Andzej - ultra lato, ultra jesień
: 18 cze 2013, 12:56
Doktor obcego ciała w stopie nie znalazł, więc dla mnie to zielone światło do powrotu do treningów. Po kilkutygodniowej przerwie po Kieracie, który - jak na ultra debiut - poszedł ultra dobrze (o czym piszę Tu i Tu), czas wrócić do katowania się celem solidnego naparcia w dwóch zbliżających się imprezach.
Chudy Wawrzyniec - bo to najfajniejsza nazwa na rynku polskich biegów
Bieg 7 Dolin - bo setka liniowa trąci nudą, ale chciałbym porównać jak wychodzi seta orientacji vs seta bez mózgu
Po drodze jakieś mniejsze i większe starty się zdarzą z pewnością, o czym relacjonować będę. Wywodzę się z półświatka ludzi krzaków, orientalistów i rajdowców przygodowych (team http://nonstopadventure.pl. Częściej niż na bieganiu, bywałem na napieraju, ale urodzaj imprez rajdowych w Polsce jest ostatnimi czasy ubogi bardzo. Stąd, jak naród cały, biegam ultra.
Aha - mam 26 lat, biegam odkąd mam dowód osobisty, ważę za dużo (78kg/176cm), więc będę też pisał o tym jak wychodzi mi detoks od Mamby i Mentosów, co będzie chyba najcięższym wyzwaniem.
Co lubię najbardziej w ultra?
Nocne spotkania na szlaku, albo poza nim, czyli para szklących się oczodołów łań, jeleni, dzików i innego parzystokopytnego zwierzęcia. Pogadać, nie pogadamy, ale i tak jest fajnie ;D
Komentarze: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=35142
Chudy Wawrzyniec - bo to najfajniejsza nazwa na rynku polskich biegów
Bieg 7 Dolin - bo setka liniowa trąci nudą, ale chciałbym porównać jak wychodzi seta orientacji vs seta bez mózgu
Po drodze jakieś mniejsze i większe starty się zdarzą z pewnością, o czym relacjonować będę. Wywodzę się z półświatka ludzi krzaków, orientalistów i rajdowców przygodowych (team http://nonstopadventure.pl. Częściej niż na bieganiu, bywałem na napieraju, ale urodzaj imprez rajdowych w Polsce jest ostatnimi czasy ubogi bardzo. Stąd, jak naród cały, biegam ultra.
Aha - mam 26 lat, biegam odkąd mam dowód osobisty, ważę za dużo (78kg/176cm), więc będę też pisał o tym jak wychodzi mi detoks od Mamby i Mentosów, co będzie chyba najcięższym wyzwaniem.
Co lubię najbardziej w ultra?
Nocne spotkania na szlaku, albo poza nim, czyli para szklących się oczodołów łań, jeleni, dzików i innego parzystokopytnego zwierzęcia. Pogadać, nie pogadamy, ale i tak jest fajnie ;D
Komentarze: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=35142