KaliskiBiegacz - systematycznie po 1:40 na wiosnę 2019
: 12 lis 2018, 19:56
Wiek: 22 lata
Wzrost: 186 cm
Waga: 79-80 kg
HRMax: ~195 bpm
Witam Szanowne Grono Forumowiczów!
Od dziewiątego roku życia grałem w piłkę w klubie sportowym z małymi sukcesami na szczeblu wojewódzkim i kilkoma niezłymi wynikami w kraju i zagranicą. Raczej byłem typem wytrzymałościowca niż szybkościowca, ale na czwartkach lekkoatletycznych wystawiali mnie zarówno na 60m jak i 1km Moja przygoda z futbolem skończyła się wraz z ukończeniem gimnazjum, gdy po etapie szybszego wzrostu przyszły wraz z nim problemy z kręgosłupem oraz kolanami. Na kilka lat moja aktywność sportowa ograniczała się do zajęć wychowania fizycznego i rzadkiego pogrywania w koszykówkę, której również jestem fanem. Ze cztery lata temu wyszedłem po raz pierwszy potruchtać i tak przez kolejne blisko trzy lata miewałem okresy, gdzie wychodziłem się poruszać kilka razy, by później zaniechać "treningów" przez kilka miesięcy. W końcu w listopadzie 2017 stwierdziłem, że koniec z siedzeniem na dupie i trzeba się ruszyć. Zapisaliśmy się z dziewczyną na Bieg Mikołajkowy i zaczęliśmy się ruszać w jej ślimaczym tempie, by jak najlepiej wypaść na pierwszych zawodach. Reszta jest historią... By nie zanudzać okres od listopada do dzisiaj przedstawię w pigułce. Ostatnie dwa miesiące 2017 roku truchtaliśmy/łem sobie regularnie po kilka kilometrów, nabijając zawrotną liczbę +/-105km przebiegniętych w 2017 roku Po Biegu Mikołajkowym zostałem sam, ponieważ moja dziewczyna nabawiła się małej kontuzji nogi i do dzisiaj biega raczej okazyjnie i pod wpływem małego impulsu zbliżających się zawodów. Zacząłem konkretniejsze przygotowania do mojego pierwszego poważnego startu w lutym, gdzie nabiegałem 52:10 na 10km. Potem trzy miesiące niezbyt regularnego biegania, w których mocniejsza końcówka zaowocowała nową życiówką w maju - 48:51. Okres wakacyjny wolę przemilczeć, bo były to kolejno 3, 3 i 9 treningów w czerwcu, lipcu i sierpniu, co zbiegło się najpierw z sesją, a później z cięższą fizyczną pracą. Pod koniec sierpnia stwierdziłem, że czas się ogarnąć, zakupiłem pierwsze poważniejsze buty Adidas Supernova Glide 7 oraz zegarek Polar M430 i zacząłem przygotowania do jesieni. Wrzesień i październik solidnie jak na mnie, ale wypadły mi październikowe zawody przez pokrzywkę, którą złapałem dosłownie dzień przed startem. W międzyczasie z rodzinką wybraliśmy się do Krynicy na Festiwal Biegowy, gdzie zaliczyłem trzy starty dzień po dniu, raczej treningowo, ze względu na profil trasy Biegiem ostatniej szansy namaściłem Bieg Niepodległości, gdzie w ciągu ostatnich dwóch tygodni do startu odbyłem raptem dwa treningi, tym razem przez przeziębienie. Nie nastawiałem się na nic spektakularnego, marzyłem by złamać 48 minut, a zważając na okoliczności, kilkusekundową życiówkę też bym przełknął. Nabiegałem 47:11 i lecę po więcej!
2018
3KM
13:11 (wrzesień)
10KM
52:10 (luty) -> 48:51 (maj) -> 47:11 (listopad)
Wiosna 2019: Przede wszystkim - SYSTEMATYCZNOŚĆ. Chciałbym trenować cztery razy w tygodniu. Dotychczas były to w optymistycznej wersji trzy razy, najczęściej mniejsza ilość w nieusystematyzowanej, chaotycznej formie spowodowanej lenistwem, studiami, alkoholem i innymi składowymi. Treningi we wtorek, czwartek, sobotę i niedzielę, z jednym sobotnim akcentem. Skoro z chaosu biegałem życiówki, to wchodząc na ten pułap na pewno zrobię kolejny krok.
Wiosna 2019: Głównym celem na wiosnę jest debiut w półmaratonie i złamanie 100 minut. Dodatkowo na dyszkę chciałbym zejść poniżej 45 minut, co w moim przypadku będzie dużo łatwiejsze. Jeśli okazyjnie trafią się zawody na 5km, to zakręcenie się koło 22 minut również.
Wiosna 2019:
*29.12 - Parkrun 5km - 22:09 PB
*02.02 - Parkrun 5km - 21:27 PB
*16.03 - 6. Dziesiątka Wroactiv - 44:38 PB
*30.03 - Parkrun 5km - 20:48 PB
*07.04 - H2O Wrocław Półmaraton - 1:38:09 PB
*12.05 - Wrocławski Bieg Akademicki 10km
Jak na razie w 2018 roku nabiegałem całe ~530km, także jest to kilometraż co najwyżej wywołujący uśmiech politowania. Wchodząc na cztery treningi tygodniowo oczekuję wyraźnego progresu i sądzę, że cele na wiosnę są spokojnie w moim zasięgu. Do tej pory trenowałem raczej jakościowo niż ilościowo i próżno było szukać długich wybiegań w bardzo wolnym tempie, nie schodziłem poniżej 6min/km, ale również nigdy jeszcze nie porwałem się na nic więcej niż 12,3km. Dlatego czeka mnie teraz spokojne nabijanie kilometrów i wydłużanie dystansów, nie mogę się doczekać Na ten moment robię sobie kilka dni przerwy, a w przyszłym tygodniu potruchtam z dziewczyną, by pomóc jej w przygotowaniach na złamanie 59 minut w Biegu Mikołajkowym. Tak zwane lizanie ran i roztrenowanie po Biegu Niepodległości Od 26 listopada pozostanie mi 19 tygodni do półmaratonu i najbliższe dni chciałbym przeznaczyć na ustalenie konkretnego planu treningowego pod ten cel. Jeśli ktoś dobrnął aż tutaj i poleca coś konkretnego, to całuję rączki. W ostateczności, gdzie mogę dostać Danielsa w rozsądnej cenie? Jakie książki polecacie? Czytam forum regularnie od kilku miesięcy, ale pytań zamiast ubywać, przybywa To już koniec tego przydługiego wstępu. Mam nadzieję, że ja wytrzymam w postanowieniu treningu, a wy wytrzymacie ze mną i posłużycie cenną radą. Rywalizacja mnie napędza, także wierzę, że będzie dobrze. Pozdrawiam!