Strona 1 z 1

Moja krótka historia biegania

: 16 lis 2017, 10:52
autor: OlaU
Cześć

kilka słów o mnie (jak widać po liczbie postów jestem nowicjuszką). Mam na imię Ola, wiek 33. Biegam raczej rekreacyjnie, choć od bardzo dawna. Moje pierwsze przygody "bardziej zawodowe" zaczęły się, gdy w wieku 10 lat zdecydowałam pójść do klasy sportowej, a potem wstąpić do sekcji lekkoatletycznej. Trenowałam przez 5 lat, głównie biegi krótkodystansowe oraz skok w dal, później 600 i 800 m. Zamiast iść tą drogą postawiłam na naukę i przerwałam treningi. Później biegałam rekreacyjnie, kilka razy w tygodniu (ok. 10-12 km), już nigdy nie uczestniczyłam w zawodach lekkoatletycznych. Po latach kształcenia się, pracy po prostu postanowiłam wrócić do korzeni i zrezygnowałam z etatu. Przeprowadziłam się w góry, wykonuje pracę, która nie do końca i odpowiada, ale mam czas na to by trenować. Niestety nie miałam śmiałości (a właściwie wiary) by brać udział w zawodach, jakieś kompleksy mnie dopadły a przecież poniekąd taki był mój zamysł gdy zmieniłam swoje życie o 180 stopni. Podziwiam Was a to, że macie taką siłę walki i wytrwałość w dążeniu do jak najlepszych wyników, mam na kim się wzorować. Obecnie biegam około 10 km 3-4 razy w tygodniu, średnio 5 min/1 km. Chciałam zrobić test Coopera, ale niestety dopadła mnie kontuzja (skręcenie kostki) i jestem wyłączna z biegania na jakiś czas.

Pozdrawiam
Ola

: 16 lis 2017, 12:55
autor: filmix777@gmail.com
Cześć Ola! Gratuluję pomysłu na siebie i swoje życie! Życzę determinacji, trochę szczęścia i dużo zabawy z bieganiem. Reszta przyjdzie sama. Jak to mawia pewna znakomita triatlonistka, C.Wellington: "Nigdy się nie poddawaj. Zawsze się uśmiechaj" :taktak: Powodzenia!

Re: Moja krótka historia biegania

: 10 gru 2017, 08:29
autor: OlaU
Czesc

niestety kontuzja stawu skokowego wyłączyła mnie z biegania na długo. We wtorek miną 4 tyg. od mojego ostatniego treningu. Obrzęk, choć niewielki, nadal się utrzymuje, ruchy stopy nadal ograniczone, choć postępy są każdego dnia. Fizjoterapeuta zasugerował bym, jeśli tylko opuchlizna zejdzie, zaczęła na bieżni. Nie przypuszczałam, że tak się "załatwię". Tęsknie za treningami, lecz nie próżnuje i wybieram się na długie spacery. Mieszkam w Wiśle, więc zawsze jest pod górkę i dzięki temu utrzymuje formę. Poniżej zdjęcie ze spacerku:)
Pozdrawiam

Re: Moja krótka historia biegania

: 19 gru 2017, 14:44
autor: AniaPaben
Pięknie widoki!!! W takich warunkach to te 10 kilometrów to sama przyjemność :ble: :ble: :ble: