Polsson biega - 10 km w 35;59 na początek jesieni
: 17 paź 2013, 23:07
Witaj Internetowy Wędrowcze! Zapraszam w moje skromne progi, w których to zamierzam skrzętnie notować swoje sportowe postępy.
Na początek krótka charakterystyka:
ksywka - Polsson
rocznik - 1985 (30 lat)
miasto - Toruń
waga - 66 kg
wzrost - 175 cm
Życiówki:
Test Coopera - 3400 m (12 X 2013)
5000 m - 18:10 (14 III 2015) / drugie pięć km na Maniackiej /
10000 m - 37:05 (14 III 2015)
21097 m - 1:31:11 (29 VI 2013)
42195 m - 3:27:38 (27 X 2013)
Moja przygoda ze sportem rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to sprawiłem sobie rower. Oprócz tradycyjnego zwiedzania okolicy niezwykle spodobało mi się pokonywanie własnych słabości. Stąd też dość szybko pokonałem jednego dnia 100 km, w kolejnych latach było to i 200 km, a zdarzyło się również dwukrotnie przekroczyć 300 km. Próbowałem swoich sił w zawodach MTB, ale dość szybko się zniechęciłem. Trudno powiedzieć dlaczego. Do dnia dzisiejszego rowerem jeżdżę głównie rekreacyjnie i turystycznie z sakwami. Przejechałem nim blisko 38 tys km. Brakowało mi jednak typowo sportowych wyzwań, ścigania, adrenaliny. Pierwsze biegowe próby miałem w 2011 roku, kiedy to przez cztery miesiące przygotowywałem się do półmaratonu - czas 1:38:02. Byłem z niego niezwykle zadowolony i... przestałem biegać. W grudniu 2012 roku zapisałem się na Bieg Sylwestrowy. Wystartowałem niemalże z marszu uzyskując czas 44:03. Atmosfera biegu i osiągnięty wynik sprawiły, że tym razem tak szybko o bieganiu nie zapomniałem. Zacząłem przygotowywać się do wiosennego półmaratonu, w którym to swoją życiówkę sprzed dwóch lat pobiłem o ponad sześć minut. Wtedy też zapisałem się na Maraton Toruński, który odbędzie się 27 października 2013 roku. Sądzę, że stać mnie na złamanie 3:30:00. To jest mój cel!
Ponadto mam nadzieję nie zaniedbywać roweru tak jak ma to miejscu w tym roku. Do swojego turystycznego towarzysza dokupić szosówkę, którą będę w iście sportowym stylu pokonywał kilometry. Zbliżającą się zimę chciałbym wykorzystać do regularnych wizyt na basenie. Docelowo marzy mi się, by urodził się z tego wszystkiego triathlon. Gdzieś z tyłu głowy nieśmiało kiełkuje myśl, że może nie tylko w tym olimpijskim wydaniu...
Moja dotychczasowa aktywność biegowa: http://run-log.com/profiles/profile/Polsson/
Blog rowerowy: http://polsson.bikestats.pl/
Edycja 4 XI 2013
Maraton Toruński za mną. Relacja tutaj. Cel zrealizowany, czas na kolejny.
Edycja 30 I 2015
Minęło półtora roku. Co się zmieniło? Przede wszystkim rocznikowo przybyły dwa lata dzięki czemu zmieniłem kategorię wiekową. Ponadto waga poleciała trzy kilogramy w dół. Nie rosnę, nie kurczę się. To chyba nic dziwnego. Biegowo działo się niewiele. Udało się co prawda zrobić fajny wynik na dychę w maju zeszłego roku, ale od tego czasu przez pół roku miałem problem z powięziami i męczyłem się z tym okrutnie w zasadzie w ogóle nie biegając. Przeszło. W tzw. międzyczasie przeczytałem trochę książek o treningu i zdrowiu. Od listopada biegam. Kiedy trzeba - wolniej, kiedy trzeba - szybciej. Rozciągam się, rozgrzewam, schładzam. Staram się dokształcać, bo najważniejsze to móc biegać. Życiówki są tylko efektem biegania. Mądrego biegania.
Styczeń jest rekordowy. Będzie prawie 300 km. Waga od grudnia prawie 2 kg w dół. Czytam Danielsa. Niebawem wdrożę w całości jego plan na dyszkę lub półmaraton. Na razie tylko posiłkuję się planem modyfikując go pod własne "widzimisię". Najbliższy cel to życiówka na Maniackiej w Poznaniu. Choć nie będę ukrywał, że przydałoby się po prostu rozmienić 38 minut.
Celem nadrzędnym jest maraton i złamanie trójki. Nie wiem kiedy nastąpi próba. Najpierw życiówka na dychę, później dobrych parę miesięcy treningu pod półmaraton. Tam się pewnie zatrzymam na dłużej, bo do półrocznego planu pod maraton podejdę dopiero wtedy kiedy złamię 1;25 w półmaratonie. Wierzę, że jestem to w stanie zrobić.
Na początek krótka charakterystyka:
ksywka - Polsson
rocznik - 1985 (30 lat)
miasto - Toruń
waga - 66 kg
wzrost - 175 cm
Życiówki:
Test Coopera - 3400 m (12 X 2013)
5000 m - 18:10 (14 III 2015) / drugie pięć km na Maniackiej /
10000 m - 37:05 (14 III 2015)
21097 m - 1:31:11 (29 VI 2013)
42195 m - 3:27:38 (27 X 2013)
Moja przygoda ze sportem rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to sprawiłem sobie rower. Oprócz tradycyjnego zwiedzania okolicy niezwykle spodobało mi się pokonywanie własnych słabości. Stąd też dość szybko pokonałem jednego dnia 100 km, w kolejnych latach było to i 200 km, a zdarzyło się również dwukrotnie przekroczyć 300 km. Próbowałem swoich sił w zawodach MTB, ale dość szybko się zniechęciłem. Trudno powiedzieć dlaczego. Do dnia dzisiejszego rowerem jeżdżę głównie rekreacyjnie i turystycznie z sakwami. Przejechałem nim blisko 38 tys km. Brakowało mi jednak typowo sportowych wyzwań, ścigania, adrenaliny. Pierwsze biegowe próby miałem w 2011 roku, kiedy to przez cztery miesiące przygotowywałem się do półmaratonu - czas 1:38:02. Byłem z niego niezwykle zadowolony i... przestałem biegać. W grudniu 2012 roku zapisałem się na Bieg Sylwestrowy. Wystartowałem niemalże z marszu uzyskując czas 44:03. Atmosfera biegu i osiągnięty wynik sprawiły, że tym razem tak szybko o bieganiu nie zapomniałem. Zacząłem przygotowywać się do wiosennego półmaratonu, w którym to swoją życiówkę sprzed dwóch lat pobiłem o ponad sześć minut. Wtedy też zapisałem się na Maraton Toruński, który odbędzie się 27 października 2013 roku. Sądzę, że stać mnie na złamanie 3:30:00. To jest mój cel!
Ponadto mam nadzieję nie zaniedbywać roweru tak jak ma to miejscu w tym roku. Do swojego turystycznego towarzysza dokupić szosówkę, którą będę w iście sportowym stylu pokonywał kilometry. Zbliżającą się zimę chciałbym wykorzystać do regularnych wizyt na basenie. Docelowo marzy mi się, by urodził się z tego wszystkiego triathlon. Gdzieś z tyłu głowy nieśmiało kiełkuje myśl, że może nie tylko w tym olimpijskim wydaniu...
Moja dotychczasowa aktywność biegowa: http://run-log.com/profiles/profile/Polsson/
Blog rowerowy: http://polsson.bikestats.pl/
Edycja 4 XI 2013
Maraton Toruński za mną. Relacja tutaj. Cel zrealizowany, czas na kolejny.
Edycja 30 I 2015
Minęło półtora roku. Co się zmieniło? Przede wszystkim rocznikowo przybyły dwa lata dzięki czemu zmieniłem kategorię wiekową. Ponadto waga poleciała trzy kilogramy w dół. Nie rosnę, nie kurczę się. To chyba nic dziwnego. Biegowo działo się niewiele. Udało się co prawda zrobić fajny wynik na dychę w maju zeszłego roku, ale od tego czasu przez pół roku miałem problem z powięziami i męczyłem się z tym okrutnie w zasadzie w ogóle nie biegając. Przeszło. W tzw. międzyczasie przeczytałem trochę książek o treningu i zdrowiu. Od listopada biegam. Kiedy trzeba - wolniej, kiedy trzeba - szybciej. Rozciągam się, rozgrzewam, schładzam. Staram się dokształcać, bo najważniejsze to móc biegać. Życiówki są tylko efektem biegania. Mądrego biegania.
Styczeń jest rekordowy. Będzie prawie 300 km. Waga od grudnia prawie 2 kg w dół. Czytam Danielsa. Niebawem wdrożę w całości jego plan na dyszkę lub półmaraton. Na razie tylko posiłkuję się planem modyfikując go pod własne "widzimisię". Najbliższy cel to życiówka na Maniackiej w Poznaniu. Choć nie będę ukrywał, że przydałoby się po prostu rozmienić 38 minut.
Celem nadrzędnym jest maraton i złamanie trójki. Nie wiem kiedy nastąpi próba. Najpierw życiówka na dychę, później dobrych parę miesięcy treningu pod półmaraton. Tam się pewnie zatrzymam na dłużej, bo do półrocznego planu pod maraton podejdę dopiero wtedy kiedy złamię 1;25 w półmaratonie. Wierzę, że jestem to w stanie zrobić.