Strona 1 z 3
Andres - powrót/ponowna próba regularnego biegania 2013
: 10 sty 2011, 21:16
autor: andres
Witam wszystkich serdecznie.
Mam na imię Andres
, mieszkam w środkowo-wschodniej Polsce i jestem fanem aktywnego sportu. Raz na jakiś czas, z reguły około 3-4 miesięcy w roku zbieram się i biegam. Mam nadzieję, że pisanie tego bloga pozwoli mi usystematycznić się troszkę i sprawić, by nie było tak długich przerw między okresami kiedy dostaje poweru.
Jestem totalnym amatorem, nie należałem nigdy do żadnego klubu sportowego. W piłkę gram od zawsze, biegać zacząłem 5-6 lat temu, z tym że tak jak wspomniałem, zazwyczaj ograniczało się do kilku miesięcy w roku.
Teraz jestem w ciągu 2-miesięcznym i liczę, że z Waszą pomocą uda mi się uczynić z biegania stały element życia.
W miesiącach zimowych biegam na bieżni (siłownia), poczynając od wiosny planuję przerzucić się na zewnątrz, ale wpierw będę musiał zaopatrzyć się w pulsometr. Stąd być może mój blog nie będzie fascynującą lekturą, ot pare suchych liczb, dla statystyki i dla samokontroli.
Staram się biegać 3-4 razy w tygodniu. Na razie, póki w grę wchodzi bieżnia, jest to bardzo monotonne. Od marca/kwietnia przejdę na odpowiedni dla siebie plan treningów. Poza bieganiem wykonuję oczywiście inne ćwiczenia na siłowni.
Moje parametry wzrost/waga to 185/82.
Cel 2011 - przebiec Maraton Warszawski, wcześniej wystartować w biegach krótszych (dyszka, półmaraton)
No to rozpoczynamy:
1 trening 2011
sobota 8.01.2011 - czas: 1 godzina, dystans - 12 km (nachylenie 0 %), czas na 10 km: 51:00
bieg w ostrym dla mnie tempie, pierwszy w nowym roku. Pierwsze 10 minut w tempie 11km/h, drugie 10 minu w tempie 12km/h, trzecie 10 minut w tempie 13km/h, następne 30 minut w tempie 12km/h
2 trening 2011
poniedziałek 10.01.2011 - czas: 1 godzina, dystans - 12,2 km (nachylenie 0%)
życiówka na godzinę - nigdy tyle nie przebiegłem, nawet mając na uwadze, że to jednak bieżnia. jednostajne tempo 12km/h przez 55 minut biegu i ostatnie 5 minut w tempie 14km/h.
Pozdrawiam
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 12 sty 2011, 19:34
autor: andres
3 trening 2011 - środa 12 stycznia, godzina 18:00
Wyszedłem dziś na zewnątrz. Pierwszy bieg outdoor od miesiąca.
Tempo spokojne, miejscami oblodzenia, więc trzeba było biec bardzo ostrożnie. Bieg z elementami interwału.
Fajna pogoda, temperatura ok. 1-2 stopni, lekki wiatr.
Nie mam jeszcze żadnych przyrządów do pomiaru, a więc parametry podane w przybliżeniu.
Dystans: ok. 10 km (łącznie w 2011 - 34,2km)
Czas: 58 min. (łącznie 2h 58 min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 13 sty 2011, 18:58
autor: andres
4 trening 2011 - czwartek 13 stycznia, godz. 17:15
Szybkie tempko. Biegłem ile miałem sił. Czas niewiele lepszy od wczorajszego, ale miałem wrażenie, że daję z siebie 2 razy więcej. Poza wytrzymałością pasowałoby też zbudować odrobinę szybkości. Nigdy nie startowałem w żadnych zawodach, ale mam zamiar to nadrobić. Koło maja będę szukał jakiegoś biegu na 10 km. Warto się sprawdzić, a jednocześnie urozmaicić sobie treningi.
Porządnie się zmęczyłem. Jutro przypuszczalny odpoczynek.
Dystans 10km (łącznie w 2011 - 44,2km)
Czas - 56 min. (łącznie w 2011 - 3h 54 min.)
Pozdrawiam.
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 15 sty 2011, 21:02
autor: andres
5 trening 2011 - sobota 15 stycznia, godz. 19:40
Korzystając z okazji, że nadal jest dobra pogoda, a śnieg prawie całkowicie stopniał biegałem już po raz trzeci w tym tygodniu na zewnątrz. Oby utrzymało się to jak najdłużej, bo to nawet nie ma porównania do monotonnego biegu na bieżni.
Po dniu przerwy biegło mi się bardzo dobrze. Pierwsza połówka dystansu w miarę spokojnym tempem, druga szybciej.
Doskwiera mi brak sprzętu, który odmierzałby mi dystans i czas, a w dalszej kolejności tętno. Na razie to moje bieganie jest bardzo amatorskie, ale liczę że niedługo nadejdzie moment, kiedy będę w stanie kupić sobie coś sensownego. Czy ktoś mógłby polecić jakiś sprzęt niedrogi dla totalnego amatora, takiego jak ja? Nieskomplikowany, oby zawierał podstawowe dane: czas, dystans, tętno.
Prawdopodobnie niedługo wróci zima, a wraz z nią schowam się na jakiś czas na siłownię, ale póki co jest dobrze jak jest. I oby tak dalej
dystans: 10 km (łącznie 2011 - 54,2km)
Czas: 56 min. (łącznie 2011 - 4h 50 min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 21 sty 2011, 20:45
autor: andres
6 trening 2011 - piątek 21 stycznia, godzina 19:30
Z powodów osobistych bieganie zeszło na plan dalszy. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale w chwili obecnej stać mnie chyba max. na 3 treningi tygodniowo.
Dzisiejszy bieg na zewnątrz. Temperatura lekko poniżej zera, lekko zaśnieżone chodniki. Bezwietrznie.
Biegło mi się bardzo ciężko. 6 dni bez ruszania się przyniosło zły efekt. Stąd tempo bardzo spokojne, bieg monotonny. Bardzo mnie cieszy, że udało mi się przeprowadzić ten trening w całości. Mam nadzieję, że może być już tylko lepiej.
Dystans: 10 km (łącznie 2011 - 64,2 km)
Czas: 1 h (łącznie 2011 - 5h 50 min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 22 sty 2011, 20:58
autor: andres
7 trening 2011 - sobota 22 stycznia, godz. 19:00
Ciężkie warunki. Przez połowę dystansu padający śnieg, ślisko, temperatura minus 1 st. I w tych warunkach postanowiłem przebiec swój najdłuższy dystans w życiu. Udało się przebiec minimum 13 km. Wydaje mi się, że mogło być tego nawet trochę więcej, zważywszy na fakt, że zajęło mi to aż 85 minut, ale z braku przyrządu pomiarowego nie mogę być tego pewien na 100 procent. Wolę nie doszczacować, niż przeszacować.
Biegło mi się po raz kolejny ciężko. Nie wysypiam się ostatnio, słabą mam wytrzymałość. Tym bardziej jestem zadowolony, że założenia zrealizowałem. Oby do przodu...
Dystans: 13 km (łącznie 2011 - 77,2km)
Czas: 1h 25 min (łącznie 2011 - 7h 15min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 23 sty 2011, 18:44
autor: andres
8 trening 2011 - niedziela 23 stycznia, godz. 17:00
Temperatura 0 stopni, ślisko.
Dzisiejszy trening to była walka ze sobą. Po 2km wątpiłem, że uda mi się przebiec chociażby 5km. Byłem bardzo słaby, brakowało mi sił. Jednak dzięki determinacji dobiegłem do 6km, a później było już z górki.
Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się zrealizować cel na koniec tygodnia, bo do piątku nie miałem pokonanego żadnego dystansu, a kończę ten tydzień z dorobkiem 36km.
Teraz prawdopodobnie 2 dni przerwy.
Dystans: 13 km (łącznie 2011 - 90,2km)
Czas: 1h 25 min (łącznie 2011 - 8h 40min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 25 sty 2011, 21:56
autor: andres
9 trening 2011 - wtorek 25 stycznia, godz. 17:00
Miało być 2 dni przerwy, ale wyszedł z tego jeden. Czułem się dziś dobrze, a więc wyszedłem na moją tradycyjną trasę.
Temperatura minus 3 stopnie, coraz więcej śniegu (oby już nie dopadało, bo będę musiał schować się na bieżnię znów).
Jakże inny bieg od ostatniego. Lepsze tempo, lepsze samopoczucie. Duża satysfkacja. Jednocześnie po biegu wskoczyłem do samochodu i wymierzyłem trasę. Teraz przynajmniej wiem dokładnie ile biegam. Tak jak przypuszczałem jest tego trochę więcej niż 13km. Ogólnie dzisiaj na duży plus
Dystans: 13,7km (łącznie 2011 - 103,9km)
Czas: 1h 20min (łącznie 2011 - 10h)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 26 sty 2011, 21:21
autor: andres
10 trening 2011 - środa 26 stycznia, godz. 19:30
Temperatura - 0 stopni, brak opadów, brak wiatru.
No i kolejny bardzo fajny bieg. Jestem z lekka zszokowany dystansami, które zaliczam. Zdaję sobie sprawę, że do upragnionego maratonu to jeszcze lata świetlne, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano.
Ciągle skupiam się na wyrabianiu kondycji, na ćwiczenie szybkości przyjdzie czas, kiedy będzie mniej ślisko i nie będę tak bardzo skupiał się na utrzymaniu się na powierzchni.
Dystans: 14,6km (łącznie 2011 - 118,5km)
Czas: 1h 27min. (łącznie 2011 - 11h 27min.)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 29 sty 2011, 22:46
autor: andres
11 trening 2011 - sobota 29 stycznia 2011, godz. 18:00
Nie mam kompletnie czasu. Więc tylko suche statystyki.
Pobiłem dziś wszystkie swoje życiówki.
Dystans: 20,2km (łącznie 2011 - 138,7km)
Czas: 2h 0min (łącznie 2011 - 13h 27min)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 01 lut 2011, 07:52
autor: andres
Podsumujmy styczeń.
Na plus zaliczam odległości, które pokonuję podczas treningów. Nie spodziewałem się, że nadejdzie to tak szybko.
Minus to zdecydowanie zbyt mała ilość dni z bieganiem.
Styczeń 2011:
ilość treningów - 11 ( 35% dni w styczniu)
dystans - 138,7km ( 4,47 km dziennie)
czas: 13h 27 min. ( 26 min. dziennie)
Plan na luty jest taki, że w ciągu tych 28 dni powinienem pobiegać przynajmniej 14-15 razy z łącznym dystansem min. 150 km.
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 07 mar 2011, 21:57
autor: andres
No cóż - spuśćmy zasłonę milczenia nad czasem, jaki upłynął od ostatniego biegania.
Dużo było powodów, co jednak w żadnej mierze nie usprawiedliwia tak długiej przerwy.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko wziąść się w garść i pracować dalej.
12 trening 2011 - poniedziałek 7 marca, godz. 20:00
Zbierałem się, zbierałem, już to miałem wychodzić biegać, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie.
W końcu dziś się udało. Bardzo dobra pogoda, zero wiatru, chłodno, ale nie zimno. Nic tylko biegać.
Wyszedł długi bieg. Jak na tak długą przerwę od ostatniego treningu, to muszę przyznać, że nie jest najgorzej.
...Mam nadzieję, że na następny wpis nie będę czekał do końca kwietnia.
Dystans: 12 km (łącznie 2011 - 150,7km)
Czas: 1h 13 min (łącznie 2011 - 14h 40min)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 11 mar 2011, 08:29
autor: andres
13 trening 2011 - czwartek 10 marca, godz. 18:30
Wiadomym było, że po takiej przerwie jaką sobie zarządziłem, po pierwszym bieganiu będą zakwasy. I były. Odczekałem 2 dni i wyruszyłem na tą samą trasę co w poniedziałek. Biegło się bardzo ciężko. Dojście do kondycji z połowy stycznia musi jednak zająć trochę czasu. Ważne, żeby biegać te 3-4 razy w tygodniu bez większych przerw. Jest mi z pewnych względów o to trudno, ale będę się starał nie nawalić.
Dziś po paru kilometrach było już mi zbyt gorąco w rękawiczkach. Idzie wiosna.
Dystans: 12 km (łącznie 2011 - 162,7km)
Czas: 1h 13min (łącznie 2011 - 15h 53 min)
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 29 lis 2011, 21:39
autor: andres
Powrót. Bolesny. Z pochylonym czołem.
Minęło 9 miesięcy. Dużo się w międzyczasie wydarzyło. Raczej rzeczy ciężkich i trudnych. Nie pozwalało mi to na bieganie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Właściwie nic się nie zmieniło, ale postanowiłem, że bez względu na wszystko muszę znów zacząć się ruszać. Waga znacznie wzrosła, to nie mogło dłużej trwać.
W międzyczasie zmieniłem pracę. 4 godziny dziennie spędzam w pociągu, wstaję o 5:20, wracam o 18:00. Ciężko jest znaleźć jeszcze siłę na wysiłek fizyczny, ale muszę to zrobić.
Cel w postaci maratonu w 2011 r. oczywiście niezrealizowany. Można by zmienić tytuł i zamienić tylko ostatnią cyferkę w roku. Nie jest to jednak najważniejsze. Liczy się, żeby w miarę systematycznie, 12 - 15 razy w miesiącu biegać.
Rozpoczynam numerację treningów od początku, nie ma sensu wracać do tego, co było w styczniu.
Wzrost: 185, waga: 87,950 (stan na dzień 29.11.2011 r.)
I trening 2011 - Wtorek 29 listopada 2011 r., godz. 19:40
warunki: 2 stopnie, bezwietrznie, bez śniegu, wręcz idealna pogoda do biegania
dystans: 10,4 km
czas: 1 h 10 min.
Chciałem zobaczyć na co mnie stać po 9 miesiącach przerwy. Wyszedłem na swoją starą, stałą trasę. Pokonałem ją bez zatrzymywania się. To cieszy. Tempo oczywiście wolne, ale nie mogło być inaczej. Nie wiem, w jakim stanie będą moje mięśnie w najbliższych dniach, więc nie wiem, kiedy następny trening. Nie ma ciśnienia kiedy. Ważne, żeby w ogóle.
Re: Andres - bieganie dla satysfakcji, I maraton w 2011 r.
: 01 gru 2011, 08:58
autor: andres
2 trening 2011 - środa 30 listopada, godz. 19:40
warunki: 5 stopni, brak wiatru, brak opadów, idealnie
dystans: 8,8 km (suma - 19,2 km)
Czas: 55 min (suma - 2 h 5 min)
Drugi dzień. Bardzo ciężko się biegło. Czworogłowe dawały o sobie znać. Ale mimo wszystko udało się. Przy takiej pogodzie grzechem byłoby nie pobiegać. Trzeba korzystać z pięknej jesieni, bo później będzie tylko gorzej.