Tillo - szybciej, coraz szybciej!

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
02.09.2019 - 08.09.2019

Wtorek
14 km BS (4:19)
Czwórki obolałe a jednak biegło się bardzo lekko. W trakcie rozpamiętywałem ten nieszczęsny półmaraton.

Środa
10 km BS (4:30)
Czwórki nadal bolą. Mam obawy o jutrzejszy trening no ale postaram się go wykonać, jak należy.

Czwartek
Plan: 3 km BS + 12 km BNP (4:00 -> 3:40) + 3 km BS
Realizacja 3 km bs + 6 km BNP (4:00 -> 3:50) + 1,5 km BS
Zapowiadało się dobrze, nogi dzisiaj już były luźniejsze. Zacząłem od 4:00 i szło to dobrze, ale przy 3:50 nogi po prostu nie wytrzymały. Spięły się i praktycznie musiałem się zatrzymać. Po przerwanym w połowie treningu ledwo truchtałem. Szkoda, bo oddechowo było bardzo lekko.

Piątek
12 km BS (4:18) + 8 przebieżek
Dzisiaj z kolei bardzo lekko poszło po 4:18. Żadnego zmęczenia. Przebieżki wchodziły aż miło. Nie wiem, co mnie wczoraj załatwiło, ale mam nadzieję, że się nie powtórzy. Zaczynam czuć oddech maratonu na karku, nie chciałbym już stracić ani jednego akcentu.

Sobota
25 km BD (4:22)
Spokojne bieganie po lesie. Padało ale było chłodno i dosyć przyjemnie.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
09.09.2019 - 15.09.2019

Poniedziałek
Rano powaliła mnie choroba. Ledwo wstałem z łóżka, miałem problem z chodzeniem. Chyba jakaś jelitówka czy coś. Trening definitywnie nie wchodzi w grę.

Wtorek
Czuję się już lepiej, próbuję sił w bieganiu. Po 2 km zimne poty i już wiem, że jest ze mną grubo nie tak. Przerywam trening.

Sobota
10 km BS (4:25)
Choroba odpuszcza. Osłabienie mocno odczuwalne, ale da się biegać.

Niedziela
14 km BS (4:12) + 4 przebieżki
Jest dobrze! Dzisiaj bieg bardzo lekko wszedł. Było 5 stopni i super mnie to chłodziło. Tętno typowo z pierwszego zakresu, oddech też. Przebieżki też super. Tylko gardło jeszcze mi daje ale to już schyłek choroby. Ruszamy dalej. Teraz niestety może być dla mnie ciężki chorobowo okres. Posłałem córę do przedszkola i pewnie wszyscy naokoło będziemy w kółko chorować przez parę miesięcy...
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
16.09.2019 - 22.09.2019

Poniedziałek
12 km BS (4:17)
W nogach dalej luz po chorobie.

Wtorek
3 km BS + 10 km II zakres (3:50) + 2 km BS
W nogach dalej świeżość. Ta dyszka weszła lekko i przyjemnie.

Środa
10 km BS (4:21) + 6 przebieżek
Spokojnie rozbieganie. Przebieżki wyszły bardzo mocne.

Czwartek
3 km BS + 10 km BNP (3:59 -> 3:37) + 2 km BS
7 stopni - idealna temperatura do biegania :) Biegło mi się dzisiaj bardzo dobrze, jedynie wiatr na ostatnich 3 km mocnego odcinka uprzykrzył mi życie ale i tak nie było źle. Kolejne km wchodziły tak: 3:58, 3:55, 3:49, 3:46, 3:44, 3:43, 3:38, 3:42, 3:40, 3:37. W nogach i płucach był luz. Po biegu pozytywne zmęczenie. Wykres tętna mi się podoba, wygląda narastająco do samego końca odcinka. Na tym treningu zaliczyłem dychę w 37:27 :bum:

Piątek
10 km BS (4:15)

Sobota
4,4 km BS + 4,4 km zdychania
No i @#$%^ wszystko trafił. Miało być 29 km treningu z czego 6 km na koniec na ostro. Znowu dopadła mnie jakaś jelitówka. W jednej chwili po 4 km biegu zrobiło mi się słabo i prawie zwymiotowałem na trasie. Najgorsze, że byłem o świcie na wiosce ubrany na krótko w temperaturze 5 stopni. Żadnych szans na autobus czy coś. Biec nie mogłem. Przemarznięty doczłapałem do domu gallowayem :/ W domu umieranie przez cały dzień, który w połowie po prostu przespałem. Wizja maratonu się oddala, zaczynam wątpić w sens startowania. Ostatnie długie wybieganie zaliczyłem miesiąc temu :/
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
24.09.2019 - 27.09.2019

Poniedziałek
6 km BS (4:52)
Wybieganie zakończone paskudnym bólem brzucha, ale i tak czuję, że wracam do siebie. Pewnie za parę dni będę jak nowo narodzony.

Wtorek
12 km BS (4:20) + 4 przebieżki
Moje zdrowie postanowiło więcej ze mną nie wojować i dało mi dzisiaj pobiegać. Czuję się już prawie zdrowy.

Środa
10,5 km BS (4:30)
Chyba popadłem w przesadny optymizm. Dzisiaj samopoczucie pomiędzy średnim a kiepskim. Po 7 km tempo i generalnie siły zaczęły opadać. Skończyłem na 10,5 km, jak tempo spadło poniżej 5:00 a ja po prostu już nie mogłem.

Czwartek
2 km BS + 4 km II zakres (3:55) + 8 km M (3:47) + 1 km BS
Realizowałem 12 km BNP - 1/3 II zakres, 1/3 TM, 1/3 THM. Pierwsze 4 km na luzie po 3:55. Kolejne 4 km również na luzie po 3:46. Schody zaczęły się na THM, pierwszy km wpadł w 3:40 a potem wybiegłem pod wiatr i zaczęło mi się to sypać. Nogi też już odmawiały posłuszeństwa. Widząc co się dzieje, zredukowałem tempo do bezpiecznego poziomu i dokończyłem trening. Kolejne 3 km weszły po 3:51. Po treningu było mi raczej słabo, kręciło mi się w głowie. Jestem jeszcze osłabiony po chorobie, więc i tak chyba dobrze poszedł ten trening. Waga mi mocno tąpnęła w dół podczas choroby, to też mnie chyba osłabia, chociaż jak uda się ją utrzymać i odzyskać siły to na plus.

Piątek
13 km BS (4:17) + 10 przebieżek
Spokojne rozbieganie. Przebieżki dynamiczne, fajne. Po treningu nie czułem już osłabienia, chyba krok w dobrą stronę. Ciekawe, na co mnie będzie stać w niedzielę na zawodach. Dla przypomnienia startuję w Biegu Bielańskim - płaskie 10 km z atestem.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
6. Bieg Bielański - 10 km, atest PZLA
Czas: 36:00
Miejsce OPEN: 2
Miejsce M20: 2

Przed tym startem miałem bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wykonałem ostatnio parę mocnych treningów wskazujących na dobrą formę. Z drugiej strony jestem pod dwóch chorobach w krótkim czasie, które mnie osłabiły i ograniczyły treningi. Plan był prosty biec na maksa i załapać się na pudło w OPEN.

1 km
Mocny początek! Ruszyłem ze sporą grupą, pierwszy kilometr wpadł w 3:18. Wiedziałem, że całości tak nie pociągnę, ale też mnie to nie zmęczyło.

2-5 km
Tempo się uspokoiło, biegliśmy większą grupą tak między 3:25 a 3:30. Niestety nie wiedziałem, kto biegnie 5 km a kto 10, więc nie wiedziałem, który jestem w stawce. Na wszelki wypadek trzymałem się dosyć sporej mocnej grupy. Na niektórych prostych wiatr był dosyć mocny, ale w grupie biegło się dobrze i nie stanowiło to większego problemu. Temperatura około 20 stopni, jak dla mnie trochę za dużo, ale zachmurzenie było całkowite, wiatr chłodził i też mi to zbytnio nie dokuczało. I tak bez większych rewelacji ukończyłem pierwsze 5 km z czasem 17:23 i całkiem sporym zapasem sił.

6 km
Szybko okazało się, że praktycznie cała moja grupa biegła na 5 km! Gdzieś 100 m za punktem pomiarowym na 5 km ktoś krzyknął mi, że jestem 2 na dychę. Rewelacja, o to chodziło! Jednak zacząłem mieć spore problemy z motywacją. Na zbliżenie się do życiówki tego dnia nie było szans. Pierwszy zawodnik odskoczył mi dosyć mocno, widziałem go na horyzoncie na dłuższych prostych. Nie było opcji, żebym go dogonił. Za sobą też nikogo nie widziałem. Biegłem dalej mocno, ale nie w trupa.

7 km
Ale wtopa! Dobiegłem do jednego skrzyżowania i nie wiedziałem, gdzie mam biec... Prosto czy w lewo? na szczęście wolontariuszka wskazała mi drogę ale straciłem na tym z 10, może 15 sekund.

8-10 km
Na pierwszym okrążeniu w grupie wiatr nie był problematyczny, ale na drugim przy samotnym biegu już dawał mi popalić. Postanowiłem trzymać w miarę dobre tempo, utrzymać spokojnie drugą pozycję w OPEN i bez zajezdni dokończyć zawody. To udało mi się zrobić w 100%, więc po zawodach byłem zadowolony. Na życiówkę jeszcze przyjdzie czas.

Bieg Krasnala
Po moich zawodach odbył się bieg krasnala. Córa startowała pierwszy raz. Ale miała radochę, aż piszczała z radości! Myślałem, że pierwszy bieg będzie za rękę czy coś, ale skąd, pognała sama przed siebie. Będzie z niej biegaczka :bum: Bardziej mnie to ucieszyło, niż moje drugie miejsce :bum:

Michał, byłeś ciekawy co tam dostałem, to już mówię :D
- Jakąś torbę, jeszcze jej nie odpakowałem, więc nie wiem, czy fajna jakaś
- Kosmetyki, ale takie bardziej kobiece, żona ma prezent :)
- TORBA SŁODYCZY WAWEL!!! Było żarte po zawodach :bum:

Fota z podium :)
biel.resized.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
30.09.2019 - 06.10.2019

Poniedziałek
32 km BS (4:22)
Kurde, zrobiłem ten trening! W końcu długie wybieganie! :D Do 28 na luzie po 4:20. Biegłem jak zwykle na czczo i bez wody. Tym razem ten brak wody trochę bokiem mi wyszedł, bo po 28 km suszyło mnie niemiłosiernie i ostatnie 4 km już na oparach biegłem bliżej 4:40. Ale masakry nie było, w miarę dobrze mi to weszło. Nogi dosyć świeże jak na dzień po zawodach.

Środa
12 km BS (4:21) + 6 przebieżek
Nogi jeszcze obolałe po poniedziałku ale biegło się mimo wszystko luźno i przyjemnie. Przebieżki na rozruszanie też super.

Czwartek
3 km BS + 4 x 2 km THM (6:57, 7:03, 7:03: 7:05) p. 400 m + 3 km BS
Ciężki trening, nogi jeszcze czuły poniedziałek, chociaż już w mocno ograniczonym stopniu. Na ostatnim powtórzeniu pod koniec było mi już ciężko i z nogami i oddechowo. Były 3 stopnie, więc musiałem ubrać się trochę grubiej, co obniżyło mój komfort, muszę się do tego ponownie przyzwyczaić. Po treningu czułem takie pozytywne zadowolenie z wysiłku.

Piątek
10 km BS (4:20)
Nogi lekko obolałe ale sam bieg luźny.

Sobota
3 km BS + 12 km M (3:44) + 3 km BS
No ten trening to mi dobrze poszedł :) Jako, że żona miała urodziny i w piątek wieczorem mocno się nawadniałem, to w sobotę rano nie było mowy o treningu :bum: Doszedłem do siebie i zrobiłem go późnym popołudniem. Pogoda fajna, 9 stopni, umiarkowany wiatr i przelotny deszczyk. Średnia na 12 km wyszła 3:44. Biegłem równo i cały czas miałem wszystko pod kontrolą. Podbudowało mnie to psychicznie, bo przed treningiem trochę mnie przerażało trzymanie okolic 3:45 przez 12 km.

Niedziela
20 km BS (4:30)
Wyklepane z samego rana. Nogi ciężkie, nie chciały kręcić. Może to skutek bardzo krótkiej przerwy od wczorajszego popołudniowego treningu.

Obrazek
No to był konkretny tydzień. 2 długie wybiegania - 32 i 20 km. Dwa akcenty, THM i TM. Razem wskoczyło 109 km. Więcej już nie zrobię, teraz luzowanie do maratonu.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
07.09.2019 - 13.10.2019

Wtorek
12 km BS (4:18)
Lekko i przyjemnie.

Środa
10 km BS (4:16) + 8 przebieżek
Spokojne rozbieganie. Przebieżki bardzo dynamiczne.

Czwartek
3 km BS + po 1 km na zmianę w 3:45 i 4:35 + 1 km BS
Fajny trening, z gatunku takich nie do zepsucia :) Szybkie kilometry weszły po 3:45, 3:44, 3:44, 3:43, 3:46, 3:44, 3:45.

Sobota
12 km BS (4:15)
Rozbieganie po 4:15. Mocno mnie już nosi. Podczas biegu 99% moim myśli skupia się na maratonie, czuję rosnącą ekscytację i wręcz adrenalinę. Po biegu akurat zaczynał się projekt INEOS, uruchomiłem relację na youtube i oglądałem. To co zrobił Kipchoge, to jest niesamowite. To jest po prostu kosmos. Facet jest tak motywujący, że po wszystkich miałem ochotę wyjsć na jeszcze jeden trening.

Niedziela
16 km BS (4:15)
Rozbieganie po 4:15 w lekko pagórkowatym terenie. Ten maraton mnie ekscytuje i przeraża jednocześnie. Przyszedł czas ustalić, co chcę pobiec w Poznaniu. I muszę szczerze powiedzieć, że nie jestem gotowy na 2:45, które planowałem od wiosny. We wrześniu dopadły mnie choroby i wyleciała mi większość długich wybiegań. Muszę być wobec siebie szczery, bo przesadzenie z tempem na maratonie może mnie kosztować nie tylko gorszy wynik ale i życiówkę. Ustaliłem z trenerem bieg średnim tempem 4:00 na czas 2:49. Będę biegł w II zakresie i to z mojego treningu powinienem pociągnąć. Co dalej po maratonie - jeszcze nie wiem. Może kolejny maraton a może trening ściśle pod 5-10 km. Bardziej kusi mnie to drugie, ale co, jak w Poznaniu będzie tragedia?
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
14.09.2019 - 19.10.2019

Wtorek
10,4 km BS (4:25)
Spokojne rozbieganie

Środa
3 km BS + 5 km M (3:49) + 2 km BS
Weszło po 3:49, ale dużo ciężej, niż powinno. Źle mi się biegło, nogi jakby obolałe, nie wiem, po czym. Nawet zegarek zauważył, że coś nie tak, zwykle pokazuje RI w okoli 80, a tutaj 75.

Piątek
6,6 km BS (4:41)
Samopoczucie paskudne.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
20 PKO Poznań Maraton
Czas netto: 2:51:06
Miejsce OPEN: 64
Miejsce M18: 8
Mistrzostwa Polski Informatyków: 5
  • Parę dni przed biegiem
    Nie chciałem narzekać na forum przed maratonem, ale tak od środy miałem bardzo kiepskie samopoczucie. Źle mi się biegało, ciężko mi było myśleć pozytywnie o maratonie. Większość moich myśli kierowała się na myśl, że nie ukończę tego biegu. Nie czułem tego narastającego napięcia przed zawodami, nie czułem prawie żadnych emocji. Dla mnie to bardzo dziwna sprawa, zawsze mocno przeżywam zbliżające się zawody. Do tego zegarek pokazywał mi obniżony Running Index - niby pierdoła, a jakby potwierdzała złe przeczucia.
  • W Poznaniu
    W Poznaniu byłem już w piątek. Odebrałem pakiet i zapisałem córę na zawody dla dzieci. Nawet będąc na expo nie poczułem tej atmosfery. Pakiet odebrałem bez uśmiechu i poszliśmy na spacer. W sobotę pozwiedzaliśmy pobliski park, palmiarnię (polecam!), zoo. Córa pobiegła zawody, dostała taki sam medal jak maratończycy - super sprawa! Ale ja dalej posępny. Nawet nie miałem za bardzo ochoty biec, chciałem już mieć to za sobą. Bardziej mnie cieszyło zwiedzanie Poznania.
  • Dzień zawodów
    Wstałem i nic nie było lepiej. Zjadłem śniadanie - parę kromek chleba z miodem. Długo biłem się z myślami, jakie buty wybrać Nike Pegasus czy Adidas Boston. W końcu doszedłem do wniosku, że w Bostonach fajnie się śmiga ale mocno obrywają nogi i postawiłem na komfort - wybrałem Pegasusy. Ubrałem się w strój startowy, zabrałem 6 żeli SiS i poszedłem z rodziną na start jak na skazanie. Dotarliśmy do startu i magia! Biegacze, muzyka, nagle te wszystkie emocje wróciły w jednej sekundzie, aż mnie ciarki przeszły! Nagle poczułem się pewny siebie, poczułem ekscytację, chciałem już biec! Nigdy w życiu czegoś takiego nie doświadczyłem. Szybko zrzuciłem kurtkę i poszedłem się rozgrzewać. Potem ustawiłem się z przodu tuż za elitą i czekałem na start. Puls jeszcze przed startem wzrósł do ponad 100 - adrenalina zawsze tak na mnie działa. Na parę minut przed startem nie miałem już żadnych złych myśli, nagle wszystko było jasne - to jest mój dzień. Przed startem Mezo zaśpiewał "Życiówkę" - może nie jestem fanem jego twórczości ale ten kawałek naprawdę uwielbiam!
  • 0-5 km
    No i ruszyliśmy! Tempo szybko ustabilizowało się okolicy 4:00, pozwalałem na wahania w widełkach 3:55 - 4:05. Było słonecznie, ale początek trasy był w cieniu, więc biegło się naprawdę komfortowo. Na szczęście mimo dużej liczby startujących wokół mnie było luźno i mogłem biec swobodnie - zwłaszcza było to istotne na punktach odżywczych. Wiatru brak, bardzo dobrze.
  • 5 - 21,1 km
    Nie opuszczałem żadnego punktu żywieniowego. Na każdym wypijałem tyle izotonika, ile się dało. Polewałem głowę wodą. Najważniejsze, to nie dopuścić do odwodnienia. Na 10 km wciągnąłem pierwszy żel i tak zjadałem potem jeden co 5 km aż do 35 km. Tak do 10 km szliśmy dużą grupą po 4:00, potem zacząłem wyprzedzanie. Ale to nie ja przyspieszyłem, to inni zwalniali. I tak już było praktycznie do końca - dobiegałem do ludzi przede mną, chwilę z nimi trzymałem, a potem tempo spadało i szedłem dalej do przodu. To wyprzedzanie mocno mnie motywowało, czułem się niezwyciężony. Półmaraton zaliczyłem z czasem 1:24:58. Nie czułem po nim żadnego zmęczenia, ani w nogach ani w płucach. Ruszyłem dalej wokół jeziora Maltańskiego - pięknie tam było.
  • 21,1 - 40 km
    Zaczęła się trudniejsza połowa - pod górę. Zrobiło się też cieplej. Cały czas pilnowałem picia i żeli. Na podbiegach zwalniałem najmniej jak się dało i dalej uparcie wyprzedzałem. Czułem się bardzo dobrze. Minąłem 30 km i pomyślałem, że już tylko 12 km. To już tak niewiele. Kilometry leciały jeden za drugim. Koło 37 km przypomniałem sobie, jak w się czułem w tym momencie 2 lata temu. Skurcze, ściana, ledwo ciągnąłem do przodu. Teraz leci 37 km, 38 km, na płaskich odcinkach bez problemu biegnę poniżej 4:00. Żadnych problemów mięśniowych. Oddech lekki jak na BS. I co najciekawsze - w ogóle nie przeszkadzała mi temperatura, nawet jak biegłem w słońcu. Po prostu mnie to nie ruszało. Bajka. I ciągłe wyprzedzanie.
  • 40 - 42,195 km
    Na ostatniej prostej, około 40 km,j był podbieg. Zwolniłem na nim do około 4:10 i po nim niestety miałem problem z powrotem na tempo 4:00. Biegłem tak po 4:05 - 4:10, dalej czułem się doskonale ale te parę sekund musiałem zwolnić. Wiedziałem, że to już prawie koniec. Zobaczyłem okolice mety, aż łza mi się zakręciła w oku ze szczęścia. Skręciłem na niebieski dywan, zebrałem się w sobie i rozpędziłem się gdzieś do 3:30 biegnąc dumnie wśród kibiców. Magiczny moment, nawet jak to piszę, przechodzą mnie ciarki. Za metą odebrałem medal i poszedłem po zasłużone piwo. Było pyszne. No i oczywiście zadzwoniłem dzwonem, co by uczcić nową życiówkę.
Kilometry według endomondo:
Screenshot from 2019-10-23 10-50-35.png
Wykres tętna:
Screenshot from 2019-10-23 10-50-21.png
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
28.10.2019 - 03.11.2019

Poniedziałek
10,4 km BS (4:20)
Nie mogłem się doczekać, cały tydzień mnie nosiło, żeby już pobiegać. Maraton lekko odczuwalny - pod koniec pobolały trochę łydki.

Wtorek
Zabawa biegowa: 3 km BS + 8 x 1'/1' + 3,5 km BS
Fajne przetarcie. Minutówki zrobiłem na wyczucie, bez kontroli tempa. Weszło świetnie, mocno i dynamicznie. Po podejrzeniu treningu wyszło, że chyba trochę za szybko poszło, większość w tempie 3:05 - 3:10.

Czwartek
8 km BS (4:20)

Sobota
Obrazek
City Trail Wrocław
Czas netto: 0:17:02
Miejsce OPEN: 26
Miejsce M20: 13

Bieg bez większej hostorii. Od początku mocno, ktoś mnie przypadkiem podhaczył i cudem się nie przewróciłem ;D Mniej wiecej równe tempo utrzymałem do końca. Na czwartym kilometrze zrobiło się już ciężko, oddech bardzo głęboki ale utrzymałem tempo. Z pozytywów udało mi się parę razy nawiązać bezpośrednią walkę z innym biegaczem i większość wygrana :) Wynik 17.02 ani mnie cieszy ani martwi. Ot mniej niż bym chciał ale bez tragedii.

Po biegu mój trener zwrócił uwagę na kiepski krok w końcówce, odruchowo mocno go wydłużyłem. Potem przejrzałem zdjęcia z biegu i się załamałem. Wyglądam naprawdę paskudnie. Ląduję mocno na piętę, do przodu nie wyrzucam kolana tylko wyprostowaną nogę. Do tego cały czas jestem przygarbiony. Już kiedyś deklarowałem chęć poprawy techniki, ale skończyło się na słomianym zapale. Do tego wyniki szły do przodu więc skupiałem się na tym, co mnie rozwija a technika poszła na bok. Teraz czas coś z tym zrobić na serio. Od tygodnia udaje mi się wyskubać wieczorem trochę czasu na ćwiczenia core, siłowe czy rozciąganie. Na razie jest w tym chaos ale jaknaj szybciej to usystematyzuję.
Poniżej foty, jak "pięknie" zasuwam.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
04.11.2019 - 10.11.2019

Poniedziałek
12 km BS (4:26)

Wtorek
10 km BS (4:25)

Środa
Zabawa biegowa: 3 km BS + 10 x 2'/1' + 2 km BS
To ewidentnie nie był mój dzień, nogi od początku ociężałe jak z betonu i nie chciały kręcić. Jakoś te 10 powtórszeń zrobiłem ale brakowało w tym dynamiki i polotu, bardziej rzeźbienie...

Piątek
10 km BS (4:32)
Dzisiaj wolniej, bo spotkałem kolegę i dostosowałem się do niego. Ogólnie też energii jakby mniej mam.

Sobota
7 km BS (4:16) + 6 przebieżek
Odzyskałem energię, noga sama niosła. Przebieżki genialne, czułem moc pod nogą. Jestem na poniedziałek nastawiony bardzo pozytywnie :)
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
1. Wrocławski Bieg Niepodległości
Dystans: 10 km z atestem
Czas netto: 0:35:18
Miejsce OPEN: 22
Miejsce M20: 11

Na wrocławski rynek dostarłem na około godzinę przed biegiem. Oddałem rzeczy do depozytu i ruszyłem truchtem w stronę startu. Uwielbiem Wrocław w nocnej scenerii, rynek jak zawsze piękny, atmosfera też super. Trochę się porozgrzewałem i ustawiłem się w strefie startowej. Trochę dziwnie by ło to zrobione, bo najszybsza strefa była na czas poniżej 55 minut. Myślę, że przydałaby się chociaż strefa < 40 czy coś w tej okolicy dodatkowo. W każdym razie ustawiłem się przy początku tej strefy i start był ok, nie było tratowania się :) Tempo od razu wskoczyło w okolice 3:30 i niestety czułem, że tego dnia to maks. Czułem się mocny, nie miałem żadnych problemów ale na takim poziomie aktualnie jestem. Biegliśmy ulicami Wrocławia w pobliżu Ostrowa, Urzędu Wojęwódzkiego i dalej w stronę PKP. Bieg po prostu magiczny! Nie mogłem w tym roku pobiec nocnej połówki, to chociaż tak to sobie odbiłem :) Przy biegu w kierunku południa niestety wiatr wiał mi prosto w twarz a ja biegłem sam i nie miałem się jak schować. Na tempo to za bardzo nie wpływało, ale wymęczyłem się okropnie. Na pierwszych 5 km sporo wyprzedzałem, potem już sytuacja była stabilna i roszad było niewiele. Na koniec wielki pozytyw, przyspieszyłem! Zawsze na koniec zwalniam, nie mogę nic z siebie wydobyć a tu lekko skróciłem krok, zagęściłem kroki i ostatni km poleciał w 3:24!

Ogólnie z biegu jestem zadowolony. Miałem nadzieję na sub35, no ale wyżej dupy nie podskoczę :) To dla mnie koniec tego sezonu. Raczej żadnego roztrenowania nie będę robił, bo fizycznie i psychicznie nie jestem zamęczony i mam wielką chęć na mocny, zimowy trening. Będę trenował pod 5-10 km, na wiosnę nie biegnę maratonu. Zamiast tego liczę na mocne przyspieszenie. Do boju!
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
12.11.2019 - 17.11.2019

Środa
12 km BS (4:28) + 8 przebieżek
Nastawiłem się na regenerację i technikę biegu. Starałem się robić bardziej kołowy ruch nogami, jakbym jechał na rowerze, zachowując przy tym naturalny rytm, żeby to nie było na siłę. Kadencja na początku/środku/końcu była 91, 89, 90 na jedną nogę, więc na BS ok. Do tego wprowadziłem dietę redukcyjną, bo jak mam tracić kg i lekko się osłabić to teraz jest najlepszy moment. Biegło się OK, nogi jeszcze trochę ociężałe po zawodach i cięzej było się rozpędzić na przebieżkach.

Czwartek
12 km BS (4:27)
Dzisiaj zrobiłem eksperyment z metronomem. Pierwszą połowę pobiegłem z metronomem ustawionym na 180, drugą bez. Chciałem sprawdzić, czy poczuję różnicę oraz jak to wygląda w stosunku do danych o kadencji z zegarka na podstawie ruchu ręki. Generalnie w samym biegu nie czułem różnicy, to chyba mój naturalny rytm na BS. Zegarek z obu części pokazuje kadencję równo 180, więc ten algorytm Polara chyba nie jest taki zły. Bieganie z metronomem może być ciekawe przy wyższych prędkościach, bo pewnie wzrost tempa częściowo uzyskuję przez wzrost kadencji. Trzymanie dalej rytmu 180 wymusi na mnie dłuższy krok a to to chyba chodzi. Ogarnęło mnie też spore zmęczenie, ale to chyba wynik poniedziałkowego startu, który daje o sobie znać.

Piątek
14 km BS (4:42)
Co za paskudny trening. Od początku samopoczucie fatalne, nogi obolałe i ogólny brak sił. Do tego wchodni wiatr wiejący mi prawie całą trasę prosto w twarz. Jakoś to wszystko znosiłem, aż na 13 km pośliznąłem się na kocich łbach i boleśnie się poobijałem. Przeklinając cały świat dokręciłem te 14 km, bo przecież krwawiący łokieć to nie powód do przerwania treningu :bum:

Sobota
14 km BS (4:19) + 8 przebieżek
Imperium kontratakuje! Dzisiaj bieg na ludzie i z bardzo dobrym samopoczuciem. Na koniec fajne luźne przebieżki. Ruch swobodny, ciało rozluźnione, w nogach czułem sprężynę. Tempo chwilowe z każdą przebieżką rosło, na ostatniej sięgnęło 2:19 (wiadomo, z GPS) przy zachowaniu dobrego kroku i luzu.

Obrazek
Pierwszy tydzień przygotowań pod sezon wiosenny. Na razie same BS, niedługo dołączy zabawa biegowa. W tym tygodniu wybiegałem 65,5 km, kilometraż dopiero buduję.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
18.11.2019 - 24.11.2019

Poniedziałek
12 km BS (4:39) + 8 przebieżek
Znowu całość pod wiatr ale tym razem z dobrym samopoczuciem. Bieg bardzo, bardzo spokojny, po 4:39. Przebieżki fajnie weszły, czułem dobry ruch.

Wtorek
Zabawa biegowa: 4 km BS + 5 x 2'/1' + 5 x 1'/1' + 5 x 30"/30" + 3 km BS
Dobrze mi poszedł ten trening. Na pierwszych 2-3 powtórzeniach nogi jeszcze nie chciały załapać, o co chodzi, ale potem szło gładko. Biegłem bez patrzenia na zegarek, ale było dosyć szybko - gdzieś w okolicach 3:15.

Środa
Rano: 12 km BS (4:26)
Po południu: Indywidualny trening z trenerem
No i wyszło, jakie mam braki. Z trenerem wykonywałem trochę ćwiczeń koordynacyjnych. W ruchu naprzemiennym, np skip A było dobrze, ale już skip A na jedną nogę pokazał totalny brak koordynacji. Nie potrafiłem wyłączyć jednej nogi, automatycznie rwała się do ruchu. Całą tylko stronę ciała mam niesamowicie spiętą, podniesienie kolana do kąta 90 stopni to wyzwanie. Przy pokonywaniu płotków strasznie się garbiłem, ciało chciało zrekompensować brak możliwości uniesienia nogi. Z plusów, według trenera mam dobrą sprężynę w nodze. Według niego mam potencjał na mega szybkie bieganie, tylko muszę się naprostować, bo jest masakra. Na koniec na zajechanych mięśniach test na 400 m na bieżni tartanowej. Wyszło mi 66 sekund czyli tempo 2:45. Nieźle jak na takie zajechanie, na ostatnich 100 m mięśnie prawie odmówiły pracy i bałem się, że się przewrócę.

Czwartek
12 km BS + 8 przebieżek
Moje nogi przestały działać. Po pierwszym kilometrze nie byłem pewny, czy dobiegnę do końca. Przebieżki dosyć bolały i były wolne. No widać, że moje mięśnie w ogóle nie znały wczorajszych bodźców i są zajechane. Wieczorem i dalej chodzenie sprawia mi bół (ale taki zmęczeniowy, nie ma żadnej kontuzji). Mam obawy o jutrzejszy akcent.

Piątek
Zabawa biegowa: 4 km BS + 6 x 2'/1' + 6 x 1'/1' + 6 x 30"/30" + 2,5 km BS
No i jest masakra. Trening zrobiłem w całości ale nie na tej intensywności, co trzeba. Miałem ogromny problem, żeby wbić się na tempo nawet poniżej 4:00. Nie pomagał też wiatr w twarz na całym akcencie. Dzisiaj będę starał się dalej to porozciągać, może w końcu mnie puści.

Sobota
15 km BS (4:28)
No już jest dużo lepiej, przeszkadzał głównie wiatr. Bardzo dużo się rozciąganiem przez ostatnie dni.

Obrazek
W tym tygodniu prawie 83 km, w tym dwie zabawy biegowe. Trening z trenerem obnażył moje słabe strony ale dobrze, że mam jeszcze jakieś rezerwy, jest pole do działania :)
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Kurde, trochę mnie przycisnęło życie prywatne i już miesiąc minął :orany:
Dobra, czas nadrobić straty. Obiecałem rozwinąć wątek tego treningu z trenerem, więc napiszę, co i jak :)

Spotkaliśmy się z trenerem na bieżni tartanowej w celu ogólnej diagnozy, co mi dolega a co jest dobrze, żeby lepiej zaplanować trening pod sezon wiosenny.
Ćwiczenia miałem różne, na koordynację, na mobilność itp. Generalnie wyszło, że mam ogromne braki w samej koordynacji.

Na koordynację dostałem zalecenie, żeby oddać się czemuś, co rozwinie mnie ruchowo i koordynacyjnie w innych płaszczyznach. Np lekcje tańca czy koszykówka. Na razie się za to nie zabrałem z braku czasu.

Drugim problemem jest słaba mobilność i rozciągnięcie. Zakresy ruchu mam mocno ograniczone przez spięte mięśnie. Nad tym pracuję regularnie się rozciągając.
Szybkość i wytrzymałość mam OK, więc mocno skupiam się teraz na sile. W tym celu dwa razy w tygodniu wykonuję trening siłowy w domu - z wykorzystaniem masy własnego ciała i z hantlami 2 x 5 kg.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
ODPOWIEDZ