Luchen. Blog treningowy
: 10 lis 2009, 20:47
Nie znacie mnie jeszcze, więc w kilku zdaniach postaram się coś o sobie napisać;)
Mam 21 wiosen na karku, jestem studentem zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym w pięknym Wrocławiu.
Od dziecka trenowałem profesjonalnie szachy. Trening szachowy prowadzony przez znanego trenera z Rosji opierał się w ogromnej mierze na treningu kondycyjnym, sportowym, dlatego wiele biegaliśmy, pływaliśmy graliśmy w tenisa i inne gry.
Bieganie kojarzyło się jednak głównie z karami, karne kilometry były mi naliczane za spóźnienia,za porażki przy szachownicy, za "głupie pytania" i za wiele innych rzeczy. Pamiętam jak kiedyś przyjechałem na zgrupowanie o dzień za późno i co się okazało?
Już mam 21 kilometrów karnych na starcie (półmaraton!) za to, że spóźniłem się o 21 godzin.
Potulnie to odbiegałem w porcjach po 3km.
Teraz po dobrych kilku latach od tamtych czasów i okresie młodzieńczym w którym się wyszalałem, wyszumiałem i wybawiłem na całego postanowiłem wrócić do sportowego trybu życia.
Od ponad miesiąca chodzę na siłownię, regularnie też na basen i taniec, często gram w nogę albo tenisa, nie stronie od wysiłku fizycznego, jednak co najważniejsze wracam do biegania!
To znienawidzone kiedyś zajęcie kiedy to z bólem odliczałem okrążenia na stadionie w Spale,marząc o tym, kiedy będzie koniec, te marszobiegi w domku letniskowym 60km od Wrocławia gdzie miałem treningi indywidualne, cały ten pot wylany podczas przemierzania kilometrów w dzieciństwie (9-15lat)pokazuje mi teraz nowe oblicze.
Teraz biegam bo chcę, a nie dlatego, że muszę. Wróciłem do biegania od niedawna. Narazie są to krótkie biegi po 2-3km, biegane w tempie ok 5min/km (muszę zwolić!!!) jednak celem , tym dalekim, nie tym na dziś jest maraton, bardzo bardzo wątły cel narazie, ale mam nadzieję, że z każdym kilometrem w nogach będzie jednak bliżej do mety mojego pierwszego maratonu.
Na początek planuje wypełniać plan (lekko zmodyfikowany) na 5km. Potem przejdę na dłuższe dystanse. Muszę też kupić troszkę sprzętu;) Póki co mam tylko odpowiednie buty(to podstawa!) i skarpetki. Rozmyślam o Pulsometrze, czymś w czym będę mógł słuchać muzyki na treningu oraz kurtce na zimowy sezon.
Mam nadzieję, że nie zanudzę czytelnika który zabłądził na moją stronę i który jeszcze kiedyś tutaj zawita aby śledzić moje(liczę na to) postępy, a teraz...
NA START!!!
Tutaj będę wpisywać swoje treningi, zaczynając od pierwszego zanotowanego oficjalnie dwa dni temu.
Trening 1
Niedziela:8.11.2009, poranek
Miejsce:Stadion SP67 Wrocław
Dystans 2.600km
Czas 15.21
Pogoda bardzo dobra, próbowałem spowolnić swoje bieganie (wcześniej w okolicach 5min/km).
Trening 2 i 3
Poniedziałek:9.11.2009, popołudnie
Miejsce:Wrocław, ulicami Prostą, Grabiszyńską, Zaporowską i Kamienną, aż do Akadamika Ślężak oraz po ok. godzinie powrót.
Czas: 13.40 oraz 13.01 spowrotem.
Pogoda - świeżo po deszczu, bieg przy zmierzchu, w nowym stroju zakupionym w niedzielę wieczorem w Decathlonie - strój bardzo dobry, choć dość w nim chłodno przed starem w czasie rozgrzewki, ale chyba tak musi być
Dzisiaj wolne a jutro...
Pozdrawiam
Mam 21 wiosen na karku, jestem studentem zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym w pięknym Wrocławiu.
Od dziecka trenowałem profesjonalnie szachy. Trening szachowy prowadzony przez znanego trenera z Rosji opierał się w ogromnej mierze na treningu kondycyjnym, sportowym, dlatego wiele biegaliśmy, pływaliśmy graliśmy w tenisa i inne gry.
Bieganie kojarzyło się jednak głównie z karami, karne kilometry były mi naliczane za spóźnienia,za porażki przy szachownicy, za "głupie pytania" i za wiele innych rzeczy. Pamiętam jak kiedyś przyjechałem na zgrupowanie o dzień za późno i co się okazało?
Już mam 21 kilometrów karnych na starcie (półmaraton!) za to, że spóźniłem się o 21 godzin.
Potulnie to odbiegałem w porcjach po 3km.
Teraz po dobrych kilku latach od tamtych czasów i okresie młodzieńczym w którym się wyszalałem, wyszumiałem i wybawiłem na całego postanowiłem wrócić do sportowego trybu życia.
Od ponad miesiąca chodzę na siłownię, regularnie też na basen i taniec, często gram w nogę albo tenisa, nie stronie od wysiłku fizycznego, jednak co najważniejsze wracam do biegania!
To znienawidzone kiedyś zajęcie kiedy to z bólem odliczałem okrążenia na stadionie w Spale,marząc o tym, kiedy będzie koniec, te marszobiegi w domku letniskowym 60km od Wrocławia gdzie miałem treningi indywidualne, cały ten pot wylany podczas przemierzania kilometrów w dzieciństwie (9-15lat)pokazuje mi teraz nowe oblicze.
Teraz biegam bo chcę, a nie dlatego, że muszę. Wróciłem do biegania od niedawna. Narazie są to krótkie biegi po 2-3km, biegane w tempie ok 5min/km (muszę zwolić!!!) jednak celem , tym dalekim, nie tym na dziś jest maraton, bardzo bardzo wątły cel narazie, ale mam nadzieję, że z każdym kilometrem w nogach będzie jednak bliżej do mety mojego pierwszego maratonu.
Na początek planuje wypełniać plan (lekko zmodyfikowany) na 5km. Potem przejdę na dłuższe dystanse. Muszę też kupić troszkę sprzętu;) Póki co mam tylko odpowiednie buty(to podstawa!) i skarpetki. Rozmyślam o Pulsometrze, czymś w czym będę mógł słuchać muzyki na treningu oraz kurtce na zimowy sezon.
Mam nadzieję, że nie zanudzę czytelnika który zabłądził na moją stronę i który jeszcze kiedyś tutaj zawita aby śledzić moje(liczę na to) postępy, a teraz...
NA START!!!
Tutaj będę wpisywać swoje treningi, zaczynając od pierwszego zanotowanego oficjalnie dwa dni temu.
Trening 1
Niedziela:8.11.2009, poranek
Miejsce:Stadion SP67 Wrocław
Dystans 2.600km
Czas 15.21
Pogoda bardzo dobra, próbowałem spowolnić swoje bieganie (wcześniej w okolicach 5min/km).
Trening 2 i 3
Poniedziałek:9.11.2009, popołudnie
Miejsce:Wrocław, ulicami Prostą, Grabiszyńską, Zaporowską i Kamienną, aż do Akadamika Ślężak oraz po ok. godzinie powrót.
Czas: 13.40 oraz 13.01 spowrotem.
Pogoda - świeżo po deszczu, bieg przy zmierzchu, w nowym stroju zakupionym w niedzielę wieczorem w Decathlonie - strój bardzo dobry, choć dość w nim chłodno przed starem w czasie rozgrzewki, ale chyba tak musi być
Dzisiaj wolne a jutro...
Pozdrawiam