Biegam bo lubię
: 14 lis 2019, 20:59
Witam wszystkich. Na forum zarejestrowałem się w lipcu 2017 i od tego czasu je czytam. Zdarzyło mi się też parę razy wypowiedzieć/zapytać. Ale postanowiłem w końcu założyć bloga. Mam na imię Michał i mam 35 lat. Mieszkam i biegam w Gliwicach – oczywiście nie licząc startów w zawodach i sporadycznych wyjazdów w celach „zwiedzania” nowych ścieżek
Moja przygoda z bieganiem systematycznym zaczęła się w sierpniu 2017. Wcześniej, za kawalera miałem co prawda króciutkie epizody biegowe, ale tak jak szybko zaczynałem biegać to tak szybko kończyłem. Jeśli chodzi o sport to nigdy nie uprawiałem żadnego wyczynowo. Jak wszyscy jeździłem na rowerze. W pewnym okresie było tego nawet bardzo dużo – ze 2 sezony weszły po jakieś 1500-2000 km. Ale to było jakieś 15-20 lat temu i na dodatek na ciężkim góralu.
Jeśli chodzi o przebieg od sierpnia 2017 to nazbierało się tego ok 4500 km, z czego w 2017 ok 730 km, w 2018 ok 2000km i w 2019 do dnia dzisiejszego ok 1750km. Przez ten czas nie miałem żadnych dłuższych przerw, jedynie chorobowe w 2018 ok 2 tygodnie w kwietniu i w 2019 tydzień w marcu. A tak naparzam na okrągło. Poza sporadycznymi incydentami biegam 3 razy w tygodniu. Jeśli chodzi o kilometraż to jakieś 40-45 km/tydzień. Dystanse poszczególnych treningów to:
- 10-14 km jakiś zabaw biegowych typu wolniej/szybciej w różnych wariacjach;
- 8-10 km interwałów lub 10-12 podbiegów;
- 15-20 km biegu spokojnego;
Tempa jakie osiągam podczas tych biegów to od 4:05-10 podczas interwałów do jakiś 5:20-30 podczas najdłuższych. Oczywiście jeśli chodzi o podbiegi tu jest dużo wolniej – pewnie wychodzi to powyżej 6.
Ze względu na specyfikę mojej pracy (a także godziny pracy żony) 90 % biegów wykonuję w okolicach godzin południowych. W wolne dni zdarza mi się biegać raniutko na czczo. Nie lubię biegać wieczorami. Większość biegów to asfalt/beton. Jednak gdzieś od pół roku, odkąd kupiłem traile wyruszam też do lasu i na inne bezdroża. W lato „odkryłem” hałdy na których ćwiczę podbiegi. Wcześniej robiłem to na góreczce ok 100m asfaltowej. Interwały biegam na bieżni tartanowej na Orliku, na którą mam jakieś 500m z domu.
Jeśli chodzi o sprzęt elektroniczny to jest to Garmin 230 + pasek hrm fabryczny. Pasek ten od jakiegoś czasu miał jakieś jazdy, typu 190-200 pulsu po kilku minutach luźnego biegu lub wręcz 60 uderzeń na konkretnej gonitwie na ostatnich zawodach, więc poszedł do krainy wiecznych łowów. W jego miejsce kupiłem HRM-Run czerwony. Zegarek też zamierzam zmienić na wiosnę. Pozostanę w stajni Garmina i będzie to najprawdopodobniej 935.
Buty: w tej chwili są to Adidasy Solar Glide, w których nalatałem już ok 900km. Do niedawna – zeszłego czwartku, miałem jeszcze Salomony Trailster, ale musiałem się ich pozbyć ze względu na uciski – tworzyły mi się odciski na wewnętrznej stronie śródstopia. O ile te 8-10 km mogłem w nich biegać jeszcze ok to po przekroczeniu 10 km zaczynał się dyskomfort a później ból. Zrobiłem w nich 3 dłuższe biegi (15-21km), z których każdy kończył się krwawymi odciskami. Mam bardzo szeroką stopę i widocznie te buty nie nadawały się do biegania dla mnie. Więc w tej chwili szukam czegoś na trail/błotko no i na śnieg/błoto pośniegowe (o ile jakieś będzie), gdyż te Adidasy jeżdżą po mokrym „nie asfalcie” jak po lodowisku. Wcześniej miałem Adidas Supernowa 9 (prawie 2000km) oraz New Balance, które rozwaliłem podczas pierwszych zawodów trailowo-górskich przy przebiegu ok 1000km.
Do pary z szeroką stopą mam ją króciutką. Cywilne buty noszę rozmiaru max 41, więc mam problemy z wyborem butów w sklepach „biegacza”. Zazwyczaj w sklepach w tych rozmiarach są damskie, które przymierzam a swoje kupuję przez internet. Adidasy mam w rozmiarze 41 1/3, New Balance były 41,5 a salomony 41 1/3.
W następnym wpisie podzielę się z wami moją historią biegową
Moja przygoda z bieganiem systematycznym zaczęła się w sierpniu 2017. Wcześniej, za kawalera miałem co prawda króciutkie epizody biegowe, ale tak jak szybko zaczynałem biegać to tak szybko kończyłem. Jeśli chodzi o sport to nigdy nie uprawiałem żadnego wyczynowo. Jak wszyscy jeździłem na rowerze. W pewnym okresie było tego nawet bardzo dużo – ze 2 sezony weszły po jakieś 1500-2000 km. Ale to było jakieś 15-20 lat temu i na dodatek na ciężkim góralu.
Jeśli chodzi o przebieg od sierpnia 2017 to nazbierało się tego ok 4500 km, z czego w 2017 ok 730 km, w 2018 ok 2000km i w 2019 do dnia dzisiejszego ok 1750km. Przez ten czas nie miałem żadnych dłuższych przerw, jedynie chorobowe w 2018 ok 2 tygodnie w kwietniu i w 2019 tydzień w marcu. A tak naparzam na okrągło. Poza sporadycznymi incydentami biegam 3 razy w tygodniu. Jeśli chodzi o kilometraż to jakieś 40-45 km/tydzień. Dystanse poszczególnych treningów to:
- 10-14 km jakiś zabaw biegowych typu wolniej/szybciej w różnych wariacjach;
- 8-10 km interwałów lub 10-12 podbiegów;
- 15-20 km biegu spokojnego;
Tempa jakie osiągam podczas tych biegów to od 4:05-10 podczas interwałów do jakiś 5:20-30 podczas najdłuższych. Oczywiście jeśli chodzi o podbiegi tu jest dużo wolniej – pewnie wychodzi to powyżej 6.
Ze względu na specyfikę mojej pracy (a także godziny pracy żony) 90 % biegów wykonuję w okolicach godzin południowych. W wolne dni zdarza mi się biegać raniutko na czczo. Nie lubię biegać wieczorami. Większość biegów to asfalt/beton. Jednak gdzieś od pół roku, odkąd kupiłem traile wyruszam też do lasu i na inne bezdroża. W lato „odkryłem” hałdy na których ćwiczę podbiegi. Wcześniej robiłem to na góreczce ok 100m asfaltowej. Interwały biegam na bieżni tartanowej na Orliku, na którą mam jakieś 500m z domu.
Jeśli chodzi o sprzęt elektroniczny to jest to Garmin 230 + pasek hrm fabryczny. Pasek ten od jakiegoś czasu miał jakieś jazdy, typu 190-200 pulsu po kilku minutach luźnego biegu lub wręcz 60 uderzeń na konkretnej gonitwie na ostatnich zawodach, więc poszedł do krainy wiecznych łowów. W jego miejsce kupiłem HRM-Run czerwony. Zegarek też zamierzam zmienić na wiosnę. Pozostanę w stajni Garmina i będzie to najprawdopodobniej 935.
Buty: w tej chwili są to Adidasy Solar Glide, w których nalatałem już ok 900km. Do niedawna – zeszłego czwartku, miałem jeszcze Salomony Trailster, ale musiałem się ich pozbyć ze względu na uciski – tworzyły mi się odciski na wewnętrznej stronie śródstopia. O ile te 8-10 km mogłem w nich biegać jeszcze ok to po przekroczeniu 10 km zaczynał się dyskomfort a później ból. Zrobiłem w nich 3 dłuższe biegi (15-21km), z których każdy kończył się krwawymi odciskami. Mam bardzo szeroką stopę i widocznie te buty nie nadawały się do biegania dla mnie. Więc w tej chwili szukam czegoś na trail/błotko no i na śnieg/błoto pośniegowe (o ile jakieś będzie), gdyż te Adidasy jeżdżą po mokrym „nie asfalcie” jak po lodowisku. Wcześniej miałem Adidas Supernowa 9 (prawie 2000km) oraz New Balance, które rozwaliłem podczas pierwszych zawodów trailowo-górskich przy przebiegu ok 1000km.
Do pary z szeroką stopą mam ją króciutką. Cywilne buty noszę rozmiaru max 41, więc mam problemy z wyborem butów w sklepach „biegacza”. Zazwyczaj w sklepach w tych rozmiarach są damskie, które przymierzam a swoje kupuję przez internet. Adidasy mam w rozmiarze 41 1/3, New Balance były 41,5 a salomony 41 1/3.
W następnym wpisie podzielę się z wami moją historią biegową