Re: Pod prąd – czyli Sub 3 po 60
: 22 sty 2023, 21:29
Poniedziałek (16.01) – 14,4 km BS, 5:20, HR 134.
Rozbieganie po lesie.
Środa (18.01) – 12,6 km BS ,w tym podbiegi 10 x 100 m, 5:19.
Spokojne rozbieganie plus podbiegi. Jutro prawdopodobnie 10 km ciągłego.
Czwartek (19.01) – BS + Bieg Ciągły 10 km + BS, łącznie 16,8 km.
Pas piersiowy nie zadziałał, więc po 600 m zatrzymałem się i zapisałem trening. Zdjąłem zegarek zapięty na kurtce i zapiąłem go na gołym nadgarstku, uruchomiłem ponownie z nadzieją że pas załapie, ale nie załapał. Biegłem więc na tempo i samopoczucie, średnio po 4:26. Ciągły robiłem na wahadle 2,5 km i szczególnie na ostatnim odcinku odczyt tętna wariował.
Odczuciowo to był dobry bieg, choć może deczko za duża intensywność?
Piątek (20.01) – 14,4 km BS, 5:30, HR 132.
Bardzo spokojny bieg do lasu.
Niedziela (22.01) – 17,4 km BS, 5:24, HR 138.
Ponownie pobiegłem do lasu. Obawiałem się warunków (mokrego śniegu i błota), ale nie było źle. Część trasy biegłem po śniegu (5-10 cm), a więc bardziej siłowo. Fajny bieg, jak raz pod bazę.
Tydzień – 75,7 km, w 5 jednostkach. Kilometraż OK, wzrasta stopniowo.
Nadal nie wybrałem wiosennego maratonu, zdecyduję o tym w najbliższym tygodniu.
Rozbieganie po lesie.
Środa (18.01) – 12,6 km BS ,w tym podbiegi 10 x 100 m, 5:19.
Spokojne rozbieganie plus podbiegi. Jutro prawdopodobnie 10 km ciągłego.
Czwartek (19.01) – BS + Bieg Ciągły 10 km + BS, łącznie 16,8 km.
Pas piersiowy nie zadziałał, więc po 600 m zatrzymałem się i zapisałem trening. Zdjąłem zegarek zapięty na kurtce i zapiąłem go na gołym nadgarstku, uruchomiłem ponownie z nadzieją że pas załapie, ale nie załapał. Biegłem więc na tempo i samopoczucie, średnio po 4:26. Ciągły robiłem na wahadle 2,5 km i szczególnie na ostatnim odcinku odczyt tętna wariował.
Odczuciowo to był dobry bieg, choć może deczko za duża intensywność?
Piątek (20.01) – 14,4 km BS, 5:30, HR 132.
Bardzo spokojny bieg do lasu.
Niedziela (22.01) – 17,4 km BS, 5:24, HR 138.
Ponownie pobiegłem do lasu. Obawiałem się warunków (mokrego śniegu i błota), ale nie było źle. Część trasy biegłem po śniegu (5-10 cm), a więc bardziej siłowo. Fajny bieg, jak raz pod bazę.
Tydzień – 75,7 km, w 5 jednostkach. Kilometraż OK, wzrasta stopniowo.
Nadal nie wybrałem wiosennego maratonu, zdecyduję o tym w najbliższym tygodniu.