10 tygodni roboty, wynik - 2:38 w maratonie.
: 16 sie 2011, 00:26
myślałem, myślałem, i w związku z tym, że nic ciekawszego nie wymyśliłem, wystartuję najprawdopodobniej w maratonie poznańskim.
na tę świąteczną okoliczność postanowiłem przetestować trening, który od jakiegoś czasu chodził mi po głowie, troszkę zainspirowany tym:
będę sobie radośnie biegał 3-5 razy w tygodniu, skupiając się na trzech jednostkach treningowych:
I
10-20km po 3:30, w różnych układach interwałów ( ~aktualne tempo na 10-15km/ t pace z życiówki na 10km/ jeśli wszystko dobrze pójdzie to +-tempo docelowe w maratonie)
II
15-30km mocny ciągły,
III 15-20km fartlek po górkach, ale też 'do spodu', ew jakiś bieg przełajowy w weekend.
na dzisiaj każda z tych jednostek jest stanowczo 'challenging'
pozostałe (ewentualne - jeśli będę miał czas i siły) dwa treningi to 25-35km spokojne rozbiegania (czyli na dzisiaj 4:40-5:00 w terenie)
biegów typu 10-15 km easy/pierwszy zakres - nie planuję. nabiegałem się tego sporo, wydaję mi się że to już słabo na mnie działa, poza tym wolę oszczędzać wolę i siły witalne na konkret. pobiegam to sobie znowu zimą - przynajmniej stęsknię się do 10km easy
aż sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie , tydzień testowy samopoczuciem nastraja bardzo optymistycznie:
wt: 4x2km 3:30. lało, fajnie było.
---------
śr 31km
--------
czw 3x5km (trasa nike na rusałce) tempo kolejnych piątek 3:53, 3:52, 3:50, duszno i porno, przydałaby się jakaś burza
--------
nd I puszczykowski bieg przełajowy; miało być 8km, było ponoć 7,5km; 25:30, czyli po 3:24 min/km, całkiem możliwe; 2m,
bardzo przyjemna impreza, przy okazji z dzieciakami trafiliśmy do muzeum Arkadego Fiedlera które bardzo zapadło mi w pamięci (od czasu wizyty...ze dwadzieścia kilka lat temu). junior zajarał się tylko sfinksem i południowoamerykańskimi robalami. hmmmm dziwne, ja w jego wieku wolałem tematy indiańskie.
--------
pn(dzisiaj) 25km, po drodze hot dog i dwa browary. fajny trening, tylko chyba o te dwa piwa za bardzo regeneracyjny.
zdrówko
aaa, jeszcze jedno:
dostałem od Piotrka Kosmali taki temat - dobry, więc podaję dalej:
http://trailteam.pl/
poza tym:
underneath the stars - the goddamn gallows
...i Chuck Palahniuk - Opętani stanowczo warto.
na tę świąteczną okoliczność postanowiłem przetestować trening, który od jakiegoś czasu chodził mi po głowie, troszkę zainspirowany tym:
urzekła mnie estetyczna wartość tego planu (prawda, że przepiękny?), ale niestety nie mam tyle czasu, sił ani talentu.Sample Week of Haile Gebrselassie's Base Training pisze: Monday:
1. Fartlek training on rolling hills 60min/17km -- (3:31.8/km, 5:40.7/mile pace) ///mmmm, pyszka///
2. Recovery session 50min/12km -- (4:10/km, 6:42.3/mile pace)
Daily Total = 29km / 18.02miles
Tuesday:
1. Base endurance 70min/18km -- (3:53.3/km, 6:15.4/mile pace)
2. Easy run 10km + speed session 10x100m
Daily Total = 29km / 18.02miles
Wednesday:
Warm up / cool down + speedy run 48min/15km (3:12/km, 5:08.9/mile pace) //wolniej o ~10s/km niż tempo maratońskie, czyli po naszemu drugi zakres//
Daily Total = 15km / 9.3miles (*excluding warm up and cool down*)
Thursday:
1. Base endurance 80min/20km (4:00/km, 6:26.2/mile pace)
2. Easy run 10 km + weight training 60min.
Daily Total = 30km / 18.7miles
Friday:
1. Base run 75min/18km (4:10/km, 6:42.3/mile pace)
2. Easy run 10 km + speed session 10x100m
Daily Total = 29km / 18.02miles
Saturday:
1 Track speed session 6x2000m in 5:40min (2:50/km, 4:33.5/mile pace) // tempo półmaratonu=biegu godzinnego=threshold(progowe)//
2. Recovery session 43min/10km (4:18/km, 6:55.1/mile pace)
Daily Total = ~22km / 13.7miles (*excluding warm up and cool down*)
Sunday:
Long run 90min/25km (3:36/km, 5:47.5/mile pace)
Daily Total = 25km / 15.5miles
Weekly Total = ~190km / ~120miles
będę sobie radośnie biegał 3-5 razy w tygodniu, skupiając się na trzech jednostkach treningowych:
I
10-20km po 3:30, w różnych układach interwałów ( ~aktualne tempo na 10-15km/ t pace z życiówki na 10km/ jeśli wszystko dobrze pójdzie to +-tempo docelowe w maratonie)
II
15-30km mocny ciągły,
III 15-20km fartlek po górkach, ale też 'do spodu', ew jakiś bieg przełajowy w weekend.
na dzisiaj każda z tych jednostek jest stanowczo 'challenging'
pozostałe (ewentualne - jeśli będę miał czas i siły) dwa treningi to 25-35km spokojne rozbiegania (czyli na dzisiaj 4:40-5:00 w terenie)
biegów typu 10-15 km easy/pierwszy zakres - nie planuję. nabiegałem się tego sporo, wydaję mi się że to już słabo na mnie działa, poza tym wolę oszczędzać wolę i siły witalne na konkret. pobiegam to sobie znowu zimą - przynajmniej stęsknię się do 10km easy
aż sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie , tydzień testowy samopoczuciem nastraja bardzo optymistycznie:
wt: 4x2km 3:30. lało, fajnie było.
---------
śr 31km
--------
czw 3x5km (trasa nike na rusałce) tempo kolejnych piątek 3:53, 3:52, 3:50, duszno i porno, przydałaby się jakaś burza
--------
nd I puszczykowski bieg przełajowy; miało być 8km, było ponoć 7,5km; 25:30, czyli po 3:24 min/km, całkiem możliwe; 2m,
bardzo przyjemna impreza, przy okazji z dzieciakami trafiliśmy do muzeum Arkadego Fiedlera które bardzo zapadło mi w pamięci (od czasu wizyty...ze dwadzieścia kilka lat temu). junior zajarał się tylko sfinksem i południowoamerykańskimi robalami. hmmmm dziwne, ja w jego wieku wolałem tematy indiańskie.
--------
pn(dzisiaj) 25km, po drodze hot dog i dwa browary. fajny trening, tylko chyba o te dwa piwa za bardzo regeneracyjny.
zdrówko
aaa, jeszcze jedno:
dostałem od Piotrka Kosmali taki temat - dobry, więc podaję dalej:
http://trailteam.pl/
poza tym:
underneath the stars - the goddamn gallows
...i Chuck Palahniuk - Opętani stanowczo warto.