sultangurde - w poszukiwaniu drugiej młodości 2019

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Witam wszystkich,
Na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć...więc może najpierw ja.

Imię: Wojciech
Rocznik: 1981
Wzrost: 164cm wzrostu
HrMAX: 195
Waga: ok 59 kg (docelowo 56 kg).

Były młodzik klubu CKS Budowlani Częstochowa w latach 1990-1995, obecnie 38 latek szukający w bieganiu swojej drugiej młodości.
Jeśli miałbym coś o sobie powiedzieć jednym zdaniem to najlepiej pasowałoby stwierdzenie: "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci".

Rekordy życiowe z zeszłego stulecia:
100m - 12.10 sec (1993, Bielsko Biała, fotokomórka, I miejsce Makroregion Śląski)
4-bój lekkoatletyczny międzyszkolny najlepsze wyniki (60m - 7.65sec fotokomórka, 1000m - 2:57, rzut piłeczką palantową 68 metrów, skok w dal 5.75 metrów - I miejsce indywidualnie w liczbie punktów)

Sukcesy/porażki w sztafecie 4x100m.:
Podstawowy zawodnik sztafety młodzików w latach 1993-94, z racji niskiego wzrostu biegałem regularnie na trzeciej zmianie.
I miejsca w makroregionie śląskim (chyba Zabrze i Bielsko Biała, ale nie pamiętam dokładnie),
Udział w finale 4x100m. Małego Memoriału Janusza Kusocińskiego w Krakowie (nieoficjalne MP Młodzików). Udział naszej sztafety skończył się wielkim sukcesem i wielką porażka jednocześnie. Na kilka dni przed wyjazdem do Krakowa poważnie rozchorował się kolega biegający na pierwszej zmianie i dostaliśmy rezerwowego, który mimo, że był obiegany i szybki, nie ćwiczył z nami dostatecznie dużo zmian pałeczki.
Sam finał sztafety skończył się naszym zwycięstwem i 10 min. później dyskwalifikacją, za przekroczenie strefy zmian pałeczki między pierwszym, a drugim zawodnikiem. Na nic był nasz genialny bieg: dostałem pałeczkę na 5-6 miejscu, podałem na 3-4, a kolega na ostatniej prostej wyprowadził sztafetę na 1 miejsce. Oczywiście składaliśmy protest do PZLA, ale to było na nic. Trener nas pocieszał, że sztafeta z Krakowa była 4-ta i trzeba było kogoś uwalić i padło na nas. Mam jeszcze sporo wycinków z lokalnych gazet dot. swoich startów za dzieciaka itp. ale chyba raczej wolę odłożyć na bok kilof i nie rozkopywać przeszłości, bo ten Kraków boli mimo upływu 25 lat.

Dobra, teraz pytanie: Wojtek, skąd pomysł na biegi długodystansowe, przecież ty zawsze szybki byłeś?
I to jest bardzo dobre pytanie. Bezpośrednich powodów było kilka.

Pierwszy - to ponad 80 kg na wadze przy 164 cm wzrostu (batmanem byłem ale utyłem).
Drugi - pierwsze sygnały organizmu, że jest coś nie tak: bolące plecy, zadyszka i akcje typu: Wojtek ja te koszule to dam na PCK. Co ty głupia to moja ulubiona!! Przecież ty się w nią nie mieścisz. Taaa, ja sie nie mieszcze...O kufa!
Trzeci - zepsute auto, którego postanowiłem nie reperować, tylko sprzedać.
Czwarty - zdanie w głowie, które kiedyś powiedział mój ojciec: "Zobaczysz jak będziesz po 40-ce to też będziesz miał taki brzuch jak ja!"

Zmotywowany, żeby jednak nie mieć takiego brzucha, gdzieś w połowie sierpnia 2018 wstałem z kanapy, ubrałem to co było pod ręką i oznajmiłem żonie, że idę pobiegać. I poszedłem pobiegać, a właściwie jak mówi kabareciarz, pobiegłem pochodzić: bo po 800m. myślałem, że umieram. No, ale krok po kroku, dzień po dniu z 800m. zrobiło się 5 kilometrów i postanowiłem biegać regularnie, przede wszystkim, żeby zbić wagę i dla lepszego samopoczucia. I tak systematycznie, w tempie żółwia wydeptywałem swoje kilometry, zwiększając powoli kilometraż i zbijając wagę z 80kg (sierpień 2018r). do wagi obecnej 62kg. Bardzo duży udział w mojej redukcji miał fakt, że mocno zmieniłem też swoje nawyki żywieniowe, co przełożyło się na znaczne polepszenie samopoczucia, większą ilość energii i pewność siebie. W konsekwencji na początku listopada 2018r. postanowiłem wystartować w I Częstochowskim Biegu Niepodległości na 10km i tak to się zaczęło.

Obrazek

11.11.2018r. I Częstochowski Bieg Niepodległości (atest) - 10km - 55:54
06.04.2019r. 11 Bieg Częstochowski (atest) - 10 km - 48:58
08.06.2019r. Parkrun Częstochowa - 5km - 23:40
22.06.2019r. Parkrun Częstochowa - 5km - 22:51
01.09.2019r. VIII Tyski Półmaraton (atest) - 1:51:37 (wynik nie oddaje warunków pogodowych, 32-37 stopni, zerowe zachmurzenie, wysoka wilgotność).
28.09.2019r. Parkrun Częstochowa - 5km - 22:08
11.11.2019r. Drugi Częstochowski Bieg Niepodległości - 21:18
26.07.2020r. Solo 5 km test 20:20 (zmierzony odcinek), 20:24 wg GPS.
02.09.2020r. 10 km - 45:00 (Bieg pod Mokrą)
04.10.2020r. 10 km - 42:45 (międzyczas najszybszych 10 km z biegu godzinnego na stadionie).
22.11.2020r. 5 km solo test: 19:54 (stadion CKS Budowlani).

Obrazek

[Zezłomowane]Adidas Kanaria Trial TR7 - już mocno wyklepane, przyjęły na siebie ciężar moich pierszych 500 km.
[W cywilu] Adidas Energy Cloud WTC - kupione za grosze na przecenie w Martesie chyba.
[W cywilu] Asics Gel Flux 5 - też gdzieś upolowane za połowę ceny.
New Balance Zante Pursuit
Asics Gel Pulse 10
Zegarek: Polar M430
Pas: Magene HR

Obrazek

Plany na rok 2021: w trakcie opracowania

Edit. 23.07.2019r. Mały Memoriał Janusza Kusocińskiego był w Krakowie, nie w Bydgoszczy. Znalazłem skan przy porządkach. Może będzie dla potomności ;)

Obrazek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 21:51 przez sultangurde, łącznie zmieniany 12 razy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Niedziela 7 lipca 2019r.
Długie wybieganie z mocną końcówką, 18km, bez większej historii
.

Obrazek

Wtorek, 9 lipca 2019r.
3km BC1 + 11 km BC2 + 1km BC3

Obrazek

Czwartek, 11 lipca 2019r.
5,8km "świńskiego truchtu" z żoną w 42 minuty + 8x60m przebieżki na bieżni tartanowej dla odmulenia+ 10min rolowania.


Obrazek

Piątek, 12 lipca 2019r.
3km BC1 + 6 km progowego miało być (4:50), ale jakiegoś diabła miałem w nogach i było lekko z górki więc nacisnąłem. Samopoczucie było naprawdę dobre, dla tętna jak widać bez różnicy czy 4:47 czy 4:23. Dziwny jest ten świat.
Wieczorem 10min z rolką.


Obrazek

Niedziela, 14 lipca 2019r.
Ten trening był lekko nie przemyślany, wstałem rano w niedzielę z założeniem, żeby zrobić coś innego niż spokojnie długie wybieganie.
Miałem w sobie jakąś taką dziką chęć, żeby się zmęczyć, ale tak naprawdę zmęczyć, żeby leżeć na trawie i zdychać.
Wyszedł z tego taki dziwny BNP, gdzie jest jakieś 2km rozgrzewki, 9km BC2 i trochę ponad 5km BC3 (za dużo wiem).
Do tego przetestowałem tego żela izotonicznego SiS o którym czytałem na forum.
Całkiem spoko, pomarańczowy, nie trzeba było lecieć w krzaki :)

Plan na najbliższy tydzień, dużo BC1 z przebieżkami na bieżni, dłuższy bieg progowy 4x2km po 4:50 i długie spokojne wybieganie w następną niedzielę.
Nie wiem co mam myśleć czasem, jak nogi są szybsze i oddech daje radę, trzymać się tego progu według Danielsa czy biec szybciej?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wtorek, 16 lipca 2019r.
7,5km BC1 + 8x60m na tartanie na P1


Bardzo przyjemny chłodny wieczór. Zrobiłem lekkie rozbieganie po lesie.
Tak się zasłuchałem w muzykę, że wybiegłem złą ścieżką z lasu i musiałem od 7 kilometra biec pod górę +30m ;( żeby dobiec do szkoły na bieżnią tartanową.
Na samej bieżni, odrobina gimnastyki i mocne 60m. przebieżki (11-11.5 sek).
Pierwszy odcinek z jakimś kiksem pomiaru prędkości. Kadencja maks. 114.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czwartek, 18 lipca 2019r.
Rozgrzewka trucht 3,6km + 7x60m na tartanie bardzo mocno
Trening uzupełniający w domu: 4x6 podciągnięć na drążku + 50 pompek w 5 seriach.


W tym tygodniu postawiłem na mocne pobudzenie mięśni przez szybkie bieganie.
Bez łapania czasu bo to w sumie bez sensu jak się nie ma stopera w łapie, tylko zegarek.
Gdzieś w głowie mam zakodowane, że żeby szybko biegać trzeba szybko biegać, stąd przebieżkami aktywuje mięśnie, które przy wolnym bieganiu nie pracują.
Po cichu liczę, że da to efekty w dłuższej perspektywie.

Prędkość maksymalna chwilowa 38km/h, kadencja maks 113.
Zauważyłem, że taki trening fajnie mnie aktywuje przed bieganiem progowym (jutro 4x2km, P2:30) i nie jest już tak obciążający mięśniowo jak miesiąc temu.
Do tego dołożyłem trochę podciągnięć i pompek w domu. Słabe ręce mam muszę nad tym pracować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Piątek, 19 lipca 2019r.
Bieg progowy, 4x2km z przerwami na 2:30


Nie wiedziałem do końca czego się spodziewać, bo nigdy nie biegałem progowego inaczej niż 1x5km lub 1x6km i miałem obawy.
Zwłaszcza, że pierwsze dwa powtórzenia wypadają z lekkimi podbiegami i zbiegami.
W sumie nie było tak najgorzej: pierwsze powtórzenie było najcięższe, ale potem organizm już wszedł na obroty i było ok.
Trudność oceniam na 7 może 7.5 momentami.

Plan na następne treningi: niedziela bardzo leniwe wybieganie 16-17km, wtorek fartlek tempami parzysty kilometr 5:00, nieparzysty 5:15-5:20, czwartek rozbieganie, piątek znowu bieg tempowy 4x2km z przerwą na 2:15 tym razem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Niedziela, 21 lipca 2019r.
Bieg długi (16 km)

Dzień wcześniej budzik nastawiony na 6:30, a tu niespodzianka 5 z minutami grzmoty i jakaś bezwietrzna burza parę kilometrów ode mnie.
Szybka analiza meteo, między 8-10 ma padać i po południu też. Nie ma wyjścia 5:30 już na nogach, ubrany i gotowy.
Przed wyjściem jeszcze jogurt naturalny z borówkami (mega mi pasuje przed treningiem), kilka łyków wody, kurtka przeciwdeszczowa na kark i w drogę.
Trening w sumie bez większej historii poza sarenką, która standardowo coś tam sobie skubała na skraju lasu.
Pierwsze 8 km bardzo leniwie, spokojnie, choć muszę powiedzieć, że mięśnie coś tam jeszcze pobolewają po piątku to jednak tragedii nie było.
W połowie organizm już się ładnie rozgrzał, więc postanowiłem zrobić kilka pętli po lesie, żeby popracować trochę na podbiegach i odpoczywać na zbiegach.
Kilometry 9-13 zrobiłem właśnie na tych pętlach, potem wybiegłem już z lasu i dokręciłem do 16 km w drodze powrotnej.
W drodze powrotnej przypomniało mi się, że dzisiaj jest w Częstochowie triatlon i może się skuszę, żeby pojechać i pokibicować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wtorek, 23 lipca 2019r.
Bieg ciągły w drugim zakresie???


Dzisiaj jeden z takich treningów o których najlepiej zapomnieć i przejść dalej.
Wszystko zaczęło się od spania po pracy, miała być drzemka 30 minut, a spałem ponad 2 godziny i po obudzeniu czułem się jakby mnie ktoś solidnie potraktował patelnią w głowę.
No ale nic, w planach była zabawa biegowa różnymi tempami 13-14 km łącznie, więc się ogarnąłem. Jak się okazało na dworze ok 21 stopni i zachmurzenie, myślę jest ok.
Ale jak się okazało nie było ok, już na rozgrzewce miałem problemy z oddychaniem, jakaś taka duchota wisiała w powietrzu.
Tętno wystrzeliło w kosmos, a samopoczucie nie zapowiadało niczego dobrego. Na trzecim kilometrze już wiedziałem, że trzeba zmieniać plany, szybka decyzja zrobię 10 km BC2.
Jak się okazało bieganie BC2 po 5:15 dzisiaj było na tętnie na którym w piątek biegałem po 4:45-4:50 progi, więc podjąłem decyzję, że to dzisiaj po prostu nie ma sensu i szkoda się katować. Zawróciłem i zakończyłem trening po 10km. Wyszło takie 3 km rozgrzewki i 7 km BC2.
Nie lubię takich sytuacji, ale podobno każdemu czasem się trafia taki dzień o którym trzeba zapomnieć, wyspać się i iść dalej z planem. Zresztą po Vo2max widać, że były problemy z oddychaniem 39-40, a zwykle było 41-43.
Z dobrych informacji: waga dzisiaj rano pokazała 61,1kg czyli -0,9kg przez ostatni miesiąc.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czwartek, 25 lipca 2019r.
8x1km progresywnie na P1'15 w truchcie


Czasem tak jest, że po słabym treningu trzeba odpocząć jeden dzień i wrócić na pełnej petardzie mentalnej i fizycznej.
Dzisiaj od samego rana miałem przeczucie, że nastąpiła kompensacja bo czułem się nad wyraz dobrze.
Wyczytałem gdzieś, że jak jest superkompensacja to dorzucamy do pieca.
Stąd zamiast klasycznych progów postanowiłem pobiec tempowe interwały ale progresywnie od progu ~4:50 do T5 ~4:35 na P1'15.
Trening wyszedł extra, sam jestem zaskoczony, bo samopoczucie było świetne, trudność oceniam na 6.5 oprócz ostatniego kilometra gdzie od 500 metra poszedłem ile fabryka dała (chwilowe maksymalne było 3:13), a ostatni kilometr zamknął się czasem 4:08 i tętnem 99%. Na 6 okrążeniu zaatakował mnie pies rozmiaru chihuahua, chciałem go pogłaskać, ale szczekał i dał nogę, stąd trochę wolniejszy odcinek.

I teraz ciekawa rzecz, zaczynam podejrzewać, że 193 to nie jest moje maksymalne tętno, będę musiał zmierzyć się z tym problemem jakoś i sprawdzić.
Dzisiaj na finishu było 191 i nie miałem ani tunelowego widzenia, ani mroczków.
Najbliższe 2 dni to odpoczynek, potem niedziela długie wolne wybieganie, wtorek drugi zakres, czwartek bs+przebieżki i piątek bieg progowy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Niedziela, 28 lipca 2019r.
Długi bieg wolny - 17 km


Niedzielny chłodny poranek. Pobudka o 6 z minutami. Szybkie ogarnięcie + śniadanie składające się z jednego wczorajszego gofra z jogurtem oraz szklanki chłodnej wody z cytryną.
Wyjątkowo swobodny i spokojny bieg w 100% na samopoczucie. Całą historię umilał mi ciąg dalszy słuchowiska "Boży Wojownicy" Andrzeja Sapkowskiego.
Przyznam się szczerze, że trening minął wyjątkowo szybko i przyjemnie. W drodze powrotnej tak sobie myślałem, ze do do startu w Tychach zostały jeszcze trochę ponad 2 tygodnie cięższego biegania i potem 2 tygodnia "ostrzenia pazurków" i odpoczynku. We wtorek podsumuję lipcowe bieganie, na oko wyjdzie trochę ponad 205 km co jest bardzo przyzwoitym wynikiem.
Zastanawiam się też w jakich konfiguracjach pobiegać progi w najbliższych 3 tygodniach: myślałem o 4x2km na P2'15, 3x3km na P3' i na deser 10x1km na P1'15 (wszystko trzymając się założeń 4:45-4:50 bez szaleństw tak jak ostatnio). Zobaczymy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wtorek, 30 lipca 2019
2 km BC1 + 11 km BC2


Mimo, tego że nogi jeszcze odrobinę pobolewały po niedzielnym długim wybieganiu zdecydowałem się dzisiaj na bieg ciągły w drugim zakresie.
Mając na uwadze cuda, które się ostatnio dzieją z pogodą - wysoka temperatura, duchota, ciśnienie, deszcze i bóg wie jaki jeszcze inne plagi egipskie, nie do końca wiedziałem co z tego wyjdzie.
Podsumowując była do dobra decyzja, trzymałem się w górnej granicy tętna 85%-87%, wpadając jedynie przy końcu odrobinę w tempo półmaratońskie.
80% treningu wykonane na takiej fajnej pętli składającej się w większości ze ścieżki rowerowej+chodnika na sąsiednim osiedlu.
Pętla ma długość ok 1.6 km i w połowie składa się z lekkiego podbiegu i lekkiego zbiegu - nic hardcorowego (1-2% nachylenia).
Samopoczucie bardzo dobre, jedyne co mi trochę przeszkadzało to koszulka, która zbierała wyjątkowo dużo wody i nieprzyjemnie się przyklejała do ciała.
Pod sam koniec biała czapeczka z daszkiem była już tak mokra, że zaczynało kapać z daszka.

Obrazek

Podsumowanie - Lipiec Anno Domini 2019

Zbiegiem okoliczności miesiąc lipiec zakończyłem dokładnie takim kilometrażem jak miesiąc czerwiec: 207,4 km z czego jestem bardzo zadowolony.
Nie odnotowałem żadnych problemów zdrowotnych, waga oscyluje ok 61 kg co jest bardzo dobrym prognostykiem przed startem 1 września.
Być może uda się jeszcze zrzucić odrobinę, jednak nie jest to dla mnie w tej chwili priorytetem. Czas spędzony na treningu w lipcu: 20 godzin i 26 minut.
Oprócz treningu, o czym w sumie nie wspominałem regularnie 4 razy w tygodniu roluję najważniejsze partie mięśni, do tego od czasu do czasu wrzucam trochę ćwiczeń uzupełniających (pompki i podciąganie na drążku - nie ma tu jednak żadnej specjalnej regularności, mógłbym częściej).

Najważniejsze treningi z lipca:

długie wybiegania 18,16,16 i 17 km
biegi progowe: dwa treningi 1x6km, 4x2km na P2'30 oraz 8x1km na 1'15,
16 km BNP
5km BC1+11km tempo HM
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czwartek, 1 sierpnia 2019
5.5 km z przeszkodami + 8x60 przebieżki na tartanie

No, trzeba przyznać, że Polacy mają narzekanie we krwi.
Panie, jak gorąco, jak drogo, jak sucho i tego typu historię na każdym kroku, codziennie bez wyjątku.
Żeby specjalnie nie wpisywać się w ten trend postanowiłem dzisiaj zrobić rozbieganie i przebieżki, mimo, że można było powiedzieć "Panie jak pada i zostać w domu na kanapie".

Z drugiej strony odnośnie samego treningu, chociaż nie wiem jak bardzo musiałbym naciągać rzeczywistość to rozbieganie przypominało raczej klasyczny bieg przełajowy lub bieg z przeszkodami, jak kto woli. Po długim deszczu/burzy, która trwała ponad 2 godziny w końcu się uspokoiło, ale wszędzie stała woda. Na promenadzie, na ścieżkach rowerowych, chodnikach itp. itd. Trzeba się było ostro nagimnastykować, żeby ominąć cały ten majdan i znaleźć drogę na drugą stronę kałuży i to nie jednej. Do tego grzmiąca gdzieś w oddali burza dawała sygnał, że jeszcze może wrócić, więc postanowiłem wykorzystać to okienko czasowe bez deszczu jak to tylko można było najlepiej zrobić.

Wyszło 5.5 km szybszego rozbiegania oraz 8x60m przebieżek na tartanie. Na szczęście sam tartan jest dobrze odwadniany i było sucho.
Wyjątkowo lubię biegać przebieżki, szybko, luźno, staram się dobrze ręce prowadzić, nie spinać się, może będą znowu ze mnie ludzie :bum:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Piątek, 2 sierpnia 2019
30 dni przed debiutem w półmaratonie, trening kontrolny
2km rozgrzewki + 1x10km bieg progowy z mocną końcówką


Czasem trzeba sprawdzić na czym się stoi i wzmocnić głowę, potwierdzić, że to co się robi ma sens!
A kiedy to robić? No chyba nie ma lepszego terminu niż 30 dni przed zawodami, w miły wieczór, przy temperaturze 19-20 stopni dzień po deszczu, dzień po treningu szybkości, bez odpoczynku z pełnego treningu. Przetrenowałem sumiennie maj, czerwiec i lipiec, nie było żadnej taryfy ulgowej więc stwierdziłem, że robię dzisiaj trening progowy 10 km ciągiem jako sprawdzian formy.
Założenie było, żeby pierwsze 5 km biec spokojnie i kontrolować tętno. Drugie 5km miało być trochę mocniej, ale nadal miał to być trening progowy, a nie bieg na 105%.
No i wyszło bardzo zacnie, 2 km rozgrzewki + 10km tempa w 47:11, średnia 4:43 przy tętnie średnim 90%.
I teraz najciekawsze do 9 km trudność oceniam na 6,5-7, ostatni kilometr na 8 (zakwasiłem się co widać na wykresie tętna). Biegło się świetnie, luźno, bez problemów z oddychaniem, pełna kontrola.
Dla lepszego zrozumienia sytuacji ostatni raz 10km na zawodach biegłem na początku kwietnia i nabiegałem 48:58, co daje niecałe 2 min szybszy czas na treningu.
Z tego treningu wyraźnie widać, że już dzisiaj jestem gotowy na bieganie w granicach 46 minut, co jest dobrym prognostykiem przed jesiennymi startami na 5km i 10km.
Co z tego wynika na miesiąc przed półmaratonem: no chyba tyle, że jak będzie dobra pogoda, trzeba biec mocno od 12 km i tyle.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Niedziela, 4 sierpnia 2019
8 km biegu regeneracyjnego


Po piątkowym biegu progowym nogi potrzebują jeszcze czasu, aby wrócić do pełnej sprawności.
Stąd bez specjalnego zastanawiania, zamiast biegu długiego zafundowałem sobie dzisiaj jedynie lekkie rozbieganie w celu regeneracji.
Wyszło tego 8 kilometrów, ze średnim tempem 6:17, średnie tętno 75%. Zauważyłem, że biegi spokojne rano mają u mnie znacznie niższe tętno niż te, które robię wieczorem.
Ciekawe czy wynika to z pełnego wypoczynku organizmu. Niby to ma sens, zwłaszcza że spałem dzisiaj ponad 7 godzin.
Niemniej jednak bieganie wieczorem ma też swoje zalety, bo daje przede wszystkich możliwość odreagowania po całym dniu.
Dobra koniec pisania, czas zrobić śniadanie. Dziś szef kuchni poleca: gotowane płatki owsiane, plastry banana, zalane jogurtem naturalnym, a na wierzchu borówki lub ananas z puszki! : :hej:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wtorek, 6 sierpnia 2019
15 km Bieg z Narastającą Prędkością


Może to zabrzmi dziwnie, zwłaszcza w środku lata, ale cały dzień czekałem dzisiaj na deszcz.
Prognoza pogody w telefonie pokazywała, że będzie pod wieczór solidnie padać, więc liczyłem, że temperatura spadnie, albo chociaż powietrze będzie chłodniejsze i mniej duszne.
I padało, nawet grzmiało, ale parę kilometrów od miejsca gdzie mieszkam, a u mnie ani kropli.
No nic, o godzinie 20:30 nie było już na co specjalnie czekać, trzeba było się ubrać i zaliczyć 15km BNP.
Osobiście zawsze czuję duży respekt przed tego typu treningiem, choć może prędkości na jakich biegam nie są specjalnie zawrotne, to jednak w głowie siedzi taka myśl, że z każdym kilometrem dociskamy coraz szybciej. Sprawy nie ułatwiała temperatura, która wynosiła ok 25 stopni.
Tak czy siak trening zaliczam do udanych, choć może tętno mogło być odrobinę niższe, przypisuję to duchocie, bo biegło się całkiem przyzwoicie i przyjemnie.
Dwa pierwsze kilometry to była rozgrzewka, a od 3 km -> 15 km zaliczyłem narastająco prędkości od 5:25 do 4:47 z czego jestem zadowolony.

P.S. Zauważyłem, że ostatnio często zegarek pokazuje wyjątkowo wolny pierwszy kilometr. Znajomy twierdzi, że wynika to ze zjawiska, które się zwie soak GPS.
W dużym skrócie oznacza to, że mimo tego, że zegarek melduje gotowość należy poczekać 2 minuty zanim się włączy trening.
Before starting an activity allow the device to GPS soak, this means to wait for an additional two minutes after the device reads GPS ready.
Ma ktoś jakieś doświadczenia z tematem?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czwartek, 8 sierpnia 2019
5,2 km truchtu z żoną + 20 minut rozciągania w domu


Bez większej historii, trucht na rozgrzewkę + rozciąganie najważniejszych partii ciała.
Testowałem też ostatnio tą aplikację Keep Joga, całkiem fajna, popróbuję jeszcze w weekend i dam znać jak bardzo jestem pokurczony :bum:

Obrazek

Piątek, 9 sierpnia 2019
2 km rozgrzewki + interwały tempowe pod półmaraton 10x1km na P1'15


Miesiąc temu na myśl o takim treningu bym się chyba zesrał ze strachu.
Dzisiaj go wykonałem na pełnym komforcie tlenowym, co widać po tętnie i VO2max.
Mięśniowo też było całkiem ok, dopiero na 10 odcinku mięśnie zaczęły dawać oznaki zmęczenia.
Tempo trzymałem bardzo przyzwoicie, 8 z 10 powtórzeń było w widełkach 4:50 - 4:56, dwa lekko mocniej ale bez szaleństw.
Trudność oceniam na 7, głownie przez to że to drugi dość ciężki akcent w tym tygodniu.
Ten tydzień zakończę 16 lub 17 km bardzo wolnego wybiegania w niedziele, aby w przyszłym tygodniu wykonać ostatni szlif treningowy.
Przyszły tydzień będzie najcięższy w planach jest 16 km BNP oraz interwały tempowe 12x1km.
Potem już luzujemy i łapiemy świeżość ;) i niech się dzieje wola nieba :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ