Siedlak vs. Maraton 2:55
: 17 wrz 2018, 09:24
Cześć.
Postanowiłem założyć krótkiego bloga do startu w maratonie 21 października w Tychach.
Krótko o mnie: 26 października skończę 43 lata więc złamanie 3:15 ma być prezentem na urodziny.
180cm/69,5kg. Moje HRmax 185. Nigdy nie miałem problemów z wagą i ogólnie byłem wysportowany. Za juniora grałem 5 lat w piłkę ręczną.
Do tego noga, siatka i koszykówka z kolegami. Wszystko skończyło się wraz z zakończeniem studiów. Po około 13 latach
w kwietniu 2013 r stwierdziłem, że coś trzeba ze sobą robić więc kupiłem buty w Lidlu i zacząłem biegać.
Pierwszy dzień 2,5km z dwoma przerwami na marsz. Potem biegałem przez kilka miesięcy 4km dziennie od poniedziałku do piątku,
We wrześniu pierwsze zawody na 10km (około 53,30) w Tychach i mnie wzięło. W październiku był pierwszy półmaraton 1:55:09 a już pod koniec marca 2014 r pierwszy maraton 4:17:30. Od około 28 kilometra Galowayem. Przygotowywałem się do tego startu sam nie mając bladego o tym pojęcia. Po drugim takim szalonym starcie znalazłem w internecie plan treningowy FIRST i po jego realizacji bez problemów złamałem 4h. Wspaniale rozwijającą się karierę przerwała operacja kręgosłupa (przepuklina)w sierpniu 2016r. We wrześniu trafiłem w ręce super Fizjo, który pomógł mi wrócić do biegania. Pierwsze zawody to półmaraton wiosną 2017 r. Potem jesienią maraton na którym przesadziłem i skończyłem ze skurczami w 4:18. Po nim zrobiłem 10km w 42:30. Kolejne maratony to 3:43 oraz 3:37.
Po tym starcie wiedziałem, że na planie FIRST już więcej nie wykręcę. Będąc z jakimś problemem u mojego fizjo(Dawid) od słowa do słowa wyszło, że chętnie przygotuje mi treningi do następnych startów. Biegając już według jego wskazówek 8 kwietnia złamałem 3:30 w ciężkich warunkach. Mogło być lepiej ale jakiś miesiąc przed startem złapałem 2 tygodniową infekcję, która mocno wpłynęła na formę. Potem był jeszcze półmaraton w Opolu z aktualną życiówką. Co teraz?
Dawid przygotowuje mnie na złamanie 3:15. Start w Tychach 21 październik.
Trenuję 3 razy w tygodniu czyli poniedziałek, środa, piątek + sobota ćwiczenia siłowe w domu.
Rozpiskę na dany tydzień dostaję SMS od Dawida po każdym treningu piszę jak się czułem, jakie był puls itp. Wtedy niekiedy sa jakieś korekty. Przed rozpoczęciem tego cyklu treningowego musiałem zrobić badania wydolnościowe na AWF w Katowicach.
Na podstawie wyników testu Dawid rozpisuje treningi. Do piętnastego tygodnia treningi były rozpisywane na puls. W zeszłym tygodniu szybsze jednostki były już rozpisane na tempa a long dalej na puls. Teraz realizuję 17 tydzień, który jest problemem ponieważ od środy do piątku jestem na konferencji i to co miało być zrobione w środę będzie w piątek a piątek w sobotę. W sobotę nie będzie siły.
Czuję się bardzo dobrze. Nic mnie nie boli nic mi nie strzyka Forma na pewno życiowa ale czy na 3:15 to się okaże
Poniżej ostatnie 3 tygodnie wraz z moimi komentarzami oraz plan na ten tydzień. Mam nadzieję, że to co biegam zainteresuje przynajmniej osoby z grupy 40lat minęło.
Tydzień 14 Łącznie 53km
Poniedziałek 18 km tempo 4:55 na średnim pulsie 133 maks 135. Chyba trochę zbyt szybko jak na odpoczywanie bo jednak we wtorek czułem nogi. Dawid napisał żeby środę zrobić wolniej i tylko 20km
Środa 20 km tempo 5:08 na średnim pulsie 127 maks 131. Spokojnie. Relaks.
Piątek 15 km tempo 5:07 na średnim pulsie 127 maks 131. Pobiegane częściowo w nowym terenie w lesie po miękkim. Dziwne uczucie Ostatnie kilometry na pulsie 130 szły poniżej 5:00.
Sobota 3 x biodra po 12 + 4 x bułgary po 15. Bułgary zbyt głęboko robione i w niedzielę oraz poniedziałek zakwasy. Mam nadzieję że poniedziałkowy trening wejdzie dobrze mimo zakwasów.
Tydzień 15 łącznie około 64km
Poniedziałek - 20km: 10km na 133bpm+10min na 160bpm+5min na 133bpm+10min na 160bpm+ zamknąć 20km na 133bpm.
10km w tempie 4:52 na pulsie 133 + 10min w tempie 4:01 na pulsie 157-158 + 5 min trucht +10min w tempie 3:57 na pulsie 160 + około 4 km aby dokręcić do 20km. Druga dziesiątka już ciężko ale nie tragicznie. Szybko w truchcie doszedłem do siebie. Było czuć świeżość po lekkim tygodniu mimo, że miałem zakwasy po sobotnich ćwiczeniach. SUPER!
Środa 20min na 130+30min na 140+30min na 150+10min na 125
20 min w tempie 5:10 na srednim 128 maks 130 +
30min w tempie 4:47 na średnim 141 maks 142 +
30min w tempie 4:29 na średnim 150 maks 151.
Najlepiej biegło mi się ostatnie 30min. Nie zdążyłem zregenerować poniedziałku i zaczynałem na podmęczonych nogach ale trening zrobiony bez problemu. Zaskoczyło mnie ostatnie 30min.
Wyszło bardzo szybko
Piątek 25km na 133
Zdążyłem zregenerować środę i biegłem na świeżych nogach. 25km w tempie 5:02 na średnim 131(136max na podbiegach).
Sobota 3 x biodra po 12 + 4 x bułgary po 15.
Tydzień 16 Łącznie 65km
Poniedziałek: 2x30min w tempie 4:30. Przed, pomiędzy i po 10 min na 133bpm
Zrobione bez problemu. Czułem trochę w nogach ostatnie 10min drugiego powtórzenia ale generalnie lajt. Oddech komfort. Pierwsze 30 min w tempie 4:28 na średnim 144 maks 146. Drugie 30mim w tempie 4:26 na srednim145 maks 149. Qurwa trochę zbyt szybko i rozrzut w tempie na poszczególnych kilometrach zajebisty! Od 4:21 do 4:29
Środa: 70min w tempie 4:40. Przed i po 15 min na 130
Mimo że biegłem w lesie, 100% cień to i tak było gorąco i parno. Ciulato. Mimo to weszło bez problemu. 70min 15,3 km w tempie 4:36 czyli docelowym na średnim pulsie 143!! Maksymalne 144. Równo, bez problemu. Na ostatnich 10min troche czułem zmęczenie. Samopoczucie- de lux
Piątek 27km na 133bpm
Pobiegane na tempie 5:02 na średnim 128 maks 135. Lekko i przyjemnie. Deszczyk, 18 C bez wiatru. Lekko i przyjemnie.
Sobota - siła. Wypychanie bioder 4x12 a Bułgary 6x15. Wypychanie bioder na boku x1. Wszystko na 1,5 minutowych przerwach. Do tego deska i inne pierdoły
Tydzień 17
Poniedziałek : 1h na 133+70min w tempie 4:40
Piątek: 10min na 133+ 60min w tempie 4:30+ 10min na 133
Sobota: 3h na 133
Postanowiłem założyć krótkiego bloga do startu w maratonie 21 października w Tychach.
Krótko o mnie: 26 października skończę 43 lata więc złamanie 3:15 ma być prezentem na urodziny.
180cm/69,5kg. Moje HRmax 185. Nigdy nie miałem problemów z wagą i ogólnie byłem wysportowany. Za juniora grałem 5 lat w piłkę ręczną.
Do tego noga, siatka i koszykówka z kolegami. Wszystko skończyło się wraz z zakończeniem studiów. Po około 13 latach
w kwietniu 2013 r stwierdziłem, że coś trzeba ze sobą robić więc kupiłem buty w Lidlu i zacząłem biegać.
Pierwszy dzień 2,5km z dwoma przerwami na marsz. Potem biegałem przez kilka miesięcy 4km dziennie od poniedziałku do piątku,
We wrześniu pierwsze zawody na 10km (około 53,30) w Tychach i mnie wzięło. W październiku był pierwszy półmaraton 1:55:09 a już pod koniec marca 2014 r pierwszy maraton 4:17:30. Od około 28 kilometra Galowayem. Przygotowywałem się do tego startu sam nie mając bladego o tym pojęcia. Po drugim takim szalonym starcie znalazłem w internecie plan treningowy FIRST i po jego realizacji bez problemów złamałem 4h. Wspaniale rozwijającą się karierę przerwała operacja kręgosłupa (przepuklina)w sierpniu 2016r. We wrześniu trafiłem w ręce super Fizjo, który pomógł mi wrócić do biegania. Pierwsze zawody to półmaraton wiosną 2017 r. Potem jesienią maraton na którym przesadziłem i skończyłem ze skurczami w 4:18. Po nim zrobiłem 10km w 42:30. Kolejne maratony to 3:43 oraz 3:37.
Po tym starcie wiedziałem, że na planie FIRST już więcej nie wykręcę. Będąc z jakimś problemem u mojego fizjo(Dawid) od słowa do słowa wyszło, że chętnie przygotuje mi treningi do następnych startów. Biegając już według jego wskazówek 8 kwietnia złamałem 3:30 w ciężkich warunkach. Mogło być lepiej ale jakiś miesiąc przed startem złapałem 2 tygodniową infekcję, która mocno wpłynęła na formę. Potem był jeszcze półmaraton w Opolu z aktualną życiówką. Co teraz?
Dawid przygotowuje mnie na złamanie 3:15. Start w Tychach 21 październik.
Trenuję 3 razy w tygodniu czyli poniedziałek, środa, piątek + sobota ćwiczenia siłowe w domu.
Rozpiskę na dany tydzień dostaję SMS od Dawida po każdym treningu piszę jak się czułem, jakie był puls itp. Wtedy niekiedy sa jakieś korekty. Przed rozpoczęciem tego cyklu treningowego musiałem zrobić badania wydolnościowe na AWF w Katowicach.
Na podstawie wyników testu Dawid rozpisuje treningi. Do piętnastego tygodnia treningi były rozpisywane na puls. W zeszłym tygodniu szybsze jednostki były już rozpisane na tempa a long dalej na puls. Teraz realizuję 17 tydzień, który jest problemem ponieważ od środy do piątku jestem na konferencji i to co miało być zrobione w środę będzie w piątek a piątek w sobotę. W sobotę nie będzie siły.
Czuję się bardzo dobrze. Nic mnie nie boli nic mi nie strzyka Forma na pewno życiowa ale czy na 3:15 to się okaże
Poniżej ostatnie 3 tygodnie wraz z moimi komentarzami oraz plan na ten tydzień. Mam nadzieję, że to co biegam zainteresuje przynajmniej osoby z grupy 40lat minęło.
Tydzień 14 Łącznie 53km
Poniedziałek 18 km tempo 4:55 na średnim pulsie 133 maks 135. Chyba trochę zbyt szybko jak na odpoczywanie bo jednak we wtorek czułem nogi. Dawid napisał żeby środę zrobić wolniej i tylko 20km
Środa 20 km tempo 5:08 na średnim pulsie 127 maks 131. Spokojnie. Relaks.
Piątek 15 km tempo 5:07 na średnim pulsie 127 maks 131. Pobiegane częściowo w nowym terenie w lesie po miękkim. Dziwne uczucie Ostatnie kilometry na pulsie 130 szły poniżej 5:00.
Sobota 3 x biodra po 12 + 4 x bułgary po 15. Bułgary zbyt głęboko robione i w niedzielę oraz poniedziałek zakwasy. Mam nadzieję że poniedziałkowy trening wejdzie dobrze mimo zakwasów.
Tydzień 15 łącznie około 64km
Poniedziałek - 20km: 10km na 133bpm+10min na 160bpm+5min na 133bpm+10min na 160bpm+ zamknąć 20km na 133bpm.
10km w tempie 4:52 na pulsie 133 + 10min w tempie 4:01 na pulsie 157-158 + 5 min trucht +10min w tempie 3:57 na pulsie 160 + około 4 km aby dokręcić do 20km. Druga dziesiątka już ciężko ale nie tragicznie. Szybko w truchcie doszedłem do siebie. Było czuć świeżość po lekkim tygodniu mimo, że miałem zakwasy po sobotnich ćwiczeniach. SUPER!
Środa 20min na 130+30min na 140+30min na 150+10min na 125
20 min w tempie 5:10 na srednim 128 maks 130 +
30min w tempie 4:47 na średnim 141 maks 142 +
30min w tempie 4:29 na średnim 150 maks 151.
Najlepiej biegło mi się ostatnie 30min. Nie zdążyłem zregenerować poniedziałku i zaczynałem na podmęczonych nogach ale trening zrobiony bez problemu. Zaskoczyło mnie ostatnie 30min.
Wyszło bardzo szybko
Piątek 25km na 133
Zdążyłem zregenerować środę i biegłem na świeżych nogach. 25km w tempie 5:02 na średnim 131(136max na podbiegach).
Sobota 3 x biodra po 12 + 4 x bułgary po 15.
Tydzień 16 Łącznie 65km
Poniedziałek: 2x30min w tempie 4:30. Przed, pomiędzy i po 10 min na 133bpm
Zrobione bez problemu. Czułem trochę w nogach ostatnie 10min drugiego powtórzenia ale generalnie lajt. Oddech komfort. Pierwsze 30 min w tempie 4:28 na średnim 144 maks 146. Drugie 30mim w tempie 4:26 na srednim145 maks 149. Qurwa trochę zbyt szybko i rozrzut w tempie na poszczególnych kilometrach zajebisty! Od 4:21 do 4:29
Środa: 70min w tempie 4:40. Przed i po 15 min na 130
Mimo że biegłem w lesie, 100% cień to i tak było gorąco i parno. Ciulato. Mimo to weszło bez problemu. 70min 15,3 km w tempie 4:36 czyli docelowym na średnim pulsie 143!! Maksymalne 144. Równo, bez problemu. Na ostatnich 10min troche czułem zmęczenie. Samopoczucie- de lux
Piątek 27km na 133bpm
Pobiegane na tempie 5:02 na średnim 128 maks 135. Lekko i przyjemnie. Deszczyk, 18 C bez wiatru. Lekko i przyjemnie.
Sobota - siła. Wypychanie bioder 4x12 a Bułgary 6x15. Wypychanie bioder na boku x1. Wszystko na 1,5 minutowych przerwach. Do tego deska i inne pierdoły
Tydzień 17
Poniedziałek : 1h na 133+70min w tempie 4:40
Piątek: 10min na 133+ 60min w tempie 4:30+ 10min na 133
Sobota: 3h na 133