Strona 1 z 2

Dino1973 - maraton w 2011

: 05 maja 2011, 11:46
autor: dino1973
Byle do przodu, czyli ruchy kluchy …

No i nadszedł TEN CZAS. Czas, w którym mogę z całą pewnością stwierdzić, że można myśleć o długich i dobrze przemyślanych przygotowaniach do maratonu :usmiech: Biegać zacząłem prawie trzy lata temu. Piszę prawie po przy pierwszym podejściu za szybko poczułem wiatr we włosach. Zaczęło się robić coraz szybciej, dłużej, mocniej no i po miesiącu skończyło się długotrwałą kontuzją :bum: Do dziś nie wiem, co mi tak naprawdę dolegało, bo oczywiście do lekarza nie poszedłem. Szczerze mówiąc czytając internetowe fora, blogi czy artykuły mam wrażenie, że powieliłem błędy wielu początkujących biegaczy. No, ale nic! Ludowa prawda mówi, że uczymy się na błędach. Drugie podejście to grudzień 2008 roku. Tym razem zacząłem powoli i spokojnie. Fakt faktem, że przełom grudnia i stycznia był wtedy wyjątkowo śnieżny i mroźny, ale przekonałem się, że zima to jest to, co przynosi mi największą frajdę. Do dziś lubię biegać w mroźne wieczory, kiedy w parku jest pusto i tylko słychać skrzypienie śniegu pod butami. Plan 10-cio tygodniowy został zrealizowany w 100% i od tego czasu biegam regularnie trzy lub cztery razy w tygodniu. Nie oznacza to, że nie popełniam błędów :echech: Czasem bywam zmęczony, rozdrażniony czy po prostu mi się nie chce. Ale po kilku dniach wszystko mija. Zaczyna brakować wysiłku a najbardziej chyba tej satysfakcji z przeprowadzonego treningu i poczucia, że jest się, choć trochę wyjątkowym. Od pamiętnego grudnia udało mi się wystartować w zawodach na 1 800m, kilka razy na 10 km, dwa razy na dystansie 15 km i kilku półmaratonach. Wyniki jak na amatora przystało są różne. W jednych zawodach lepsze a w drugich gorsze, ale jeśli chodzi o mnie to nie na nich najbardziej mi zależy. Zdecydowanie najfajniejsza jest atmosfera. Najpierw, kiedy w momencie startu nieprawdopodobnie skacze adrenalina i później, kiedy na widok kibiców lub mety ciarki przechodzą po plecach a endorfiny szaleją w organizmie. :uuusmiech:
No, ale dosyć już tej grafomanii.
Podsumowanie:
1) Cel: maraton (jakiś jesienny).
2) Czas: 4-5h (jeszcze przyjdzie czas na uszczegółowienie).
3) Starty kontrolne: 19.06.2011 II Bieg Szlakiem wygasłych Wulkanów; 02.10.2011 Półmaraton Katowice.


Na razie do końca tygodnia zasłużony odpoczynek po metrologicznej szkole życia w trakcie Silesia Maraton (oczywiście biegłem połówkę).



KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 11 maja 2011, 15:58
autor: dino1973
Na początek trochę szczegółów:

Obrazek

wiek: 37
wzrost: 173 cm
waga: 76 kg
sprzęt: Garmin Forerunner 305, buty: Asics Gel GT-2160

Obrazek

Data: 10.05.2011
Godzina: 20:40
Temperatura: 09°C
Dystans: 8,48 km
Czas: 01:01:10
Sr. puls: 145
Sr. tempo: 7:13

Wczoraj spokojniutko. Musiałem postawić na wolny bieg w zakresie do 75%HRmax i niewielki dystans. Problem polegał na tym, że tydzień przed Silesią zaczęły mi trochę szwankować kolana. W trakcie samego półmaratonu dyskomfort się nasilił. Nie wiem, jaki może być powód. Może to kwestia zbyt dużej ilości ćwiczeń na siłowni albo nowych butów? Biegam teraz z Asissach i nie jestem z nich zadowolony. Mam wrażenie, że są zbyt twardawe. Ponieważ nie mam co do tego pewności a nie uśmiecha mi się zakup nowej pary to najpierw zluzuję z ćwiczeniami. Na ewentualne zakupy zawsze będzie czas.
A tak dodam jeszcze na marginesie, że w parku z tygodnia na tydzień przybywa rowerzystów, rolkarzy, biegaczy i spacerowiczów. Fajnie, że lud pcha się do rekreacji. W zimie to kilka osób na krzyż i pustki. Mam tylko jedną prośbę … BIEGACZU, jeśli ktoś cie pozdrawia machając to zrewanżuj się tym samym. To dobry zwyczaj i zawsze robi się milej
To tyle na dziś.

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 13 maja 2011, 11:44
autor: dino1973
Obrazek

Data: 12.05.2011
Godzina: 20:55
Temperatura: 16°C
Dystans: 6,27 km
Czas: 00:33:27
Sr. puls: 163
Sr. tempo: 5:20

Wczoraj kolanowej sondy ciąg dalszy. Szybsze tempo natomiast dystans mniejszy. Do tego dochodziła jeszcze dość porządna rozgrzewka i rozciąganie, ale opis sobie podaruję. Pogoda idealna. Przez jakiś czas (na szczęście krótki) w biegu towarzyszyły mi dwa dobremany. Każdy wielkości sporej komody i czarnej maści więc w ciemnościach nie były dobrze widoczne. Kiedy wybiegły na scieżkę ich widok trochę mnie zaskoczył. Właścicielki siedziały niewzruszone na ławce i dyskutowały zawzięcie a zwierzaki biegały beztrosko. Nie powiem trochę wzrosło mi tętno i spociłem się ze strachu, ale psy zachowywały się przyjaźnie więc postanowiłem nie zwracać na nie uwagi. Poskutkowało. Bydlęta wróciły do swoich pań a ja pobiegłem dalej.
Najważniejsze, że kolano bolało tylko trochę, więc jest wyraźny postęp. To cieszy. Biegowo będzie jeszcze spokojnie, ale myślę, że od poniedziałku mogę wrócić na siłownię. A jutro jadę z dzieckiem pobujać się po górach. Mam nadzieję, że złapie bakcyla.


KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 16 maja 2011, 10:12
autor: dino1973
Obrazek

Data: 15.05.2011
Godzina: 08:40
Temperatura: 10,5°C
Dystans: 10,52 km
Czas: 01:18:43
Sr. puls: 140
Sr. tempo: 7:29


Ale mi się wczoraj nie chciało. Nie wiem czy to wina sobotniej wycieczki czy niedzielnej pogody. A może jednego i drugiego?
W sobotę było super. Z małej wycieczki zrobiła się duża. Przeszliśmy trasę: Skrzyczne (wjechaliśmy kolejką) – Małe Skrzyczne – Malinowska Skała – Zielony Kopiec – Malinów – Szczyrk. Razem wyszło tego około 13 km. Mały przeszedł cały dystans bez marudzenia, co moim zdaniem jak na 6-latka jest dużym sukcesem. Najważniejsze jest jednak to, że napalił się na kolejne wyjazdy. Kupiłem mapę, kompas i książeczkę GOT-u, więc biegał po schronisku na Skrzycznym i przystawiał pracowicie pieczątki. Na szklaku z mapą w jednej ręce i kompasem w drugiej czuł się strasznie ważny. Fajnie było. :usmiech:
A w niedziele rano … zakwasy. Myślałem, że będzie je można rozbiegać. No, ale jak tu rozbiegać ból tyłka? :oczko: Ledwie się zwlokłem z łóżka i pojechałem do parku. Jak tylko skończyłem rozgrzewkę rozpadał się deszcz i zaczął wiać dość silny wiatr. Po kurtkę już mi się nie chciało wracać, co później okazało się błędem. No, ale ruszyłem. Najpierw powoli jak żółw ociężale ruszyłem powoli po drodze ospale …. Niestety w odróżnieniu od lokomotywy Tuwima ospale było przez cały czas. Na 3 kilometrze było ospale i na 5, i na 7 aż do 10. Ciężkawo się jakoś biegało i bez radości, która mi zawsze towarzyszy. Gorzej, bo od tego deszczu i zimnego wiatru dostałem bólu gardła. Wieczorem mleko z czosnkiem i tablety, więc teraz już mi lepiej. Dzisiejsza siłownia z racji niedomagania zdrowotnego zostaje odwołana i przełożona na środę. Zakladam oczywiście że będę zdrowy.

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 18 maja 2011, 10:47
autor: dino1973
Obrazek

Data: 17.05.2011
Godzina: 20:45
Temperatura: 12°C

Lap 1: dystans: 2,00 km; czas: 00:14:57; śr. puls: 134; śr. tempo: 7:29
Lap 2: dystans: 0,120 m; czas: 00:00:36; śr. puls: 143; śr. tempo: 4:32
Lap 3: dystans: 1,00 km; czas: 00:07:10; śr. puls: 144; śr. tempo: 7:10
Lap 4: dystans: 0,120 m; czas: 00:00:36; śr. puls: 156; śr. tempo: 5:02
Lap 5: dystans: 1,00 km; czas: 00:07:02; śr. puls: 140; śr. tempo: 7:03
Lap 6: dystans: 0,120 m; czas: 00:00:32; śr. puls: 148; śr. tempo: 4:31
Lap 7: dystans: 1,00 km; czas: 00:07:15; śr. puls: 141; śr. tempo: 7:15
Lap 8: dystans: 0,120 m; czas: 00:00:30; śr. puls: 152; śr. tempo: 4:12
Lap 9: dystans: 2,00 km; czas: 00:14:29; śr. puls: 138; śr. tempo: 7:15

Dystans razem: 7,5 km
Czas: 00:53:15
Sr. puls: 139
Sr. tempo: 7:06


Wczoraj bez przygód i jakiś specjalnych wydarzeń. W kontynuacji tematu pozdrawiania biegających i dla urozmaicenia sobie czasu postanowiłem liczyć ile osób mi odpowiada. Wyszło tak: na ośmiu mijanych biegaczy odpowiedziała mi trójka. Hmmm a może to nie sprawa savoir vivru tylko ja jakiś dziwny jestem? Biegnący spocony facet może przecież wywoływać różne skojarzenia. :oczko:

Postanowiłem bliżej poznać możliwości mojego Forerunnera i zrobić coś, co miało być zrobione już dawno. Wywaliłem z lapa program firmowy, czyli Garmin Training Center a wrzuciłem Sport Tracks 3.0 wraz z najważniejszymi wtyczkami. O ja ciemna masa!!! Dlaczego zrobiłem to dopiero teraz??? :niewiem: Jeśli ktoś się zastanawia nad zmianą to powiem, że warto. Ustawiałem sobie trening z przebieżkami i jazda do parku. Wszystko wyszło prawie tak jak wyjść powinno, ale przeszkadzała mi jedna rzecz. Otóż mam ustawioną zbyt dużą głośność dźwięku i nie umiem znaleźć w ustawieniach gdzie się to reguluje. Kiedy bieg zmieniał się w przebieżki pulsometr wydawał takie piski i wyjki że czułem jak karetka pogotowia :bum: O zainteresowaniu spacerowiczów i rowerzystów nawet nie wspomnę. Postaram się pogrzebać na forum, ale może ktoś wie i pomoże? Aaaaa popełniłem też błąd ustawiając źle przebieżki, bo moim zdaniem przerwy między nimi oraz czas ich trwania (ponad 20 s.) są za duże. No, ale to się wyreguluje.

Dostałem maila od organizatorów Biegu Szlakiem Wygasłych Wulkanów z przeglądu trasy. Widać, że szykuje się okrutna wyrypa z czołganiem i wspinaniem na różne przeszkody. Coś mi się wydaje, że czas przygotować do wysiłku nie tylko nogi, ale i mięśnie ramion. Z tego też powodu postanowiłem, że celem dzisiejszej wyprawy na siłownię będą ćwiczenia ogólnorozwojowe. Mam nadzieję, że nie polegnę w tej Złotoryi :usmiech:

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 20 maja 2011, 10:22
autor: dino1973
Obrazek

Data: 19.05.2011
Godzina: 21:00
Temperatura: 19°C
Dystans: 6,29 km
Czas: 00:40:34
Sr. puls: 144
Sr. tempo: 6:27

Ale pogoda! :usmiech: :usmiech: :usmiech: Wczoraj pojechałem do parku grubo po 20.00. Było cieplutko, ptaszki sobie śpiewały a trawka zieleniła. W tych okolicznościach przyrody zrobiłem tylko sześć kilometrów, ale za to z czterema dwustumetrowymi podbiegami, na których nieznacznie przyspieszałem. Po środowej siłowni trochę mnie bolały nogi, ale specjalnie mi to nie przeszkadzało. Plusem jest też to, że puls nawet jak przyspieszam utrzymuje się na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie jestem też zmęczony a po bieganiu czuję, że mogę dużo więcej :usmiech: Gorzej trochę z tempem, nad którym będę musiał w przyszłości popracować. Tak czy siak perspektywa jesiennego maratonu jest bardzo bliska, co mnie dodatkowo motywuje. :taktak:

Jutro miałem się zjawić na katowickim BBL-u, ale niestety nie będę mógł. No cóż … co się odwlecze to nie uciecze.

Pozdrawiam czytających :usmiech:
Dino

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 23 maja 2011, 09:47
autor: dino1973
Obrazek


Data: 23.05.2011
Godzina: 11:50
Temperatura: 28°C
Dystans: 13,75 km
Czas: 01:27:48
Sr. puls: 158
Sr. tempo: 6:23

Wczoraj zmiana biegowego miejsca. Ponieważ pogoda dopisywała zapakowałem rano Małego do auta i pojechaliśmy do Dąbrowy Górniczej na Pogorię. Zapakowałem to delikatnie mówiąc mało powiedziane. W bagażniku ledwie zmieściły się wszystkie bardzo potrzebne i niezbędne zabawki, gazetki, piłki, pudełka, pudełeczka, wiaderka, łopateczki i cała góra innych rzeczy. Oczywiście żadnej nie można było zostawić w domu. Później i tak większość leżała nieużywana obok koca. Kto ma dzieci ten wie, o co chodzi. :oczko:
Po jedenastej zostawiłem Małego pod opieką znajomych i poszedłem pobiegać. Po krótkiej rozgrzewce i ćwiczeniach rozciągających ruszyłem w trasę. Żar lal się z nieba niemiłosierny a ja drałowałem na około jeziorka. Puls prawdopodobnie z upału skoczył mocno do góry, ale tak to już w słoneczne dni jest. Na początku zastanawiałem się czy zrobić planowane dwie pętle czy może skrócić dystans. Stwierdziłem jednak, że nie wiem, jaka pogoda będzie mnie czekać w Złotoryi, więc warto przygotować organizm do bardziej ekstremalnych warunków. Na koniec zafundowałem sobie kąpiel w zimnym jeziorku. :spoczko:

Dzisiaj wieczorem wizyta na siłowni. Najpewniej z zrobię zestaw ćwiczeń ogólnorozwojowych, ale tak żeby się nie spocić bardzo. :usmiech:

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 25 maja 2011, 09:59
autor: dino1973
Obrazek

Data: 24.05.2011
Godzina: 20:40
Temperatura: 20°C
Dystans: 07,40 km
Czas: 00:52:18
Sr. puls: 142
Sr. tempo: 7:04

W poniedziałek ogólnorozwojowa wyrypa na siłowni. Ciężary porządne (jak na mnie) i rano czułem zakwasy. Wczoraj bieg z czterema studwudziestometrowymi przebieżkami. Niestety w trakcie treningu popingoliły mi się przyciski w Garminie i nie zapisało się tak jak chciałem. Z tego powodu nie podaję rozpiski w rozbiciu tylko zbiorczą. Zastanawiam się czy nie przenieść siłowni z poniedziałku na środę. Poniedziałek przypada po niedzielnym dłuższym biegu. We wtorek mam zawsze wrażenie, że nie jestem dość świeży i wypoczęty. Pojawia się też uczucie ociężałości i takiego drewnianego niedowładu w nogach. Muszę to jeszcze przemyśleć.

Obrazek

Od soboty dieta. Myśl o zrzuceniu kilku kilogramów dojrzewała we mnie już od jakiegoś czasu. Raz czy dwa nawet się już do tego przymierzałem, ale (tak jak pisałem w komentarzach u Cafe) moja silna wola jest bardzo słaba :oczko: Za każdym razem na przeszkodzie w dotarciu do celu stawała mi kuchenna magiczna szafka w której trzymamy … No co? Zgadnie ktoś? Otóż trzymamy tam SŁODZCZE :spoko: Szafka ma to do siebie, że zawsze jest dobrze wyposażona. Czasami mam nawet wrażenie, że lepiej niż lodówka. Zastanawiam się czy nie lepiej też niż domowy barek, ale takie stwierdzenie byłoby już lekką przesadą :hahaha: Teraz mówię STOP! Ponieważ dziecko jedzie na dwa tygodnie w świat, pojawia się niepowtarzalna okazja powrotu do dietowych planów.
Koncepcja na najbliższe dwa dni jest taka:

1. Wtranżolić wszystko, co w tej szafce leży by później nie kusiło.
2. Z tego samego powodu uszczuplić zapasy piwa w lodówce.
3. Barek zamknąć na cztery spusty, bo konsumpcja jego zawartości może się skończyć śmiercią kliniczną albo przynajmniej interwencją pogotowia.

Po realizacji etapu pierwszego zaczynam od soboty etap drugi. Poniższe założenia zostaly w większości skopiowane bez pozwolenia z bloga Kredki. Mam nadzieję, że wybaczy.

1. Zero słodyczy.
2. Ograniczenie tłuszczy.
3. Zjadanie 5 posiłków dziennie.
4. Dużo warzyw i owoców.
5. Wody też dużo.
6. Po godzinie 19 już nie jem (ewentualnie w dni biegowe koktajl z miodem i bananem).

W weekend rozpiszę sobie dokładnie, co i kiedy będę przygotowywał do jedzenia w najbliższym tygodniu. Dieta nie będzie restrykcyjna i obowiązywać będzie krótko a jej efektem ma być zrzucenie 2-3 kg.

Pozdrawiam wszystkich
Dino

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 30 maja 2011, 10:00
autor: dino1973
Obrazek

Czwartek


Data: 26.05.2011
Godzina: 20:50
Temperatura: 18°C

Lap 1: dystans: 6,37 km; czas: 00:45:03; śr. puls: 139; śr. tempo: 7:04; spokojny bieg.
Lap 2: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:26; śr. puls: 147; śr. tempo: 6:17; podbieg;
Lap 3: dystans: 0,250 m; czas: 00:01:49; śr. puls: 146; śr. tempo: 7:23; odpoczynek;
Lap 4: dystans: 0,220 m; czas: 00:01:21; śr. puls: 142; śr. tempo: 6:01; podbieg;
Lap 5: dystans: 0,250 m; czas: 00:01:49; śr. puls: 148; śr. tempo: 7:21; odpoczynek;
Lap 6: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:21; śr. puls: 142; śr. tempo: 5:57; podbieg;
Lap 7: dystans: 0,250 m; czas: 00:01:41; śr. puls: 161; śr. tempo: 6:54; odpoczynek;
Lap 8: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:22; śr. puls: 145; śr. tempo: 5:55; podbieg;
Lap 9: dystans: 0,250 m; czas: 00:01:47; śr. puls: 149; śr. tempo: 7:04; odpoczynek;
Lap 10: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:20; śr. puls: 143; śr. tempo: 5:42; podbieg;
Lap 11: dystans: 0,250 m; czas: 00:01:46; śr. puls: 151; śr. tempo: 7:02; odpoczynek;
Lap 12: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:19; śr. puls: 142; śr. tempo: 5:38; podbieg;
Lap 13: dystans: 0,490 m; czas: 00:03:26; śr. puls: 145; śr. tempo: 7:05; odpoczynek;


Dystans: 09,48 km
Czas: 01:05:35
Sr. puls: 141
Sr. tempo: 6:55



W czwartek zrobiłem zestaw obowiązkowy czyli podbiegi. Bardzo dobry trening. Pogoda dopisywała. Temperatura wprost idealna. Powoli przygotowuję się do sobotniej diety :usmiech:

Sobota

Byłem na katowickim BBL-u. Polecam każdemu, kto chce lub już biega. Skipy, przebieżki, rozciąganie. Dla mnie dobre uzupełnienie treningu. Na miejsce dojechałem rowerem. Pogoda tragiczna bo lało straszliwie. Na stadionie organizowany był Dzień Dziecka. Niezrażone deszczem maluchy dzielnie walczyły ze sportowymi wyzwaniami. Wyglądało to bardzo fajnie. Następnym razem zabiorę Małego niech się chłopak wyszaleje :usmiech: Jak kto ciekawy to pod tym linkiem są fotki LINK

Niedziela

Data: 29.05.2011
Godzina: 09:30
Temperatura: 20°C
Dystans: 14,36 km
Czas: 01:37:31
Sr. puls: 143
Sr. tempo: 6:47

Wczoraj dłuższy i bardzoooooo powolny trucht po lesie. Cisza i spokój. Minąłem kilku rowerzystów. Jednemu chyba bardzo przeszkadzałem po prawie na mnie najechał. Wrrrr nie lubię chamstwa. Po bieganiu wróciłem do domu zjadłem obiad i wyciągnąłem rower. W trakcie przejażdżki zrobiłem ponad 45 kilometrów. Garmin pokazał, że wczorajsze bieganie i rower kosztowały mój organizm ponad 5000 kalorii. Niezły bilans :taktak:


KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 01 cze 2011, 13:00
autor: dino1973
Obrazek

MAJ 2011
Dystans: 105,47 km
Czas: 11:33:38
Sr. puls: 150
Sr. tempo: 6:35

Powyżej wrzucam podsumowanie maja. Nie jest źle :usmiech: Tym bardziej, że po Silesia (pół)Maraton odpadło mi kilka treningów w tym większość sobót. Nadal muszę pracować na tempem. Mam już pomysł na mój maratoński debiut :taktak:

Wczoraj na miastem przeszły chyba z trzy burze. Czekałem cierpliwie do 21:00 aż przestanie padać, ale się nie doczekałem. W sumie to bez żalu. Ostatnio więcej biegam, wplotłem w trening przebieżki i podbiegi, na siłownię chodzę regularnie a ponadto wyciągnąłem rower i dojeżdżam na nim do pracy. Po niedzielnej wyciecze i poniedziałkowych ćwiczeniach czułem się trochę wyczerpany, więc taka jednodniowa przerwa przyda się organizmowi.

Obrazek

Dieta przebiega bezproblemowo. Zero słodyczy, gazowanych napojów, podjadania po godzinie 19:00 i wielu innych rzeczy, o których pisałem wcześniej. W efekcie czuję się lżejszy i chyba trochę brzuch zmalał, ale waga stoi jak zaczarowana. Może jest zepsuta? :oczko: No nic nadal będę trzymał rygor.

Pozdrawiam biegających
Dino

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 03 cze 2011, 10:53
autor: dino1973
Obrazek
Data: 02.06.2011
Godzina: 19:55
Temperatura: 19°C


Lap 1: dystans: 07,33 km; czas: 00:44:07; śr. puls: 152; śr. tempo: 6:01; spokojny bieg.
Lap 2: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:36; śr. puls: 152; śr. tempo: 6:43; odpoczynek;
Lap 3: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:08; śr. puls: 155; śr. tempo: 5:03; podbieg;
Lap 4: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:36; śr. puls: 163; śr. tempo: 6:42; odpoczynek;
Lap 5: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:12; śr. puls: 152; śr. tempo: 5:12; podbieg;
Lap 6: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:35; śr. puls: 160; śr. tempo: 6:38; odpoczynek;
Lap 7: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:10; śr. puls: 148; śr. tempo: 5:07; podbieg;
Lap 8: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:27; śr. puls: 164; śr. tempo: 6:14; odpoczynek;
Lap 9: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:07; śr. puls: 157; śr. tempo: 4:55; podbieg;
Lap 10: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:17; śr. puls: 172; śr. tempo: 5:30; odpoczynek;
Lap 11: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:10; śr. puls: 163; śr. tempo: 4:56; podbieg;
Lap 12: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:27; śr. puls: 166; śr. tempo: 6:19; odpoczynek;
Lap 13: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:07; śr. puls: 157; śr. tempo: 4:48; podbieg;
Lap 14: dystans: 1,14 km; czas: 00:07:35; śr. puls: 150; śr. tempo: 6:39; odpoczynek;


Dystans: 11,28 km
Czas: 01:07:41
Sr. puls: 153
Sr. tempo: 6:00


W czwartek tradycyjne podbiegi w liczbie sześciu i na lekkim przyspieszeniu. Niestety przed wyjazdem do parku popełniłem błąd. No jak dziecko, jak dziecko chciałoby się powiedzieć. Jaki człowiek stary taki głupi :wrrwrr: Godzinę przed wyjściem objadłem się serkiem Danio. Już jedząc czułem, że to nie jest najlepszy pomysł. Efekt tego był taki, że przez pierwsze czterdzieści minut czułem się ociężały i objedzony. Tętno skoczyło a żołądek cały bulgotał i wydawał dziwne dźwięki. Niestety do brzucha przyłączyła się koncertowo inna część ciała której nazwy nie odważę się tutaj wymienić :oczko:. Nie wypłynęło dobrze na bieg. O wszystkim zapomniałem, kiedy wybiegając za krzaków wprost na szeroką asfaltową aleję zobaczyłem stado … rolkarzy. Było to około pięciuset (!!!) osób pędzących wprost przed siebie. Przyznam widok był tak zaskakujący, że zdębiałem. Stanąłem z boku i podziwiałem. Stado jechało, jechało i jechało. Trwało to dobrych kilka minut. Za rolkarzami jechał samochód TVP i Policji. Dzisiaj pogrzebałem trochę w necie i okazało się, że w Katowicach organizowany był Nightskating. Dla zainteresowanych tematem LINK.

Przedwczoraj znalazłem na stronach producenta butów, w których biegam (celowo nie podaję marki, bo nie wiem czy wolno :oczko: ) ogłoszenie o badaniach stóp. Ponieważ była to jedna z rzeczy, które już dawno powinienem zrobić, a nie zrobiłem postanowiłem dokonać rezerwacji. Dlaczego tak długo zwlekałem? A bo nie było czasu albo sposobności lub czegoś ze stu innych powodów. Oczywiście z odciśniętego śladu w starych butach można było z dużą dozą prawdopodobieństwa określić typ stopy, ale pewności nigdy nie miałem. Zaklepałem czwartek godzinę 14.00. Fakt faktem w czasie pracy, ale całość miała trwać max. pół godziny, więc stwierdziłem, że taki mały grzeszek firmie nie zaszkodzi. Wiem, że większość czytających pewnie już robiła takie badania, ale może komuś z początkujących przyda się informacja jak to wygląda.
Po przyjściu poproszono mnie o wypełnienie jednostronicowej ankiety. Standartowy zestaw pytań dotyczył stażu biegowego, dystansów, butów, w których biegam lub biegałem oraz planów startowych. Później badanie statyczne. Musiałem włożyć stopę to czegoś na kształt skanera. Wykonało toto trójwymiarowy model stopy, co mogłem podziwiać na ekranie monitora. Machina analizowała wyniki a ja pomaszerowałem na bieżnię. Najpierw 2-3 min. marszu a później łagodne przejście do biegu. Wszystko zostało nagrane na kamerę a wynik według przeprowadzającego badania potwierdził rezultat z badań statycznych. Lekka pronacja. Na pamiątkę dostałem zapis wyników oraz kolorowy folder z informacją jak interpretować wyniki. Ogólnie rzecz biorąc polecam wykonanie takich badań każdemu, ponieważ zaoszczędza to kłopotów związanych np. z zakupem nowych butów. Całość przy bardzo miłej obsłudze trwała ok. 20 min.


Obrazek

Bez zmian. Trzymam się ale waga stoi :ojnie:



Obrazek


Piątek - wyjście do sauny.
Sobota - BBL



Pozdrawiam biegających
Dino

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 06 cze 2011, 10:08
autor: dino1973
Obrazek

Data: 05.06.2011
Godzina: 08:00
Temperatura: 23,5°C
Dystans: 19,10 km
Czas: 02:09:23
Sr. puls: 148
Sr. tempo: 6:46


Sobotni BBL odwołany, bo podobno moja obecność w pracy była niezbędna. No cóż niezastąpieni już tak mają :oczko: Pojechałem do biura, bo propozycja była z tych nie do odrzucenia i nie miałem wyboru. Posiedziałem kilka godzin i wróciłem do domu po 14.00. Szkoda gadać :wrrwrr:
W niedzielę wykonałem dłuższe wybieganie po lesie. Trochę podbiegów, trochę po piachu i trochę po wodzie :szok: Biegnąc pomyliłem ścieżki w lesie i wbiegłem w taką, która jest podmywana przez pobliskie jeziorko. Przeleciałem, ale buty trochę przemokły. Ogólnie było spokojnie i bez specjalnych przygód. Wracając zahaczyłem o Dolinę 3 Stawów gdzie odbywał się IV Festiwal Biegowy im. Jerzego Kukuczki. Pozazdrościłem formy wszystkim startującym i wróciłem do domu. Resztę dnia spędziłem wypoczywając nad wodą :spoczko: Dla ciekawskich link Festiwalu (LINK)

Obrazek

Waga ruszyła i - 1kg. :uuusmiech:
Zgodnie z sugestiami bardziej dietowo doświadczonych koleżanek wyrzucam z menu tłuste sery. Danio też wywalam :hahaha:

Pozdrawiam biegających
DINO



KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 08 cze 2011, 10:21
autor: dino1973
Obrazek

Data: 07.06.2011
Godzina: 20:20
Temperatura: 27°C

Lap 1: dystans: 4,27 km; czas: 00:28:20; śr. puls: 147; śr. tempo: 6:38; spokojny bieg
Lap 2: dystans: 0,072 m; czas: 00:00:21; śr. puls: 150; śr. tempo: 4:59; przebieżka
Lap 3: dystans: 0,050 m; czas: 00:00:18; śr. puls: 152; śr. tempo: 6:09; odpoczynek
Lap 4: dystans: 0,066 m; czas: 00:00:21; śr. puls: 153; śr. tempo: 5:27; przebieżka
Lap 5: dystans: 0,096 m; czas: 00:00:37; śr. puls: 100; śr. tempo: 6:33; odpoczynek
Lap 6: dystans: 0,075 m; czas: 00:00:20; śr. puls: 150; śr. tempo: 4:32; przebieżka
Lap 7: dystans: 0,099 m; czas: 00:00:41; śr. puls: 157; śr. tempo: 6:55; odpoczynek
Lap 8: dystans: 0,080 m; czas: 00:00:21; śr. puls: 153; śr. tempo: 4:33; przebieżka
Lap 9: dystans: 0,097 m; czas: 00:00:35; śr. puls: 156; śr. tempo: 6:07; odpoczynek
Lap 10: dystans: 0,093 m; czas: 00:00:22; śr. puls: 154; śr. tempo: 4:04; przebieżka
Lap 11: dystans: 0,102 m; czas: 00:00:41; śr. puls: 157; śr. tempo: 6:42; odpoczynek
Lap 12: dystans: 0,099 m; czas: 00:00:22; śr. puls: 158; śr. tempo: 3:50; przebieżka
Lap 13: dystans: 0,085 m; czas: 00:00:33; śr. puls: 166; śr. tempo: 6:29; odpoczynek
Lap 14: dystans: 0,081 m; czas: 00:00:20; śr. puls: 162; śr. tempo: 4:17; przebieżka
Lap 15: dystans: 2,63 km; czas: 00:17:20; śr. puls: 142; śr. tempo: 6:36; spokojny bieg;

Dystans: 08,00 km
Czas: 00:51:41
Sr. puls: 147
Sr. tempo: 6:28


Wczoraj tradycyjnie seria krótkich, ale szybko następujących po sobie przebieżek. Takich 20 sekundowych na dystansie około 100 metrów. Pod koniec biegu gdzieś na 6-7 kilometrze pojawiły się bóle kolan i piszczeli, czyli typowe dolegliwości przeciążeniowe. W zasadzie można powiedzieć, że prawie wyczekiwane. Przygotowując plan treningowy na maj ze względu na obowiązki w pracy, siłownię musiałem przenieść w tym miesiącu na poniedziałek. Wyglądało to tak, że po sobotnich (sporadycznych) treningach przychodziły długie niedzielne wybiegania. W poniedziałek orka na siłowni okraszona następnego dnia 6-8 kilometrowym biegiem z przebieżkami. Dopiero w środę dzień odpoczynku. W ubiegłym tygodniu zaczęło mi zwyżkować tętno, co u mnie oznacza, że organizm ma powoli dosyć. Wczoraj dołączyły wspomniane lekkie bóle, więc zaplanowany tydzień wypoczynkowy, który zamierzałem przeprowadzić od przyszłego poniedziałku okazuje się strzałem w dziesiątkę. Tak, więc w czwartek podbiegi, sobota znów wypada bo Mały wraca a w niedzielę długi bieg na niskim zakresie. Później tydzień luzu bez obciążeń. Kurcze, trochę szkoda mi tych straconych sobót. Myślę, że w lipcu trzeba będzie podejść do nich bardziej rygorystycznie. Póki, co zaczynam się mentalnie przygotowywać do Biegu Wulkanów. Zastanawiam się, co mnie czeka i w ramach treningu psychologicznego oglądam w sieci filmy z podobnych zawodów :hahaha: Dla ciekawskich LINK1, LINK2, LINK3

Pozdrawiam biegających :usmiech:
DINO

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 13 cze 2011, 08:45
autor: dino1973
Obrazek

Data: 09.06.2011
Godzina: 17:05
Temperatura: 17,5°C

Lap 1: dystans: 7,66 km; czas: 00:50:53; śr. puls: 140; śr. tempo: 6:39; spokojny bieg
Lap 2: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:26; śr. puls: 137; śr. tempo: 6:00; podbieg
Lap 3: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:36; śr. puls: 144; śr. tempo: 6:40; odpoczynek
Lap 4: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:16; śr. puls: 147; śr. tempo: 5:29; podbieg
Lap 5: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:36; śr. puls: 158; śr. tempo: 6:49; odpoczynek
Lap 6: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:22; śr. puls: 144; śr. tempo: 5:55; podbieg
Lap 7: dystans: 0,200 m; czas: 00:01:35; śr. puls: 147; śr. tempo: 8:01; odpoczynek
Lap 8: dystans: 0,210 m; czas: 00:01:18; śr. puls: 143; śr. tempo: 6:06; podbieg
Lap 9: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:37; śr. puls: 152; śr. tempo: 6:46; odpoczynek
Lap 10: dystans: 0,230 m; czas: 00:01:15; śr. puls: 144; śr. tempo: 5:24; podbieg
Lap 11: dystans: 0,240 m; czas: 00:01:29; śr. puls: 156; śr. tempo: 6:07; odpoczynek
Lap 12: dystans: 0,220 m; czas: 00:01:20; śr. puls: 142; śr. tempo: 5:56; podbieg
Lap 13: dystans: 0,530 m; czas: 00:03:04; śr. puls: 149; śr. tempo: 5:50; odpoczynek

Dystans: 10,72 km
Czas: 01:09:52
Sr. puls: 142
Sr. tempo: 6:31

Zestaw danych z czwartkowych podbiegów. Było trochę chłodno, ale po ostatniej fali upałów to nawet dobrze.
Rozpiskę niedzielną dorzucę wieczorem, bo teraz krucho z czasem.

Pozdrawiam biegających
DINO

KOMENTARZ

Re: Dino1973 - maraton w 2011

: 13 cze 2011, 20:17
autor: dino1973
Obrazek


Data: 12.06.2011
Godzina: 07:50
Temperatura: 18°C
Dystans: 10,40 km
Czas: 01:09:52
Sr. puls: 141
Sr. tempo: 6:43


W niedzielę miał być bieg po lesie, ale był po parku. Tyż piknie. Spokojniutko zgodnie z planem zrobiłem trochę ponad 10 km. Niewiele, bo spotkałem znajomych i trochę się zagadaliśmy :usmiech:
Do przyszłej niedzieli tempo i dystanse typowo odpoczynkowe. Ze względu na wyjazd we wtorek rano do stolicy będę musiał zmienić trochę harmonogram. Wtorek przesuwam na środę a bieg czwartkowy na piątek. Ten drugi może się ewentualnie nie odbyć, bo w sobotę rano pakowanie i wyjazd do Złotoryi. Wczoraj oglądałem pogodę na TVN-ie i wygląda na to, że obędzie się bez afrykańskich upałów, choć lekko nie będzie. Według prognozy ok. 27 stopni. Dobrze, że większość biegu to polega na taplaniu się w błocie to przynajmniej nie będzie gorąco :hahaha:

Pozdrawiam biegających
DINO


KOMENTARZ