Piotr - (miało być) bez planu, bez celu
: 05 maja 2017, 20:34
Był poranek 11.07.2016, godzina 6:03, 20 °C, wilgotność 66%, dystans 4,48 km, czas 28:43, tempo 6:25 min/km.
Tak się zaczęło moje bieganie. Po co? Powodów było kilka. Po pierwsze stuknęła 40-stka i trzeba było wstać w końcu z kanapy, po drugie waga (95 kg), a po trzecie...nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy . Nie sądziłem wtedy, że kilka miesięcy później będę rozpoczynał pisanie bloga - jakby nie było - biegowego. Wciąż próbuję zrozumieć dlaczego to robię. Nie lubię pisać, nie potrzebuję motywacji, dzienniczek treningowy prowadzi dla mnie zegarek. Prawdziwy powód jest chyba taki, że chcę być częścią tego co tutaj się dzieje i co mi się bardzo podoba.
Na początek chyba wystarczy.
Pozdrawiam Wszystkich, którzy mają ochotę tracić czas na moje wypociny.
Tak się zaczęło moje bieganie. Po co? Powodów było kilka. Po pierwsze stuknęła 40-stka i trzeba było wstać w końcu z kanapy, po drugie waga (95 kg), a po trzecie...nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy . Nie sądziłem wtedy, że kilka miesięcy później będę rozpoczynał pisanie bloga - jakby nie było - biegowego. Wciąż próbuję zrozumieć dlaczego to robię. Nie lubię pisać, nie potrzebuję motywacji, dzienniczek treningowy prowadzi dla mnie zegarek. Prawdziwy powód jest chyba taki, że chcę być częścią tego co tutaj się dzieje i co mi się bardzo podoba.
Na początek chyba wystarczy.
Pozdrawiam Wszystkich, którzy mają ochotę tracić czas na moje wypociny.