Truchtem do ślubu - by LW

Moderator: infernal

LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6.05.2019 - po majówce...

W majówkę zamiast odpoczywać - pracowałem :szok: od 2 do 5 maja praktycznie dni wyjęte z życia, ze snem też było różnie, jedyne co cieszy to fakt, że tak w 90% udało mi się utrzymać dietę i zaplanowane kcal :hej:

Dzisiaj rano przed pracą wyskoczyłem na krótkie szuranie - wyszło 17 minut bo po pierwsze troszku przysnąłem i spóźniłbym się do pracy, a dwa jakoś po weekendzie pary brakowało :echech: Wyszło ostatecznie 2,47 km, więc nie jest źle. Zaliczyłem jeszcze trening na siłowni, a poza tym starałem się odpocząć i zregenerować. Wtorek lub środa kolejne galołejowanie :hahaha:

Czas: 18:00
Dystans: 2,47 km
Średnie tempo: 6:54 min/km
Srednie tętno: 145 bmp (max 165 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:48 min/km
2 - 6:55 min/km
3 - 7:03 min/km (470 metrów)

PS. Bianka16 tu też oficjalnie chciałbym Ci podziękować za dawkę wsparcia i motywacji :taktak: :taktak: :taktak: DZIĘKUJĘ!
New Balance but biegowy
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

7.05.2019 - Po robocie

Wczoraj był dzień odpoczynku, gdy nawet bieganie nie wypaliło, więc dziś zaplanowałem poprawę :) Z racji, że miałem popołudniowy event w pracy, który kończył się ok. 19:30 zdecydowałem się zabrać ciuchy biegowe ze sobą i truchtem wrócić do domu :) Niestety w ciągu dnia okazało się, że w moim zabytkowym Jabłuszku bateria zaczęła puchnąć (odbiór z serwisu dopiero jutro) więc byłem skazany na iPoda i słuchawki z kabelkiem :hej: Od początku treningu coś było nie tak - kable denerwowały bo wiecznie się gdzieś plątały, playlista w iPodzie jakaś taka mało biegowa, spodnie opadały, światła wymuszały "obwodnice", nawet woda (którą pierwszy raz zabrałem ze sobą) za głośno chlupała - jednym słowem typowy malkontent :hej: Dodatkowo po ok. 3 km zaczął boleć mnie prostownik grzbietu, a na moim osiedlu "ekolodzy" wykorzystali ten piękny dzień by spalić zimowe opony i co tam jeszcze im zalegało (raczej wiecie jak fajnie oddycha się czymś takim). Mimo takiego mocnego podejścia "na nie" udało mi się wykonać założony trening - tempo może i spokojne, ale najważniejsze że zaczynam być regularny :) Dzisiaj wyjątkowo pierwszy kilometr nie był najszybszy :hahaha:

Czas: 30:00
Dystans: 4.37 km
Średnie tempo: 6:52 min/km
Srednie tętno: 149 bmp

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:11 min/km
2 - 6:47 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:36 min/km


Jutro z żoną sesja "brzuszkowa" (cokolwiek to jest) a potem zaplanowałem trening FBW. Od zeszłego tygodnia trzymam się swojej diety, efekty już zaczynają się pojawiać, choć Low Carb sprawia jednak, że tej mocy czasem brakuje - no ale nie od razu Kraków zbudowano :bum:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Siedzę w pracy i tak sobie myślę... co począć ? Zrobić dzisiaj znów 6x 4:00B/1:00M ? Może zacząć już 4:30B/0:30M ? A może ogólnie zaryzykować bieg ciągły? Ahhh te rozkminy amatora :hej: :hej: :hej:

Co byście mi radzili? Napiszcie tutaj: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 6&start=75
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

9.05.2019 - pierwszy raz

Sam nie wiedziałem co dziś zrobić - biegać dalej Gallowayem, spróbować ciągiem bez przerw, a może farlek? W pewnym momencie po 4 kilometrowym spacerze do mechanika (mały serwis auta) zastanawiałem się czy wogóle dzisiaj biegać, bo jeszcze mieszkanie prosi o to, by ktoś je posprzątał :hej:
No ale nic, zakładam na nogi Brooksy, ubieram moją "biegową zbroję", słuchawki na uszy i jedziemy, a właściwie biegniemy - cel to wolne szuranie tak długo jak tylko dam radę, a gdy już nie będę w stanie biec przejdę do marszu i "galołejowania" (macie jakieś lepsze określenie? ).No wiec siup... 5 minut... 10 minut... 15 minut... może trochę przyspieszę? 20 minut... 25 minut... dobra jeszcze ciut szybciej... 28 minut i mniej więcej 4 km na zegarku - no to jeszcze trochę szybciej... TADAM! mamy 30 minut ciągłego (no dobra, dwa razy truchtałem w miejscu na światłach) biegu - I'm hero bejbe i te sprawy :spoczko: :hej: A tak poważnie - myślę, że jeszcze kilka minut bym wytrzymał, no ale sprzątanie :hej: Jak zobaczycie niżej, średnie tempo nie zachwyca, ale ja i tak jestem zadowolony :hej: jaki dalszy plan? Myślę, że 1-2 biegi ciągłe po 30 minut plus 2 x Galloway to dość dobra opcja - co myślicie?

Czas: 30:00
Dystans: 4.23 km
Średnie tempo: 7:06 min/km
Srednie tętno: 128 bmp (max: 159 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:27 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 7:04 min/km
4 - 6:53 min/km
5 - 6:26 min/km (230 metrów)

Jak widać zacząłem nad wyraz spokojnie :hej:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

11.05.2019 - Jak ułan młody...

Wczoraj miał być trening i bieganie ale zaskoczyli nas goście :hej: więc było piwko i pizza (mój 3 cheat odkąd zacząłem pilnować jedzenia)

Dziś nie było więc zmiłuj i uznałem, że potruchtam na siłownię, tam zrobię trening i wrócę do domu by cieszyć się weekendem. Ustawiłem w Garminie opcję "Virtual Pacemaker" (swoją drogą nie umiem z niej wogóle korzystać) na 7:00 min/km żeby zbytnio nie szarżować i chciałem spróbować kolejnego biegu ciągłego przez 30 minut. Szurałem tak sobie i szurałem patrząc tylko na upływające minuty i z każdą z nich robiło się coraz ciężej... dodatkowo w Płocku jest dziś dość słonecznie, ciepło, a wręcz parno, co dla mnie zawsze było zabójstwem :echech: :echech: :echech: Wytrzymałem 24 minuty, przeszedłem minutę i ostatnie 5 minut walcząc ze sobą i zmęczeniem i po 30 minutach zakończyłem trening :bum: :bum: :bum: Tym razem nie było jakiś duszności, mroczków, czy czegoś takiego- zwykłe zmęczenie.... Czemu byłem taki zmęczony pewnie zapytacie? Anoo sami zobaczcie:


Czas: 30:00
Dystans: 4.59 km
Średnie tempo: 6:32 min/km
Srednie tętno: 150 bmp (max: 168 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:46 min/km
2 - 6:21 min/km
3 - 6:22 min/km
4 - 6:43 min/km
5 - 6:30 min/km (590 metrów metrów)

Potem zrobiłem lekko okrojony (z braku czasu wypadł Rack Pull) trening FBW i w drodze powrotnej przeszurałem kilometr w tempie 7:08 min/km a resztę trasy przemaszerowałem. Czuję się bardzo dobrze :spoko:

Jutro raczej planuję odpocząć, ewentualnie jakiś basen- ale co wyjdzie- któż to wie :)
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

13.05.2019

Jeszcze chyba wczoraj odczuwałem skutki sobotniego treningu :bum: W niedzielę był pełny chill i totalne lenistwo, troszku whisky i... wczoraj waga pokazała 105,9 więc mamy kolejny spadek :hej: Wróciłem do wagi sprzed ślubu :spoko:

Wczoraj było wietrznie, deszczowo i wogóle bleee, więc ruszyłem na siłownię - standardowy dość solidny FBW w większości oparty na podstawowych ruchach, a potem bieżnia... Jej chyba nie da się polubić- już po kilku minutach gorąco, duszno, plecy bolą, ogólnie wszystko na nie... Wytrzymałem zawrotne 10 minut w ciągu których zrobiłem 1,38 km :echech: Zdecydowanie wolę teren...



A dzisiaj dla odmiany - siatkówa :hej:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

24.05.2019 - wreszcie

Trochę mnie nie było - pogoda, choroba, praca i te sprawy... Wreszcie zrobiłem porządnie FBW (po tygodniu przerwy o dziwo nie było jakiś wielkich strat) a potem wyszedłem biegać po okolicy. Tym razem postawiłem sobie zupełnie inny cel- sprawdzić nie jak szybko, a jak wolno jestem w stanie biec :hej: Efekt? 35 minut i 4,60 km bez przerwy. Tempo? Może lepiej nie mówić, ale nie o to przecież teraz chodzi :hahaha: :hahaha: :hahaha: Bieg był komfortowy, przyjemny i o to w tej chwili chodziło :)


Czas: 35:04
Dystans: 4.60 km
Średnie tempo: 7:37 min/km
Srednie tętno: 109 bmp (max: 141 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:47 min/km
2 - 7:54 min/km
3 - 7:25 min/km
4 - 7:31 min/km
5 - 7:22 min/km (600 metrów metrów)

Chyba następnym razem pokuszę się o okrągłą "piątkę" :)
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

25.05.2019 - Na bombie

Dobra, to było głupie... Dziś miał być relax, oglądanie finału PGNiG Superligi, piwko i te sprawy... było tak do czasu - z różnych przyczyn musiałem się spocić i odreagować. Bieganie po alko (nawet jeśli to było piwo) uważam za głupie, ale taka była potrzeba... :echech: :echech: :echech:

Do rzeczy - zacząłem spokojnie, biegłem (a raczej szurałem) tak, by cały czas czuć się komfortowo, przyspieszyłem dopiero na ostatnich 200 metrach - czuję się bardzo dobrze i jestem zadowolony z wyniku. Jutro pauza, najbliższe bieganie pewnie dopiero w poniedziałek.

Czas: 45:01
Dystans: 6.06 km
Średnie tempo: 7:25 min/km
Srednie tętno: 148 bmp (max: 16 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:43 min/km
2 - 7:43 min/km
3 - 7:32 min/km
4 - 7:29 min/km
5 - 7:08 min/km
6 - 7:03 min/km
7 - 6:16 min/km (60 metrów)

Myślicie że 10 km / Półmaraton na przełomie września i października jest realne? :bum: :bum: :bum:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

27.05.2019 - awaria

Dzisiaj czas na bieganie był jedynie przed treningiem - po tym zwyczajnie by mi się już nie chciało itp. itd. :hej: Wyszedłem więc ok 19, i już od pierwszych kilometrów pogoda (duszno, gorąco) dawała mi się we znaki- myślałem nawet o odpuszczeniu, ale z drugiej strony skoro już szuram, to chociaż te 30 minut trzeba zaliczyć :hahaha: Z każdym krokiem robiło się jednak lepiej i lepiej, choć oddech był przyspieszony, a serce waliło szybciej. Jaki był finał tej historii? Bardzo zadowalający trening :hej:

Czas: 30:00
Dystans: 4,45 km
Średnie tempo: 6:45 min/km
Średnie tętno: 89 bmp (max: 126 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 6:38 min/km
4 - 6:23 min/km
5 - 5:46 min/km (450 metrów)


Coś złego zaczęło dziać się z moim paskiem HR - pokazywał mocno zaniżone wartości tętna, zwyczajnie nierealne i z czapy. Czy myślicie, że mogłoby to być spowodowane zbyt luźno zapiętym paskiem? Baterie? A może czas kupić nowy? Dajcie znać w komentarzach: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 83#p977683
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

29.05.2019 - jazda, jazda, jazda...

Odpuściłem siłownię, a że przed finałem Ligi Europy była jeszcze chwila czasu więc poszedłem potruchtać zupełnie nową trasą :) Pilnuję się, by zaczynać bieg maksymalnie wolno (często przez to się wcześniej zajeżdżałem tj. przez zbyt mocny start) i przynosi to efekty w postaci coraz dłuższego ciągłego biegu - planuję jednak nadal opierać się na krótkich 30-35 minutowych truchcikach, a jedynie jeden trening tygodniowo był dłuuugi :)

Czas: 50:00
Dystans: 7,11 km
Średnie tempo: 7;02 min/km
Średnie tętno: 115 bmp (max: 139 bmp)

Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:23 min/km
2 - 7:06 min/km
3 - 7:18 min/km
4 - 7:15 min/km
5 - 7:09 min/km
6 - 6:48 min/km
7 - 6:21 min/km
5 - 6:19 min/km (110 metrów)
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

31.05.2019 - wychodzone...

W Płocku ruszył XI Jarmark Tumski, więc weekend mam wyjęty z życia :( W piątek udało mi się jednak znaleźć czas i na bieganie i na sprzątanie :hahaha: Tym razem jednak "szurając" realizowałem kolejne zadania tj. małe zakupy i odbiór wyników badań (stąd 2 treningi). Niestety pulsometr dalej wariuje i raz pokazuje zaniżony, a raz duuuużo zawyżony puls. Zapowiada się, że konieczna będzie jego wymiana - sprawdzę jeszcze baterie, a potem się zobaczy :)


Czas: 23:26
Dystans: 3,25 km
Średnie tempo: 7:12 min/km
Średnie tętno: 91 bmp (max: 147 bmp)

Czas: 16:00
Dystans: 2,36 km
Średnie tempo: 6:48 min/km
Średnie tętno: 182 bmp (max: 243 bmp) :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Podsumowując w maju:
50.55 km (śr. tempo: 07:02 min/km, 11 treningów) <- czyli w ciągu miesiąca nabiegałem tygodniowy kilometraż większości forumowiczów :bum:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

11.06.2019 r - tatą jestem...

... dokładnie od tygodnia :hej: Nelka, moje 4-kilogramowe szczęście, na tyle przysłoniła świat, że cały tydzień nie trenowałem :hahaha: Czas to zmienić, bo przecież dziecko musi pamiętać ojca w formie :hej: Wymknąłem się więc na krótki trening :)

Czas: 30:00
Dystans: 4,38 km
Średnie tempo: 6:51 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD

Tempo:
1 - 7:03 min/km
2 - 6:46 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:56 min/km
5 - 6:14 min/km (380 metrów)
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

16.06.2019 r - po upałach...

Jednak prawdą jest, że dziecko wymaga organizacji czasu :hej: Staramy się z żoną jakoś to tak ułożyć aby z jednej strony wszystko było ogarnięte i nie zostawiać wszystko na barkach mojej drugiej połówki, a z drugiej bym miał chwilę czasu na treningi :) Od wtorku nie biegałem, z soboty na niedzielę byłem w pracy (zarwana noc), spałem ze 4 godziny, potem cały dzień "coś" było do zrobienia - dzień jak codzień w większości domów.

Wieczorem udało mi się wyjść poszurać, choć nastawienie miałem średnie - niedospany, nogi ciężkie, ale świadomość choć krótkiego odprężenia jednak zaważyła :) Jak było? Doskonale! Na końcówce mocniej przycisnąłem i wyniki robią się coraz lepsze :hahaha:

Czas: 38:29
Dystans: 6,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: pokazywało 60 bmp :echech: :echech: :echech: PULSOMETR IS DEAD

Tempo:
1 - 7:01 min/km
2 - 6:35 min/km
3 - 6:24 min/km
4 - 6:22 min/km
5 - 6:18 min/km
6 - 5:49 min/km :szok: :szok: :szok: :szok:
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

21.06.2019 - Pierwszy "trail"

Korzystając z chwili casu, którego ostatnio chronicznie mam za mało wybrałem się w okolice swego miasta by "pobiegać w terenie" - las, piasek, pagórki, krzaki, KOMARY itp - ze względów logistycznych raczej będę dalej klepał kilometry po chodnikach, ale raz na jakiś czas taki wyjazd fajnie odpręża :hej:

Niestety jako młody rodzic na treningi czy to biegowe, czy to siłowe mam bardzo mało czasu :echech: Z tego też powodu raczej będę musiał ograniczyć się do 2 wyjść na truchtanie w tygodniu - może uda się jakoś wygospodarować czas na 3? Jakieś porady od bardziej doświadczonych?

Czas: 30:36
Dystans: 4,33 km
Średnie tempo: 7:04 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD

Tempo:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:02 min/km
3 - 7:08 min/km
4 - 6:57 min/km
5 - 6:35 min/km (330 metrów)
LucioWisla
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 356
Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
Życiówka na 10k: 1:02:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1.07.2019 - nowy miesiąc, czas na zmiany...

Czerwiec życiowo był niezwykle udany, ale biegowo muszę spisać go na straty- zaledwie kilka wyjść, w sumie nawet nie 15 (!) kilometrów w nogach - słabo, bardzo słabo...

Wyszło moje lenistwo w połączeniu z reorganizacją życia po przyjściu na świat naszego bombelka :hahaha: W lipcu mam nadzieję, że będzie lepiej, dlatego też od samego początku zaczynam bez wymówek

Budzik ustawiony na 4:30, 4:40 wyszedłem pobiegać... Po ponad tygodniu bez JAKIEGOKOLWIEK treningu start był ciężki, ale zaplanowałem tylko 30 minut szurania więc luz :hahaha: Ostatecznie udało się cały dystans przebiec bez większego bólu - może nie było szału, ale najwazniejsze że potrenowane. Może poranne bieganie to sposób na brak czasu? Zobaczymy, jak będę czuł się wieczorem :bum: :bum: :bum:


Czas: 32:03
Dystans: 5,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD

Tempo:
1 - 7:05 min/km
2 - 6:37 min/km
3 - 6:19 min/km
4 - 6:08 min/km
5 - 5:53 min/km
ODPOWIEDZ