lipton - może Wrocław? Zobaczymy...
: 15 gru 2014, 16:35
Parę słów o sobie
Mam na imię Filip, lat 28, pochodzę z Łasku, a obecnie wraz z żoną mieszkamy i pracujemy w Warszawie. Zanim rozpocząłem przygodę z bieganiem, przez ponad 10 lat uprawiałem siatkówkę, co z racji warunków fizycznych (194 cm wzrostu) i tego że wychowywałem się w sportowej rodzinie (rodzice trenowali siatkówkę, tata obecnie jest trenerem i prezesem w drugoligowym zespole siatkarek Łaskovii Łask) wydawało się dość naturalnym wyborem. Niestety, po rozpoczęciu regularnej pracy, ze względu na to że treningi wraz z dojazdem zajmowały mi często 4-5 godzin dziennie, po 3-4 razy w tygodniu + przynajmniej raz w tygodniu mecze, postanowiłem zawiesić swoją siatkarską aktywność.
Początek przygody z bieganiem i pierwszy maraton
We wrześniu 2012 roku kibicowałem na trasie 34. Maratonu Warszawskiego jednemu z kolegów, z którym wcześniej parę lat spędziliśmy na boisku. Zafascynowała mnie atmosfera biegu, zwłaszcza meta na Stadionie Narodowym i obiecałem sobie, że kiedyś też spróbuję ukończyć maraton. Długo na to nie trzeba było czekać i już pod koniec marca 2013 rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem. Na początku było ciężkawo. Krótki rozbrat ze sportem odbił się na wadze, która wynosiła prawie 95 kg i pierwsze treningi biegowe bywały mordęgą. Z początku biegałem bez żadnego planu i popełniałem chyba wszystkie możliwe u nowicjuszy błędy, więc zacząłem przeczesywać internet w poszukiwaniu porad dla początkujących biegaczy i tak trafiłem na bieganie.pl. Po kilku tygodniach szło już całkiem nieźle, więc postanowiłem że spróbuję swoich sił w czerwcowym Nocnym Półmaratonie Wrocławskim. Bieg który się nie odbył ukończyłem (22.06.2013) z ręcznie zmierzonym czasem 1:45:08, więc stwierdziłem że spróbuję spełnić swoje pierwsze biegowe marzenie i postaram przygotować się do 35. Maratonu Warszawskiego. Biegając według planu ze strony bieganie.pl sumiennie przepracowałem całe lato i 28.09.2013 ukończyłem swój pierwszy maraton z czasem 3:37:28.
Rok 2014 - wiosna
Po ukończeniu pierwszego maratonu szybko znalazłem sobie wiosenny start i postanowiłem zapisać się do drugiej edycji Orlen Warsaw Marathon. Całą zimę przepracowałem z planem Jerzego Skarżyńskiego, w międzyczasie w marcu, na dwa tygodnie przed docelowym startem, ukończyłem Półmaraton Warszawski w czasie 1:31:38. Wynik napawał optymizmem i pozwalał myśleć nawet o złamaniu 3:20, jednak chyba mój organizm nie był w stanie tak szybko się zregenerować po połówce i drugi maraton, mimo że ukończony (13.04.2014) z nową życiówką 3:30:17, pozostawił spory niedosyt.
Rok 2014 - jesień
Lato upłynęło na przygotowaniach i późniejszym świętowaniu naszego ślubu i wesela, i mimo najszczerszych chęci bieganie zeszło na dalszy plan. Na trasy biegowe wróciłem pod koniec sierpnia. Formy nie było, a na pierwszym treningu po przerwie czułem się jakbym dopiero zaczynał biegać. Mimo to bardzo chciałem pobiec nadchodzącej jesieni kolejny maraton. Początkowo planowaliśmy aby połączyć mój start z zagraniczną podróżą poślubną, jednak w końcu zdecydowałem się na 32. Maraton Toruński 26.10. Dobiegałem do końca nieco zmodyfikowany plan maratoński A Danielsa, który zacząłem przed ślubem. W międzyczasie wystartowałem w 4. Półmaratonie Tarczyńskim (14.09, 1:40:33) i w efekcie Toruń ukończyłem z nową życiówką 3:28:27. Był to bez wątpienia najbardziej satysfakcjonujący z trzech maratońskich startów, pobiegłem go od początku do końca zgodnie z założeniami, według taktyki NS, na ostatnich kilometrach wyprzedzając kilkadziesiąt osób. Po maratonie wziąłem jeszcze udział w 18. edycji Bełchatowskiej Piętnastki (23.11), którą przebiegłem w 1:03:56 i na podstawie tego wyniku nakreśliłem sobie plan przygotowań na kolejny sezon.
Cele na wiosnę 2015
Na wiosnę chciałbym złamać 1:30 w półmaratonie (prawdopodobnie będą to Pabianice lub Warszawa, oba biegi są tego samego dnia) i 3:20 w maratonie (już zapisałem się na Łódź). Startuję ponownie z planem A Danielsa, z 6 treningami w większości tygodni, z nieco poobcinanymi akcentami w późniejszych fazach, maksymalny kilometraż ~100 km. Ponieważ nie robiłem jako takiego roztrenowania po poprzednim sezonie i cały czas się ruszałem po Toruniu postanowiłem, że pierwszą fazę skrócę do 2 tygodni, a pozostałe trzy 6-tygodniowe fazy wykonam według planu. Zobaczymy jak mój organizm zniesie takie obciążenia, gdyby było za mocno to postaram się trochę poluzować.
Bloga postaram prowadzić się w miarę regularnie, choć wiem że może być z tym problem, gdybyście mieli ochotę to zachęcam do czytania i dyskusji w komentarzach (-:
Pierwsza weryfikacja weryfikacja celów na wiosnę 2015
Niestety ze względu na kontuzję i niemal miesięczną przerwę w treningach, cele na wiosnę trzeba było w międzyczasie zweryfikować. Nie udało się pobiec w półmaratonie. Na tyle ile mogłem przygotowałem się do maratonu, ale o połamaniu bariery 3:20 po takich przygotowaniach nie miałem co myśleć. Zawiesiłem sobie poprzeczkę na złamanie 3:24, zabrakło kilkadziesiąt sekund, maraton ukończyłem z czasem 3:24:26.
Walczymy dalej! Jak już uda się odpocząć po maratonie, chciałbym skupić się na krótszych dystansach. W najbliższych 2-3 miesiącach chciałbym wziąć udział w kilku biegach na 5 i 10 km i poprawić w nich swoje życiówki.
Latem rozpocznę przygotowania do jesiennego maratonu, gdzie w końcu chciałbym uporać się z barierą 3:20, a może urwać coś więcej. Póki co odnotowuję jakiś tam progres z biegu na bieg: 3:37:28 -> 3:30:17 -> 3:28:27 -> 3:24:26, więc jednak chyba najbardziej realne jest 3:20, ale zobaczymy co czas przyniesie. Jeszcze nie wiem gdzie pobiegnę, ale na pewno coś w Polsce, na razie na celowniku jest MW i Poznań, ale może skuszę się na coś innego. No i do jesiennego maratonu chciałbym wypróbować plan Hansonów - zobaczymy czy przyniesie on dobre efekty.
Podsumowanie wiosennych startów 2015 i plany na jesień
Pomaratoński okres startowy dobiegł końca. Pora na jego krótkie podsumowanie:
- Puchar Maratonu Warszawskiego na 5km - czas oficjalny 20m:23s
- Bieg ul. Piotrkowską w Łodzi na 10km - czas oficjalny 40m:50s
- Puchar Maratonu Warszawskiego na 10km - czas oficjalny 41m:42s
- Bieg Ursynowa na 5km - czas oficjalny 20m:00s
Na pewno na duży plus start w Łodzi. Patrząc na wszystkie osiągnięte przeze mnie do tej pory wyniki, to chyba ten z Łodzi jest najbardziej wartościowy. Najbardziej zawiodłem się na Biegu Ursynowa, bo może to 19 minut było bardzo życzeniowe, ale myślałem że mimo fatalnej pogody (do biegania) uda mi się odciąć chociaż pół minuty z 20 minut. Z perspektywy czasu stwierdzam, że raczej w tych warunkach nie było to dla mnie możliwe.
Tak czy siak wiosenne cele zostały zrealizowane. Życiówki na 5 i 10 kilometrów poprawione.
Od lipca natomiast wyruszam w 15-tygodniową podróż do Poznania razem z Hansonami. Cel na dzień dzisiejszy to złamanie 3 godzin i 15 minut!
Mam na imię Filip, lat 28, pochodzę z Łasku, a obecnie wraz z żoną mieszkamy i pracujemy w Warszawie. Zanim rozpocząłem przygodę z bieganiem, przez ponad 10 lat uprawiałem siatkówkę, co z racji warunków fizycznych (194 cm wzrostu) i tego że wychowywałem się w sportowej rodzinie (rodzice trenowali siatkówkę, tata obecnie jest trenerem i prezesem w drugoligowym zespole siatkarek Łaskovii Łask) wydawało się dość naturalnym wyborem. Niestety, po rozpoczęciu regularnej pracy, ze względu na to że treningi wraz z dojazdem zajmowały mi często 4-5 godzin dziennie, po 3-4 razy w tygodniu + przynajmniej raz w tygodniu mecze, postanowiłem zawiesić swoją siatkarską aktywność.
Początek przygody z bieganiem i pierwszy maraton
We wrześniu 2012 roku kibicowałem na trasie 34. Maratonu Warszawskiego jednemu z kolegów, z którym wcześniej parę lat spędziliśmy na boisku. Zafascynowała mnie atmosfera biegu, zwłaszcza meta na Stadionie Narodowym i obiecałem sobie, że kiedyś też spróbuję ukończyć maraton. Długo na to nie trzeba było czekać i już pod koniec marca 2013 rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem. Na początku było ciężkawo. Krótki rozbrat ze sportem odbił się na wadze, która wynosiła prawie 95 kg i pierwsze treningi biegowe bywały mordęgą. Z początku biegałem bez żadnego planu i popełniałem chyba wszystkie możliwe u nowicjuszy błędy, więc zacząłem przeczesywać internet w poszukiwaniu porad dla początkujących biegaczy i tak trafiłem na bieganie.pl. Po kilku tygodniach szło już całkiem nieźle, więc postanowiłem że spróbuję swoich sił w czerwcowym Nocnym Półmaratonie Wrocławskim. Bieg który się nie odbył ukończyłem (22.06.2013) z ręcznie zmierzonym czasem 1:45:08, więc stwierdziłem że spróbuję spełnić swoje pierwsze biegowe marzenie i postaram przygotować się do 35. Maratonu Warszawskiego. Biegając według planu ze strony bieganie.pl sumiennie przepracowałem całe lato i 28.09.2013 ukończyłem swój pierwszy maraton z czasem 3:37:28.
Rok 2014 - wiosna
Po ukończeniu pierwszego maratonu szybko znalazłem sobie wiosenny start i postanowiłem zapisać się do drugiej edycji Orlen Warsaw Marathon. Całą zimę przepracowałem z planem Jerzego Skarżyńskiego, w międzyczasie w marcu, na dwa tygodnie przed docelowym startem, ukończyłem Półmaraton Warszawski w czasie 1:31:38. Wynik napawał optymizmem i pozwalał myśleć nawet o złamaniu 3:20, jednak chyba mój organizm nie był w stanie tak szybko się zregenerować po połówce i drugi maraton, mimo że ukończony (13.04.2014) z nową życiówką 3:30:17, pozostawił spory niedosyt.
Rok 2014 - jesień
Lato upłynęło na przygotowaniach i późniejszym świętowaniu naszego ślubu i wesela, i mimo najszczerszych chęci bieganie zeszło na dalszy plan. Na trasy biegowe wróciłem pod koniec sierpnia. Formy nie było, a na pierwszym treningu po przerwie czułem się jakbym dopiero zaczynał biegać. Mimo to bardzo chciałem pobiec nadchodzącej jesieni kolejny maraton. Początkowo planowaliśmy aby połączyć mój start z zagraniczną podróżą poślubną, jednak w końcu zdecydowałem się na 32. Maraton Toruński 26.10. Dobiegałem do końca nieco zmodyfikowany plan maratoński A Danielsa, który zacząłem przed ślubem. W międzyczasie wystartowałem w 4. Półmaratonie Tarczyńskim (14.09, 1:40:33) i w efekcie Toruń ukończyłem z nową życiówką 3:28:27. Był to bez wątpienia najbardziej satysfakcjonujący z trzech maratońskich startów, pobiegłem go od początku do końca zgodnie z założeniami, według taktyki NS, na ostatnich kilometrach wyprzedzając kilkadziesiąt osób. Po maratonie wziąłem jeszcze udział w 18. edycji Bełchatowskiej Piętnastki (23.11), którą przebiegłem w 1:03:56 i na podstawie tego wyniku nakreśliłem sobie plan przygotowań na kolejny sezon.
Cele na wiosnę 2015
Na wiosnę chciałbym złamać 1:30 w półmaratonie (prawdopodobnie będą to Pabianice lub Warszawa, oba biegi są tego samego dnia) i 3:20 w maratonie (już zapisałem się na Łódź). Startuję ponownie z planem A Danielsa, z 6 treningami w większości tygodni, z nieco poobcinanymi akcentami w późniejszych fazach, maksymalny kilometraż ~100 km. Ponieważ nie robiłem jako takiego roztrenowania po poprzednim sezonie i cały czas się ruszałem po Toruniu postanowiłem, że pierwszą fazę skrócę do 2 tygodni, a pozostałe trzy 6-tygodniowe fazy wykonam według planu. Zobaczymy jak mój organizm zniesie takie obciążenia, gdyby było za mocno to postaram się trochę poluzować.
Bloga postaram prowadzić się w miarę regularnie, choć wiem że może być z tym problem, gdybyście mieli ochotę to zachęcam do czytania i dyskusji w komentarzach (-:
Pierwsza weryfikacja weryfikacja celów na wiosnę 2015
Niestety ze względu na kontuzję i niemal miesięczną przerwę w treningach, cele na wiosnę trzeba było w międzyczasie zweryfikować. Nie udało się pobiec w półmaratonie. Na tyle ile mogłem przygotowałem się do maratonu, ale o połamaniu bariery 3:20 po takich przygotowaniach nie miałem co myśleć. Zawiesiłem sobie poprzeczkę na złamanie 3:24, zabrakło kilkadziesiąt sekund, maraton ukończyłem z czasem 3:24:26.
Walczymy dalej! Jak już uda się odpocząć po maratonie, chciałbym skupić się na krótszych dystansach. W najbliższych 2-3 miesiącach chciałbym wziąć udział w kilku biegach na 5 i 10 km i poprawić w nich swoje życiówki.
Latem rozpocznę przygotowania do jesiennego maratonu, gdzie w końcu chciałbym uporać się z barierą 3:20, a może urwać coś więcej. Póki co odnotowuję jakiś tam progres z biegu na bieg: 3:37:28 -> 3:30:17 -> 3:28:27 -> 3:24:26, więc jednak chyba najbardziej realne jest 3:20, ale zobaczymy co czas przyniesie. Jeszcze nie wiem gdzie pobiegnę, ale na pewno coś w Polsce, na razie na celowniku jest MW i Poznań, ale może skuszę się na coś innego. No i do jesiennego maratonu chciałbym wypróbować plan Hansonów - zobaczymy czy przyniesie on dobre efekty.
Podsumowanie wiosennych startów 2015 i plany na jesień
Pomaratoński okres startowy dobiegł końca. Pora na jego krótkie podsumowanie:
- Puchar Maratonu Warszawskiego na 5km - czas oficjalny 20m:23s
- Bieg ul. Piotrkowską w Łodzi na 10km - czas oficjalny 40m:50s
- Puchar Maratonu Warszawskiego na 10km - czas oficjalny 41m:42s
- Bieg Ursynowa na 5km - czas oficjalny 20m:00s
Na pewno na duży plus start w Łodzi. Patrząc na wszystkie osiągnięte przeze mnie do tej pory wyniki, to chyba ten z Łodzi jest najbardziej wartościowy. Najbardziej zawiodłem się na Biegu Ursynowa, bo może to 19 minut było bardzo życzeniowe, ale myślałem że mimo fatalnej pogody (do biegania) uda mi się odciąć chociaż pół minuty z 20 minut. Z perspektywy czasu stwierdzam, że raczej w tych warunkach nie było to dla mnie możliwe.
Tak czy siak wiosenne cele zostały zrealizowane. Życiówki na 5 i 10 kilometrów poprawione.
Od lipca natomiast wyruszam w 15-tygodniową podróż do Poznania razem z Hansonami. Cel na dzień dzisiejszy to złamanie 3 godzin i 15 minut!