Gryzzelda: powoli ale do przodu
: 17 lip 2012, 21:53
Rok urodzenia: 1985
Wzrost: 165
Waga: 50
Dzieci: blizniaki 3 lata
Lokoalizacja: Kraina Deszczowcow (Stavanger)
Nigdy nie lubilam biegac. W ogole nie lubilam wuefu. A jak nam sie trafily biegi 'dookola jeziora' to bylam najnieszczesliwsza osoba na swiecie. Pomimo niklej postury (a moze wlasnie dlatego) nawet krotki biego powodowal u mnie zadyszke, bol miesni, bol gardla, bol glowy i ogolne bardzo zle samopoczucie
No ale stalo sie. Postanowilam poprawic swoja kondycje, jak wszedlszy na 3 pietro mialam taka zadyszke, ze kolega z pracy sie mnie zapytal dlaczego bieglam. No a bieganie to chyba najprostsze co mozna zrobic, nie? Po porstu wyjsc z domu jak jest wolne pol godziny i ruszyc przed siebie. Tak tez zrobilam i chyba podlapalam bakcyla Po miesiacu raczej mniej niz bardziej intensywnych marszobiegow sprawia mi to niesamowita przyjemnosc i nie chce przestac.
Na razie pogoda sprzyja, gorzej jak sie zaczna jesienne ulewy i wichury dlatego postanowilam zalozyc tego bloga, zeby nie stracic motywacji. Zadne bicie rekordow na razie mi nie grozi, w zawodach tez nie chce startowac. Chce po prostu miec lepsza kondycje i spedzac te kilka godzin w tygodniu wylacznie skupiona na sobie i swoich myslach: nie na pracy, nie na domu, nie na dzieciach.