Strona 1 z 3
Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 02 lis 2012, 23:44
autor: pmyslak
Imię: Piotr
Pseudonim: Owoc
Storna internetowa:
www.owocbiega.blogspot.com
Wiek: 22 lat
Wzrost: 186 cm
Waga: 78 kg
Sprzęt:
Asics Nimbus
Adidas Boston 3
Adidas supernova
Garmin Forerunner 305
Rekordy:
10k - 34.54 (luty 2012)
15k - 54.16 (październik 2012)
21.1k - 1.16.21 (Marzec 2012)
42.2k - 2.50.43
HalfIronMan - 4.55
Staż treningowy - 3 sezon (2010, 2011, 2012)
Cele:
Półmaraton poniżej 1.16
Maraton poniżej 2.50
O sobie: Kiedyś byłem gruby i ciężki. Zacząłem biegać i wszystko się zmieniło. Od 2011 roku z planem i cierpliwością trenuje bieganie. Każdego dnia walczę o poprawienie swoich umiejętności.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 02 lis 2012, 23:46
autor: pmyslak
9 listopada 2009 roku pamiętam ten dzień bardziej niż inne w moim życiu. Był to poniedziałek, a co poniedziałek wybierałem się na trening koszykówki uczelnianego AZSu. Myślami byłem już w domu, ciałem jednak na hali, gdy zdażył się wypadek, który wpłynął na moje dotychczasowe życie. Złamałem obojczyk i wizja dalszej gry w kosza zawisła na włosku. Pierwsze dni były bardzo bolesne. Dużo przesiadywałem w domu, nie ruszałem się...każdy ruch sprawiał ból.
Szybko przybrałem na wadze. Po 5 tygodniach koszmar się skończył i mogłem zdjąć ortezę, która przeszkadzała mi w codziennych obowiązkach. Wiedziałem, że nie prędko pogram w kosza, więc gdzieś w głowie szukałem rozwiązania, żeby wrócić do formy i zrzucić przybrane kilogramy.
24 grudnia 2009 roku. Był wigilijny poranek, w każdym domu krzątanina. Za oknem śniegu nie było lecz wiatr i deszczowa pogoda. Ubrałem się w dres i buty, które kiedyś służyły mi w trakcie obozów koszykarskich do biegania po lesie. Postanowiłem spróbować pobiegać wraz z Tatą. Po chwili rozmowy obraliśmy kierunek na niedaleko położone jezioro. Było to około 3 kilometrów w jedną stronę. Wydawało mi się, że jest to dystans, który jestem w stanie pokonać. Po około 40 minutach byliśmy z powrotem.
Do przyjemnych to nie należało, a sam bieg nie sprawiał mi nigdy wielkiej przyjemności postanowiłem nie odpuszczać i jeszcze przed zabawą sylwestrową znowu pojawiłem się na ścieżce do wspomnianego już jeziora......gdzieś z tyłu głowy świtało mi, że to dopiero początek....
Takie właśnie były początki mojego biegania, biegania podczas którego to zaszły spore zmiany w moim życiu. Na tym blogu chciałbym podzielić się z Wami tym co spotykało mnie bądź spotka w drodze do kolejnego maratonu w Paryżu.
www.owocbiega.blogspot.com
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 03 lis 2012, 15:56
autor: pmyslak
W dniu Niepodległości postanowiłem pobiec w Luboniu koło Poznania więc stwierdziłem, że w dniu dzisiejszym, w ramach treningu zajrzę na Rusałkę gdzie Grand Prix Poznania zmieniało się w Zbiegiemnatury.
Na szczęście została ta sama ekipa i bieg różnił się jedynie nazwą. Organizacja jak i pogoda nie zawiodły i wszystkim dopisywały świetne humory.
Z założenia miałem biec po 4.00 jako środek treningu i nic więcej. Pobiegłem jednak "trochę" szybciej i na mecie zjawiłem się z czasem
17.17, to tylko 7 sekund gorzej od obecnej mojej życiówki. Znowu nie udało się zejść poniżej 17 minut.
Ciekawe co zatem pokażą moje nogi w kolejny weekend. Treningów co raz mniej, roztrenowanie weszło już na stałe w mojej głowie.
Dzisiejszy bieg to powrót do korzeni. To na GP stawiałem pierwsze biegowe kroki.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 04 lis 2012, 11:24
autor: pmyslak
Gdy wstałem, po wczorajszym zBiegiemNatury, nogi miałem lekko ciężkie. Jednak mimo wszystko postanowiłem wyjść pobiegać. Pogoda w Poznaniu aż sama zachęcała. Mimo braku słońca temperatura jest dość wysoka. Ahh Ubrałem się za ciepło, mówiłem sobie już po zejściu z jedenastego piętra. Nie chciało mi się jednak już wracać. Myślałem " najwyżej wypocę więcej".
Zrobiłem sobie trasę Os. Zwycięstwa- Sołacz - Rusałka -Sołacz - Cytadela - Os. Zwycięstwa.
Łączny kilometraż wyszedł 15.20k.
Z racji tego, że biegałem dziś w towarzystwie średnie tempo wyszło w granicach 5.45. Czyli dużo wolniej niż zawsze. Jednak sądzę, że okresowi, w którym jestem w danym momencie sprzyja dużo wolniejsze bieganie. Trzeba kiedyś dać szanse odpocząć naszym mięśniom.
za 7 dni startuję na 10k w Luboniu. Oficjalnie właśnie tam kończę swój sezon biegowy 2012. Mimo, że już nie biegam od maratonu tak mocno jak było to wcześniej sądzę, że przyda się jeszcze ze dwa tygodnie z kilometrażem tygodniowym poniżej 50k. Musze dobrze się zregenerować przed nowym wyzwaniem - Maratonem w kwietniu.
Na
www.owocbiega.blogspot.com możecie zobaczyć zdjęcia z czasów kiedy zaczynałem biegać i porównać sobie z obecnym moim wizerunkiem.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 05 lis 2012, 10:30
autor: pmyslak
Dzisiaj większość czasu spędzę na uczelni.
Zrobiłem rozruch 8 km po 5.05 na kilometr. Biegło się całkiem dobrze. Do tego rozciąganie i godzinka ruchu na dziś wystarczy.
Jutro zaplanowany mam basen dla rozluźnienia mięśni.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 06 lis 2012, 16:48
autor: pmyslak
W dniu dzisiejszym jedynie basen... a w dniu, w którym relaks zapanował w moim życiu przyszedł czas na refleksje...
Jeśli chcecie bliżej poznać moją osobę to
zapraszam na
www.owocbiega.blogspot.com
krótka historia mojej drogi maratońskiej część 1.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 07 lis 2012, 17:29
autor: pmyslak
Miałem odpoczywać przed niedzielnym startem. Planowałem zrobić 5k + 10x200/200 przebieżek i 3k do domku w wolnym tempie.
Jednak obowiązki studenta wzięły górę i zrobiłem
6k rozgrzewki w okolicach 5.00 min/km
2.94 w przełajach 1k- 3.18 2k-3.20 3k- 3.23
2k rozluźnienia
Nie jestem zadowolony z tego mini startu. Ciężko się biega w okresie rozluźnienia i roztrenowania.
Jutro spokojna 15k
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 08 lis 2012, 19:50
autor: pmyslak
W głowie już snują się myśli o przyszłym sezonie...
W nogach czuć roztrenowanie.
W niedziele towarzyski bieg, a dziś 12 kilometrów lekkiego biegu po 5.00
A już jutro na moim blogu pojawi się recepta jak złamać 3 godziny w maratonie na podstawie mojej osoby.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 09 lis 2012, 13:46
autor: pmyslak
Zostały dwa dni do biegu Niepodległości w Luboniu więc dziś mój standardowy piątek przed startowy
6k po 5.00 + 10x 100m/100m przebieżki + 2k po 5.20 do domku. Łącznie 10k.
Delikatnie pobolewa mnie prawa łydka ale myślę, że to skutek szarpanego biegu przełajowego ze środy.
WAŻNE !! Zapraszam na
www.owocbiega.blogspot.com
Wpis opowiada o tym jaką obrałem drogę do złamania 3 godzin w maratonie.
Wszystko rozpoczęło się w grudniu, a zakończyło w kwietniu.
Jeśli jesteście ciekawi jak mi poszło, czy udało się zrealizować cel. To zapraszam serdecznie.
Może moje rady i wykonany trening pomogą i WAM !!
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 10 lis 2012, 16:05
autor: pmyslak
Już jutro bieg Niepodległości w Luboniu. Oficjalnie zakończę sezon biegowy 2012.
Będzie czas na podsumowania. Czas na refleksję i snucie planów na przyszły 2013 rok. JEden już jest ! <2.50 w maratonie!
Dziś mój standardowy dzień przed startem na 10k
2.5 k (jedno okrążenie wokół osiedla ) w tempie ok. 5.00
6x około 120 m. przebieżki i 120m. delikatnie
1.5 k delikatnego truchtu.
Odnalazłem również swój pulsometr, znaczy się pasek od Garmina

Założyłem i ? Tempo 5.00 to około 135 uderzeń na minutę, więc nie ma tragedii

Od Grudnia będę z nim biegał już codziennie.
Trzymajcie kciuki jutro żebym w dobrym stylu pobiegł.
Cel ? Hmmm bez porządnego treningu niech będzie !! --- 35.30

Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 11 lis 2012, 23:20
autor: pmyslak
Czy to było na pewno rozsądne?
Pytacie co?
Start w Luboniu na 10k !! Będąc na roztrenowaniu pewnie nie za bardzo ale godnie zakończyłem sezon 2012
Rozgrzewka 2-3k. trucht, rozciąganie oraz rytmy.
10k - start - 35.26
roztruchtanie około 2k
Jestem bardzo zadowolony. Nie trenując, nie spinając się za bardzo udało się nabiegać ciekawy wynik.
Od jutra czas zacząć odwiedzać siłownie

Plan na bieganie to nadal góra 50k bez interwałów, tempa itp. Na razie tyle wystarczy, a nawet może to za dużo.
Relacja z Biegu już na
www.owocbiega.blogspot.com
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 12 lis 2012, 22:40
autor: pmyslak
Po wczorajszym biegu w Luboniu śladu nie ma.
Jednak czas trochę odpocząć od biegania i rozpocząć przygotowania do sezonu 2013.
Odwiedziłem dziś siłownie. Solidnie popracowałem nad ogólnym rozwojem mięśni. Coś czuje, że jutro będę miał zakwasy mimo, że
trenowałem lekkimi ciężarami. Po godzince treningu zaaplikowałem sobie 20 minut porządnego rozciągania czego brakowało ostatnio.

Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 13 lis 2012, 17:36
autor: pmyslak
Obudziłem się... otworzyłem oko jedno, potem drugie... Nic nie boli !! Jupi
Podnoszę się... chwila przemyśleń, analiza ciała... Lekkie zakwasy jednak po wczorajszej siłowni są ale bez tragedii!!
Trzeba było trochę je wybiegać więc 10k padło dzisiaj moim łupem.
Tempo 5.10 więc już wolniej niż ostatnimi czasy
Tętno średnie 137 więc również w normie.

Piękna pogoda dziś była w Poznaniu trzeba przyznać. Chciało się biegać

Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 14 lis 2012, 19:05
autor: pmyslak
Ale to był dobry dzień
Jak to w czasie roztrenowania. Było lekko, swobodnie i mało.
3k rozgrzewki, tempo 5.05
45 minut treningu ogólnorozwojowego na siłowni
5k do domku rozbiegania, tempo 5.07
Zakwasów z poniedziałków nie ma. Dobrze się podnosiło ciężarki. Na każdą partię mięsni po trochu.
Klatka, barki, triceps, biceps, plecy, brzuch. Największą wagę przywiązuje plecom i mięśniom brzucha.
Na blogu w najbliższym tygodniu pojawi się moj trening ogólnorozwojowy zarówno na siłowni i za pomocą gum do rozciągania.
Re: Owocbiega - Maraton poniżej 2.50 - 7.04.2013r.
: 15 lis 2012, 16:47
autor: pmyslak
Roztrenowanie, roztrenowanie, roztrenowanie... ciąg dalszy
Po wczorajsze siłowni i bieganiu nie mogłem odmówić swoim znajomym i przystałem na ich propozycję wyjścia wieczorem do jednego z poznańskich klubów.
Jak to wspominałem w poście
http://owocbiega.blogspot.com/2012/10/r ... y-sie.html roztrenowanie to czas, w którym trzeba nadrobić to czego nie można było zrealizować podczas sezonu biegowego.
Zatem do dzienniczka mogę z czystym sumieniem wpisać 3 pełne godziny potrząsania ciałkiem na parkiecie
Jak już wstałem postanowiłem, że dziś biegam bez patrzenia na zegarek. włączyłem go i schowałem do kieszeni. Biegłem na tzw. samopoczucie. Po 10 k ujrzałem międzyczasy - 4.52, 4.52, 4.52, 4.57, 4.53, 4.53, 4.53, 4.52, 5.03, 4.54. Super równe tempo i jeśli zegarek nie zwariowałby w tunelach to na 9 k również byłoby gdzies w okolicach 4.55.
Czuję sie bardzo dobrze, mimo nie przespanej nocy.
Jutro odpoczynek. Na weekend zaplanowaną mam siłownię oraz może jakieś wybieganie.