Swieta+Sylwester/Nowy Rok, a co za tym idzie moj urlop przelecial jak zwykle za szybko.
I chyba byl za krotki, bo nawet nie zapomnialem hasla w pracy
W tym czasie nie biegalem za duzo, uzbieralo sie 61km, ale glownie dosc intensywnie.
Achilles milczy, wiec niedlugo postaram sie zwiekszac kilometraz, ale raczej w stylu dodania 1 biegu w tygodniu niz wydluzania jednostek.
Przy tej pogodzie dluzsze biegi i tak mi nie "wchodza".
W Nowy Rok za to doznalem olsnienia i potwierdzilem w necie, ze do uzywania platformy Zwift nie jest potrzebny
trenazer interaktywny (smart) tylko wystarczy pomiar mocy, a ten przecierz mam!
No to sie zarejestrowalem, pierwsze 7 dni jest za darmo i zaczalem testy.
Jestem aktualnie po 3 jazdach i ogolnie mowiac jestem zauroczony!
Abonament jest odnawiany miesiecznie (jak Netflix), wiec mozna zrezygnowac/zawiesic w kazdej chwili, co jest dla mnie idealne, bo na lato nie jest mi to potrzebne, ale zima to po prostu rewelka.
Wrazenia sa swietne, duzo bardziej "wchodze" w jazde niz przy filmie, co oznacza, ze jest bardziej intensywnie.
Dla przykladu juz na pierwszej jezdzie niechcacy poprawilem swoj FTP o ponad 10 watow (to nie byl zaden test).
Do tego dochodza wyzwania (KOM-y, sprinty, czasowki), wiec nawet w czasie lekkiej jazdy mozna zadbac o impuls.
BTW Nie wiem czy tutaj ktos Zwift-uje, ale jezeli tak i chce sie "zfriendowac", to dam chetnie namiery na priv