rocha - 75' w tri-sprincie

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Po wtorkowym akcencie.
Dwa dni zwykłej, życiowej aktywności, a dziś pół godziny biegu po krosie.
Czuję się bardzo dobrze i nic mnie nie boli, nie ma sztywności.
Według mnie oznacza to, że akcent był:
1. w dobrym momencie
2. za słaby

Ale poczekam, aż się zregeneruję, nim coś mocniejszego na rowerze zrobię.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

No nie mam dobrego humoru. Dzisiejszy trening wywołał u mnie raczej niesmak niż zastrzyk endorfin. Miało być bieganie po krosie, trening obwodowy i na koniec jeszcze trochę przełajów. Nawet specjalnie dziś przy stajni drążek o 25cm podwyższyłem, żeby wszystkie ewolucje z uczciwego zwisu robić. Potrzebuję ćwiczeń obwodowych, dynamicznych, bo one fajnie kształtują sylwetkę, również w wodzie. Poprawiają priopcepcję.
Tymczasem zjadłem smażeninę na późny obiad. Trochę mi zaszkodziło. Przebrnąłem 3,5km po moich przełajach, ale przy drugim ćwiczeniu poległem i wróciłem do domu. Szkoda.

Normalnie taki jestem zdołowany, że mi się nawet dykteryjek nie chce wstawiać...
No może jeden drobiazg.
Żonie też nie idzie trening. Tak dziarsko wskoczyła na konia, że spadła z drugiej strony...
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Udał się trening ogólnorozwojowy!
1,74km przełajem (11'54")
1,74km przełajem (11'12")
2 x 6ćwiczeń x 10powt (13'59")
1,74km przełajem (11'47)
2 x 6ćwiczeń x 10powt (11'23)
1,74km przełajem (11'55")

Cała depresja minęła, czuję się, jakbym conajmniej sześć schabowych zjadł. Życie jest piękne!

Z racji rozdętego ego i wybujałego poczucia własnej wartości, wpadłem w ton mentorsko-dydaktyczny. Ponieważ dzieci i Żona mnie nie słuchają, a konie to jednak nie ten poziom - tu udzielę rady.
Każdemu, kto zżyma się na trening drążkowy/stójkowy na świeżym powietrzu przy -5stC, polecam bardzo dobrej jakości ocieplane rękawice budowlane, wykonane z grubej dzianiny, bezszwowe. Powierzchnie chwytne pokryte natryskowo spienioną gumą - nieśliską i nieprzemakalną. Wewnątrz rękawic jest przyjemny puszek, który nie osłabia czucia i całość ładnie oplata dłonie. Rękawice można kupić w większości sklepów budowlanych w cenie 25-35PLN. Warto wziąć ciasny rozmiar. Jeszcze jedna uwaga, do biegania są trochę za ciepłe, dłonie się spocą i osłabi to chwyt.

Z takimi rękawicami niestraszne są nam ewolucje na drążku, krokodylki, jaszczury i stójki na rękach. Nawet na śniegu i lodzie.
Miłych wygibasów!
Ostatnio zmieniony 14 lut 2018, 07:45 przez rocha, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Od ostatniego wpisu poprawiałem swoją pływalność i przybrałem opływowe kształty, wzrosła też moja wyporność. Trening funkcjonalny pod tri w kierunku sylwetki morświna.

Wczoraj pobiegłem po krosie 7,5km, a dziś dokładnie te same 7,5km - tylko szybciej. Wczoraj bolało mnie kolano, a dziś już nie.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Pogubiłem się trochę w zapisywaniu treningów. Zegarek się psuje. Albo jemu należy się nowa bateryjka, albo mi nowa zabawka.
Pobiegałem po przymarzniętych bagnach, robiłem ćwiczenia na grzbiet - pogłębienie krzywizn kręgosłupa - raz to nawet można powiedzieć "akcent na plecy".
Pływałem raz godzinę, początek trudny ale od połowy naprawdę przyśpieszyłem, pływałem 25-metrówki w 20-25"z lekką napinką i przerwami po 5-10". Potem trochę 50-metrówek w 50" z przerwami 10". No i trochę luzu na koniec.
I kręciłem dwa razy na trenażerze... w garażu, 800pln, olejowy, jeszcze czerwoną oponę muszę ze sklepu odebrać. Wycofuję wszystko, co pisałem o nudnych treningach rehabilitacyjnych - ten trenażer nadaje słowu "nuda" zupełnie nowe znaczenie.
W ramach detoksu zrobiłem dziś adventure running, 1h55' po moich terenach. Znam je zbyt dobrze, więc "adventure" było umowne, ot tyle, że kompasu nie brałem i skręciłem w nowe ścieżki.
Coś koło 20km (ale chyba mniej) i około 400m asc/desc (ale chyba więcej) - jak wspomniałem, garmin zdycha.

Mam dużo czasu, bo nie pracuję tylko się rodzinnie udzielam. Byłem dziś na wycieczce z dzieciakami, pokazałem im dziki. Bardzo duże stado żerowało w tarninie na "naszym" zboczu Wojkowej. Nie jestem pewien, ale chyba były to dwie grupy (może lochy były siostrami?) i to chyba trzypiętrowe. No masa, ponad dwadzieścia sztuk. Gdy Pakulas chciał się z nimi pobawić, to rozdzieliły się i oddaliły w stronę dolinki. Aż się ziemia trzęsła, robi wrażenie. Akurat Żona na Arystokratkę wsiadała, jeździectwo to sport ekstremalny.

Wciąż trenuję jak w okresie podstawowym. Chyba jakoś dwuetapowo podejdę do szczytu.
Acha! Bo się zapisałem na triatlon w Mietkowie na początku czerwca. To będzie taka próba, tam nie ma pół IM, tylko ćwiartka. Biorę, co jest. Planuję połówkę w Radkowie miesiąc później, ale się jeszcze nie zapisuję.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Jedyna szansa na zwalczenie nudy na trenażerze, to przynieść go z garażu do salonu.
Żona powiedziała, że w takim razie ona przyprowadzi konia.
Jeszcze się zastanawiam.

Kręcę, gimnastykuję się, trochę biegam.
Dziś 45' HR <65,132> , HRśr=110 - jeszcze nie mam pomysłu, jaki wskaźnik intensywności przyjąć.
Uda słabe...
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Pozioma, marznąca mżawka sprawia, że trenażer jest bardziej sexy.
Wczoraj bez przerwy
23' Hr <60,130>, Hrśr=100,
10' Hr <125,137> Hrśr=132,
10' Hr <125,149> Hśr=137,
5' Hr <100,130> Hśr=120, Hdom=107
To był dziwny trening. Początkowo jak zwykle zdychałem, nie miałem sił. Tętno 98, a nogi aż mnie piekły. Potem niepostrzeżenie zacząłem wchodzić na 130 i nie miałem z tym problemu. Zrobiłem więc dwie "górki" na tym samym odczuciu i lekkie wychłodzenie. Słowo "wychłodzenie" w wersji indoor to żart. Ociekałem potem. Zaliczyłem zimny prysznic.

Trwa akcja "zdrowa żywność" w szkole podstawowej. Marchew, seler i kalafior całymi workami trafiają do naszej stajni.
Dzieci przecież tego nie zjedzą. Konie zresztą też już nie chcą.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Muszę wymyślić jakąś metodę opisywania treningów. Przeczytałem swoje całkiem świeże wpisy i sam nic nie rozumiem.
Pływam, biegam, kręcę, gimnastykuję się.

A samo mieszanie dyscyplin bardzo mi odpowiada. Gdy tylko opracuję metodę czytelnego zapisu rzeczowo-ilościowo-intensywnościowego - natychmiast się nim podzielę.

Na razie bajdurzenie: Pływałem 40' z czego 20' to rozgrzewka, 15' przyśpieszone 50metrówki i odpoczynki 10oddechów. 5' rozpływania.
Kręciłem 35' i udało mi się około 25-30minuty trzymać tętno >150 przez 2'. Znaczy uda już dają radę trochę rozpędzić serce.
Codziennie się gimnastykuję rano. Raz dłuższa gimnastyka grzbietu - wieczorem.
Intensywność pracy niewielka. Raczej okres regeneracji zawodowej.

Zabrali mi moje magiczne lekarstwo. Prawdę mówiąc bardziej zdrowy już nie będę - mam OB=2 (!!!). Doktor Enbrel wyglądał naprawdę na szczęśliwego, cały personel oddziału reumatologicznego wyglądał na szczęśliwy. Niewielu reumatyków wraca do pełni zdrowia.
Trzeba się cieszyć, nawet, jeśli objawy wrócą za miesiąc.

Jeszcze sentymentalny element. W jednym z początkowych wpisów tego bloga odnotowałem:
"masa ciała 70,8kg - tak nisko jeszcze nie upadłem"
Dziś na wadze zobaczyłem uczciwe (przed jedzeniem i - że tak powiem - netto) 82kg (przy 193cm wzrostu).
Chłop jak dąb!
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Mija miesiąc od ostatniego poważnego akcentu. Zgodnie z założeniem w ciągu najbliższego tygodnia powinienem coś mocno rowerowego zrobić. Oby udało się outdoorowo!

A ostatnie dwa dni

11.01.2017
jednym ciągiem
rozgrzewka po pętli przełajowej asc/desc = 50m
1,75km - 6'23"/km
1,75km - 6'11"/km
2x6ćwx10powt - obwodówka krosfitopodobna - 11'
4'50" przebieranki (ależ jestem precyzyjny!)
trenażer - 32' - Hr - śr136 max162(przez 1')

12.01.2017
basen 30' - 1100m - wolne pływanie, krótkie przerwy.

Nie opisuję gimnastyki porannej i wieczornego grzbietu.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Teraz będzie lekko póki nie uda mi się akcentu rowerowego zrobić.

Wczoraj
bieg przełajowy - 1,75km
1x6x10ćwiczeń - krosfit
33' - trenażer - w strefie komfortu HRśr={dopiszę, gdy zgram trening}

Dziś
basen - wogóle bym tego nie liczył, bo trening miały dzieciaki, ale palnąłem mocno kilkadziesiąt króciótkich basenów i zaliczyłem saunę regeneracyjną.
Jeszcze grzbiet dziś zrobię. <- napisałem, to już muszę... :P

Zawór antyskażeniowy. Górna łąka jest tak wysoko, że poidła współpracują z hydroforem jak zbiornik wieżowy i woda czasem cofa się do domu. Wiem, bo herbatę czuć przeżutym sianem. Muszę ten zawór zamontować, albo zwrotny chociaż.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Zrobiłem ten akcent rowerowy indoor. Trudno, jest tak ślisko, że nic by nie wyszło na góralu.

Było tak (bez przerw)
20' - rozgrzewka, miękkie obciążenie, mała kadencja. Hr rosnące z 75 do 112bpm
30' - 7 x górka, każda długości 1'30"(Hrmax do 162) i 2'45"-3' odpoczynku (Hr spadek do 120).
10' - odpoczynek Hr 125-130.
20' - ucieczka, Hr 142 stałe (mniej więcej)
10' - odpoczynek Hr spada do 120.
30' - praca Hr 130 (mniej więcej)
2' - lotna premia Hr 150 (dobiłem)
5' - odpoczynek Hr 120 (bardzo równo się udało)
1' - finisz Hr 155 (dobiłem)
3' - w dół do Hr 100

Coś tam zaokrąglałem czasowo, całość wyszła 2h13'
Póki mam tak słabe uda, że nie są w stanie utrzymać stabilnego serca, Hr może być wskaźnikiem równolegle z pomiarem "odczuciowym". Jest przynajmniej obiektywny.
To był mocny akcent, po nocy wciąż bolą mnie uda.

Wcześniejsze treningi takie "na podtrzymanie ciąży", były baseny, krosfity, przełaje i trenażer. Nie ma sensu tego opisywać, bez napinki.

Nie schody mają się zmieścić, lecz osoba po nich idąca.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

To całe pedałowanie trochę usztywnia, źle czuję się w takim gorsecie. Nie da się uniknąć treningu rowerowego, ale teraz dużo rozciągania mnie czeka. Oby wystarczyło zapału!
Biegam i gimnastykuję się. Dziś buty wyczyściły się w kopnym śniegu.

Postanowiłem też trochę wolnego wziąć, Żona patrzy na mnie trochę podejrzliwie.
No ale kiedy, jak nie na feriach?

Dzwonią, piszą... Nie rozumieją, że zimą nie chcę kopać dziur w ziemi.
W zimie jest zimno, pada śnieg, mrozi.
Może im jakąś tabelkę wyślę. Harmonogram.
Albo mapkę.
Eeee... nie... podzwonię i powiem, że chory jestem.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Biegam regeneracyjnie, codziennie po pół godziny, zazwyczaj jest to bieg dokądś i po coś.

Zmieniłem wieczorną gimnastykę siłową grzbietu na gimnastykę w odciążeniu. Bez podwieszania, tylko proste ćwiczenia. Raczej długo, niż intensywnie. No i dodałem rozciąganie. Głównie relaksacja. Duże obciążenia poszły na mięsień czworogłowy, więc chcę uelastycznić pas powięziowy z przodu ciała. Wypchnąć biodra do przodu, ale nie przez pogłębienie lordozy lędźwiowej, lecz zwiększenie zakresu ruchu stawów biodrowych w tył. Puzzle aparatu ruchu.

No i byłem dziś na basenie. Tylko dwóch ratowników i ja. Czułem się bardzo bezpiecznie. Wiecie, że choć miałem dla siebie pięć torów, to i tak pływałem odruchowo prawą stroną toru. Taplałem się trzy kwadranse i jakiś taki zmęczony jestem.

Żona musi kupić nowe siodło. To jest wyższa szkoła jazdy, takie siodło. Musi pasować do dyscypliny, grzbietu i... hmmm... pupy. Ilość kombinacji typów i rozmiarów powoduje lekki zawrót głowy.
Za żadne skarby nie powiem, który parametr się zmienił, że stare już nie pasuje.
Powiedzmy, że wyszło z mody.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Wlutowałem nową bateryjkę w garmina (48PLN z przesyłką) i poszedłem na 5x115m podbieg wieloskokami. Wcześniej rozgrzewka ca30'.
Podbiegi wyszły takie nawet plyometryczne. Miałem fajne tempa - 2'59"/km (nie średnie, maksymalne, ale stabilne). Zegarek działał bez zarzutu, a potem się zesrał. Nie wiem, rozładowałem do zera bateryjkę i teraz się ładuje.

Przedwczoraj odwiozłem kowalowi niepasujące siodło (2,4kPLN). Wczoraj przyszło kurierem całkiem złe (2,2kPLN). Jutro kurier przywozi dwa następne (2x2,6kPLN) i zabiera to, które przywiózł wczoraj. Wszystko używki. Aż się boję, gdy trzeba będzie w sklepie kupić. Albo, o zgrozo, na zamówienie robić. Chyba jednak otworzę jakąś budowę w lutym.
Awatar użytkownika
rocha
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1111
Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław

Nieprzeczytany post

Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!
ODPOWIEDZ