ME Masters M35 Toruń 23.03.2024

Moderator: infernal

Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Fear of the dark & Number of the beast
12.02 pon
W planach było wyjście na BBL, który prowadzić miała Angela. Spodziewałem się małej ilości km i wielu ćwiczeń zatem najpierw potruchtałem sam na "swoją" górkę. Najpierw druciana siatka uratowała mnie przed wściekłym psem. Potem czarny kot. :hahaha: Lubię czarne koty :hahaha: Na górce, tzw. płytach, ciemno jak podczas Bożego Narodzenia w Tromsoe. Nawet zaniepokojona sarna wyszła na drogę i patrzyła co za wariat robi skipy po nocy :hej: Potem coś buszowało w głębi lasu, to się stamtąd zabrałem. Zrobiłem 5 razy skip A pod górę (ok 50-60m, od połowy wzniesienia). Dalej jeszcze 2 czarne koty. Nie no klimacik był. Dobiegłem na stadion mając w nogach 4km. Na bieżni zrobiłem 10 kółek i wybiła 20.00 Na BBL nieco ponad 15 min rozgrzewki, rozciąganie i siła biegowa. Wbiegaliśmy po kostce brukowej na koronę stadionu miejskiego. Najpierw (ok 30m do 1 latarni + kolejne 40m do następnej) skip A przechodzący w przebieżkę (6 razy), następnie skip C przechodzący w przebieżkę (6 razy) oraz wieloskok o dziwo przechodzący w przebieżkę :hahaha: i też 6 razy :taktak:
Razem wyszło ok. 13 km truchtu + ćwiczenia
Polecam dwa fajne kawałki Iron Maiden jak ktoś lubi.
https://www.youtube.com/watch?v=J0N1yY937qg
https://www.youtube.com/watch?v=7-iRf9AWoyE
PS zamiast jednej przebieżki zrobiłem z kolegą wyścigi i krzywo stanąłem w jakąś dziurę. Noga trochę boli.

13.02 wtorek
Dopadłem plan treningowy znajomego, który wygrał 5km z czasem 16.38 w niedzielę. Plan od starszego trenera. Plan pisany starannie odręcznie dzień po dniu. Szanuję starszych ludzi. Prawdę powiedziawszy przed laty poziom biegania był dużo wyższy. Wystarczy spojrzeć na wyniki sprzed 20-25 lat, gdzie 36.00 na biegu dawało miejsce 40 na 200 uczestników, a nie 10 na 400.
W skrócie dużo siły biegowej, dużo km, choć znośnie, biegi w stylu: 20 km w tym 2x3 km "około progowo".
Zaplanowałem sobie spokojny bieg.
Pracę skończyłem nieco szybciej niż zwykle i załapałem się jeszcze na kilkadziesiąt minut przed zachodem słońca. Ruszyłem w kierunku Barbarki i po ok. 2-2.5km mijałem się z Angelą (musiała mieć w nogach co najmniej 8km). Odcinek na Barbarkę (5.5km) biegałem już dziesiątki razy. Zwykle robiłem to w 26.00-26.30 a dziś 25.01 :wrrwrr: a jeszcze w tamtą stronę jest odrobinę pod górkę. Jako, ze zapadał zmierzch, to skierowałem się asfaltem ku ścieżce rowerowej. Dokręciłem do około 15 km w tempie +/- 4.30-4.40
Zadowolony z treningu wyszedłem po kąpieli coś zjeść do kuchni a tam... biegnie Angela. Hmm musiała zrobić longa ze 25 km minimum. Czyli nie taki mój trening dobry. Jutro bieżnia i dłuższy ciągły. A czwartek to Copernicus Cup!
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
New Balance but biegowy
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

14.02 środa
Taki ładny post. Tylko enter i skasowałem. Niech to szlag. Po małej ilości snu i trzech niskoprocentowych napojach rozweselających nie spodziewałem się sukcesu na treningu. Dodatkowo boli mnie łydka i chyba mięsień gruszkowaty. Umówiłem się z Krzyśkiem, Piotrkiem (koledzy z drużyny) i Zbyszkiem (pomagam mu złamać PB na 10km, 41.30) na stadionie. Po rozgrzewce itp przeszliśmy do zasadniczej części. Chciałem zrobić 10km po 4.10-4.15. Krzysiek planował to samo. Piotrek 5km i Zbyszek podobnie.
wyszło tak:
1) 4.10
2) 4.08
3) 4.13
4) 4.07
5) 4.13 -> 5 km w 20.51
6) 4.05
7) 4.10
8) 4.06
9) 4.11
10) 4.08 -> 10 000m w 41.31 Od razu przyspieszyłem do tempa koło mojego progu.
11) 3.52
12) 3.51
O ile w tempie 4.10-4.16 mógłbym jeszcze biec długo, o tyle to szybsze było już dosyć wymagające na tym etapie. Krzysiek zrobił 10km po 4.04 Piotrek 5 km w 21.08 (sekundę szybciej niż na zawodach w neidzielę :niewiem: ). Zbyszek 6km biegł ze mną, ale to już było za mocno dla niego moim zdaniem.

Całość 18,4km w tym 12 jakościowych kilometrów. Będę musiał pobiec coś podobnego za 2 tygodnie znowu. Więcej jak 15km tempa M nie zamierzam przekraczać.
Jutro Copernicus Cup. Na halę mam 10 min spacerem. W piątek wieczorem wpadło sędziowanie wiec nie pobiegam, ale odpoczynek i tak mam wskazany.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Copernicus Cup minął i trzeba było pobiegać. W ogóle idąc na zawody, trasą Top Crossu, na ścieżce rowerowej za laskiem rozgrzewał się biegacz. Przechodzę a to Marcin Lewandowski, a jak zrobił przebieżkę to aż miło było popatrzeć. Czwartek i piątek nie biegałem. Za to w weekend nogi niosły, ale miałem bardzo mało czasu. PS po 2 dniach odpoczynku nic już nie boli.
17.02 sob.
BS tzn. miał być bs, 14 km 1.05.34
Po drodze spotkałem Marka, tego z rocznika 1959, biegającego maraton 2.52. Biega teraz ok. 120 km/tyg. oczywiście pracując w pełnym wymiarze czasowym. "Stary" człowiek i może. Chapeau bas

18.02 nd
BS 18km 1.28.49
Wyszło pewnie ciut więcej. 15km z Piotrkiem po około 4.50-4.55. Potem na pewno przyspieszyłem i biegłem jeszcze 15min.

Cały tydzień zamknięty z 78 km i to bez jakiegoś dłuuugiego wybiegania. Póki co to SB i trzeci wynik w życiu:) Kiedyś było 80 i 79 :)

19.02. pon.
Nie wiedziałem co będzie na BBL, to postanowiłem trochę poklepać ścieżki i chodniki. Najpierw 9km bardzo luźno. Dogoniłem jakiegoś młodego chłopaka (pobiegł niedawno 23.06 na 5km podczas Sztafet Wolności), a że biegliśmy do tego samego miejsca, to ochoczo gadając biegliśmy razem. Tzn. to potem trochę monolog wyszedł, bo biedny młodzian tchu nie mógł złapać, ale w końcu pewnie zrobił coś innego niż BS :hahaha: :hahaha:
Na BBL generalnie nudy. Mało rozciągania, trochę było zimno a trening to 10 x 100m podzielone na 3 odcinki. Pierwszy biegniemy orientacyjnie na 95%, kolejny to żwawa przebieżka, a ostatni prawie na maxa.
Całość: 15km.

20.02 wt.
14km + 6 x skip A na podbiegu, ale znalazłem inne miejsce na takie ćwiczenia. Bardzo dobrze oświetlona ścieżka rowerowa i chodnik przy lesie. Przez kilkanaście minut to tam 1 człowiek się przewinął i to biegacz. Czuć lekkie zakwasy po tych sprintach. Najważniejsze, że nic nie naciągnąłem.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

21.02 śr
Kwestia snu
Wstałem dzisiaj o 6.00 ... Ale to nic nie znaczyło. Wystarczy położyć się wcześniej, nie tracąc bezsensownie (bez sen?) czasu i wszystko wychodzi łatwiej. Najpierw morfologia i EKG do karty zdrowia, bo niedługo egzaminy sędziowskie. Potem praca etc. Na wszystko był czas.
Jako danie głównie BC (tempo około progu, czyli 3.52).
3.58+3.52+3.57+3.48+3.46 = 5km 19.21, razem dzisiaj 10km.
Bardzo mało czasu wolnego dzisiaj, ale wszystko udało się zgrać. Sen czyni cuda. Wieczorem pubquiz, który znowu wygraliśmy. W nagrodę piwka :spoczko:
Zrobiłem piątkę na bieżni. Warunki idealne. Piękny wyż bez wiatru. Bieżnia sucha. Na początku czułem trochę ciężkawe nogi. Cóż to już 5 dzień treningu z kolei. Na bieżni pojawili się Piotrek i Arek z Nadaktywnych Toruń oraz Zbyszek. Zasugerowałem im 3x2km w tempie dychy na którą teraz mniej więcej się czują (przedział 3.58-4.06). Głównie chodziło o to, że pierwsze 2 km mogę ich pociągnąć.
Istnieje ryzyko, że nawet 5 dni nie pobiegam. Głównie przez 13 godzin sędziowania, relacje damsko-męskie i dziodka moroza ze wschodu.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Uczciwy to ma chyba w życiu gorzej.
W czwartek odebrałem wyniki i udałem się do lekarza sportowego. Całe wywiad: leki bierze? Nie Pali papierosy? Nie, Po co chce kartę zdrowia? A bo ja to sędzią jestem. A jakie mecze? A takie różne. Osłuchał, ciśnienie zmierzył i koniec. Wyników EKG i morfologii nawet nie skomentował, nawet chyba nie spojrzał:) 123 zł poszły w pi***. Sam zdążyłem zauważyć, że HR na badaniu EKG to 47 czyli dosyć nisko. Może dobrze, że nie dopytywał, bo jakbym powiedział że maratony biegam to by karty zdrowia nie wypisał :hej: Swoją drogą zabawne, że mogę przebiec maraton na oświadczeniu a śmiesznego egzaminu sędziowskiego (150m biegu 35s, 50m marszu 45s, 150m biegu 35s, 50m marszu 45s) x12 kółek już nie :) Tempo biegu to zawrotne 3.53 z przymrużeniem oka, no bo Panie Heniu tylko 5m mi brakowało :hahaha:
Za pierwszym razem w 2008, gdy zdawałem te egzaminy to mieliśmy jeszcze Test Coopera i pamiętam, że po dosyć długiej chorobie, antybiotyku nabiegałem 3150. Szkoda, że człowiek wtedy nie pomyślał poważniej o bieganiu.

Tekst roku z egzaminów: "Witam wszystkich sędziów na plenarce wiosennej. Przedstawiam skład komisji egzaminacyjnej w składzie Kaziu, Heniu i Ja". :sss: :hahaha:

Co do treningu, to ostatnio posucha u mnie. W czwartek 2 mecze w hali. W sobotę podczas jakiegoś diecezjalnego turnieju ministrantów byłem sędzią, spikerem, losowałem grupy itp itd. Zeszło 6h. W niedzielę 5 meczów i duuużo czerwonych kartek, bo chłopakom zachciało się grać w siatkówkę akurat wtedy gdy piłka leciała do bramki i to w kilku kolejnych spotkaniach.

Ok 16.20 ruszyłem z Piotrkiem spod mojej klatki na wybieganie. Celowo startowaliśmy ode mnie, bo chciałem, aby dokładnie pomierzył trasę. Dostosowałem się do Piotrka i lecieliśmy 4.55-5.05 przez ok 19km, potem dołożyłem jeszcze do siebie ok. 2km Całość 21 km 1.46.07. Gdy zrobiło się ciemno, to temperatura spadła już do -10, a w nocy było jeszcze 6 stopni mniej.

Podczas mrozów nie mam ciśnienia na bieganie. Uczę się do egzaminów. Przepisy Gry mają 243 strony a pytania są na udupienie bardzo szczegółowe. Byle do wiosny.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

5 dni bez biegania to już sporo, choć przestępcą się nie czuję:). Było dla mnie zwyczajnie za zimno a na głowie miałem egzamin sędziowski do zdania. Jako arbitrzy, przechodzimy je co pół roku. Egzamin napisałem na 28/30 (aby zdać trzeba uzyskać minimum 21 pkt).
W związku z mrozem zrobiono nam test Coopera, z tym że jeżeli ktoś zrobi 2400m to już jest ściągany z bieżni. Poszło sprawnie i po 8.37 mogłem oddać numer. Szkoda, że nikt się nie wysilił - sami minimaliści. Nad 2 zawodnikiem, w mojej 15-osobowej grupie, miałem 600m przewagi. Z rozgrzewką zapisuję całe 3km :hahaha:

04.03 nd
Dzień po egzaminach czas znalazłem dopiero ok 20 na trening.
BS? 17km 1.21.15 Pierwsze 6 km po około 4.35, ale coś spłoszyłem w lesie, a że ciemno dookoła to kolejnego spotkania z dzikami mieć nie zamierzam i przyspieszyłem kroku :hejhej:

Tydzień: 20km.
Nadchodzący powinien być już normalny. W niedzielę 11 marca sztafety wolności 4x5km. Sobota pewnie wolna.

PS Myślałem, że liczbą dnia będzie 314,2 pkt Kamila Stocha (zwycięstwo aż o 28,2 nad Eisenbichlerem i 28,3 nad "Małym Knykciem", jak to moja siostra określa Krafta :hahaha: ), a tu: 3.01.77 WR. Coś wspaniałego, coś niewiarygodnego.

Kiedyś był tak zawodnik Piotr Haczek, który biegał indywidualnie dosyć słabo, ale podczas sztafety nabiegał raz 44.00 na swojej zmianie ze startu lotnego wiadomo. Pobiegł zatem ok 1-1,5s lepiej niż powinien. Nie pamiętam, czy było to w 1998 gdy nasi ustanowili rekord Polski 2.58.00

Mistrzami świata (po dyskwalifikacji USA) byliśmy w Sevilli 1999r, gdzie indywidualnie Tomasz Czubak wynikiem 44.62 ustanowił rekord Polski i był 5 w półfinale.

W Lizbonie w 2001 polska sztafeta 4x400m w składzie Piotr Rysiukiewicz, Jacek Bocian, Piotr Haczek, Robert Maćkowiak również pokonała USA i zdobyła złoty medal
https://www.youtube.com/watch?v=Jx_DSBInj_Y
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

05.03 pon
Wreszcie nastały normalne temperatury. Jak to w poniedziałki wieczorem zajęcia BBL w Toruniu. Postanowiłem potruchtać przed zajęciami. Zanim one się rozpoczęły zrobiłem 9km, w tym końcówkę na bieżni, gdzie mnie wyprzedził nieznajomy biegacz w niebieskiej czapce, który potem robił jakieś skoki na 1 nodze po schodach na koronę stadionu i gdy wszyscy się zebrali to jeszcza jakieś inne ćwiczenia. Na zajęciach trucht, sporo rozciągania i 8x200m na przerwie 200m. Na szczęście przyszedł Arek od nas z drużyny. Fajnie że znowu biega. Dzień wcześniej zrobił 5km w 19.34 więc jak na niego to nawet przyzwoicie. Przy tylu powtórzeniach ważne, aby nie przesadzić z pierwszym.
1) 32,8s - znośnie bez spiny
2) 28.00 - Poczekaliśmy na kolegę w niebieskim aby się pościgać. Z pewnością włączyłem stoper w dobrym momencie i w dobrym wyłączyłem, po drodze trochę slalomu, ale czas i tak mnie zszokował. Przerwa nie była już w truchcie :hahaha:
3-6 - 32,5-33.8
7-8 - 34,5 - tu już trzeba przyznać nie miałem siły ani ochoty się ścigać. Różnica pomiędzy 33.0 a 34.5 na tak krótkim odcinku i tak jest ogromna.

W perspektywie maratonu takie szybkie odcinki chyba są potrzebne jak świni siodło :lalala: , ale miło, że jeszcze kilka włókien szybkokurczliwych zostało :taktak:
Całość 15km

06.03. wtorek
Wstałem jakiś taki ponaciągany i osowiały :niewiem:
Wieczorem zaplanowałem tempo maratońskie na stadionowej bieżni.

Najpierw 3km, rozciąganie itp. 3 przebieżki i ruszyłem do samotnego biegu.
1) 4.13
2) 4.17
3) 4.15
4) 4.13
5) 4.14
6) 4.16
7) 4.11
8) 4.12
9) 4.14
10) 4.09
11) 4.07
12) 4.03

Razem: 12km TM 50.24
Całość 18km.
Znośnie i równo. Spoglądałem na stoper jedynie co 1km, aby samemu wyczuć tempo. Końcówka minimalnie szybciej, ale bez spinania. Bezpośrednio po biegu zmierzyłem sobie puls "po staremu", czyli palec na tętnicę i 10s. Wyszło coś 25-26 uderzeń, czyli 156 powiedzmy. Póki co to niewiele mówi, bo nie znam HR max swojego. Ale jak kiedyś dorobię się pulsometru to wynik ten będzie ciekawostką.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

07.03 środa
BS +/- 13km 1.02.59

08.03. czw.

12 km 54.28 (27.44+26.44)
Spieszyłem się na mecz Milanu z Arsenalem w LE. Potem jakieś piwko z kumplem.

Teraz 2 dni odpoczynku. A w niedzielę sztafety. Oczekuję wyniku co najmniej na poziomie 17.50. Zobaczymy, czy ten ciężki tydzień da się we znaki, czy uda się zrealizować plan.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

11.03 Toruńskie Sztafety Wolności vol. 3
Niedziela przywitała Toruń piękną pogodą. Tak pięknego dnia nie pamiętam od 15 października, kiedy to słońce, do spółki z innymi elementami, pokonało mnie podczas maratonu poznańskiego :echech:
Nie czułem jakiegoś specjalnego gazu w nodze, ale wiedziałem, że stać mnie na szybkie bieganie. Stanąłem w pierwszej linii na starcie, choć zaraz kilka osób jeszcze wcisnęło się przede mnie. Punktualnie o 11.11 wystartowaliśmy do biegu na 5km. Starałem się biec równo. Jedynie pofałdowana trasa utrudniała mi to nieco. Pierwszy km w 3.32 Drugi w 3.36. Czołówka wyglądała tak: samotny lider biegu na 5km, czterech harpaganów z dychy i drugi zawodnik na 5km, jeden ze sztafety, paru co przeszacowało swoje możliwości i ja z dwoma zawodnikami (jeden z 5km, kolejny ze sztafety. Chcąc poprawić swój lutowy wynik, musiałem pilnować, aby za bardzo nie zwolnić. Trzeci kilometr wszedł w 3.31 i wtedy zostawiłem swoich dwóch kompanów. Zostawiłem, bo to oni zwolnili bardziej, a nie że ja przyspieszyłem :hahaha: . Czwarty w 3.37, co dało międzyczas 14.16 - o 2 sekundy lepiej niż poprzednio. Ostatni km to cholerny podbieg i jeszcze mało przyjemny zbieg. Mając pianę na pysku wyprzedziłem harpaganów z dychy i jeszcze zafiniszowałem. Ostatni km w 3.28.
5km w 17.44
Zapisuję 1+5=6km z rana.

Wieczorem BS taki jak w środę ok. 13km 1.03.42 Tydzień zamykam z 77km. Jest dobrze. Na grupie "Trójkołamacze DOZ Maraton Łódź" pojawił się opis metody Barta Yasso jako pewnej formy sprawdzianu, ale o tym więcej w przyszłym tygodniu.

Wyniki dzisiejszych zawodów:
http://sts-timing.pl/event/torunskie-sz ... ci-2018-3/
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2018, 22:24 przez Morderca_z_głębi_lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Jeszcze bym zapomniał. Dokładnie rok temu na Maniackiej poznałem Zbyszka. Wówczas na tej płaskiej trasie pobiegł bodajże 41.33. Facet jest starszy ode mnie i biega już kilka lat. W styczniu po uzyskaniu 42.29 na na sztafetach wolności zwrócił się do mnie o pomoc w sprawie treningu. Dzisiaj nabiegał 40.56 !!! - na sztafetach a nie na płaskiej trasie. Jest mi niezmiernie miło, że mogłem mu pomóc. Oby tak dalej. Nie wiem czy to kwestia treningu czy mobilizacji do niego. Nieistotne; istotne, że zadziałało.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Nowy tydzień, nowe pomysły, ale nadal zimno.
12.03 pon
BS ~13km 1.01.56
Pobiegałem z Piotrkiem. Nawet udało się kilka km zrobić po lesie przed zapadnięciem zmroku. Czułem zmęczenie niedzielnym startem i treningiem. Tym razem to ja mówiłem, aby było nieco wolniej. Ale i tak coś ok. 4.45

13.03 wt
Ogólnie w pracy zapiernicz. Przez 5 dni (do piątku włącznie), we trzech, wysłaliśmy ponad 120 palet towaru, czyli ok. 90-100 ton. Siły biegowej chyba nie muszę robić :hej: A tak na serio, to jestem przemęczony.
Zaplanowałem trening w tempie około progowym. Nie chciałem dobijać kilometrażu. Wolałem szybciej a konkretniej.
3.51+4.02+3.54+3.54+3.45=19.26 na 5km Całość 11 km.
Ot zacząłem za szybko pierwszy kilometr i potem zwolniłem, aby wyszło finalnie 3.51. Kolejny km biegłem tempem końcówki pierwszego.
3 i 4 to dosyć komfortowy bieg, a ostatni nieco szybciej, na lekkiej zadyszce, bez przyspieszania na koniec.

środa - wolne - i tak nie miałem na nic czasu

15.03 czw Tzw trening Barta Yasso
Co to takiego?
https://treningbiegacza.pl/yasso-800s

Umówiłem się na bieżni ze Zbyszkiem. Zapytałem, co on w ogóle planuje na dziś? Stwierdził, że ambitnie 5-6x1km po 3.52 około. No to namówiłem go na 800m w tempie ok. 3.45, tyle raz ile zechce.
1. 2.58,5
2. 2.59,4
3. 2.56,76 ops, sorry Zbyszek. Po jego oddechu słyszałem, że to już za szybko.
4. 2.59,78
5 i 6 ~2.58 - nie pamiętam dokładnie
7. 2.57,99 Kolega trochę się zajechał. Przerwy robiliśmy 600m w truchcie więc ok. 3minut. Dalej biegłem sam.
8. 2.53,61
9. 2.54,18
10. 2.52,96 - czyli 3.36,2/km

Wydawałoby się, że to nie jest nadzwyczajny trening. Ale ostatnie dwa przyspieszenia, wliczając kilometry rozgrzewkowe, wykonujemy mając w nogach 13-16km. Całość treningu to ~19km. Także z tej perspektywy, to chyba wartościowy trening. Wydaje mi się, że jest on dosyć wiarygodny dla zawodników z poziomu +/- 2.50-3.10 w maratonie. Wiadomo, że zrobienie go nie jest gwarancją sukcesu. Natomiast jeśli ten trening byłby zbyt trudny, to już na poważnie należałoby się zastanowić nad zmianą celu i tempa na maraton.

Ogólnie pierwsze 4 powtórzenia, to mocno zwalniałem na ostatnich 200m, tak aby mieć siły na dalszą część treningu. Ostatnie trzy to już przyjemna zadyszka:)

W piątek miałem potruchtać, ale w pracy strasznie wymarzłem. Ciągłe wyjścia z magazynu na ten cholerny wiatr skutecznie odebrały mi chęci na trening. Dobrze, że śnieg nie pada. Zresztą w Toruniu od miesiąca śnieg nie leży. Jedynie ze dwa razy w tym czasie padał i znikał od razu.

W sobotę sędziuję mecz na otwartym stadionie. Zastanawiam się ile warstw mam na siebie założyć :taktak: A w niedzielę jeszcze trampkarze. Może zrobię longa. Na pewno chciałbym.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

1 kolejka rundy "wiosennej" za mną.
Niestety było bardzo zimno i wietrznie. Na szczęście bez śniegu. W pierwszym meczu Serie A 5-1. Bez historii. Wygrał faworyt.

18.03 nd
Dzisiaj mecz ligi wojewódzkiej trampkarzy z kolei. Goście po 10 minutach powinni prowadzić co najmniej 2 golami, ale pudłowali w niewiarygodnych sytuacjach. Gospodarze 1 akcja i oczywiście 1-0. Po przerwie zawodnik gości nie strzelił z toczącej się po sztucznej murawie piłki do pustej bramki. Stojąc 10m przed bramką, pomylił się o ... prawie 10:) No to gospodarze wbili na 2-0 zaraz. A potem jak gościom zaczęło siadać na nodze to wbili 4 gole i wygrali mecz Elana II - Lech Rypin 2-4 (1-0). Trzeba też oddać, że gospodarze grali rocznikiem młodszym, a w tym wieku 1 rok robi dużą różnicę.

Udało się jeszcze coś pobiegać.
Long... 24km ...1.47.18 Myślałem, że zegarek mi zwariował. Pobiegłem dokładnie tą samą trasą co 20 stycznia, tylko że teraz o ponad 11 minut szybciej. Przepraszam niechcący. Choć wtedy leżał kopny śnieg. To na pewno dlatego, że zjadłem snickersa w połowie trasy :taktak:
Kilometr kontrolny na ścieżce rowerowej wyszedł 4.25

Chyba nie powinienem wybiegań tak latać. No, ale samo tak nie chciało zwolnić. Tydzień zamykam z 67 km. Wypadł 1 BS z powodu pizgawicy. Do maratonu 4 tygodnie. Zastanawiam się co biegać. Jakieś podpowiedzi? Chciałbym jeszcze raz zrobić tempo maratońskie. Tak z 10-12km, ale to może w czwartek. Może jakieś 5-6 x1km? Tylko po ile? Gdzieś czytałem, że po 3.50, no ale po 3.50 to ciągły robić mogę? Luzowanie chyba czas zacząć ok 2,5 tyg przed startem?
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

19.03 pon.
BBL na stadionie. Mam chyba za blisko na bieżnię (ok. 1,5-1,6km) i dlatego się spóźniłem:). Dołączyłem do truchtającej grupy i biegłem ze wszystkimi. Jak miło jest czasem pobiegać po 5.50-6.00. Było trochę zimno (ok -2) więc dosyć mało rozciągania wyszło, ale dobre i to. Prowadząca zaordynowała elementy siły biegowej. I tak 5 x skip A ok. 40m i potem przejście w... skip D? - tj. takie wybicia za śródstopia mając proste nogi a tułów odchylony do tyłu - też ok 40m. Następnie 5 x wieloskok zakończony przebieżką. Po weekendzie, meczach i wybieganiu czułem się trochę "wyżuty i zmielony". Na deser trening 3 "M" czyli minuta baardzo mocno, 3 minuty trucht i tak 3 razy.
Przyszedł Arek to ustaliliśmy, że za 1 razem biegniemy po prostu 400m na 99% a potem już te minutówki dwie, ale trochę wolniej. Mimo, że nie mogłem wejść na wysokie obroty to 400m wyszło w 1.05,3. Arek nie naciskał. Kolejne dwa powtórzenia już nieco wolniej.

W środę mamy 1 edycję Grand Prix Torunia w biegach przełajowych. Z kolegami wygraliśmy edycje 2016 i 2017 (bodajże o 17 minut nad drugim zespołem). Teraz organizatorzy dorzucili, że liczyć się będzie czas 1 kobiety i 1 zaw z kat. M40 lub starszego. No to chyba nie wygramy drużynowo, a jak byśmy wygrali, to pewnie za rok musiałby biegać ktoś z psem a za dwa lata wielbłąd i Bóg wie co jeszcze. True story :spoko:

Trasa to płaskie 6km po lesie zmierzone dalmierzem kołowym więc prawie jak atest :taktak: W ubiegłym roku biegałem 21.36 21.42 21.37 i chyba 21.36 więc stabilnie. Co prawda wówczas na wypoczętych nogach a teraz w nowej pracy na ołowianych.
Oczekuję wyniku 21.50 lub lepszego.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Grand Prix Torunia w biegach przełajowych 2018 - edycja 1
W pierwszy dzień wiosny (chociaż tylko z nazwy) wystartowałem w GPT. Trasa to 6km w lasku koło UMK. Dystans zmierzony porządnie, a trasa oznakowana co 1km. Trasa to dobieg i pętla, dwie pętle, pętla i dobieg do mety - coś takiego 1,65km+1,35+1,35+1,65km.
Ledwo zdążyłem na start, ponieważ pracę skończyłem kilkadziesiąt minut wcześniej. Na szczęście podrzucił mnie kolega z drużyny - Krzysiek (Buniek z bieganie.pl). Było chłodno, ale nie wiało i ok. 17.30 można było startować. Okazało się, że na inaugurację ściągnęły tłumy bardzo dobrych biegaczy. Szybko licząc - 12 - z życiówkami poniżej 36 min na dychę, w tym dwóch z okolic 33.00 i szybciej :taktak:
Wiadomo, po pracy w magazynie nogi trochę ciężkie, ale nie było najgorzej, tym bardziej, że wtorek zrobiłem wolny.
Stanąłem w 2-3 linii (jest dosyć wąsko na starcie). Ruszyliśmy i zostałem zablokowany przez starszego, zgarbionego Pana, choć on i tak ruszył żwawo. Może to i dobrze nawet, bo rozpocząłbym zbyt szybko, a tak spokojnie wystartowałem i już po 400-500m byłem na właściwej pozycji. Złapałem się pleców Roberta (42 lata). W ogóle wygląda on na młodszego, biega pięknie technicznie (przynajmniej dla mnie, niekoniecznie dla Yacoola :hahaha: ) a w ub roku podczas Run Toruń zrobił 35.16 więc dla mnie kosmos. Pamiętałem jednak, że podczas lutowej edycji sztafet wolności, na swojej zmianie, pobiegł mniej więcej tyle, co ja na swoich 5km więc utrzymanie się go wydawało się możliwe.
Po chwili słyszę z tyłu pędzącą, sapiącą lokomotywę. Okazało się, że pewien młody zawodnik, mający mocną budowę ciała ruszył tak szybko, że nie byłbym w stanie utrzymać jego tempa - tętna pewnie też nie - choć na odległość nie zbadam :spoko: Podejrzewałem kto to jest (38.03 na 10km na sztafetach) i liczyłem, że prędzej czy później po prostu osłabnie.

Pierwszy km mijamy w 3.31 - tak miało być - ten kilometr zazwyczaj to u mnie drugi najszybszy po finiszowym. Po 2 km mijamy z Robertem - Sławka - który mimo 50 lat tradycyjnie zaczyna za szybko. Ale jemu należą się ukłony, bo w 2017 roku po wielu latach i wielu próbach połamał "trójkę" w maratonie (2.54.XX - też zaczął szybko, ale dowiózł wynik) i pobiegł atestowany HM w 1.20.39 (wiem, dużo tych liczb, piszę z pamięci, ale to dobre czasy co do sekundy - dziewczyna podejrzewa u mnie Aspergera :echech: )

Tymczasem "nasz" sapiący młodzian był dobre 40-50m z przodu:).

Trzeciego km nie pamiętam. Wiem gdzie jest znacznik, ale na wąskiej ścieżce było bardzo dużo dublowania. Na ostatnim kólku wszyscy biegnący po ok. 4.40-4.45 nawet. Kiedyś sam dostałem dubla, ale od Grzegorza Kalinowskiego na pewniej "piątce" więc wybaczam:).

Znacznik 4km mijamy z Robertem ok. 14.10-14.11. Mimo, że trasa jest bardzo płaska, to jednak na ścieżkach trzeba uważać na kamienie, dziury i korzenie. Mam tę przewagę, że najwęższa prosta (pętla to taki trójkąt prawie równoramienny z jedną nawrotką nawet), to moja treningowa droga do lasu na Barbarkę, którą przebiegłem pewnie ze 300 razy i wiem gdzie należy zwrócić szczególną uwagę.

Po nawrocie na szerokiej prostej widzę, że zbliżamy się do naszej lokomotywy. Po ok 4.6-4.7km szybka decyzja, że atakuję. Czułem, że zawodnik ten chciał się zabrać. 5km w 17.46 i można grzać ile sił do mety. Po kilkuset metrach nie słyszę już kroków kolegów za mną. Dubluję jeszcze kilka osób i zbiegam w kierunku mety z pianą na pysku jak u wściekłego psa :hej:

21.09! Na stoperze nawet minimalnie szybciej. Nie było oszczędzania się, biegłem na maksa i potrzebowałem z minuty gleby, aby dojść do siebie. Wynik bardzo dobry. Lepszy nawet od edycji wrześniowej, kiedy miałem 21.12, ale w związku z remontem pobliskiej drogi/chodników trasa była na każdej pętli nieco skrócona - gdzie z pewnością kilkanaście sekund dzięki temu urwałem - przez co tamtego wyniku nie uznawałem jako rekordowego.

Chwilę potem wyszedłem szukać naszego zawodnika z M40+ oraz naszej jedynej zawodniczki (liczyłem, że oboje przybiegną w okolicach 27min). Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zobaczyłem sapiącego młodziana, który biegł w takim amoku, że zamiast zbiec do mety, to pobiegł jeszcze 1 pętlę :hahaha:

Szacunek dla Pana Zbyszka z drużyny, który przybiegł do mety ze skręconą kostką. Życzę Panu dużo zdrowia. Natalia pobiegła 27.01 - więc również na miarę swoich możliwości.

Cóż forma idzie w górę, oby tylko żadne choróbsko nie dopadło.
Wyniki:
https://drive.google.com/file/d/1OZ7AtI ... lm_l0/view


22.03 czw
Rozbieganie z Piotrkiem. Myślałem, że ma 13km. Ale skoro najwolniejszy km w 4.58 a biegłem 1.05.16 to musi być nieco więcej. Ostatnie ok 3km sam więc nie podam dokładnego dystansu. Ale to nie ma znaczenia.



Mój typ Polska-Nigeria 1-1
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 25 mar 2018, 22:47 przez Morderca_z_głębi_lasu, łącznie zmieniany 1 raz.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

3 tygodnie i mówimy: sprawdzam!
24.03 sobota
2+8TM+2
4.08+4.08+4.13+4.03+4.16+4.05+4.05+3.53 = 32.51
Nie lubię biegać rano, ale albo rano albo wcale.
Umówiłem się na bieżni z Piotrkiem, ale niestety biegł po 4.20 więc cały trening sam. Na bieżni dzieciaki +/- 8-10 lat miały trening biegowy, a prowadząca klękajcie narody:). Sam bym się zapisał na te zajęcia :spoczko:
W ogóle mało czasu miałem, to trzeba było wszystko ogarnąć. Nie wiem, czy to dobry trening. Czuję, że go potrzebowałem dla spokoju psychicznego.
Potem wyjazd na mecz do Włocławka. Spokojne 7-0 i do domu. Z perspektywy sędziego nudy.

25.03 nd
BS to samo co w czwartek
~13km 1.03.51
Tydzień 56km, póki co w marcu 220km

PS Wczoraj po raz pierwszy zostałem wujkiem :)
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
ODPOWIEDZ