Re: Bezuszny - w pogoni za formą
: 30 mar 2019, 10:35
23.03.2019 - 30.03.2019
Tydzień wyjazdowy, narciarski i ostatni przed Półmaratonem Warszawskim, więc postawiłem na bardzo lekkie bieganie, same BS-y.
sobota - 10 km BS
Przyjazd do Austrii i wieczorne bieganie po ciemku. Wysokość npm 800m, czyli jeszcze nie jest to bieganie wysokogórskie.
Teren w miarę płaski w dolinie wzdłuż rzeki, lekko pofałdowany, z drobnymi podbiegami. Biegło się dobrze.
51:42 -10,05 km @ 5:09 min/km ~ 148 bpm (max 162)
niedziela - wolne
Narty. Piękne słońce i widoki. Nogi lekkie.
poniedziałek - 10 km BS
Poranne bieganie na czczo, wciąż biegło się dość lekko. 5 km najpierw z górki, potem powrót pod górkę. Dziś deszczowo w dolinie, a na lodowcu sypał śnieg i potworna mgła, więc jazda na nartach była średnia.
51:20 - 10,22 km @ 5:02 min/km ~ 153 bpm (max 163)
wtorek - wolne
Znowu świetna pogoda, opady świeżego śniegu skusiły mnie do zabawy we freeride poza trasą. Fajnie było, dobrze, że się nie połamałem, sytuacja pod kontrolą.
środa - 8 km BS
Zapomniałem zabrać do Austrii kabla do Polara, więc pierwszy raz od 2 lat biegałem bez zegarka, ale na szczęście jest jeszcze Endomondo. Tempo na czuja, ale wyszło podobnie jak na poprzednich BS-ach, najpierw 3 km lekko pod górkę po ok. 5:10, potem 3 km z górki po ok. 4:55. Biegło się w miarę lekko, choć chyba nie aż tak jak poprzednio po 3 dniach nart z rzędu. Dziś jedyny dzień bez jazdy na nartach, bo pogoda i widoczność po raz drugi (i ostatni) była dość kiepska. Regeneracja bardzo się przydała.
Średnie tempo: 5:03 min/km
czwartek - wolne
Dziś były najlepsze warunki narciarskie, stoki świetnie przygotowane, piękne widoki i słońce wróciły, a nogi wyraźnie wypoczęły po wczorajszej przerwie.
piątek - 6 km BS
I znowu raczej luźno się biegło, na koniec dorzuciłem kilka przebieżek, przy których niestety trochę odzywa się lekki dyskomfort w stopie, którego nabawiłem się dwa tygodnie temu. Przy spokojnym bieganiu czy chodzeniu tego nie czuć, jedynie gdy wyginam nienaturalnie stopę albo biegnę bardzo szybko. Przy drugim zakresie w zeszłym tygodniu też było git. Po bieganiu jeszcze ostatnie narty w świetnych warunkach i wieczorem powrót do Polski.
Średnie tempo: 5:01 min/km
sobota - wolne
Dziś wracam ze Śląska do Warszawy i jutro razem z bratem startujemy w Półmaratonie Warszawskim. Chyba zacznę od tempa ok. 4:20 min/km, tak żeby w pierwszej kolejności zabezpieczyć życiówkę, a jeśli po kilku kilometrach będzie okazja i siła, żeby przyatakować 1:30, to może spróbuję. Główną niewiadomą jest to, czy nogi będą kręcić, bo wydolnościowo czuję się dobrze. Na BS-ach dość fajnie mi się biegało, czasami tylko lekko czułem czwórki lub łydki, ale nie jakoś mocno. No i liczę, że to drobne przeciążenie w stopie nie będzie dokazywać przy tym tempie, ale po zawodach profilaktycznie planuję krótką pauzę.
Mój numer startowy: 8047, zaczynamy zmagania o 10:00 czasu letniego.
Tydzień wyjazdowy, narciarski i ostatni przed Półmaratonem Warszawskim, więc postawiłem na bardzo lekkie bieganie, same BS-y.
sobota - 10 km BS
Przyjazd do Austrii i wieczorne bieganie po ciemku. Wysokość npm 800m, czyli jeszcze nie jest to bieganie wysokogórskie.

51:42 -10,05 km @ 5:09 min/km ~ 148 bpm (max 162)
niedziela - wolne
Narty. Piękne słońce i widoki. Nogi lekkie.
poniedziałek - 10 km BS
Poranne bieganie na czczo, wciąż biegło się dość lekko. 5 km najpierw z górki, potem powrót pod górkę. Dziś deszczowo w dolinie, a na lodowcu sypał śnieg i potworna mgła, więc jazda na nartach była średnia.
51:20 - 10,22 km @ 5:02 min/km ~ 153 bpm (max 163)
wtorek - wolne
Znowu świetna pogoda, opady świeżego śniegu skusiły mnie do zabawy we freeride poza trasą. Fajnie było, dobrze, że się nie połamałem, sytuacja pod kontrolą.

środa - 8 km BS
Zapomniałem zabrać do Austrii kabla do Polara, więc pierwszy raz od 2 lat biegałem bez zegarka, ale na szczęście jest jeszcze Endomondo. Tempo na czuja, ale wyszło podobnie jak na poprzednich BS-ach, najpierw 3 km lekko pod górkę po ok. 5:10, potem 3 km z górki po ok. 4:55. Biegło się w miarę lekko, choć chyba nie aż tak jak poprzednio po 3 dniach nart z rzędu. Dziś jedyny dzień bez jazdy na nartach, bo pogoda i widoczność po raz drugi (i ostatni) była dość kiepska. Regeneracja bardzo się przydała.
Średnie tempo: 5:03 min/km
czwartek - wolne
Dziś były najlepsze warunki narciarskie, stoki świetnie przygotowane, piękne widoki i słońce wróciły, a nogi wyraźnie wypoczęły po wczorajszej przerwie.
piątek - 6 km BS
I znowu raczej luźno się biegło, na koniec dorzuciłem kilka przebieżek, przy których niestety trochę odzywa się lekki dyskomfort w stopie, którego nabawiłem się dwa tygodnie temu. Przy spokojnym bieganiu czy chodzeniu tego nie czuć, jedynie gdy wyginam nienaturalnie stopę albo biegnę bardzo szybko. Przy drugim zakresie w zeszłym tygodniu też było git. Po bieganiu jeszcze ostatnie narty w świetnych warunkach i wieczorem powrót do Polski.
Średnie tempo: 5:01 min/km
sobota - wolne
Dziś wracam ze Śląska do Warszawy i jutro razem z bratem startujemy w Półmaratonie Warszawskim. Chyba zacznę od tempa ok. 4:20 min/km, tak żeby w pierwszej kolejności zabezpieczyć życiówkę, a jeśli po kilku kilometrach będzie okazja i siła, żeby przyatakować 1:30, to może spróbuję. Główną niewiadomą jest to, czy nogi będą kręcić, bo wydolnościowo czuję się dobrze. Na BS-ach dość fajnie mi się biegało, czasami tylko lekko czułem czwórki lub łydki, ale nie jakoś mocno. No i liczę, że to drobne przeciążenie w stopie nie będzie dokazywać przy tym tempie, ale po zawodach profilaktycznie planuję krótką pauzę.
Mój numer startowy: 8047, zaczynamy zmagania o 10:00 czasu letniego.
