Strona 1 z 1

mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 05 sty 2012, 21:32
autor: mariuszp
Obrazek

Witam serdecznie.

Mam nadzieję że systematyczne wpisy zmotywują mnie do regularnych treningów zgodnych z planem, bo jest to główny cel dla którego zdecydowałem się tutaj pisać :oczko: .
Biegam od września 2010, przy czym na początku było to powolne przemieszczanie się przed siebie, ważyłem wtedy prawie 90 kg przy wzroście 172 cm i byłem kilka miesięcy po rzuceniu palenia (jedna - dwie paczki dziennie przez 15 lat).
Zgodnie z planem biegam o stycznia 2011, z kilkoma krótszymi i dwoma dłuższymi przerwami na leczenie kontuzji.
Moim celem w 2011 roku był dystans 10 km, rok zacząłem z wynikiem 52:23 z Biegu Niepodległości 2010 w Warszawie a skończyłem przedwcześnie kontuzją przed tym samym biegiem 2011. Najlepszy osiągnięty wynik to 35:53 w Krynicy, co mnie satysfakcjonuje jako - tako.

Biegam w grupie Trucht Tarchomin Team.


Obrazek

Na ostro biegałem tylko 5 i 10 km. Podany wynik z 15 km zrobiłem w treningu, półmaraton to BNP (WB1+WB2).

Wyniki:
5 km - Bieg Powstania Warszawskiego, 30.VII.2011r. - 17:42
10 km - Życiowa Dziesiątka Taurona 10.IX.2011r. - 35:53
15 km - Bieg Sapiehów, 6.VIII.2011r. - 1:00:59
półmaraton - Półmaraton Powiatu Warszawskiego Zachodniego, 28.VIII.2011r. - 1:32:36

Z innych ciekawszych startów to skończyłem Bieg Katorżnika, Bieg o Nóż Komandosa (wygrałem klasyfikację PSP) i zająłem 10 miejsce w biegu na szczyt Rondo 1.


Obrazek

Pierwszy cel to oczywiście maraton, a w zasadzie dwa bo zamierzam je pobiec na wiosnę i na jesieni. Co do wyników to będę zadowolony z czasu w okolicach 3:10:00, debiut zaplanowałem 15 kwietnia w Wiedniu, co do startu jesiennego to (póki co) nie mam ani sprecyzowanego celu ani ustalonego miejsca startu.

Dodatkowo chciałbym skończyć Bieg Rzeźnika na dystansie 78 km i Bieg Siedmiu Dolin 100 km.

Wszystkie pozostałe starty, przynajmniej tak planuję, będą miały wyłącznie charakter treningowy.

Najbardziej pożądanym celem jest unikanie kontuzji bo to moje lewe kolano najbardziej mi przeszkadzało w bieganiu w zeszłym sezonie, żeby nie było za wesoło tak na początku to teraz właśnie jestem w trakcie prób pozbycia się upierdliwego stanu zapalnego z tego właśnie stawu... :wrr:


Obrazek

Nie ukrywam, że moja masa będzie kluczowa w całokształcie biegania. Moja naturalna budowa nie jest niestety "maratońska" i z uwagi na grube kości i tendencję do rozrostu mięśni wyjątkowo ciężko jest mi utrzymać pożądaną masę... Zaczynałem od 90 kg i w moim "najlepszym" okresie udawało mi się utrzymywać wagę na poziomie 62 kg, ale po pierwsze było to okupowane katorżniczą dietą, po drugie nie czułem się z tym dobrze. W wyniku własnych doświadczeń i konsultacji dietetycznych doszedłem do wniosku że nie ma sensu schodzić poniżej 65 kg i taką masę chciałbym mieć w trakcie startów docelowych. Nie będzie to łatwe... :echech: . W tej chwili ważę 71 kg.


Obrazek

Mam fioła na punkcie butów do biegania, mimo bardzo małego kilometrażu (niedawno przekroczyłem dopiero 3 tys. km) przetestowałem kilkanaście par butów, jak dla mnie na szosie bezkonkurencyjne są Nike, w tej chwili w szafce mam:
- Nike Free 3.0 V3, biegam w nich raczej WB1 i wolne tempówki na dystansach do 15 km, wcześniej miałem Nike Free +2 z podeszwą 3.0, ale zaczęły mnie uwierać (nie wiedzieć czemu), te nowe V3 są perfekcyjne;
- Nike Lunaracer +2, używam ich do startów (do tej pory na dystansach do 10 km, co się zmieni) i do treningów interwałowych;
- Nike Lunarelite +2 (wersja Livestrong), to są buty których używam do wszystkiego, jeśli miałbym zostawić sobie jedną parę to bezwzględnie byłyby to właśnie te buty, można w nich pobiec przełaj, interwał, wycieczkę biegową. Są po prostu dla mnie niezastąpione.
- Innov8 X-talon 212, buty do trenowania crossów i startów przełajowych, do tych zastosowań nadają się znakomicie. Biegłem w nich Katorżnika (prawie 3 godziny), uprałem i są jak nowe.

Na zimę kupiłem sobie jeszcze Salomony Spikecross 3 CS, ale zima jaka jest każdy widzi i jeszcze w nich nie biegałem.


Obrazek

No właśnie, najciekawsze jest na końcu :oczko: .

Do tej pory biegałem najpierw według planów przypadkowo znalezionych gdzieś w internecie, później próbowałem je jakoś do siebie dopasowywać. Przed wakacjami zdecydowałem się na konsultacje trenerskie i układanie dynamiczne planów "pode mnie", ale kontuzja w październiku spowodowała przymusowe 3 tygodnie przerwy i powolne wracanie do biegania, co robiłem już według własnego samopoczucia.

Niestety z przyczyn osobistych nie jestem w stanie wygospodarować wystarczająco dużo czasu w tygodniu, żeby trenować według jakiegoś standardowego planu i dlatego zdecydowałem się na pewien eksperyment, który umożliwi mi trenowanie w ogóle i dodatkowo może dać szansę na sukces.

Jaki to program?


Tutaj trochę o nim napisałem.

Tutaj artykuł w Runners World.

Uproszczony schemat:
Obrazek

Tempa:
  • * długie wybiegania: tempo 10 km + (50-65 sek/km);
    * tempówki wolne (12-15 km): tempo 10 km + (20-25 sek/km);
    * tempówki średnie (8-10 km): tempo 10 km + (15-20 sek/km);
    * tempówki szybkie (5-6 km): tempo 10 km;
    * interwały 1600 m: tempo 10 km - (35-40 sek/km);
    * interwały 1200 m: tempo 10 km - (40-45 sek/km);
    * interwały 800 m: tempo 10 km - (45-50 sek/km);
    * interwały 400 m: tempo 10 km - (55-60 sek/km).
Jednym z powodów, dla którego postanowiłem tutaj pisać, są wyjątkowo dla mnie trudne interwały i mam nadzieję, że jakoś jednak je pobiegam z obawy przed obciachem.

Z uwagi na to, że zamierzam startować w tym roku w dwóch ultramaratonach (i oczywiście w innych zawodach też) to zmodyfikowałem nieco ten plan, zachowując jego ogólne założenia i tempa (w większości). Przede wszystkim dodałem drugie, długie wybieganie w niedzielę. Założenia treningowe i ich realizację będę szczegółowo opisywał na bieżąco w tym temacie. Według tego planu biegam od 27 grudnia, dzisiaj lub jutro opiszę zrealizowane treningi w kolejnym wpisie.

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 06 sty 2012, 13:17
autor: mariuszp
PLAN - I tydzień

Poniedziałek - wolne
Wtorek - Interwał 8 x 400m (3:00-3:05 min/km)
Środa - wolne
Czwartek - Tempo 5km (4:00 min/km)
Piątek - wolne
Sobota - WB 22 km
Niedziela - WB 22 km

___________________________________________________________________________________________________
Wtorek - 27 grudnia
Obrazek
Zamieniłem trening z czwartku na wtorek, bo pojawiła się mętna możliwość zrobienia interwałów na bieżni, jak się okazało w konsekwencji nic z tego nie wyszło, ale to nic. Sam trening wyjątkowo męczący, myślałem że będzie zdecydowanie łatwiej.

Układ treningu: 3 km rozgrzewki + 5 km tempo + 3 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Lunarelite +2 (przebieg: ?)

___________________________________________________________________________________________________
Czwartek - 29 grudnia
Obrazek
Dzisiaj wtorkowe interwały. Przy ostatnich dwóch byłem naprawdę skonany... Ale akurat tego się spodziewałem i oczekuję że przez najbliższe tygodnie interwały będę wykonywał na granicy możliwości, często wolniej niż zakładane tempo.

Układ treningu: 3 km rozgrzewki + 8 x 400 m interwał + 4 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Lunaracer +2 (przebieg: ?)

___________________________________________________________________________________________________
Sobota- 31 grudnia
Obrazek
Według planu miało być zwykłe powolne wybieganie. Ale zauważyłem wyjątkowo kuszący podbieg na budowany właśnie Most Północny i skusiłem się na zrobienie tradycyjnej siły biegowej (postanowiłem że w soboty tak już zostanie). Siłą rzeczy nie miałem tej siły zaplanowanej w Garminie więc widać ją jedynie na wykresie, następnym razem już będzie. Siłę biegałem tak: 3 x [(100m skip A + 100m podbieg +200m trucht/zbieg) + (100m wieloskok + 100m podbieg +200m trucht/zbieg) + (100m skip C + 100m podbieg +200m trucht/zbieg) + (100m wyskoki + 100m podbieg +200m trucht/zbieg)]. Ostatecznie trening skróciłem do 18 km ale uważam go za udany i coś takiego zostanie ze mną aż do maratonu. Trening komfortowy.

Układ treningu: 9 km rozgrzewki + 4 km siła+ 5 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Wykres:
Obrazek

Obrazek

Nike Lunarelite +2 (przebieg: ?)

___________________________________________________________________________________________________
Niedziela - 1 stycznia
Obrazek
Zwykłe długie wybieganie, miało być 22 km ale lekko zmieniłem trasę i wyszło 25 km (biegałem po nowych dojazdówkach do Mostu Północnego, przydadzą się te proste kawałki łagodnych podbiego-zbiegów na interwały i tempówki). Niezłe średnie tempo, pod koniec wyraźnie czułem wczorajsze bieganie w nogach...

Układ treningu: 25 km wybiegania.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Lunarelite +2 (przebieg: ?)

___________________________________________________________________________________________________

PODSUMOWANIE - I tydzień

Obrazek

Ilość treningów: 4
Dystans: 67,53 km
Czas: 6:06 h
Tempo: 5:25 min/km
Starty: 0
Masa: 71 kg

Obrazek
Oczywiście nie pamiętam dokładnie, ale starałem się lekko i zdrowo: ciemne pieczywo, chudy nabiał, ryby, drób, owoce, warzywa. W dalszych wpisach postaram się dokładnie i na bieżąco.

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 06 sty 2012, 13:39
autor: mariuszp
PLAN - II tydzień

Poniedziałek - wolne
Wtorek - Interwał 4 x 1200m (3:15-3:20 min/km)
Środa - wolne
Czwartek - Tempo 8km (4:15-4:20 min/km)
Piątek - wolne
Sobota - WB + SB 18km
Niedziela - WB 22 km

___________________________________________________________________________________________________
Wtorek - 3 stycznia
Obrazek
Jeden z najtrudniejszych treningów jakie robiłem w życiu, mimo że wcale nie najszybszy. Przy mojej obecnej masie bieganie długich interwałów poniżej 3:30 jest praktycznie niemożliwe. Wyszło jak wyszło :ech: , miejmy nadzieję że z każdym następnym razem będzie łatwiej i szybciej... Dodatkowo pod koniec wyraźnie czułem lewe kolano.

Układ treningu: 3 km rozgrzewki + 4 x 1200m interwał + 3 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Lunaracer +2 (przebieg: ?)

___________________________________________________________________________________________________
Czwartek - 5 stycznia
Obrazek
W przeciwieństwie do zeszłego tygodnia i wbrew oczekiwaniom po wtorkowych męczarniach dzisiaj było całkiem komfortowo. Naprawdę bez większego spinania pośladków utrzymywałem tempo 4:15 (wymarzone na maraton :hej: ). Samopoczucie super, kolano lekko pobolewa.

Układ treningu: 3 km rozgrzewki + 8 km tempo + 3 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Free 3.0 V3 (przebieg: ?)

Obrazek
Śniadanie: kawa
Przed biegiem: bułka z miodem
Obiad: chleb razowy z dorszem + pomidory/ogórki
Kolacja: otręby owsiane z mlekiem, dżemem i orzechami
Dodatkowo: mandarynki, pomarańcze, jabłka, chrupki kukurydziane

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 07 sty 2012, 23:03
autor: mariuszp
Sobota - 7 stycznia
Obrazek

Dzisiaj zgodnie z planem powtórzyłem trening z zeszłego tygodnia. Samopoczucie i tempa wyszły podobnie, zaraz sam z ciekawością rzucę okiem bo nie było kiedy się nawet temu przyjrzeć. Okazało się w praniu że w zeszłym tygodniu siłę zrobiłem raczej w układzie 90+90+180, dzisiaj już zgodnie z Garminem:

3 x 4 x (100m skipA/wieloskok/skipC/wyskoki + 100m podbieg + 200m trucht-zbieg)

Trening całkiem komfortowy, w połowie zaczął padać niemiły śnieg. Byłoby idealnie, żeby nie kolano. Zaczynam się poważnie obawiać kolejnej dłuższej przerwy, a Wiedeń już całkiem opłacony, razem z przelotem :echech: .

Układ treningu: 9 km rozgrzewki + 4 km siła+ 5 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Nike Lunarelite +2 (przebieg: ?)


Obrazek

Przed biegiem: woda
Śniadanie: kanapki z chudym serem pleśniowym/pastą kawiorową/szynką z indyka
Obiad: jajka, dorsz, chleb żurawinowy
Kolacja: otręby owsiane z dżemem porzeczkowym, żurawiną, orzechami i mlekiem
Dodatkowo: mandarynki, jabłka

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 08 sty 2012, 21:28
autor: mariuszp
Przepraszam, że dzisiaj dużo "obrazków", ale mimo pewnych nieciekawych odczuć kolanowych jestem całkiem zadowolony "biegowo" z minionego weekendu :ble: .

Niedziela - 8 stycznia
Obrazek

Długa wycieczka biegowa, miałem tradycyjnie zrobić dwie pętelki po ok. 12 km, ale po zbiegnięciu z dojazdówki do nowego/jeszczenieotwartego Mostu Północnego coś mnie tknęło i poleciałem w prawo, a nie w lewo. Wyszła dziwna trasa (razem 26 km), zaliczyłem Most Grota-Roweckiego (pierwszy raz nie autem) i kawałek Jagiellońskiej. Odkryłem, że przy takich długich wybieganiach można poznawać miasto z zupełnie innej strony - mam dalekosiężne plany w tym zakresie :taktak: . Tak to wyglądało:
Obrazek

Co do samopoczucia to oddechowo i mięśniowo jest super. ...no może nie idealnie, ale lepiej niż w zeszłym tygodniu (mimo że lekko wolniej), należy też pamiętać że mam w nogach wczorajszą "osiemnastkę" i porządną siłę 2,4 km :spoko: . Problem polega na tym, że już nie "czuję" kolana tylko normalnie mnie boli podczas biegania. Szczegóły w dziale KONTUZJA.

Układ treningu: 26 km wybiegania.

Dane z Garmina:

Obrazek


Obrazek

Nike Lunarelite +2 (przebieg: ?)

Naprawdę dużo biegałem w tych butach, oceniam ich przebieg na jakieś 700 km, od dawna zwlekałem, dzisiaj kupuję sobie nową parę:
Obrazek

przy okazji kupię też nowe Lunaracery, tym razem pierwszą wersję (są w bardzo fajnej cenie, no i wysyłka podzieli się przez dwa):
Obrazek


Obrazek

Prawdopodobnie mam znowu moją upierdliwą kontuzję lewego kolana. Niestety NIKT nie jest w stanie dokładnie zdiagnozować co mi jest, po prostu stan zapalny i tyle. Do tej pory 3-tygodniowe przerwy + jakieś zabiegi (w które nie do końca wierzę) powodowały zaleczenie, ale ostatnio chyba za szybko znowu zacząłem biegać. Teraz jestem na lekach przeciwzapalnych, dodatkowo chłodzę/mrożę kolano kilka razy dziennie, zobaczymy - może to coś da. Tym razem nie przestanę biegać, oczywiście pójdę do lekarza, ale nie wiem czy to coś da.

Przy okazji tutaj prośba do koleżanek/kolegów z Warszawy, jeśli znacie dobrego "kolanologa", który mógłby mi pomóc to poproszę o kontakt. Mi już się skończyły pomysły po wydaniu worka kasy na specjalistów, prześwietlenia, usg, rezonanse, fale uderzeniowe, pola magetyczne, rehabilitacje, etc... :niewiem: .



Obrazek

Przed biegiem: woda
Śniadanie: kanapki z białym serem i szynką, pomidory
Obiad: kanapki z dorszem, żółtym i pleśniowym serem, szynką + ogórki
Kolacja: otręby owsiane z czymś (jeszcze nie jadłem)
Dodatkowo: owoce, kawa, chrupkie pieczywo z dżemem

Dzisiaj miałem w planie super pomysł na obiad, ale nie wyszło (wczoraj i dzisiaj składałem meble), stąd ostatnio dieta dość jednostajna. Na szczęście już opróżniłem zawartość lodówki i jutro będzie coś nowego (przynajmniej na obiad).

___________________________________________________________________________________________________

PODSUMOWANIE - II tydzień

Obrazek

Ilość treningów: 4
Dystans: 70,88 km
Czas: 6:17 h
Tempo: 5:19 min/km
Starty: 0
Masa: 70 kg


___________________________________________________________________________________________________

PLAN - III tydzień

Teraz niestety w tym "dziale" jestem zmuszony dopisywać: "jak kolano pozwoli" :smutek:

Poniedziałek - wolne
Wtorek - Interwał 6 x 800m (3:10-3:15 min/km)
Środa - wolne
Czwartek - WB1 22 km lub cross 15 km (w zależności od pogody)
Piątek - wolne
Sobota - WB1 13 km (w tym 3 x 300m podbiegi)
Niedziela - START: Puchar Bielan + Chomiczówka (10 km WB1 + 15 km po 4:15)

Start na Chomiczówce oczywiście treningowy. Dzisiaj w trakcie wybiegania myślałem jak to pobiec, żeby maksymalnie wykorzystać ten start. Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale prawdopodobnie zrobię 10 km WB1 + 15 km WB2 (Puchar Bielan + jedna pętelka na luzie, kolejne 3 pętelki w ramach Biegu Chomiczówki w tempie WTM, wymarzone tempo maratońskie czyli 4:15), wezmę medal i butelkę wody i wychłodzę się w truchcie jakieś 3 km. Do tego w sobotę nie mogę za bardzo przesadzić i zrobię na pewno 11 km WB1, zapisałem sobie w tym 3 x 1 km WTM, żeby się rozruszać, ale może zrobię 3 x 300 m podbiegów? Zobaczymy, może samo coś się "wykluje".

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 10 sty 2012, 19:51
autor: mariuszp
Po pierwsze postanowiłem lekko skorygować plan na ten tydzień w związku ze "startowym" weekendem. W końcu znalazłem chwilkę, żeby go przemyśleć. Ponieważ w niedzielę zamiast wycieczki biegowej będę miał tempówkę (długą co prawda, ale jednak :taktak: ) to postanowiłem zamienić treningi czwartkowy z niedzielnym + trochę je zmodyfikować + dopasować sobotę do treningowego startu w niedzielę. Szczegóły są wprowadzone w poprzednim wpisie.
___________________________________________________________________________________________________
Wtorek - 10 stycznia
Obrazek
Wyszła lekka lipa w samych założeniach bo według planu miały to być osiemsetki w 3:10 - 3:15, niestety nie spojrzałem w plan przed wyjściem i Garmina ustawiłem na 3:15 - 3:25... Co prawda czułem, że będzie ciężko, ustaliłem sam z sobą już wcześniej, że będę się starał utrzymać tempo poniżej 3:25, ale jakby mi Garmin warczał (powinienem go ustawić na 3:10 - 3:20) to może po kilka sekund bym jeszcze urwał. W sumie i tak tempo było bardzo ciężkie, ale wyraźnie łatwiej mi się biegało dzisiaj 800 niż czwartkowe 1200, mimo że więcej i szybciej :spoko: . Chyba się powoli wkręcam, mam nadzieję trzymać planowe tempa za 2 - 3 tygodnie. Na sam koniec treningu (już po interwałach) zaczęło boleć kolano więc ostatnie 500m odpuściłem. O kontuzji piszę w oddzielnym akapicie.

Układ treningu: 3 km rozgrzewki + 6 x 800m interwał + 3 km wychłodzenia.

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Lunaracer +2 (przebieg: ?) - dzisiaj dostałem informację, że nowe już do mnie lecą :hejhej: .


Obrazek
Śniadanie: kawa
Przed biegiem: bułka z miodem
Obiad: angielska mieszanka jakiejś kaszy z warzywami (chyba pęczak z różnymi groszkami) - dostałem to kiedyś i postanowiłem w końcu zjeść (dobre)
Kolacja: kanapki (różne pieczywo: pumpernikiel, razowy ze śliwką i chrupkie z białym serem i szynką) + korniszony i pomidorki koktajlowe
Dodatkowo: kawa, owoce, chrupki, będzie coś jeszcze a'la późna kolacja bo na pewno nie wytrzymam, dzisiaj mi się godziny jedzenia posypały...


Obrazek

Niniejszym otwieram nowy wątek na moim blogu. Postanowiłem powalczyć z kontuzją na poważnie i oto mój plan:

1. Wyselekcjonowałem 5 lekarzy w 4 klinikach (najlepsi jeśli chodzi o rankingi i opinie). Dostanę jeszcze jednego od LadyE.
2. Będę po kolei udawał się do każdego z nich po diagnozę, zrobię wszystkie zalecone badania i leczenie.
3. Jeśli ból minie - mamy zwycięzcę, jeśli nie - przechodzę do kolejnej pozycji na liście i zaczynamy od nowa.
4. Warunek oczywiście jest taki, że biegam cały czas (dopóki będę w stanie znieść ból, na razie jest w miarę ok).
5. Nie podaję żadnych szczegółów identyfikacyjnych tutaj (po sukcesie służę danymi na PW).
6. Perypetie związane z tym wszystkim opisuję tutaj - może się komuś przyda...

SYTUACJA "A"
Wczoraj byłem u lekarza nr 1 w klinice nr 1.
Lekarz nie przeprowadził ze mną żadnego wywiadu. Spytał o co chodzi, powiedziałem że biegam i boli mnie kolano, to wszystko. Zdjąłem spodnie i lekarz dokonał badania organoleptycznego moich kolan na leżance. Wyglądało profesjonalnie, oczywiście pochwalił moje czworogłowe (to miłe ale już się przyzwyczaiłem, wszyscy lekarze zaczynają od tego). Została postawiona diagnoza i dostałem skierowanie na badanie USG w celu jej potwierdzenia. Mimo, że brzmi logicznie i jest dla mnie całkiem zrozumiała to uważam że jest nietrafiona, aczkolwiek to nie ja jestem lekarzem. Pan doktor stwierdził, że przytrzasnąłem sobie w stawie kolanowym fałd błony maziowej w trakcie wyprostu nogi i teraz jest on drażniony, występuje obrzęk i to powoduje ból. Jeśli to jest faktycznie tak (co potwierdzi, bądź nie, badanie USG) to dostanę specjalny zastrzyk do stawu, który spowoduje "zejście" obrzęku i wszystko będzie super. Naprawdę bardzo bym chciał, żeby tak było. Wizyta trwała 15 minut, kosztowała mnie 150 zł i już przyszykowałem kolejne 150 zł na badanie USG, które mam jutro. Jak będzie - dam znać.

Podsumowanie:
liczba wizyt: 1
badania: 0
diagnoza 1: podrażniony fałd błony maziowej
koszt: 150 zł

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 12 sty 2012, 00:04
autor: mariuszp
Obrazek
______________________________________________________________
SYTUACJA "A"

Część 1
9 stycznia byłem u lekarza nr 1 w klinice nr 1.
Lekarz nie przeprowadził ze mną żadnego wywiadu. Spytał o co chodzi, powiedziałem że biegam i boli mnie kolano, to wszystko. Zdjąłem spodnie i lekarz dokonał badania organoleptycznego moich kolan na leżance. Wyglądało profesjonalnie, oczywiście pochwalił moje czworogłowe (to miłe ale już się przyzwyczaiłem, wszyscy lekarze zaczynają od tego). Została postawiona diagnoza i dostałem skierowanie na badanie USG w celu jej potwierdzenia. Mimo, że brzmi logicznie i jest dla mnie całkiem zrozumiała to uważam że jest nietrafiona, aczkolwiek to nie ja jestem lekarzem. Pan doktor stwierdził, że przytrzasnąłem sobie w stawie kolanowym fałd błony maziowej w trakcie wyprostu nogi i teraz jest on drażniony, występuje obrzęk i to powoduje ból. Jeśli to jest faktycznie tak (co potwierdzi, bądź nie, badanie USG) to dostanę specjalny zastrzyk do stawu, który spowoduje "zejście" obrzęku i wszystko będzie super. Naprawdę bardzo bym chciał, żeby tak było. Wizyta trwała 15 minut, kosztowała mnie 150 zł i już przyszykowałem kolejne 150 zł na badanie USG, które mam jutro. Jak będzie - dam znać.


Część 2
11 stycznia byłem u lekarza nr 1 w klinice nr 1, żeby zrobić USG i pokazać wyniki.
Wszedłem na USG, pierwsze wrażenie: człowiek jest kompetentny. W trakcie badania dokładnie tłumaczył i pokazywał mi na monitorze co widzi. Zaczął od skutków, według niego skutek, czyli ból jest powodowany przez obrzęk przyśrodkowego troczka rzepki. Według lekarza robiącego USG jest to spowodowane dysproporcją miedzy przyśrodkową i zewnętrzną głową mięśnia czworogłowego. W trakcie napinania uda rzepka jest "ciągnięta" na zewnątrz i dlatego rozciągane są troczki przyśrodkowe. Ponieważ mięśnie uda mam bardzo silne, przy czym głowę przyśrodkową słabszą to powoduje to w konsekwencji za mocne rozciąganie tych troczków i dlatego pojawia się obrzęk/ból. Na moje pytanie co można z tym zrobić usłyszałem: "wie Pan, nie bardzo da się wzmocnić tylko jedną głowę mięśnia, proszę posłuchać lekarza".
Udałem się do doktora, i teraz jest najlepsze:
LEKARZ: - Proszę Pana, jak mówiłem (!), występuje u Pana boczne przyparcie rzepki, więc trzeba operacyjnie ustawić troczki.
JA: - Jak to operacyjnie ???
LEKARZ: - Jest Pan za młody żeby cierpieć, najlepiej się tym zająć od razu.
JA: - Ale ja nie cierpię, po prostu boli mnie jak biegam.
LEKARZ: - To pan biega? Nie chce Pan uprawiać sportu w przyszłości?
JA: - Oczywiście, że chcę. Proszę mi coś powiedzieć więcej o tej operacji.
LEKARZ: - To taki zabieg, 25 minut, później 2 tygodnie chodzi Pan w stabilizatorze, ale normalnie.
JA: - Kiedy będę mógł wrócić do biegania?
LEKARZ: - Jakieś 3 miesiące od operacji. Powoli. Mam pacjentów, którzy biegają po takich operacjach.

Dostałem skierowanie do szpitala i sobie poszedłem.

W drodze do domu umówiłem się do dwóch kolejnych lekarzy (nr 2 i nr 3), dlatego od razu do dwóch bo pierwszy wolny termin u jednego był dopiero na 6 marca i nie chciałem czekać. Kolejną wizytę mam w poniedziałek.

Aha, tym razem diagnoza wydaje się być (niestety?) trafiona. Według mnie spokojnie załatwimy to odpowiednimi ćwiczeniami i rozciąganiem, mam super fizjoterapeutę w CMC i pewnie w konsekwencji do niego trafię. Ale spokojnie, plan realizuję po kolei :spoko: .

Podsumowanie:
liczba wizyt: 2
badania: 1 (USG)
diagnoza 1: podrażniony fałd błony maziowej - nietrafiona
diagnoza 2: obrzęk troczka przyśrodkowego rzepki (na skutek dysproporcji między głowami mięśnia czworogłowego) - trafiona?
zalecenia: operacja (zabiegowe ustawienie troczków) - 2 tygodnie w stabilizatorze, rehabilitacja: 3 miesiące (później powolny powrót do biegania)
koszt łączny wizyt: 300 zł


________________________________________________________________________
SYTUACJA "B"
Jestem umówiony na wizytę 16 stycznia do lekarza nr 2 w klinice nr 2.

Re: mariuszp - Mocny debiut w maratonie na wiosnę

: 12 sty 2012, 20:28
autor: mariuszp
Czwartek - 12 stycznia

Obrazek
Dzisiaj miało być wybieganie lub cross. Wybrałem wybieganie, ale nie z uwagi na pogodę (chociaż trochę też) tylko późno zacząłem i wiedziałem, że zaraz będzie ciemno a u mnie w lesie łatwo o kontuzję bo teren jest półdziki. Co prawda "w praniu" wyszły pewne elementy crossowe bo jest remont wiaduktów przy moście Grota i jak wracałem to musiałem zaliczyć przeskoki przez płoty i błotniste bajorka, niestety moim butom nie wyszło to na dobre bo (nie wiedzieć czemu) wybiegłem dzisiaj w tą pluchę w Nike Free.
Samo wybieganie wyjątkowo komfortowe, tempo takie sobie, ale miałem odcinki bardzo lekkiego biegania w tempie 5:10 i HR130, jest w związku z tym progres. Dodatkowo zaobserwowałem wyraźny spadek wagi (dzisiaj 68 kg) i spadek tętna spoczynkowego, czyli zasiane ziarenka zaczynają kiełkować i forma powoli się pojawia, niestety całą radość zabiera bolące kolano, chociaż dzisiaj ból pojawił się bardzo późno i niezbyt dokuczliwy.
Inna sprawa jest taka, że każde wybieganie powyżej 18 km zaczyna lekko tracić na przyjemności, co prawda jeszcze niedawno nie biegałem takich długich wybiegań i komfort traciłem po 12-13 km ale do wybiegań maratońskich i ultramaratońskich będę się przyzwyczajał parę miesięcy (czas na szczęście jest). Na koniec wybiegania zrobiłem kilka luźnych ale sprężystych przebieżek (nie wiem ile i po ile), ale dzięki temu szybciej mi minęła nudna końcówka i nie zamuliłem się tym wybieganiem.

Układ treningu: wybieganie 21 km (w końcowej fazie sprężyste przebieżki)

Dane z Garmina:

Obrazek

Obrazek

Nike Free 3.0 V3 (przebieg: ?) - po treningu mocno ubłocone

Obrazek
Śniadanie: bułki z szynką
Obiad: kanapki (chleb razowy z chudym serem pleśniowym i żółtym oraz swojską polędwicą :hej: + korniszony)
Kolacja: jeszcze nic, ale chyba zjem otręby
Dodatkowo: kawa, owoce, chrupki


Obrazek

Dzisiaj było całkiem nieźle, kolano na chwilę lekko poczułem ok. 5 km na chwilę, później nic, dopiero na koniec ok. 18 km leciutkie kłucie, po biegu spokój.