ZuZu :: Dobrze było, ale się skończyło. ::
: 10 maja 2012, 00:30
Otóż. Przywiodło mnie tu czyste wyrachowanie oraz miłość do pieniędzy. Nieodwzajemniona niestety. Skutkiem czego, ponad 3 tygodnie temu nawiązał się mój romans z bieganiem, będący najtańszą formą zaspokojenia mojej żądzy ruchu i głodu endorfin.
Z wyposażenia posiadam zatem jedynie jako takie buty biegowe a poza tym kreatywność pełną gębą lub, jak kto woli - totalna prowizorka: zamiast Garmina stary dyktafon, na którym interwały odmierzają mi skrojone własnoręcznie w Audacity mp3-ki, zamiast shock absorbera o dwa numery za mała góra od kostiumu kąpielowego świetnie spełnia swoje zadanie, trzyma nie tylko to do czego została stworzona, ale sprawdza się również jako kieszonka na wspomniany dyktafon. Do tego stare, lekko przykrótkie spodnie od dresu, co kwalifikuje je jako odzież termiczną oraz do kompletu męska bluza z przeceny. I biegniemy.
A nie, przepraszam, na razie jeszcze nie biegniemy. Maszerujemy i pełzniemy. Na zmianę. Bo plan jest taki:
http://skarzynski.pl/porady/biegiem-po-zdrowie/
Jestem w czwartym tygodniu.
Jeśli ktoś z Was spotka pełzającą po Warszawskim Ursynowie opisaną wyżej osobę, ciągnącą za sobą dodatkowo zapierającego się, rudego kundla to...to nie ja. Wszelkie podobieństwo osób i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe!

Z wyposażenia posiadam zatem jedynie jako takie buty biegowe a poza tym kreatywność pełną gębą lub, jak kto woli - totalna prowizorka: zamiast Garmina stary dyktafon, na którym interwały odmierzają mi skrojone własnoręcznie w Audacity mp3-ki, zamiast shock absorbera o dwa numery za mała góra od kostiumu kąpielowego świetnie spełnia swoje zadanie, trzyma nie tylko to do czego została stworzona, ale sprawdza się również jako kieszonka na wspomniany dyktafon. Do tego stare, lekko przykrótkie spodnie od dresu, co kwalifikuje je jako odzież termiczną oraz do kompletu męska bluza z przeceny. I biegniemy.
A nie, przepraszam, na razie jeszcze nie biegniemy. Maszerujemy i pełzniemy. Na zmianę. Bo plan jest taki:
http://skarzynski.pl/porady/biegiem-po-zdrowie/
Jestem w czwartym tygodniu.
Jeśli ktoś z Was spotka pełzającą po Warszawskim Ursynowie opisaną wyżej osobę, ciągnącą za sobą dodatkowo zapierającego się, rudego kundla to...to nie ja. Wszelkie podobieństwo osób i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe!
