 75 km
jak widzicie coś mi nie poszło dobranie planu pod maraton Danielsa, zgodnie z Waszymi poradami i ze względu na swoje obecne prędkości, zrozumiałam, że jest to bezcelowe. Czułam się przytłoczona, zmęczona, spięta - rozciąganie i rolowanie nie pomagało, strzykało mi wszystko, wychodziło np że biegam prawie 9 godzin tygodniowo. Ze stopą na szczęście nic się nie dzieje i czuję już tylko lekkie "swędzenie"
![oczko :oczko:](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
muszę się pozbierać do kupy z tym wszystkim i zrobić nowy plan na najbliższe tygodnie, tak żeby w czerwcu być gotowa na maraton w 3:45.
Obecnie czuję, że moje tempo progowe to 5'/km - przy średnich warunkach atmosferycznych czyli wiatr w twarz itd.
5'20 / km - przy super warunkach bezwietrznych jest komfortowe, ale nie super lekkie.
Moje tempo komfortowe to 5'38-5'55''
To wszystko na podstawie odczuć, bez pulsometra.
Z uwagi, że mam trasę najczęściej w okolicach pól - tam wiatr jest praktycznie na każdym treningu, a jak nie ma to zastanawiam się czy to normalna sytuacja
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Aha, nie dodałam jeszcze najważniejszego - większość treningów jakościowych na chwilę obecną szło na bieżni elektrycznej, więc trochę łatwiej niż w terenie, mimo wszystko i tak kilometraż mnie "zabił". Długie wolniejsze biegi typu 20 km i więcej zawsze robię w terenie, a na bieżni szły jednostki 'J' z Danielsa.
Jak już świat się trochę nam rozjaśni na wiosnę to oczywiście większość tych szybszych będę realizować w terenie.
Pozdrawiam wszystkich, a teraz lecę w moim zeszycie kreślić nowe plany bo nie cierpię nie być przygotowana na nowy tydzień
![:ble:](./images/smilies/ble.gif)