Vincent - najlepsza forma w życiu, bez kontuzji 70.3 w 2013
: 06 lis 2012, 14:32
Jak mówią "do trzech razy sztuka".
Biegowo 2012 r. był jeszcze gorszy od 2011. Początek sezonu całkiem spoko, kilka życiówek ale potem stara historia, kontuzje tego i owego, przeziębienia, odechcenia....
Co było dobrego:
- nowa życiówka na 10k (45:04)
- nowa życiówka w półmaratonie (1:45:57)
- zszedłem poniżej 90 kilo - obecnie 89 z mini hakiem
- nic mnie nie boli
Plan na kolejny rok jest prosty - osiągnąć w 2013 najlepszą formę w życiu, czuć się świetnie, nie mieć kontuzji, a jak dobrze pójdzie zrobić 70.3 w Poznaniu w sierpniu 2013.
Główne przeszkody:
- nie umiem pływać kraulem
- nie mam porządnego roweru i nie jeździłem na rowerze od wielu lat
- kupiłem psa więc kupę czasu który normalnie miałbym na bieganie poświęcam na spacery, pies jest docelowo do biegania ale będzie mógł biegać dopiero za jakieś pół roku.
Oprócz tego luz
Plan na najbliższy kwartał to rozruszać się stopniowo, póki co pierwszy zakres i relaks.
Biegowo 2012 r. był jeszcze gorszy od 2011. Początek sezonu całkiem spoko, kilka życiówek ale potem stara historia, kontuzje tego i owego, przeziębienia, odechcenia....
Co było dobrego:
- nowa życiówka na 10k (45:04)
- nowa życiówka w półmaratonie (1:45:57)
- zszedłem poniżej 90 kilo - obecnie 89 z mini hakiem
- nic mnie nie boli

Plan na kolejny rok jest prosty - osiągnąć w 2013 najlepszą formę w życiu, czuć się świetnie, nie mieć kontuzji, a jak dobrze pójdzie zrobić 70.3 w Poznaniu w sierpniu 2013.
Główne przeszkody:
- nie umiem pływać kraulem
- nie mam porządnego roweru i nie jeździłem na rowerze od wielu lat
- kupiłem psa więc kupę czasu który normalnie miałbym na bieganie poświęcam na spacery, pies jest docelowo do biegania ale będzie mógł biegać dopiero za jakieś pół roku.
Oprócz tego luz

Plan na najbliższy kwartał to rozruszać się stopniowo, póki co pierwszy zakres i relaks.