Jabbur - Maraton <3h, czyli do 3 razy sztuka
: 28 maja 2014, 13:16
Wątek z komentarzami jest tutaj.
Cześć!
To ja:
To kilka słów o mnie:
Kuba (Jakub/Jabbur, whatever): 36 lat; 184cm; waga pomiędzy 73kg, a 82kg (obecnie 78kg). Minimalista, primal, tętno spoczynkowe < 35, tętno na mecie <170. Wolę długo niż szybko, a najbardziej lubię drugi zakres po lesie i wzgórzach.
Biegać zacząłem w ramach ucieczki od zmieniania pieluszek. Zaczynałem od zera, idzie czwarty sezon.
- Pierwszy rok na pałę i bez żadnej wiedzy. Bolało, ale była radocha z kolejnych dystansów.
- Drugi sezon - postanowiłem wystartować w Półmaratonie Warszawskim. Było śmiesznie niemniej zostałem kupiony - podszedłem do maratonu (Warszawa), debiut 3:26.
- Koniec sezonu drugiego i sezon trzeci to przejście na bieganie boso (10-15%) / minimalistyczne (reszta kilometrów) oraz sterta przerobionej makulatury. Poprzerabiałem też swoje buty. Po zakończeniu etapu przejściowego przebiegłem Poznań Marathon w 3:14 (liczyłem na 3:00 na koniec sezonu, ale przegiąłem biegając w górach i musiałem odpuścić)
- Sezon czwarty trwa pod znakiem prób powrotu do wagi startowej (74-75) i ataków na 42km/3h. Po raz pierwszy podczas Orlenu (ściana i 3:02), po raz drugi w Krakowie (połówka 2min za szybko, czworogłowe do piachu i 3:07 na mecie), po raz trzeci będzie w Warszawie i ma być poniżej 3 godzin!
Ogólnie jestem dość wysportowany bieganie, rower, pływanie, kalenistyka - idea 100 pompek czy 30 podciągnięć nie odstrasza mnie - co też ma wpływ na moją wagę (nabrałem mięcha zimą), ale to jest OK, bieganie jest dla mnie, nie ja dla biegania.
Cykl treningowy to radosna wariacja na bazie tego co wiem, albo co mi się wydaje, że wiem. Do Orlenu podchodziłem z perspektywy F.I.R.S.T (małe zasięgi, mało luźnych biegów), do planu pod Warszawę dorzuciłem kilometrażu (planowany maks: 100km/tyg; średnia 70km), liczę że to mi pozwoli ominąć problemy po 30-tym km.
Bloga zakładam, by nie zeszła ze mnie para, jak dojdę do tygodni powyżej 90km. Także, ponieważ pisząc na Forum bieganie.pl, poznałem osoby, przy których moja wiedza okazała się niewiedzą. Liczę na ich cenną krytykę, ale nie obiecuję, że się dostosuję.
Aha, popełniłem też blog biegowy - dość popularny się zrobił (200K wizyt / rok). Czasami coś tam prowokująco skrobię na tematy biegowo-dietetyczne - w szerszej perspektywie niż sam trening.
I to tyle. Dziękuję za doczytanie.
Wątek z komentarzami jest tutaj.
Cześć!
To ja:
To kilka słów o mnie:
Kuba (Jakub/Jabbur, whatever): 36 lat; 184cm; waga pomiędzy 73kg, a 82kg (obecnie 78kg). Minimalista, primal, tętno spoczynkowe < 35, tętno na mecie <170. Wolę długo niż szybko, a najbardziej lubię drugi zakres po lesie i wzgórzach.
Biegać zacząłem w ramach ucieczki od zmieniania pieluszek. Zaczynałem od zera, idzie czwarty sezon.
- Pierwszy rok na pałę i bez żadnej wiedzy. Bolało, ale była radocha z kolejnych dystansów.
- Drugi sezon - postanowiłem wystartować w Półmaratonie Warszawskim. Było śmiesznie niemniej zostałem kupiony - podszedłem do maratonu (Warszawa), debiut 3:26.
- Koniec sezonu drugiego i sezon trzeci to przejście na bieganie boso (10-15%) / minimalistyczne (reszta kilometrów) oraz sterta przerobionej makulatury. Poprzerabiałem też swoje buty. Po zakończeniu etapu przejściowego przebiegłem Poznań Marathon w 3:14 (liczyłem na 3:00 na koniec sezonu, ale przegiąłem biegając w górach i musiałem odpuścić)
- Sezon czwarty trwa pod znakiem prób powrotu do wagi startowej (74-75) i ataków na 42km/3h. Po raz pierwszy podczas Orlenu (ściana i 3:02), po raz drugi w Krakowie (połówka 2min za szybko, czworogłowe do piachu i 3:07 na mecie), po raz trzeci będzie w Warszawie i ma być poniżej 3 godzin!
Ogólnie jestem dość wysportowany bieganie, rower, pływanie, kalenistyka - idea 100 pompek czy 30 podciągnięć nie odstrasza mnie - co też ma wpływ na moją wagę (nabrałem mięcha zimą), ale to jest OK, bieganie jest dla mnie, nie ja dla biegania.
Cykl treningowy to radosna wariacja na bazie tego co wiem, albo co mi się wydaje, że wiem. Do Orlenu podchodziłem z perspektywy F.I.R.S.T (małe zasięgi, mało luźnych biegów), do planu pod Warszawę dorzuciłem kilometrażu (planowany maks: 100km/tyg; średnia 70km), liczę że to mi pozwoli ominąć problemy po 30-tym km.
Bloga zakładam, by nie zeszła ze mnie para, jak dojdę do tygodni powyżej 90km. Także, ponieważ pisząc na Forum bieganie.pl, poznałem osoby, przy których moja wiedza okazała się niewiedzą. Liczę na ich cenną krytykę, ale nie obiecuję, że się dostosuję.
Aha, popełniłem też blog biegowy - dość popularny się zrobił (200K wizyt / rok). Czasami coś tam prowokująco skrobię na tematy biegowo-dietetyczne - w szerszej perspektywie niż sam trening.
I to tyle. Dziękuję za doczytanie.
Wątek z komentarzami jest tutaj.