Marszal - czasami człowiek poprostu musi - maraton w 3:40
: 17 gru 2014, 22:42
Cześć,
Na poczatek parę słów o mnie.
Zacząłem biegać 1 maja 2013 roku po tym jak na wadze zobaczyłem 103kg.
Zacząłem ambitnie - wymarzyłem sobie 10k.
Początki, jak u większości - 100m bieg, 2 min zdychania - ale cel swój osiągnąłem po 30 dniach - pierwsze 10km w 55minut.
Później się zaczęło - pierwszy półmaraton po 3 miesiacach.
Pierwsze zawody na 10k były we wrześniu 2013 roku z casem 51 minut.
W listopadzie ten czas na zawodach obniżyłem do 49 minut.
2014 rok zacząłem delikatnie, do kwietnia biegajac 1-2 razy w tygodniu. Maj powolne wkręcenie w treningi, w czerwcu czas na zawodach 45:44. Po tych zawodach zacząłem się przygotowywać do maratonu, padło na Poznań.
Poznań ukończyłem w 3:52:44.
W tym czasie schudłem łącznie 24kg.
Od października do dzisiaj, z przerwą dwu tygodniową, biegam 1-2 razy w tygodniu, od niemal miesiąca ciężko mi się zmotywować bo po kilku latach małżeństwa moja małżonka postanowiła się rozwieść.
Usiadłem dzisiaj do tego Bloga bo wiem, że musze wrócić do biegania, bo to bieganie daje mi szczęście i pomaga radzić sobie z każdym dniem. Planowałem w kwietniu maraton i tego się będę trzymał.
Dlatego też mocne postanowienie - maraton w 3:40 w kwietniu.
Nie obiecam sobie i nikomu, że zaczne od dziś, od jutra.
Zacznę od pierwszego dnia świąt, bo to będą inne święta.
i od tego dnia zacznę notować swoje postepy.
Do zobaczenia!
Na poczatek parę słów o mnie.
Zacząłem biegać 1 maja 2013 roku po tym jak na wadze zobaczyłem 103kg.
Zacząłem ambitnie - wymarzyłem sobie 10k.
Początki, jak u większości - 100m bieg, 2 min zdychania - ale cel swój osiągnąłem po 30 dniach - pierwsze 10km w 55minut.
Później się zaczęło - pierwszy półmaraton po 3 miesiacach.
Pierwsze zawody na 10k były we wrześniu 2013 roku z casem 51 minut.
W listopadzie ten czas na zawodach obniżyłem do 49 minut.
2014 rok zacząłem delikatnie, do kwietnia biegajac 1-2 razy w tygodniu. Maj powolne wkręcenie w treningi, w czerwcu czas na zawodach 45:44. Po tych zawodach zacząłem się przygotowywać do maratonu, padło na Poznań.
Poznań ukończyłem w 3:52:44.
W tym czasie schudłem łącznie 24kg.
Od października do dzisiaj, z przerwą dwu tygodniową, biegam 1-2 razy w tygodniu, od niemal miesiąca ciężko mi się zmotywować bo po kilku latach małżeństwa moja małżonka postanowiła się rozwieść.
Usiadłem dzisiaj do tego Bloga bo wiem, że musze wrócić do biegania, bo to bieganie daje mi szczęście i pomaga radzić sobie z każdym dniem. Planowałem w kwietniu maraton i tego się będę trzymał.
Dlatego też mocne postanowienie - maraton w 3:40 w kwietniu.
Nie obiecam sobie i nikomu, że zaczne od dziś, od jutra.
Zacznę od pierwszego dnia świąt, bo to będą inne święta.
i od tego dnia zacznę notować swoje postepy.
Do zobaczenia!