kachita - 2011-2012
: 27 maja 2011, 22:20

Update 20.09.
Wiek: 32
Wzrost: 165
Waga: 58,5 (było 62) - jeszcze ciut za dużo

BMI: 21,5 (było 22,7)
O moim bieganiu
To bieganie przewija się u mnie właściwie od zawsze. W liceum nawet chciałam pojechać na obóz sportowy, ale było za mało chętnych i wylądowałam na obozie żeglarskim... Na studiach uprawiałam jakieś tam sporty typu jazz dance, kickboxing, krav maga, niestety, gdy wróciłam do Polski (z Berlina) i zaczęłam pracę, jakoś się te sporty rozeszły po kościach. Zaczęłam znowu biegać niecałe dwa lata temu. Powodów było kilka:
1. Dla zdrowotności - moje serducho bije trochę za szybko i trochę nierówno. Dwa lata temu już nieco przesadziło, więc zaczęłam się leczyć. Leki niespecjalnie pomagały, ale przypomniało mi się, że na jeszcze studiach pani doktor wysłała mnie na próbę wysiłkową i coś tam wyszło, że przy wysiłku nieregularności znikają. Postanowiłam to przetestować. Pan arytmolog, znacznie lepsze wyniki EKG, jak i moje samopoczucie, potwierdziły słuszność założeń.
2. Dla zdrowotności - tym razem psychicznej. Było mi źle, brakowało mi chęci do czegokolwiek, wiary we własne siły i możliwości, generalnie apatia i depresja

3. Dla figury - ze względu na serce rzuciłam palenie, "dzięki" temu i branym lekom przytyłam parę kilogramów.
Pewnego dnia założyłam więc trampki, dresik i wyszłam do parku. Po 15 minutach truchtania myślałam, że umrę, zwymiotuję, serce mi wyskoczy przez uszy i w ogóle w życiu już się nie ruszę


Od półtora tygodnia delikatnie zaczynam marszobiegać.

Update 28.03.2012
Nowe cele: tutaj
Stare cele:
* Rekreacyjnie przebiec 5 w Długołęce - nie udało się, 10 w Berlinie - jest życiówka


Przebiec półmaraton warszawski w dobrym zdrowiu - checked


Update 28.03.2012
Cały czas nad tym myślę, część planu tutaj.
No, to tyle wstępu
