Glonson - byle do jesieni
: 11 paź 2013, 14:59
Hej
Coś o mnie...
Mam na imię Wojtek, mam 39 wiosen i opowiem Wam moją historię...
Nigdy wcześniej nie widziałem w bieganiu nic co może porwać i zniewolić. Mój znajomy z pracy, który regularnie biega (ma Koronę Maratonów Polskich), ukończył też SELEKCJĘ namawiał mnie do biegania od 6 lat, bez skutku. Z moim sąsiadem, który trenował piłkę nożną umawiałem się na bieganie przez 7 lat, bez skutku (no może byłem 2 lub 3 razy potruchtać, ale w ogóle mnie to nie wzięło)
Sport jednak był w moim życiu, ale tylko teoretycznie. Interesował mnie z racji pochodzenia (okolice Tarnowa) żużel. Kochałem i kocham tą dyscyplinę. Lubiłem też oglądać w TV wszelkie zawody sportowe i tak mi zostało do dziś...
A co do faktycznej aktywności to w szkole średniej siatkówka (amatorsko), a później symboliczne spotkania na siatkówce i gra w ping-ponga, ale w końcu i to zanikło parę lat temu.
Motywacja – jak to się u mnie zaczęło
Przy jednym z rodzinnych spotkań rodzinnych mój brat powiedział: „zapisałem się na półmaraton, wpłaciłem wpisowe, zabrałem się za prosty plan treningowy i pobiegłem...” Pomyślałem sobie, to supermen. Tyle kilometrów a on o tym mówił tak spokojnie...
Parę miesięcy później założyliśmy się ze znajomymi przed świętami Bożego Narodzenia o to kto więcej schudnie (czytaj, kto wejdzie w swoje spodnie od garnituru![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
I ruszyłem. Było to 12 grudnia 2011 roku. Miał to być jednorazowy zryw. W tym czasie wyszedłem biegać 6 razy. Za pierwszym razem miałem dość po 300 metrach, ale wytrwałem 30 min (bo tyle według mojej ówczesnej wiedzy miał trwać odpowiedni bieg...) Zakład wygrałem i … kilka dni później nosiło mnie po domu i dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że chce mi się biegać choć nie muszę... I poszło...
Początki chaotyczne, dopiero pod koniec 2012 roku zacząłem systematyzować swoje bieganie – czerwony plan Danielsa i 11 listopada 2012 pierwsze zawody w Białym Kościele. I wtedy narodziła się myśl, chciałbym kiedyś przebiec maraton.
I tu powoli zbliżam się do dnia dzisiejszego. Zostało mi 9 dni
Cele na rok 2013
przebiec półmaraton - zrealizowano
przebiec półmaraton poniżej 2 godzin – zrealizowano 1:57:52 (półmaraton Marzanny)
wystartować w zawodach na 10 km – zrealizowano 50:38 (Skawina)
przebiec 10 km poniżej 50 min – zrealizowano 48:13 (Bieg Tesco – Kraków 2013)
poprawić półmaraton poniżej 1:50 - zrealizowane - 1:46:32 Bytom 22.09.2013
ukończyć maraton - zrealizowano - 20.10.2013 Maraton Kukuczki
ukończyć maraton poniżej 4 godzin - do poprawy w 2014
Cele na rok 2014
- maraton - poniżej 3:45
- półmaraton - poniżej 1:45
- 10km - poniżej 47:00
- unikać kontuzji i czerpać radość z biegania (to póki co wychodzi wybornie...)
Coś o mnie...
Mam na imię Wojtek, mam 39 wiosen i opowiem Wam moją historię...
Nigdy wcześniej nie widziałem w bieganiu nic co może porwać i zniewolić. Mój znajomy z pracy, który regularnie biega (ma Koronę Maratonów Polskich), ukończył też SELEKCJĘ namawiał mnie do biegania od 6 lat, bez skutku. Z moim sąsiadem, który trenował piłkę nożną umawiałem się na bieganie przez 7 lat, bez skutku (no może byłem 2 lub 3 razy potruchtać, ale w ogóle mnie to nie wzięło)
Sport jednak był w moim życiu, ale tylko teoretycznie. Interesował mnie z racji pochodzenia (okolice Tarnowa) żużel. Kochałem i kocham tą dyscyplinę. Lubiłem też oglądać w TV wszelkie zawody sportowe i tak mi zostało do dziś...
A co do faktycznej aktywności to w szkole średniej siatkówka (amatorsko), a później symboliczne spotkania na siatkówce i gra w ping-ponga, ale w końcu i to zanikło parę lat temu.
Motywacja – jak to się u mnie zaczęło
Przy jednym z rodzinnych spotkań rodzinnych mój brat powiedział: „zapisałem się na półmaraton, wpłaciłem wpisowe, zabrałem się za prosty plan treningowy i pobiegłem...” Pomyślałem sobie, to supermen. Tyle kilometrów a on o tym mówił tak spokojnie...
Parę miesięcy później założyliśmy się ze znajomymi przed świętami Bożego Narodzenia o to kto więcej schudnie (czytaj, kto wejdzie w swoje spodnie od garnituru
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
I ruszyłem. Było to 12 grudnia 2011 roku. Miał to być jednorazowy zryw. W tym czasie wyszedłem biegać 6 razy. Za pierwszym razem miałem dość po 300 metrach, ale wytrwałem 30 min (bo tyle według mojej ówczesnej wiedzy miał trwać odpowiedni bieg...) Zakład wygrałem i … kilka dni później nosiło mnie po domu i dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że chce mi się biegać choć nie muszę... I poszło...
Początki chaotyczne, dopiero pod koniec 2012 roku zacząłem systematyzować swoje bieganie – czerwony plan Danielsa i 11 listopada 2012 pierwsze zawody w Białym Kościele. I wtedy narodziła się myśl, chciałbym kiedyś przebiec maraton.
I tu powoli zbliżam się do dnia dzisiejszego. Zostało mi 9 dni
Cele na rok 2013
przebiec półmaraton - zrealizowano
przebiec półmaraton poniżej 2 godzin – zrealizowano 1:57:52 (półmaraton Marzanny)
wystartować w zawodach na 10 km – zrealizowano 50:38 (Skawina)
przebiec 10 km poniżej 50 min – zrealizowano 48:13 (Bieg Tesco – Kraków 2013)
poprawić półmaraton poniżej 1:50 - zrealizowane - 1:46:32 Bytom 22.09.2013
ukończyć maraton - zrealizowano - 20.10.2013 Maraton Kukuczki
ukończyć maraton poniżej 4 godzin - do poprawy w 2014
Cele na rok 2014
- maraton - poniżej 3:45
- półmaraton - poniżej 1:45
- 10km - poniżej 47:00
- unikać kontuzji i czerpać radość z biegania (to póki co wychodzi wybornie...)