kkkrzysiek - Ah sh*t, here we go again

Moderator: infernal

kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

7.01.2018
Bieg długi. Zacząłem spokojnie, po 10 km tętno było pod kontrolą i postanowiłem trochę przyspieszyć, ale ciągle co jakiś czas kontrolując tętno. Od 13. km tempo poniżej 4:40 min/km, 16. i 17. km w ok. 4:32 min/km, później 4:23, 4:06, 4:01 (połowa dystansu to całkiem spory podbieg pod wiatr, później zbieg, ale na nim się hamowałem, bo pod koniec było trzeba przeciąć ruchliwą drogę krajową) i w końcu 3:47, czyli mniej więcej obecne tempo T10. Na koniec jeszcze 3 km schłodzenia. Trochę mnie dzisiaj nosiło, stąd przyspieszenie w końcówce. Razem 24,09 km w 1:52:06, średnio po 4:39 min/km, średni puls 143 bpm.
New Balance but biegowy
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak pisałem w wątku z komentarzami, ostatnie tygodnie to był raczej okres frustracji. Było źle, później lepiej, później znowu źle, trochę lepiej, źle. Teraz jest lepiej, stan ten utrzymuje się ponad tydzień i mam nadzieję, że to na razie koniec problemów.

Z kronikarskiego obowiązku.

8.01.2018
BS 13,73 km w 1:07:44, średnio po 4:56 min/km, średni puls 134 bpm. Druga część treningu to był problem. Biec źle, bo boli, iść źle, bo zimno, a do domu wrócić trzeba. Jakoś się doturlałem tempem, które było kompromisem między boli, ale jest znośnie, a zimno, ale da się wytrzymać.

Tutaj nastąpiła przerwa, próbowałem wracać, raz było lepiej, raz gorzej, ale ciągle coś nie grało. Między 9 stycznia a 2 marca (włącznie) zrobiłem ~95 km.

3.03.2018
BS po wizycie u fizjoterapeuty. Miałem zgodę na 5-7 km spokojnego biegu. Lekki dyskomfort przez pierwsze 2-3 km, później w porządku. Po biegu nie odczuwam bólu, chociaż czuję, że ruchomość stawu w lewej kostce nie jest tak duża jak w prawej. 5,5 km w 27:08, nawet się nie spociłem.

Po południu sesja z core stability, całość zajęła mi ~35 minut.

W tym momencie zaczynam nowy "plan". Próba zrobienia "przyzwoitego" wyniku na 10 km w czerwcu. Majowy półmaraton w Białymstoku pobiegnę pewnie tylko treningowo jako longa. Cel <1:25 raczej przeniesiony na jesień. Jakie środki? Na razie BSy, 22 marca chcę zrobić sobie mały test, czyli 3 x 1,6 km P na 2 min przerwy. Tempo P będzie pi razy oko, może 4:15, może 3:55, zobaczymy. Przerwa dłuższa, bo nie wiem jak zareaguje organizm. Nie wiem nawet czy wytrzyma 3 powtórzenia.


4.03.2018
BS. Powtórka z wczoraj, jeszcze wolniej. Momentami odczuwalny lekki dyskomfort w lewej kostce, ale było całkiem dobrze. Brak bólu w trakcie biegu i już po. Na koniec porządne rozciąganie.

Mam wrażenie, że Saucony Ride są bardziej miękkie od NB Zante i na razie będę biegał większość treningów w Ride'ach.

6,6 km w 35:01.

5.03.2018
Fizjo.

6.03.2018
BS. 4 km tempo bardzo spacerowe, 5. km odrobinę szybciej, ale wciąż wolno, 6. km ~4:40 min/km, tętno wysokie jakbym biegł tempo P/I. Noga nie boli. Po treningu solidne rozciąganie. 7.68 km w 40:22.

8.03.2018
BS. Więszkość bardzo spokojnie, 8. km w życzeniowym tempie P (~3:48 min/km), czyli mniej więcej T10 sprzed kontuzji. Tętno wysokie, ale mięśniowo bardzo ładnie, dodatkowo miejscami ślisko i musiałem się pilnować i szukać przyczepności (zakolcowane mizuniaki przeszły na emeryturę, nowy, lepszy model przygotuję, albo i nie, za rok). Zero bólu, nawet na odcinkach w dół podczas szybkiego kilometra (1/3 w górę, 1/3 w dół, 1/3 w miarę po płaskim). Po wszystkim solidne rozciąganie i masowanie rozcięgna podeszwowego.

Tak, wiem, niepotrzebnie ryzykuję, ale czułem się tak zamulony, że musiałem szarpnąć i trochę przewietrzyć płuca. 11,59 km w 58:07 km.

9.03.2018
Fizjo.

10.03.2018
BS, wplecione dwa szybsze odcinki 1 km po ok. 4:05 min/km, przerwa między nimi 3 min truchtu. Wciąż wysokie tętno, ale poza tym lepiej. 11,47 km w 56:38. Po wszystkim solidne rozciąganie. Po południu sesja core stability, znowu ok. 35 minut, trochę łatwiej.

Tydzień zaliczony, 37,34 km. Mała rzecz, a cieszy.

11.03.2018
BS. Trochę szybciej niż wczoraj, plus gorsze warunki. Po odwilży w nocy pojawił się przymrozek i na dużej części odcinka był lód pokryty warstwą wody, bo rano temperatura wzrosła powyżej zera. Z lodu starałem się uciekać na bok, gdzie był jeszcze śnieg, ale i tak biegło się ciężko. Odkryte odcinki (wycięty las) prawie w całości były bez lodu, ale tam było błoto, ale te odcinki były i tak najlepsze na całej trasie (łącznie ~4 km). Starałem się biec w miarę równo, bez szarpania i dość dobrze się to udało. Po wszystkim sesja rozciągania. Jak na obecne warunki to wyszedł mi long, 13,47 km w 1:07:17. Trasa niemal ta sama, co 8 stycznia, tempo też bardzo zbliżone, warunki trochę inne - dzisiaj cieplej, ale dużo gorsza droga. I uwaga, średnie tętno 157 bpm, ponad 20 bpm więcej niż 2 miesiące temu. W tym momencie wskazania tętna ignoruję zupełnie, biegnę całkowicie na samopoczucie. Pulsometr chyba zakładam tylko z ciekawości, żeby kiedyś móc zobaczyć ile czasu trwa dochodzenie do formy po dłuższej przerwie.


W weekend pojawiła się zapowiedź Grand Prix Zwierzyńca 2018.
- 25.03.2018 - pewnie odpuszczę, jakoś nie czuję luzu w kroku, a mało czasu na odzyskanie świeżości, jak sprawdzian 22 marca wyjdzie zadowalająco, to pobiegnę
- 22.04.2018 - prawdopodobnie pierwszy start wiosną, będzie to też dobry sprawdzian i pokaże jak głęboko jestem w dupie
- 6.05.2018 - tydzień przed półmaratonem, ale pewnie pobiegnę na aktualnego maksa
- 3.06.2018 - dzień po starcie w Siemiatyczach, lipa :(
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

12.03.2018
BS. Początek (ok. 800 m) ciężki, bo głównie pod górę i ciągle w trudnym błocie, później już łatwiej, ale do mniej więcej 3,2 km ciągle było dość uporczywe błoto (but się dość mocno zagłębiał), później 3 km lżej i znowu powrót na bardziej błotniste odcinki, ostatnie 800 m to znowu mordęga w błocie. Tym razem głównie w dół, ale wcale nie było łatwiej, bo trzeba było uważać, żeby nie zaliczyć upadku. Po wszystkim rozciąganie.

Razem 11,49 km w 58:55.

13.03.2018
BS. Początek w bardzo trudnym błocie (ok. 800 m), dużo gorzej niż wczoraj. Później decyzja, że wracam inną trasą, żeby uniknąć tego samego błota na końcu. I jak miałem pobiec prosto, to skręciłem w lewo za wcześnie o ok. 700 m, zadziałał automatyzm, jak się zorientowałem, to nie było sensu zawracać bo już kilkaset metrów przebiegłem złą trasą. Decyzja, że robię dzisiaj <12 km, więc stanąłem jeszcze jak miałem ok. 1,5 km do domu. Reszta pokonana świńskim truchtem i marszem. W trakcie były przerwy na wyciąganie kamieni z butów.

Razem 11,7 km w 59:39.

Po wszystkim były jeszcze kręgle i trochę niektóre mięśnie ponaciągałem.

14.04.2018
Fizjo

15.03.2018
Przerwa techniczna. Na razie ma być maksymalnie 5 treningów na tydzień.

16.05.2018
Czułem luz w kroku i coś mnie podkusiło, że BS to może za mało, więc przesunąłem mini sprawdzian formy o tydzień wcześniej. Odkurzyłem Kinvary, bo bałem się, że będzie dużo błota, a nie chciałem w nie pakować moich ulubionych Freedom Iso. Wciąż dobrze się sprawują i nadają się do szybszego biegania, może trochę twardsze od Iso, ale można śmigać. 3 km BS + 3 x (1,6 km P / 2 min przerwy) + 2,9 km BS. Tempo P miało być na wyczucie, w zegarku ustawiłem tylko długość odcinka, bez docelowego tempa. Miałem wrażenie, że bez wysiłku wydłużam krok i kolejne odcinki P:
- 3:53 min/km - większość pod górkę, biegłem na wyczucie,
- 3:55 min/km - tutaj bardziej równomierna trasa (1/3 pod górkę, 1/3 w miarę po płaskim, 1/3 z górki) i mniej więcej chciałem pilnować tempa z pierwszego powtórzenia. Na jakieś 400 m przed końcem rozwiązał mi się but, chwilę zwolniłem, obejrzałem jak wygląda i ostatecznie dobiegłem z rozwiązanym butem odcinek do końca,
- 3:47 min/km - wiatr prawie centralnie w twarz przez jakieś 1,4 km, ale bez rzeźbienia.

Razem 11,57 km w 54:52, średnio po 4:45 min/km. Średni puls 152 bpm, maks. puls 171 bpm.

Podróż do Krakowa. Miałem wystartować w Marzannie, ale uraz i pogoda wybiły mi to z głowy - na satysfakcjonujący wynik nie miałem szans, na longa w zimnie i wietrze też nie miałem ochoty.

17.05.2018
Ponieważ start wypadł, to wybraliśmy się nad Morskie Oko. Spacer dobrze mi zrobił, pobudził krążenie po kilku godzinach siedzenia w pociągu i po południu czułem, że muszę pobiegać. Trochę niepokoił wiatr, ale stwierdziłem, że robiłem treningi w gorszych warunkach i nie było tak źle.

BS. Połowa dystansu pod czołowy wiatr, druga połowa z wiatrem w plecy. Do nawrotki szło trochę pracy, ale ok. 5,5 km zamknąłem w tempie poniżej 4:50 min/km. Na nawrotce zaliczyłem poślizg i upadłem. Chwilę mi zajęło pozbieranie się, lewa ręka trochę dokuczała, ale zacząłem powrót. Z wiatrem na luzie leciałem < 4:30 min/km, musiałem się hamować.

Razem ~11,1 km w 53:16

18.03.2018
Powtórka z rozrywki, ale dodałem 1 km. Dobieg do Wisły, wbieg na wał i 5 km pod wiatr (z wyłączeniem przekraczania Wisły, gdzie wiatr szedł idealnie z boku), nawrotka i 5 km z wiatrem, zejście z wału i jeszcze jakiś 1 km dotruchtania.

Razem 12 km w 56:03.

19.03.2018
Powrót z Krakowa. Dzisiaj bez biegania, będzie tylko core przeniesione z soboty.


Ponieważ zrobiłem już ten pół-akcent, to w czwartek spróbuję zrobić mój akcent przedstartowy, czyli 4 x (1,6 km P / 1 min przerwy) + 4 x R/PB. Jak poczuję, że jest siła, to zapiszę się na start 25 marca.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

20.03.2018
BS z rana (no dobra, o 10). Bez historii, 11,6 km w 55:20. Tętno coraz spokojniejsze, powoli widzę światełko w tunelu.

Wieczorem fizjo.

21.03.2018
BS. Dość lekko, ale lewa noga trochę się odzywa. Chociaż mam wrażenie, że teraz to bardziej jakby shin splints. Muszę się pilnować.

Razem 11,52 km w 56:18.

22.03.2018
Akcent przedstartowy. 3 km BS + 4 x (1,6 km P / 2' przerwy) + 1' BS + 4 x (200 m R / 200 m przerwy) + 1,94 km BS. Razem 13,73 km w 1:05:39.

Pod koniec trochę czułem kłucie w lewej nodze powyżej kostki, ale było lepiej niż wczoraj. Najgorzej było przy zbiegu podczas szybkiego odcinka.

Odcinki P (czas trwania | łączny czas | dystans odcinka | tempo | średni puls " maks. puls):
06:16 0:23:14 1.60 3:55 164 171
01:00 0:24:14 0.19 5:24 162 169
06:20 0:30:35 1.60 3:58 167 171
01:00 0:31:35 0.13 7:51 154 168
06:19 0:37:54 1.60 3:57 165 171
01:00 0:38:54 0.11 8:49 155 169
06:16 0:45:11 1.60 3:55 164 170
01:00 0:46:11 0.17 5:56 148 161

Odcinki R:
00:38 0:47:53 0.20 3:13 156 164
01:17 0:49:10 0.20 6:29 151 164
00:40 0:49:51 0.20 3:24 157 167
01:19 0:51:11 0.20 6:38 153 167
00:36 0:51:47 0.20 3:03 154 164
01:21 0:53:09 0.20 6:47 151 166
00:39 0:53:48 0.20 3:17 159 168
01:38 0:55:27 0.20 8:15 148 167

23.03.2018
Wolne, tylko rolowanie wieczorem.

24.04.2018
Rozruch. Wyjście chwilę po 6 i lecę spokojnie. 5 km BS + 3 x PB. Miało być po 15'' PB / 45'' przerwy, ale w zegarku nie uruchomiłem treningu i wyszło trochę inaczej, bo zorientowałem się po ponad 30'' pierwszego powtórzenia przebieżki. Wydłużyłem też przerwę do ok. 1', kolejne powtórzenia już ok. 15''. Na koniec jeszcze 1,3 km BS. Razem 7 km w 35:00.

- 37'' 3:09 min/km
- 16'' 3:09 min/km
- 16'' 2:54 min/km

25.04.2018
Grand Prix Zwierzyńca 2018 1/4
Pierwszy start po kontuzji. Początek trochę za szybko, bo biegłem w grupce i chciałem to wykorzystać. Po 2. km zacząłem puszczać, wylądowałem na 7. miejscu. Ok. 7 km wywrotka, ale szybko się pozbierałem. Ok. 8. km zostałem wyprzedzony i spadłem na 8. pozycję. Później już raczej bieg na dowiezienie miejsca, ostatni kilometr trochę przyspieszyłem, ale jednak brakło mocy w nogach. Na mecie okazało się, że trochę krwi popłynęło z rozciętego kolana.

Miejsce 8. (o ile dobrze policzyłem), czas 39:39 (z garmina, oficjalnych wyników jeszcze nie ma). Bez rewelacji, ale jak na taki etap jest całkiem dobrze. Trochę brakuje mi wytrzymałości, brakuje mi treningów na wyższych prędkościach i wyższym tętnie. Niepotrzebnie biegłem w długiej koszulce technicznej i w rękawiczkach, można było lecieć 100 % na krótko, może nawet w startówce. Niby podciągałem rękawy, ale to i tak nie to. Rękawiczek nie bardzo miałem gdzie podziać, więc nie zdejmowałem.

Najbliższe tygodnie to pewnie będzie próba robienia 5 treningów tygodniowo, w tym jednego akcentu z biegami progowymi i rytmami na koniec. Jak będę dobrze się czuł, to dodam jeszcze akcent tylko z rytmami, coś w stylu 3-4 x (200 m R + 200 m p + 200 m R + 400 m p + 400 m R + 200 m p).

Wnioski:
- jestem w dupie
- widać światełko w tunelu
- jak się nie posypię, to na czerwiec może być przyzwoita forma
- muszę popracować nad głową, bo średni puls to było tylko 159 bpm, po prostu ostatnie miesiące mnie rozleniwiły, no i trochę nogi nie nadążają za płucami
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

26.03.2018
Fizjo i ćwiczenia core przeniesione z soboty. Przeniesienie bo nie chciałem ich robić dzień przed startem, poza tym miałem aktywną sobotę w pracach porządkowych. W kolejnych tygodniach postaram się wrócić do ćwiczeń w soboty.

27.03.2018
BS 11,62 km. W trakcie 4 mocniej pokonane podbiegi. Pierwszy najdłuższy (ok. 350 m) i jeszcze spokojnie (~4 min/km), trzy następne krótsze (po ok. 200-300 m) w tempie <3:30 min/km. Bieg na wyczucie, bez spiny. Razem 56:22, średnio po 4:51 min/km, średni puls 143 bpm. Po wszystkim sesja rozciągania. Wychodzi na to, że w marcu rozciągałem się więcej czasu niż przez poprzedni rok.

Jutro albo pobiegam rano (musiałbym wyjść ok. 5, żeby skończyć najpóźniej o 6) albo w ogóle. Na czwartek planuję znowu tempo progowe, więc wypadałoby i w środę wyskoczyć na trening, ale bardzo nie lubię tego robić rano. Ech, niespodzianki w pracy. Płuca trochę przewietrzone i od razu wraca entuzjazm.

Zapisałem się na start w Siemiatyczach (2 czerwca) i w Tykocinie (28 lipca, czyli sobota wczesnym wieczorem). W ramach przygotowań mogę wybierać w różnych zawodach:
- 22 kwietnia (10 km)
- 1 maja (10 km)
- 6 maja (10 km)
- 13 maja (HM)
Na pewno* wystartuję 22 kwietnia, chciałbym też 13 maja, nawet jeśli nie na maksa. Kusi 6 maja, bo bieg wlicza się do klasyfikacji Grand Prix Zwierzyńca, ale obawiam się, że może być za mało czasu na regenerację przed połówką. Czy może właśnie w moim przypadku przygotowanie przez starty będzie najlepsze, czyli zaliczyć wszystkie biegi i liczyć, że 13 maja i później 2 czerwca akumulatory zostaną w pełni naładowane i będzie moc?

*o ile nie będzie kontuzji
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

28.03.2018
Pobudka przed piątą, ale stwierdziłem, że walę to, nie chce mi się o tej porze biegać. Na szczęście w pracy udało się załatwić wszystko tak, że wróciłem do domu o w miarę normalnej porze i dało się zrobić trening. BS + 5 x PDB w trakcie. Dość spokojny bieg z włączonymi podbiegami. Podbiegi w tempie od 3:42 min/km do 3:06 min/km. Przez to, że podbiegi robiłem mocniej niż poprzedniego dnia, to trening trochę jednak mnie kosztował. Całość 11,52 km w 55:40, średni po 4:50 min/km, średni puls 146 bpm.

29.03.2018
3 km BS + 4 x (1,6 km P / 1' przerwy) + 0,63 km BS + 4 x (200 m R / 200 m przerwy) + 0,67 km BS. Czwarte powtórzenie R krótsze (tylko ~140 m) bo mocno się ślizgałem i stwierdziłem, że skracam, bo nie chcę zaliczyć gleby.

Niespodziewany śnieg, bardzo nie chciało mi się robić tego treningu, bo pogoda nagle się zepsuła (jutro ma być dużo lepiej), a i dwa poprzednie treningi były nie regeneracyjne, a trochę dające w kość. Ale pomyślałem, że będzie źle, jeśli akcent przesunie się na piątek, więc chcąc czy nie, zebrałem się w sobie i poszedłem.

Tempa P
- 3:58 min/km
- 3:57 min/km
- 4:02 min/km (pod wiatr i w pewnym momencie myślałem, że stanę i skończę trening)
- 3:56 min/km

Głowa zastrajkowała na trzecim powtórzeniu, kiedy poczułem, że biegnę pod wiatr i zacząłem trochę odczuwać zmęczenie. Nogi nie bardzo chciały kręcić szybciej, intensywność była mniej więcej ta sama, co w poprzednim powtórzeniu i mocniej nie cisnąłem. Chwila przerwy i czwarte powtórzenie, bo zostało ostatnie. Przerwy co najmniej połowa w marszu, później trucht. Ostatnia przerwa cała w marszu. Na koniec rytmy - nie czułem się komfortowo, bo noga ciągle się ślizgała.

Razem 12,79 km w 59,01, średnio po 4:37 min/km, średni puls 153 bpm.

30.03.2018
Core i ćwiczenia z gumami.

31.03.2018
BS. Dość równo, spokojnie, kilometry 9 i 11 wpadły ok. 4:30 min/km. Dzisiaj bez przebieżek czy mocniejszej pracy na podbiegach. Razem 12,91 km w 1:01:29, średnio po 4:46 min/km, średni puls 143 bpm.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1.04.2018
Dłuższy BS po błocie. Intensywność podobna jak wczoraj, ale tempo sporo niższe ze względu na gorszą drogę i fakt, że wystartowałem z pełnym brzuchem.

Razem 16,01 km w 1:18:58, średnio po 4:56 min/km, średni puls 142 bpm.

2.04.2018
Pobudka z rana i śnieg. Śniadanie, trochę odpoczynku i ok. 10 start. Grunt po wczorajszej ulewie grząski, dodatkowa warstwa śniegu tylko utrudniała. Nie dość, że po każdym kroku nogi się zapadają, to jeszcze dochodzi do tego ślizganie w śniegu i natychmiastowe przemoczenie stóp.

Miało być mało i wolno, bo próbuję przejść na 6 treningów/tydzień, ale bez znacznego zwiększenia objętości. Wyszło 8,15 km w 42:01, średnio po 5:09 min/km. Średni puls 142 bpm.

3.04.2018
Rytmy na stadionie. Najpierw 3,4 km BS/rozgrzewki i trening właściwy. Pierwsze 200 m zupełnie nie czułem prędkości i odbiłem w 32,6 s (miało być w 39, nie wiedziałem, że potrafię tak biegać, a jeszcze był zapas), drugie 200 m w 35,5 s (już się hamowałem), kolejne 400 m w 1:20 (tempo 3:07, wciąż za szybko, ale już akceptowalne). Kolejne serie już bliżej tempa 3:10-3:15. Odcinki 400 m to pełne okrążenie po trzecim torze, więc odrobina więcej niż 400 m. Odcinki 200 m według oznaczeń na bieżni, odrobinę dłuższe odcinki odpoczynku.

Czasy z szybkich odcinków 4 serii w układzie 200 / 200 / 400 (czas trwania | łączny czas | długość odcinka wg garmina | tempo odcinka | średni puls | maks. puls):
0:32.6 23:35 0.20 2:41 153 163
0:35.5 25:23 0.20 2:59 156 163
1:20.0 28:59 0.43 3:07 162 169

0:38.1 30:46 0.20 3:12 158 166
0:37.2 32:33 0.19 3:12 158 167
1:23.9 36:11 0.42 3:20 161 168

0:38.2 38:00 0.19 3:18 159 164
0:37.6 39:49 0.20 3:12 158 164
1:21.8 43:28 0.42 3:12 161 169

0:38.3 45:14 0.20 3:12 159 164
0:37.7 47:02 0.20 3:12 158 165
1:18.6 50:37 0.42 3:08 160 170

Połowa okrążenia była z wiatrem, połowa pod wiatr. Druga seria to była próba znalezienia optymalnego tempa. Ostatni odcinek ostatniej serii już trochę siłowo docisnąłem. Gdybym pierwszych dwóch odcinków nie pocisnął zdecydowanie za szybko, to wszystkie dałoby się zamknąć w tempie ok. 3:05 min/km. No nic, brak wyczucia prędkości się kłania.

Po wszystkim jeszcze 3,36 km schłodzenia. Razem 13,54 km w 1:10:07, średnio po 5:11 min/km, średni puls 141 bpm.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

4.03.2018
Fizjo.

5.03.2018
Rozgrzewkowo 3,86 km, w tym trochę ćwiczeń, także w miejscu, później 6x(1,6 km P / 200 m p) + 0,5 BS + 4x(200 m R / 200 m p) + schłodzenie 1,27 km. Odcinki P to były 4 pełne okrążenia po 3. torze, więc odległość raczej ~1,66 km, przerwa ~200 m, czyli zazwyczaj trochę powyżej 1 minuty. Po ostatnim powtórzeniu prawie cała minuta w marszu. Rytmy to już odcinki po 200 m, przerwa do pełnego okrążenia, pierwsze 50 m marsz, reszta trucht.

Odcinki P i przerwa (czas odcinka | łączny czas | długość odcinka | tempo odcinka | średnie tętno | maks. tętno):
6:30.0 0:35:24 1.69 3:51 159 166
1:05.0 0:36:29 0.21 5:05 158 164
6:36.0 0:43:05 1.70 3:53 163 166
1:01.3 0:44:07 0.20 5:00 158 164
6:34.7 0:50:41 1.70 3:52 163 167
1:06.0 0:51:47 0.22 5:00 158 164
6:38.4 0:58:26 1.69 3:56 163 168
1:04.3 0:59:30 0.20 5:19 158 166
6:33.0 1:06:03 1.66 3:56 164 168
1:11.0 1:07:14 0.21 5:31 158 167
6:28.8 1:13:43 1.69 3:50 164 170
1:01.8 1:14:45 0.13 7:56 153 168

Pod koniec trzeciego powtórzenia złapała mnie kolka i następne 2 powtórzenia lekko zwolniłem, powtórzenie 6. to już powrót do szybszego tempa.

Odcinki R (czas odcinka | łączny czas | długość odcinka | tempo odcinka | średnie tętno | maks. tętno):
0:36.8 1:18:01 0.20 3:01 158 164
1:20.3 1:19:21 0.22 6:12 153 164
0:37.4 1:19:59 0.21 2:55 157 164
1:21.6 1:21:20 0.21 6:33 151 165
0:36.4 1:21:57 0.21 2:55 156 164
1:23.2 1:23:20 0.21 6:39 151 165
0:33.9 1:23:54 0.21 2:42 154 164
1:15.5 1:25:09 0.20 6:17 154 165

Ostatnie powtórzenie trochę docisnąłem.

Razem 18,62 km w 1:31:40, średnio po 4:55 min/km, średni puls 146 bpm.

Trochę obawiałem się tego treningu, ale weszło zadziwiająco dobrze.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6.04.2018
BS. Spokojne bieganie po akcencie. Uda trochę sztywne, ale poza tym w porządku. Razem 11,5 km w 56:53, średnio po 4:57 min/km. Średni puls 139 bpm.

7.04.2018
BS. W trakcie jeden podbieg (ok. 400 m) mocniej, w ok. 3:35 min/km. Razem 10,01 km w 48:16, średnio po 4:49 min/km, średni puls 142 bpm.

8.04.2018
BS, prawie bieg długi z mocnym 1 km w końcówce. Całość dość spokojnie, w granicach ~4:55 min/km, ale pod koniec dodałem mocniejszą końcówkę. Pogoda zapowiadała się ładnie, ~20 stopni, czyste niebo, Słońce, trochę wiatru, warunki jakich biegowo nie znoszę, ale idealne na trening. Start ok. 11, pierwsze 5 km spokojnie, głównie w leśnym cieniu ale z tego ok. 4 km pod wiatr. Następne ~4,5 km z bocznym chłodzącym wiaterkiem, ale praktycznie całość centralnie w Słońcu i trochę zaczęło się ze mnie lać, kilometr w cieniu i z wiatrem w plecy i było przyjemnie, później 2,5 km z bocznym wiatrem (ochłoda) ale znowu w pełnym Słońcu. Kolejne 2,5 km w leśnym cieniu i raczej z wiatrem w plecy, wypadam na lepszą drogę gruntową i przyspieszam, lecę dość lekko, spoglądam na zegarem - 3:30 min/km, mija ~400 m, ja nie bardzo czuję zmęczenie, dobiegam do zakrętu w prawo (ciasny i 90 stopni), tempo trochę spadło, ale zostało jeszcze 400 m i dociskam. Kilometr zamknął się <3:30, a maksa na pewno nie było. Na koniec jeszcze 1 km schłodzenia.

Razem 17,44 km w 1:24:14, średnio po 4:50 min/km, średni puls 144 bpm.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

9.04.2018
BS. Piąty trening z rzędu, dodatkowo nogi obciążone sobotnim ćwiczeniem core i gumami. Wolno, spokojnie, żeby złapać podobną objętość, jak w poprzednim tygodniu.

Razem 8,01 km w 40:09, średnio po 5:01 min/km, średni puls 136 bpm.

10.04.2018
5 x (200 m R + 200 m p + 200 m R + 400 m p + 400 m R + 200 m p).
Ponieważ wybrałem zły trening w zegarku (dystans z zegarka, nie na naciśnięcie lap), to w trakcie była jeszcze zabawa z zakończeniem jednego treningu i zaczęciem drugiego, żeby zmieścić się w przerwie. Udało się, ale na styk i pierwszy odcinek 400 m tylko na oko ok. 1:27. Przerwy aktywne, tylko po ostatnich 400 m dałem 50 m w marszu.

Odcinki R .200 / 200 / 400 (czas odcinka | dystans odcinka | tempo | średni puls | maks puls)
0:40.3 0.20 3:22 151 159
0:39.8 0.20 3:19 147 159
1:27 0.42 (nowy trening, żeby nie polegać na odległości ze stryda, a na oznaczeniach bieżni)

0:39.9 0.20 3:21 157 164
0:39.1 0.20 3:13 157 165
1:26.5 0.42 3:25 161 169

0:38.9 0.20 3:15 160 166
0:38.2 0.19 3:18 160 168
1:23.3 0.43 3:15 164 171

0:40.2 0.20 3:22 161 167
0:40.2 0.20 3:24 160 167
1:23.6 0.42 3:17 165 171

0:40.1 0.20 3:21 160 165
0:41.1 0.20 3:21 161 167
1:23.3 0.42 3:20 163 171

Szósty dzień treningowy z rzędu, nogi trochę ociężałe, ale koniecznie chciałem zrobić ten trening. Dołożyłem jedno powtórzenie względem poprzedniego tygodnia, dlatego też zacząłem trochę wolniej, w planie 200 m zamykać w 39-40 sek.
Dlaczego przez dwa pierwsze odcinki tętno było zdecydowanie niższe, nie wiem. Czy zdenerwowanie i zabawa zegarkiem w trakcie treningu mogły aż tak podnieść puls? Czy po prostu tak zareagowałem na wyższą temperaturę?

Razen 13,44 km w 1:05:55.

11.04.2018
Wolne. Po sześciu dniach treningowych z rzędu przydał mi się dzień pełnego luzu.

12.04.2018
Akcent na stadionie. 4,87 km BS i rozgrzewki, później 4 x (1,6 km P / 200 m p) + 3' BS + 4 x (200 m R / 200 m p).

Po wtorkowym treningu miałem trochę ciężkie nogi i zastanawiałęm się jak podejść do dzisiejszego. Skrócić, zwolnić, czy lecieć jak tydzień temu. Pogoda dużo korzystniejsza, więc postanowiłem, że robię pierwsze powtórzenie i się zobaczy. Pierwszy kilometr tempa P wszedł w 3:37 i wiedziałem, że to zdecydowanie za szybko, więc trochę zwolniłem, ale całość i tak zamknęła się w 6:21 (4 kółka po 3. torze, czasami musiałem zbiegać na 4. bo równolegle były treningi młodzieży/dzieciaków. Przerwa w truchcie i powtarzam. Tutaj już całość mniej więcej po 3:48 min/km. Pozostałe powtórzenia w granicach 6:30 na pełne 4 okrążenia po trzecim torze (zazwyczaj jeden łuk po czwartym torze). Nie chce mi się wrzucać podsumowania odcinków P, bo przez nieuwagę zostawiłem autolapa co 1 km i odcinki P są podzielone na 1 km + ~0,7 km (dwa pierwsze), dopiero później wyłączyłem autolapa i kolejne powtórzenia są już po bożemu. Ważne, że wszystkie zamknąłem w ok. 6:30, nie było rzeźbienia, ostatnie powtórzenie mógłbym docisnąć, ale z tym poczekałem na rytmy.

[e2]
Kolejne powtórzenia tempa P (czas odcinka | łączny czas | dystans | tempo odcinka | średni puls | maks. puls). Jak pisałem, pierwsze dwa powtórzenia są przecięte na odcinki 1 km + ok. 0,7 km, bo łapał autolap, na następnych powtórzeniach autolap już wyłączony i całe powtórzenia jako jeden odcinek:
3:37.0 0:35:06 1.00 3:37 159 163
2:46.2 0:37:52 0.73 3:47 161 164

3:48.0 0:42:45 1.00 3:48 161 165
2:46.0 0:45:31 0.73 3:48 163 165

6:29.2 0:53:03 1.72 3:47 163 167

6:30.8 1:00:42 1.71 3:49 164 167

6:31.2 1:08:18 1.71 3:49 163 167

6:28.6 1:15:55 1.70 3:49 164 169

[koniec e2]

Rytmy. Kolejne odcinki 200 m:
- 37''
- 37''
- 37''
- 31''

Ostatnie powtórzenie docisnąłem, ale jeszcze trochę zapasu było. Jednak dużo dłużej bym tak nie pobiegł, tym bardziej, że to już był ~18 km treningu. Na koniec chyba ze trzy kółka schłodzenia i pa pa. Razem 19,66 km w 1:34:56, średnio po 4:50 min/km. Średni puls 146 bpm.

Zauważyłem, że na stadionie dużo łatwiej jest mi biegać BS po 5:30 i wolniej niż w lesie. Czy to nie dziwne?


Chochlik wewnątrz mnie mówi, można atakować 38 min na dychę i 1:25 w połówce, głowa mówi - na krótszym dystansie do zrobienia jak nie przygrzeje, na połówce bateryjka wysiądzie po 16 km. Ech, dylematy.

e:
Podejrzałem też kadencję i długość kroku. Na odcinkach P kadencja to 167-170, długość kroku to ~1,55 m, najlepiej na pierwszym kilometrze pierwszego powtózenia 1,58 m. Na rytmach przez trzy pierwsze powtórzenia kadencja ~180, długość kroku ~1,53 m, ostatnie powtórzenie kadencja 191 i długość kroku 1,58 m.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

13.04.2018
BS. Tempo mocno szarpane, miało być wolno i spokojnie, ale ciągle było to szybciej, to wolniej.

Razem 11,47 km w 56:41, srednio po 4:56 min/km, średni puls 139 bpm.

14.04.2018
BS z rana. Obudziłem się przed 5, ale stwierdziłem, że o takiej porze nie chce mi się biegać. Pomarudziłem do ok. 6:30 i w końcu zebrałem się na wyjście. Starałem się dość równo, ale w pewnym momencie się zapomniałem i 7 i 8 km wpadły <4:40 (pod koniec się hamowałem).

Razem 11,48 km w 56:21, średnio po 4:55 min/km, średni puls 140 bpm.

Wieczorem ćwiczenia core i zabawa z gumami. Nogi trochę odczuły. Na dobry sen rolowanie.

15.04.2018
BD. Spokojne klepanie kilometrów, w końcówce jeden km mocno, po 3:25 min/km. W trakcie trzy przerwy - dwa razy na przekroczenie drogi, raz bo spotkałem dziki i musiałem zobaczyć, gdzie sobie pójdą.

Razem 18,6 km w 1:32:04, średnio po 4:57 min/km, średni puls 138 bpm.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

17.04.2018
BS i rozgrzewka, razem 3,84 km, później rytmy. Miało być to samo, co tydzień temu, ale na końcu się zagapiłem i w czwartej serii wyszły trzy 200 i jedna 400. Na koniec kilka kółek schłodzenia. Muszę powiedzieć, że całość weszła zaskakująco łatwo. Dzisiaj było sporo biegania po czwartym torze, jedno kółko nawet po piątym, więc niektóre odcinki już wyraźnie dłuższe niż 200/400 m - szybkie 200 m robiłem według oznaczeń, wolne 200 m wychodziło więcej, bo po prostu domykałem pełne okrążenie. Wszystkie odcinki 400 m zostały zastąpione pełnymi okrążeniami. Na rozgrzewce miałem wysoki puls, ale już podczas samych rytmów było raczej w normie. Może trochę ostatnia seria wyszło mocno nierówno (drugi odcinek), ale poza tym spoko. Mięśniowo też dobrze, dużo lepsze samopoczucie niż tydzień temu. Co prawda dzisiaj jedno powtórzenie mniej, ale to celowe, żeby złapać trochę świeżości na niedzielę.

Odcinki R (czas odcinka | łączny czas | dystans odcinka | tempo odcinka | średni puls | maks. puls):

0:37.5 25:43 0.20 3:03 146 155
1:11.7 26:55 0.23 5:13 141 158
0:38.1 27:33 0.21 3:00 148 158
2:13.1 29:46 0.44 5:03 140 158
1:21.4 31:08 0.44 3:06 155 165
1:11.5 32:19 0.23 5:16 152 165

0:38.2 32:57 0.20 3:07 152 161
1:11.1 34:08 0.23 5:09 150 161
0:37.8 34:46 0.20 3:06 151 160
2:14.8 37:01 0.45 5:00 143 162
1:20.3 38:21 0.43 3:09 156 167
1:14.4 39:36 0.23 5:26 152 164

0:37.8 40:13 0.22 2:56 152 161
1:11.1 41:25 0.22 5:17 151 163
0:37.7 42:02 0.20 3:05 154 163
2:17.6 44:20 0.45 5:09 144 163
1:21.1 45:41 0.44 3:03 157 167
1:11.6 46:53 0.22 5:19 154 166

0:36.4 47:29 0.21 2:54 155 165
1:07.3 48:36 0.21 5:19 153 164
0:41.0 49:17 0.23 3:00 155 163
1:11.9 50:29 0.22 5:21 153 164
0:38.9 51:08 0.21 3:05 154 162
2:16.5 53:25 0.43 5:16 145 163
1:20.7 54:45 0.44 3:04 157 167

Razem 13,36 km w 1:07:37, średnio po 5:04 min/km, średni puls 137 bpm.

18.04.2018
Fizjo

19.04.2018
Półakcent przedstartowy - 3 x (1,6 km P / 1' p).

Najpierw ok. 3,3 km rozgrzewki (w tym ćwiczenia w miejscu) i 3 powtórzenia tempa P na minutowej przerwie. Znowu 4 x długość stadionu po 3 (częściowo po 4) torze. Na koniec 1,3 km schłodzenia. Mocny wiatr i na prostej przeciwległej do startowej momentami podmuchy potrafiły prawie postawić w miejscu (subiektywne odczucie). Przerwa ok. minuty/200 m).

Odcinki P (czas odcinka | łączny czas | długość odcinka | tempo odcinka | średnie tętno | maks. tętno):
6:24.6 29:20 1.71 3:45 158 163
1:07.4 30:28 0.23 4:57 151 161
6:24.6 36:52 1.70 3:47 162 168
1:03.5 37:56 0.20 5:13 155 165
6:28.9 44:25 1.71 3:48 162 167

Razem 10,17 km w 51:20, średnie tempo 5:03 min/km, średni puls 140 bpm.

20.04.2018
BS zrobiony w pośpiechu, bo do domu wpadłem właściwie tylko na chwilę - zdążyłem pobiec, umyć się i znowu trzeba było wyjść. Całość dość równo i w miarę spokojnie, choć mogłoby być jeszcze wolniej, ale trochę obawiałem się, że zabraknie mi czasu.

Razem 13,68 km w 1:07:12, średnio po 4:55 min/km, średni puls 137 bpm.

21.04.2018
Rozruch - BS + 3 x 15'' PB / 45'' przerwy.

Razem 7,02 km w 33:47, średnio po 4:49 min/km, średni puls 138 bpm.



Jutro start. W głowie miałem różne pomysły jak rozłożyć tydzień przedstartowy. Po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że ideałem byłoby:
- niedziela - BD
- pon - BS
- wt - BS
- środa - akcent
- czwartek - fizjo lub BS
- piątek BS lub fizjo
- sobota rozruch
- niedziela - start

Nie wyszło. Fizjo w czwartek i piątek nie było, została środa, więc właśnie ta wizyta ustawiła rozkład jazdy. Niedziela i poniedziałek według pierwotnych założeń. Wtorek znowu rytmy (tym razem 4 serie), w środę fizjo, w czwartek półakcent tempa P, już bez rytmów na koniec. Piątek - BS, sobota - rozruch, niedziela - start.

Odnośnie miejsca startu - najpierw miał być drugi etap GPZ, ale białostocka czołówka będzie się ścigała gdzie indziej, więc idę w ślad za nimi. Padło na Mońki i XVII Międzynarodowe Wiosenne Biegi Uliczne. Kilka mocnych nazwisk na liście startowej jest, ale poza tym jest bardzo skromnie. Podium jest zarezerwowane dla ludzi poza moim zasięgiem, kolejne 3 miejsca raczej też, jest szansa na dobry czas i miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki.

Nasuwa się też pytanie - co dalej? Jak zaplanować starty w okresie bezpośrednio przed półmaratonem 13 maja? Niby już ten termin skreśliłem z poważnego biegania, ale dlaczego nie zaryzykować i nie polecieć po pełną pulę już w maju? Jak nie wyjdzie, zawsze mam wytłumaczenie, jak się uda, na jesień będzie ambitniejszy cel. Opcji startów mam kilka:
Ia
- 1 maja 5 km
- 6 maja 10 km
Ib
- 1 maja 10 km
- 6 maja 10 km

IIa
- 1 maja 5 km
IIb
- 1 maja 10 km

III
- 6 maja 10 km

Najrozsądniej wygląda opcja II b, najbardziej kuszą Ib i Ia (w tej kolejności). Mądrzejszy będę za jakieś 24 godziny.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22.04.2018
XVII Międzynarodowe Wiosenne Biegi Uliczne w Mońkach

Trasa z atestem, czas 38:03, miejsce open 8, miejsce M open 7, miejsce M30 1.
Zacząłem trochę za szybko, pierwszy kilometr zabrałem się z czołówką, biegłem w ogonie, ale z każdym metrem stawka się rozciągała i dość szybko zostałem sam na ok. 10. miejscu. Pod koniec 2. km doszedłem dwóch zawodników i przesunąłem się na 8. miejsce i tak zostało do końca. Trasa to było 8 pętli, od momentu jak wyszedłem na ósme miejsce właściwie cały czas biegłem sam. Były odcinki, kiedy mocny wiatr wiał centralnie w twarz i po połowie trochę to odczułem, ale patrząc obiektywnie, to warunki nie były przesadnie ciężkie. Od czwartego okrążenia była dostępna woda - raz trochę łyknąłem, później za każdym razem polewałem sobie głowę. Też na czwartym okrążeniu zacząłem dublować, pod koniec szóstego okrążenia zdublował mnie zwycięzca, pod koniec siódmego zdublował mnie drugi zawodnik.

Stryd na rozgrzewce elegancko połączył się z zegarkiem, na wyścig nie udało się i kilometry odbijane wg gpsa, trasa dość kręta i pewnie dlatego zawyżony dystans. Zegarek zmierzył dystans 10,31 km i pokazał średnie tempo 3:41, ale to niestety nie jest prawda. Trochę za szybko zacząłem i po połowie wiedziałem, że przyjdzie mi za to zapłacić. Niby treningi na niewiele niższym tempie mi wchodzą bez problemu, ale jednak wciąż mi brakuje wytrzymałości na wyższej prędkości. Czuję, że wciąż idę do przodu, ale jeszcze czegoś brakuje.

e:
Sama impreza skierowana głównie do młodzieży - dużo biegów dziecięcych i młodzieżowych (kategorie chyba co rok), dodatkowo bieg na 2,5 km kobiet i na 5 km mężczyzn. Bieg główny bardzo kameralny - startowało 40 osób, ukończyło 39. W kategoriach wiekowych wyróżnieni zostali tylko zwycięzcy, było dublowanie z kategorii open. Na moje szczęście byłem pierwszy w M30. Przede mną byli albo młodsi, albo bardziej doświadczeni biegacze. Zawodnicy z miejsc 6 (46 lata) i 7 (52 lata!, gość z Litwy) mieli czas 36:27 i 36:34, z miejsc 9 i 10 to 40:02 i 40:39, więc biegłem w wielkiej dziurze, więc może to jednak dobrze, że było po pętli, przynajmniej ciągle kogoś widziałem. Gdybym pobiegł w GPZ, biłbym się o drugie miejsce open, ale nie żałuję decyzji.
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2018, 20:48 przez kkkrzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

23.04.2018
Zawody, zawody i po zawodach. Start docelowy przede mną, więc trzeba szybko wrócić do treningu. Na początek BS na hamulcu. Tempo, można by rzec, regeneracyjne. Miało być spokojne zbieranie kilometrów bez większego wysiłku i tak wyszło. Zaległe ćwiczenia core (z soboty) zostawiam na wtorek. Dzisiaj mi się już nie chce.

Razem 13,66 km w 1:08:12, średnio po 5:00 min/km, średni puls 132 bpm.


Decyzja zapadła - biegnę 1 maja w Zambrowie, postaram się pobiec na maksa, 6 maja odpuszczam i już tylko "szlifuję" formę na półmaraton w Białymstoku. Ten tydzień planuję raczej spokojnie - wtorek BS, środa wolne, czwartek BS, piątek akcent, sobota BS, niedziela dłuższy BS, ale nie dłużej niż 80-85 minut, poniedziałek rozruch, wtorek start. Jeszcze nie wiem, co wybrać jako akcent przedstartowy. Mam dwa pomysły - 3 x (3,2 km P / 2' przerwy) lub 6-7 razy 4 x (4' I / 3:30 przerwy). Trochę kuszą interwały, ale z drugiej strony dłuższe interwały tempowe wydają się sensowniejszym treningiem w kontekście zbliżającej się wielkimi krokami połówki. A jeden lub dwa treningi interwałowe jeszcze zdążę wcisnąć między 13 maja a 2 czerwca. Przynajmniej taką mam nadzieję.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

24.04.2018
BS ma hamulcu. Ciut dłużej niż poprzednio, ale spokojnie i na luzie.

Razem 15,05 km w 1:15:14, średnio po 5:00 min/km, średni puls 132 bpm.

Po wszystkim sesja core i ćwiczenia z gumami.

25.04.2018
Wolne. I trochę rolowania, chociaż nie czułem jakiejś wielkiej potrzeby. Po prostu trochę mi się nudziło, nawet miałem ochotę pójść pobiegać, ale udało się powstrzymać. Na razie nie zwiększam objętości.

26.04.2018
Powtórka z wtorku, czyli BS na hamulcu. Udało się stosunkowo równe tempo utrzymać. W końcówce spłoszyłem stadko dzików i chwilowo przyspieszyłem, żeby szybko się oddalić, jak zobaczyłem, że dziki biegną w inną stronę, od razu zwolniłem.

Razem 13,69 km w 1:08:09, średnio po 4:59 min/km, średni puls 129 bpm.

27.04.2018
Akcent będący właściwie ostatnim lub przedostatnim mocniejszym treningiem przed półmaratonem. Dzisiaj świetna pogoda, ok. 15 stopni, może nawet odrobinę chłodniej, Słońce przez większość czasu za chmurami, delikatny wiatr. Nic tylko biegać. Chciałbym podobne warunki dostać 13 maja. Najpierw 4 km BS z ćwiczeniami, później część właściwa. W planie było 3 x (3,2 km / 2' przerwy) + 4 x (200 m R / 200 m przerwy). Odcinki P to 8 okrążeń po 3/4 torze, przerwa to 1 okrążenie, odcinki R to 200 m według oznaczeń i przerwa do pełnego okrążenia. Odcinki R bezpośrednio po przerwie ostatniego powtórzenia P. Na koniec kilka okrążeń schłodzenia.

Odcinki P (czas odcinka | łączny czas | dystans odcinka | tempo odcinka | średni puls | maks. puls):
13:02 0:39:19 3.41 3:49 156 162
2:05.5 0:41:24 0.42 4:58 146 159
13:00 0:54:24 3.41 3:49 158 162
2:07.4 0:56:32 0.43 4:57 146 159
12:39 1:09:11 3.40 3:43 160 165

Odcinki R (czas odcinka | łączny czas | dystans odcinka | tempo odcinka | średni puls | maks. puls):
0:37.6 1:12:04 0.21 3:01 153 162
1:07.1 1:13:11 0.22 5:07 153 161
0:37.0 1:13:48 0.21 3:00 154 162
1:08.0 1:14:56 0.22 5:11 152 162
0:35.6 1:15:32 0.20 3:01 154 162
1:07.5 1:16:39 0.22 5:11 154 163
0:33.9 1:17:13 0.20 2:45 155 163

Razem 19,32 km w 1:29:25, średnio po 4:38 min/km, średni puls 141 bpm.
ODPOWIEDZ