Tillo - szybciej, coraz szybciej!

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

21.08.2017 - 27.08.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:41) + 8 przebieżek
Mimo, że trochę szybko, to jednocześnie lekko i bez spiny.
Razem: 10,4 km

Środa
40 min BS (4:41) + 8 przebieżek
Zauważyłem, że po dniu przerwy zawsze trudniej mi się zaczyna. Ale po rozgrzaniu już było lekko.
Razem: 10,4 km

Czwartek
2,8 km BS + 4 x (4 min I + 3 min trucht) + 2,8 km BS
Tempa I to: 3:34, 3:34, 3:35, 3:34
No takich równych interwałów jeszcze nigdy nie zrobiłem. Jestem z tego treningu bardzo zadowolony. Miałem trochę obaw, bo na ostatnich interwałach biegłem jakby bez mocy, ale na szczęście bezpodstawnie. Tym razem w końcu nie blokowały mnie nogi a wydolność i chyba o to chodzi w takich biegach. Mam wrażenie, że te ostatnie długie wybiegania mocno mnie podciągnęły.
Razem: 12,4 km

Piątek
40 min BS (4:45) + 8 przebieżek
O ile na interwałach nogi nic nie dawały znać, o tyle w piątek były lekko ciężkawe.
Razem: 10,4 km

Niedziela
3 km BS + 22 km M (4:14) + 2,2 km BS
Całkiem niezły trening. Od 15 km biegło mi się dosyć ciężko, ale jakoś dociągnąłem do końca. Ostatni kilometr wszedł nawet w 4:01. Niestety na 20 km zgubiłem GPS i o ile Polar sobie z tym poradził i na zegarku mam dobre tempa. to po eksporcie do Endomondo nic się nie zgadza. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie pokazywany nowy rekord życiowy na 1 km - 2:43 :bum: Potem w tym pogrzebię. Myślę jeszcze nad tym, czemu było mi tak ciężko po tym 15 km M, bardzo chciało mi się pić, temperatura trochę przeszkadzała. Może też po prostu gorszy dzień.
Razem: 27,2 km

Razem w tygodniu: 77,2 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

28.08.2017 - 03.09.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:56) + 8 przebieżek
Nogi bardzo ciężkie, jakoś dużo mocniej odczułem ten trening niż kontrolną trzydziestkę.
Razem: 10,3 km

Środa
40 min BS (4:35) + 8 przebieżek
Po ciężkich nogach nie było śladu, biegłem jak na skrzydłach. Tętno w granicach 70% HRMax, także mimo wysokiego tempa był to bieg raczej spokojny.
Razem: 10,6 km

Czwartek
2,8 km BS + 3 x (1,6 km P + 1 min reg.) + 3,4 km BS
Tempa P to: 3:45, 3:48, 3:54
Trochę poszalałem na pierwszych dwóch odcinkach, ale chciałem trochę potestować tempo T10. Nie było źle, tętno jakoś nie szalało. Jestem po tym treningu dosyć pozytywnie nastawiony do niedzielnych zawodów na 10 km.
Razem: 11,4 km

Piątek
40 min BS (4:44) + 8 przebieżek
Trening z czwartku minimalnie odczuwalny, bieg łatwy i przyjemny.
Razem: 10,4 km

Niedziela
Obrazek
Sportowo-muzyczne zakończenie sezonu wakacyjnego - zawody na 10 km w parku Grabiszyńskim
Czas netto: 37:28
Czas brutto: 37:29
Średnie tempo: 3:44
Miejsce OPEN: 1
Te zawody od początku do końca to wymarzony scenariusz. Pogoda była dzisiaj idealna, około 13 stopni, pochmurnie, wiatr mało odczuwalny. Moim założeniem było uczepić się pierwszych dwóch zawodników i walczyć o podium. Wyszło tak, że po 200 m już dosyć odstawiłem konkurentów. Po kilometrze obejrzałem się i wychodziło na to, że to będzie samotny bieg po zwycięstwo. Przyspieszyłem jeszcze, żeby zbudować sporą przewagę, drugi kilometr wbiłem w 3:32. Potem już tylko trzymanie tempa około 3:45 i od czasu do czasu kontrola sytuacji, czy nikt mnie nie atakuje, ale takiego ataku nie było. Wygrałem zawody mając minutę przewagi nad drugim zawodnikiem. Jestem mega szczęśliwy, pierwsze indywidualne pudło i od razu pierwsze miejsce OPEN.

Razem w tygodniu: 61,7 km
Ostatnio zmieniony 10 wrz 2017, 19:53 przez Tillo, łącznie zmieniany 1 raz.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

04.09.2017 - 10.09.2017

Wtorek
40 min BS (4:33) + 8 przebieżek
Przymusowe przeniesienie treningu na wtorek z powodu braku wody w mojej firmie. Bez prysznica nie da rady :D Trochę mnie poniosło z tym tempem ale dalej byłem w pierwszym zakresie tętna. Biegło się bardzo lekko.
Razem: 10,6 km

Środa
40 min BS (4:41) + 8 przebieżek
Tak jak we wtorek - lekko i przyjemnie.
Razem: 10,4 km

Czwartek
3,2 km BS + 2 x (3,2 km P + 2 min reg.) + 2,6 km BS
A jednak nogi chyba czują trudy niedzielnych zawodów. Tempa P bardzo dobre: 3:49, 3:51, ale miałem na tym treningu zrobić jeszcze jeden odcinek 3,2 km i jeden 1,6. Czułem, że nogi mają dość i po prostu nie dam rady. Dotruchtałem schłodzenie i skończyłem trening.
Razem: 12,9 km

Piątek
40 min BS (4:46) + 8 przebieżek
Nogi trochę ciężkie po czwartku i czułem, że to czwarty dzień z rzędu. Oby do niedzieli udało mi się zregenerować...
Razem: 10,3 km

Niedziela
3,2 km BS (4:40) + 4,8 km P (3:59) + 60 min BS (4:45) + 3,2 km P (4:04) + 4,2 km BS (4:53)
Jestem średnio zadowolony z tego treningu. Nie mogłem wejść na obroty na odcinkach tempowych. Nogi niby w porządku, BS bez żadnych problemów a na tempie lipa. Tętno niewiele niższe, niż na treningu progowym w czwartek a tempo kręciło się w okolicach 4:00 zamiast 3:50. Po całym treningu czułem jeszcze spory zapas sił, ostatni kilometr poszedł w 4:36 bez żadnych problemów. To chyba zmęczenie po zawodach i treningu tempowym z czwartku, inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć.
Razem: 28 km

Razem w tygodniu: 81 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

11.09.2017 - 17.09.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:38) + 8 przebieżek
Ani lekko ani ciężko, ale przebiegnięte.
Razem: 10,4 km

Środa
40 min BS (4:49) + 8 przebieżek
Oj bardzo ciężkie nogi, ledwo nimi przebierałem. Do tego przebieżki w tempie zawodów na 10 km, masakra jakaś.
Razem: 10,3 km

Czwarek
2,8 km BS + 5 x (3 min I + 2 min BS) + 4 x (1 min R + 2 min tr.) + 2,4 km BS
Od rana miałem złe przeczucia. W środę nogi były bardzo ciężkie a samopoczucie z rana wcale nie lepsze. No ale pomyślałem, że spróbuję. Zacząłem BS, pierwszy kilometr wszedł bardzo ciężko. Pomyślałem, że przecież nawet nie rozpędzę się do tempa I, czyli około 3:35. No i się zaczęło... Pierwsze 3 min I w tempie 3:29. Czarne myśli nadal były ze mną, pomyślałem, że zaraz zajadę się tak mocnym tempem i wsiądę w tramwaj. Kolejne 3 min I już w tempie 3:36, ale poczułem, jakby nogi mi się odblokowały i że może uda się dobrze zrobić ten trening. Do końca już czułem moc!
Tempa I wyszły tak: 3:29, 3:36, 3:31, 3:33, 3:33.
Tempa R: 3:26, 3:10, 3:04, 3:13
Ogólnie czułem dużą moc i wchodzenie na wysokie tempo nie sprawiało mi problemu w dalszej części treningu. Trochę śmiesznie wyszedł ostatni interwał, bo myślałem, że to już rytm i pierwsze 50 sekund leciałem po 3:03.
Razem: 13,8 km

Piątek
40 min BS (4:54) + 8 przebieżek
Tempo wolne ale bieg bardzo lekki. Przebieżki już wychodziły normalnie, chyba się odblokowałem.
Razem: 10,4 km

Niedziela
30,5 km BS? (4:26)
Założenie było takie, żeby biec jak nogi niosą i przewidywałem tempo około 4:40. Od początku kilometry wchodziły dużo szybciej, myślałem, że naturalnie się to wyrówna później, jak już będę zmęczony. No ale czułem dużo energii, chciałem się wyżyć i ostatnie kilometry to były najszybsze. Końcowe 5 km biegłem już w tempie około 4:20. Mocny i bardzo fajny trening. Wyszedł mi chyba taki długi drugi zakres. Na bieg wziąłem jeden żel i żadnej wody, mimo to do samego końca czułem się bardzo dobrze.

Razem w tygodniu: 84,3 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

18.09.2017 - 24.09.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:47) + 8 przebieżek
Do 6 km wszystko w porządku, od 6 km walka o przetrwanie. Rozłożyło mnie całkowicie, jakbym dostał kijem w głowę. Chyba dopada mnie jakaś choroba. Doczłapałem do pracy, ciesząc się, że już nie muszę biec...
Razem: 10,1 km

Czwartek
9,6 km BS/M (4:23) + 5 x (3 min I + 3 min reg.) + 2 km BS
We wtorek okazało się, że mam silne zapalenie gardła. Super. W środę czułem się bardzo źle, oczywiście odpuściłem BSa. W czwartek samopoczucie dużo lepsze, pomyślałem, że szkoda byłoby stracić akcent. BS miał byś spokojnie, ale 2 dni odpoczynku, zmagazynowana eneria i frustracja z powodu choroby dały o sobie znać.
Interwały weszły całkiem dobrze. Tempa I: 3:27, 3:27, 3:30, 3:31, 3:30.
Pierwszy raz chyba biegłem interwały po lesie, ale nawet całkiem nieźle to wyszło. Niestety po biegu czułem, że choroba nie odpuszcza, także piątkowy trening musi wypaść.
Razem: 18,6 km

Niedziela
1,6 km BS + 12,8 km M (4:07) + 1,6 km BS + 9,6 km M (4:05) + 1,6 km BS
Samopoczucie zdecydowanie lepsze, jedyne co mi pozostało, to silny duszący kaszel, który nie chce przejść. Postanowiłem wykonać ostatni mocny długi bieg przed maratonem - za tydzień biegnę zawody na 10 km, potem już tapering. Trening wszedł zaskakująco dobrze, zwłaszcza, że wszechobecne w lesie błoto nie ułatwiało biegu. Pi pierwszym odcinku M bałem się, że zużyłem całą energię, ale na szczęście dużo mi jej jeszcze zostało i drugi odcinek pobiegłem nawet szybciej. Moc miałem do końca, ostatnie kilometry były już blisko tempa 4:00. Czuję, że jestem w dobrej formie, byle tylko ta choroba dała mi spokój. Z jej powody w tym tygodniu zrobiłem tylko 3 trening i objętość znacznie spadła.
Razem: 27,2 km, śr. tempo 4:13

Razem w tygodniu: 58,2 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

25.09.2017 - 01.10.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:39) + 8 przebieżek
Niby w miarę szybko, a jednak jakoś ciężko. Z choroby pozostał mi upierdliwy kaszel, który objawia się nocą i po większym wysiłku. Po biegu prawie się udusiłem.
Razem: 10,5 km

Środa
40 min BS (4:52) + 8 przebieżek
Trochę zwolniłem, żeby się nie zajechać. Kaszel nie odpuszcza i ogólnie samopoczucie takie, jakby mi ktoś odebrał energię. W poprzednich tygodniach czułem się mocny podczas biegu, teraz czuję się słaby.
Razem: 10,3 km

Czwartek
2 km BS + 2 x (3,2 km P + 2 min reg.) + 3 x (1,6 km P + 1 min reg.) + 1 km BS
Trening wykonany wyjątkowo nie rano, a przed 18:00, jakieś 3 godziny po obiedzie. Do kiepskiego samopoczucia doszedł jeszcze silny ból całego brzucha praktycznie od samego początku. Jestem przekonany, że to przez zbyt krótką przerwę po obiedzie, jestem przyzwyczajony do biegu z pustym żołądkiem. O dziwo mimo wszystko byłem w stanie do końca utrzymywać pożądane tempo.
Odcinki P wyszły tak: 3:48, 3:55, 3:53, 3:52, 3:50
Niestety cały trening cierpiałem zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Razem: 15,1 km

Piątek
10 km BS (5:23)
Regeneracyjny bieg przed sobotnimi zawodami na 10 km. Postanowiłem pobiec te zawody z pełnego treningu i bez dnia przerwy, tak, żeby zrobić mocny trening progowy na zmęczonych nogach.


Sobota
Obrazek
Bieg IT - bieg na 10 km
Czas oficjalny: 36:38
Tempo oficjalne: 3:40
Odległość z GPS: 9,86 km
Tempo z GPS: 3:43
Miejsce OPEN: 6
Miejsce w M20: 3
Miejsce drużynowo: 1

To był w moim odczuciu bardzo dobry bieg. Pierwsze kilometry po 3:41, biegło mi się w miarę lekko. Mimo 3 dni biegania przed zawodami nogi nie były ciężkie czy obolałe. Potem parę kilometrów pod wiatr, tempo lekko spadło, ale dalej mocno - w granicach 3:45. Po drugim kilometrze wyszedłem na szóste miejsce i tak to utrzymałem do końca. Cały czas miałem w zasięgu wzroku zawodnika przede mną, myślałem, że może uda mi się go dogonić, ale nie wyszło, był mocniejszy. Całe złe samopoczucie i zmęczenie w tygodniu jakby mnie na tych zawodach opuściło, miałem dobry humor i wolę walki. Kaszel niestety mo biegu dalej męczył, ale juz lżej, niż w tygodniu. Zastanawia mnie, czy w tym roku trasa miała pełne 10 km. W zeszłym roku brakowało jakieś 200 m, w tym roku organizator dołożył do starej trasy te 200 m po bieżni, powinno się niby zgadzać, a jednak na GPS brakuje 140 m. No ale GPS to GPS. Tak czy inaczej, wyszło mocno a tempo miałem lepsze, niż na wygranych zawodach na początku września. Mimo choroby i spadku Running Index ( zegarek tez zauważył, że dzieje się ze mną coś złego) patrzę z optymizmem na maraton za dwa tygodnie.

Razem w tygodniu: 58,1 km
Kilometraż nie powala niestety
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

02.10.2017 - 08.10.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:38) + 8 przebieżek
Chyba wracam do siebie. Running index dalej niski (71) ale samopoczucie zdecydowanie dużo lepsze. Zdarza mi się jeszcze kaszlnąć parę razy ale to już chyba koniec choroby.
Razem: 10,5 km

6,3 km M (4:15)
Na mojej trasie z pracy do domu był wypadek z udziałem tramwaju, autobus zastępczy utknął w korku więc pomyślałem, że najszybciej będzie na nogach. Chciałem być jak najszybciej w domu i tak jakoś samo mi weszło tempo około maratońskie. Musiało to trochę komicznie wyglądać, jak tak zasuwałem w dżinsach itp :bum:

Środa
40 min BS (4:38) + 8 przebieżek
No, w końcu tętno spadło, Running index wrócił na wcześniejszy poziom (76), czuję, że żyję :D Wygląda na to, że choroba mi odpuściła na 11 dni przed maratonem. Poczułem dużą ulgę, mam nadzieję, że nic nowego mi się nie przypałęta tuż przed zawodami.
Razem: 10,4 km

Czwartek
2,8 km BS + 1,6 km P (3:46) + 3,2 km M (4:10) + 1,6 km BS + 1,6 km P (3:49) + 2,8 km BS
Popsułem ten ten trening. Odcinki progowe zdecydowanie za szybko. Po drugim progu miało być jeszcze 3,2 km M, ale to odpuściłem. Stwierdziłem, że nie ma co się zajeżdżać 10 dni przed maratonem. Za wiele już nie poprawię, a mogę dużo zepsuć. Chyba mnie już trochę nosi z emocji przed zawodami :)
Razem: 13,6 km

Piątek
40 min BS (4:50) + 8 przebieżek
Bardzo spokojny i przyjemny bieg.
Razem: 10,5 km

Niedziela
15,6 km BS (4:36)
Spokojne rozbieganie. Biegło mi się bardzo lekko i swobodnie. Paskudna pogoda nie pozwoliła na bieg po lesie, ścieżki przypominały jedną wielką kałużę, ale na szczęście mam zapasowe trasy po chodnikach i asfalcie. Z uwagi na okres taperingu mocno zjechałem już z kilometrażem na niedzielnym wybieganiu.

Razem w tygodniu: 73,6 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

09.10.2017 - 12.10.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:48) + 8 przebieżek
Wyjątkowo lekko mi się to biegło, pewnie ze względu na bardzo lekki weekend.
Razem: 10,5 km

Środa
3 km BS + 2 x (1,6 km P + 2 min reg.) + 3,6 km BS
Bardzo ciężko mi się to biegło z własnej winy. Na dworze było 12 stopni a ja ubrałem się po zimowemu i prawie się zagotowałem na tempie progowym. Pierwszy odcinek jeszcze dobrze trzymałem tempo, wyszło po 3:49. Drugi wszedł po 3:55 ale to była męka i czasami miałem problem, żeby utrzymać tempo poniżej 4:00. Nauczkę mam taką, że lepiej ubrać się za lekko niż za grubo.
Razem: 10,6 km

Czwartek
40 min BS (4:42) + 8 przebieżek
Lekko i przyjemnie. Ostatni trening przed maratonem. Chyba jestem gotowy.
Razem: 10,6 km

Co do samego maratonu, celuję w przedział 2:49:59 - 2:59:59. Patrząc na profil trasy odpuszczę podejście negative split, postaram się pobiec w miarę równo, zacznę od 4:10. Oczywiście tempo uzależnię od samopoczucia, jak uznam, że jest za mocno, to od razu zwalniam. Co by nie było, jak się doczołgam do mety to też życiówka będzie :bum:
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

15.10.2017

Obrazek

18. PKO Poznań Maraton

Czas netto: 3:03:07
Średnie tempo: 4:20 min/km
Miejsce OPEN: 151
Miejsce M18: 24

W Poznaniu zameldowałem się w sobotę. Około godziny 15 razem z żoną udaliśmy się na teren Międzynarodowych Targów Poznańskim po pakiet startowy. Organizacja na miejscu była bardzo dobra, najpierw odebrałem kopertę z numerem startowym, potem na jej podstawie koszulkę, piwo i danie makaronowe z naprawdę smacznym sosem. Potem troszkę pozwiedzaliśmy, bo mimo niewielkiej odległości od Wrocławia byliśmy z żoną w Poznaniu po raz pierwszy. Wieczorem byczenie się przed telewizorem i oczekiwanie na start. W nocy miałem trochę bezsenności z emocji przed startem, ale i tak około 6 godzin udało mi się przespać.

W niedzielę pobudka o 6:30, szybka kąpiel i poszedłem na śniadanie dla maratończyków, bardzo sycące ale nie ciężkie. Następnie udaliśmy się na teren startu, ustaliliśmy, gdzie się spotkamy no i do strefy startowej. Niestety start był opóźniony o 45 minut. Najgorsze w tym oczekiwaniu było to, że nie wiedzieliśmy, ile jeszcze trzeba czekać i czy to kwestia 5 min czy godziny. Na szczęście nie wychłodziłem się w tym czasie, byłem cały czas w ruchu a potem załapałem się na folię. Czułem się wypoczęty, podekscytowany i gotowy na ten bieg. Godzina 9:45 i START! Postanowiłem nie biec na 2:55 tylko bardziej 2:58 - 2:59, nie czułem się gotowy na te 2:55. Ruszyłem jak na mnie bardzo spokojnie, pierwsze 5 km w średnim tempie 4:11. Potem przez długi czas trzymałem tempo 4:12 - 4:13, praktycznie nie czując żadnego zmęczenia ani trudów biegu tak do 28 km. Nic nadzwyczajnego w tym czasie nie czułem, oddech bardzo spokojny, jakbym BSa biegł. Półmaraton zaliczyłem w czasie 1:29:07 co dało mi spore nadzieje na złamanie trójki. Po 28 km czułem już trochę kilometry, ale nic złego się ze mną nie działo, tętno miałem niskie a oddech spokojny. Tempo spadło do 4:22, ale nie chciałem na tym etapie wojować, biegłem tyle, ile trzeba na osiągnięcie mojego celu i liczyłem na szybszą końcówkę. Tuż przed 35 km zaczęły mnie mocno boleć mięśnie czworogłowe uda. Niedługo potem dogonił mnie pacemaker na 3:00. Nie miałem w tym momencie żadnych problemów energetycznych. Przed biegiem zjadłem jeden żel, podczas pięć żeli w tym trzy z kofeiną. Na każdym punkcie odżywczym piłem tyle izotoniku, ile byłem w stanie. Muszę przyznać, że pod tym względem było bardzo dobrze, nie spotkała mnie ściana związana z brakiem paliwa, nie byłem odwodniony. Ale bardzo bolały mnie mięśnie. I na tym 35 km zacząłem tracić tempo. Chciałem gonić za pacemakerem, parę razy udało mi się podkręcić tempo do 4:15 ale nie na długo. Tętno zaczęło mi spadać. Odcinek między 35 a 40 kilometrem pobiegłem w tempie 4:41 co jest przeciętnym tempem moich biegów spokojnych. Mięśnie paliły mnie żywym ogniem a do tego zaczęły pojawiać się lekkie skurcze. Najbardziej bałem się tego, że będę musiał przejść do marszu, nic gorszego chyba nie mogłoby mnie spotkać. Dla mnie przebiec zawody to naprawdę je przebiec, przejście do marszu odebrałbym jako całkowitą porażkę w tych zawodach. Na 41 km każda próba jakiegokolwiek przyspieszenia wiązała się już z skurczami w łydkach i udach. Biegłem na tyle szybko, na ile mogłem bez ryzyka silnego skurczu. Ostatnie 2 km i 195 metrów przebiegłem tempem 4:50 i wbiegłem na metę bez żadnego zatrzymywania się na marsz! Spełniłem swoje marzenie, jakim był maraton, udało mi się przebiec całość i wykręcić przyzwoity czas jak na debiut, tak więc bieg uważam za mimo wszystko bardzo udany. Nie poniosłem też żadnych strat tj żadnej kontuzji, nic się nie stało z moimi stopami i tak ogólnie jestem sprawny tylko mocno obolały.

Parę wykresów i tabelek:
miedzyczasy.png
wykresy.png
Co poszło dobrze?
[*] Oddech i serce miałem spokojne przez cały bieg. Wydolnościowo nie odczułem tego biegu.
[*] Szybkość, miałem jej ogromny zapas. Szybkościowo myślę, że byłem gotowy nawet na 2:50
[*] Nawodnienie. Żadnego pragnienia ani odwodnienia na trasie. Korzystałem z każdego punktu i uzupełniałem płyny na bieżąco.
[*] Energia. Łącznie zjadłem 6 żeli energetycznych oraz na każdym punkcie izotonik. Nie dopadła mnie słynna ściana, nie brakło mi paliwa.

Co poszło źle
[*] Wytrzymałość! Nie wytrzymały moje mięśnie skutecznie obniżając tym moje tempo. Pod koniec paliły żywym ogniem i łapały je skurcze.

Co było nie tak w moim treningu
[*] Za mały kilometraż. 70 - 80 km w tygodniu, a czasami i 60 km to zdecydowanie za mało na taki wynik w maratonie, jaki mi się marzy. Nie jestem wytrenowanym maratończykiem, nie biegiem od wielu lat i takim kilometrażem nie mogłem zbudować potrzebnej wytrzymałości.
[*] Za krótki czas przygotowania. Na dobre pierwszy w życiu trening maratoński zacząłem w lipcu. To daje 3 miesiące mocnego treningi i 2 tygodnie luzowania przed startem. Moje wcześniejsze długie wybiegania wynosiły jedynie 18 km, więc nie miało to nic wspólnego z treningiem do maratonu.
[*] Trochę źle dobrany trening. Myślę, że powinienem iść w jedną z dwóch dróg. Jedną z nich są dłuższe wybiegania w okolicach 30 - 32 km. Drugą krótsze wybiegania około 26 km, ale na zmęczeniu z poprzednich dni, tak jak u Hansonów. Wtedy mógłbym na nich symulować ostatnie kilometry maratonu. Ja biegałem 25 - 27 km po wolnej sobocie i teraz już wiem, że nie miało to nic wspólnego z końcówką maratonu.

Co dalej?
Za trzy tygodnie biegnę półmaraton w Świdnicy z zamiarem złamania 1:25, co nie udało mi się w czerwcu we Wrocławiu. Dalej mam w planach dalej trenować szybkość i na wiosnę skupić się na zawodach 10 km i półmaratonach. To na pewno nie był mój ostatni maraton, ale następny planuję dopiero za 1,5 - 2 lata. Wezmę sobie do serca wszelkie nauki, które wyciągnąłem i być może jeszcze wyciągnę z tego debiutu i postaram się przygotować dużo lepiej i rozsądniej.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

21.10.2017

Sobota
10 km BS (5:03)
Nie jest dobrze. Dzisiaj postanowiłem zrobić trochę rozruchu po maratonie na miękkim podłożu. Wybiegłem późnym popołudniem do lasu na 10 km mojej utartej trasy. Większość biegu niestety odbyła się z grymasem bólu. Niepokoi mnie to o tyle, że czuję jakby szarpanie w lewym udzie - tak od wewnętrznej i z tyłu. Do tego jakieś szarpanie w górnej części lewego pośladka. Nie wygląda mi to na ból zmęczonych obolałych mięśni a raczej jak jakaś kontuzja. Przy samym chodzeniu też to czułem tak od środy. Cholernie to boli przy jakiejkolwiek próbie rozciągania, więc od razu z tego zrezygnowałem. Na razie czarno widzę ten półmaraton za dwa tygodnie, ale pożyjemy - zobaczymy.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

23.10.2017 - 29.10.2017

Poniedziałek
10 km BS (4:42)
Nosi mnie niesamowicie po maratonie. Tempo odpowiada moich BSom sprzed maratonu, ale tak naprawdę był to bieg na granicy bólu. Odzywało się lewe biodro, lewy mięsień dwugłowy i prawy czworogłowy. Running index pokazywany przez zegarek spadł mi z 75 na 65.

Sroda
10 km BS (4:51)
Podobnie, jak w poniedziałek, tylko ból w mięśniach trochę zmalał.

Piątek
10,5 km BS (4:43)
Bóle w czworogłowym i dwugłowym praktycznie przeszły, pozostało tylko to lewe biodro. Zrobiłem jeden kilometr po 3:52, żeby zobaczyć, czy jestem w stanie szybko biec, było dosyć ciężko. To biodro nie boli jakoś mocno, nie ogranicza ruchu ale czuję stały dyskomfort.

Niedziela
17,3 km M (4:18)
Orkanowe bieganie. Dalej mnie nosi, miałem ogromną ochotę na mocniejsze bieganie. Bieganie samych BS chyba wykończy mnie psychicznie. Wiał silny wiatr, na ostatnich 8 km mocno padało. Dawno nie biegło mi się tak dobrze, jedynie tętno było bardzo wysokie i nie wiem, czy to wina pogody czy dalej maratonu. Ostatni kilometr wszedł po 4:07 bez żadnej spiny. Dalej czuję dyskomfort w biodrze i to przez cały dzień, nie tylko podczas biegu. Zaczynam się martwić, że samo nie przejdzie i konieczna będzie wizyta o fizjo. Staram się rozciągać to biodro, ale dyskomfort pozostaje na stałym, irytującym poziomie.

Razem w tygodniu: 50 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

30.10.2017 - 05.11.2017

Wtorek
2,8 km BS + 2 x (1,6 km P + 1 min reg.) + 4 km BS
W końcu coś szybszego, taki mały rozruch przed sobotnim półmaratonem. Tempa P weszły po 3:44 i 3:50. Niby jeszcze czuję maraton, ale nogi już mogą pracować na wyższych obrotach. Mam jedynie trochę wyższe tętno, co też zauważył zegarek obniżając mi Running Index z poziomu 75 do ok 69. No cóż, spadki formy też muszą czasami być.
Razem: 10,1 km

Czwartek
40 min BS (4:31) + 8 przebieżek
Bieg w deszczu i po tragicznej trasie. Chcąc uniknąć błota w lesie wybrałem się w nieznaną trasę, jak się okazało, bez chodnika. Przed samochodami musiałem uciekać na błotniste trawiaste pobocze a to wszystko w deszczu. Mimo wszystko trening wyszedł szybki a i przebieżki całkiem dobrze mi wchodziły. Wysokie tętno tłumaczyłem sobie trudnymi warunkami i skakaniem przez kałuże.
Razem: 10,7 km

Sobota
Obrazek
3. RST Półmaraton Świdnicki

Czas netto : 1:23:19
Czas brutto: 1:23:24
Średnie tempo: 3:57 min/km
Miejsce OPEN: 31
Miejsce M20: 9
Miejsce w klasyfikacji IT: 3

Pierwszy raz biegłem zawody nie oczekując niczego i nie mając pojęcia, czego się spodziewać. Powrót do normy po maratonie długo mi zajął i chyba jeszcze się nie skończył. Trening przed tym półmaratonem był symboliczny i mogłem liczyć tylko na formę zbudowaną do maratonu. Postanowiłem wystartować na tempo około 3:55 i najwyżej odpuścić w trakcie. O ile na treningach wszystko po maratonie przychodziło mi trudno to na zawodach biegło mi się bardzo dobrze. Pierwsze 5 km zrobiłem chyba w 19:06. Po 10 km czułem, że jest dobrze - trzymałem dobre tempo a za 3 km miał się zacząć zbieg do mety. Na 15 km już wiedziałem, że zrobię swoje i chyba tylko poważna kontuzja na trasie mogła odebrać mi życiówkę. Tempo z zakresu 3:55 - 3:58 trzymałem już do mety i szczęśliwy zakończyłem bieg urywając z dotychczasowej życiówki 2 minuty i 37 sekund.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

06.11.2017 - 12.11.2017

Wtorek
40 min BS (4:57) + 8 przebieżek
Magia? Przez trzy tygodnie po maratonie męczyło mnie bolące lewe biodra, do tego szarpały mnie mięśnie w udach. Bałem się, że półmaratonem w Świdnicy się jeszcze dobiję. Nie wiem, jak to uzasadnić, ale po tej połówce czuję się jak nowo narodzony! Poza typowym zmęczeniem w nogach po zawodach nic mnie nie boli, biodro odpuściło i ogólnie czuję się dużo lepiej. Taki rozruch był mi widocznie potrzebny. Ten trening powoli, na ciężkich nogach ale za to pierwszy raz po maratonie bez bólu.
Razem: 10,3 km

Czwartek
40 min BS (4:42) + 8 przebieżek
Wracam do swojego zwyczajnego tempa BS. Nic na siłę, noga w końcu sama podawała.
Razem: 10,5 km

Piątek
40 min BS (4:47) + 8 przebieżek
Tak jak w czwartek, trening na luzie. Myślę, że jestem gotowy na realizację kolejnego planu treningowego.
Razem: 10,4 km

Niedziela
18 km BS (4:40)
Pierwszy dzień nowego planu treningowego. Rozważałem wiele opcji, padło na trening Danielsa do 5-10 km. Na tą decyzję złożyło się wiele czynników. Po pierwsze nie mam obecnie ochoty na kolejny plan maratoński, to odkładam na jakieś 1,5 - 2 lata. Po drugie mam ochotę na szybsze bieganie głównie 10 km oraz półmaratonu. Szukałem więc czegoś głównie pod 10 km. Głównie pod uwagę wziąłem Skarżyńskiego i Danielsa, ale skoro do tej pory trening Danielsa tak dobrze na mnie działa, to po co to zmieniać? Tak więc inne opcje rozważę, jak dojdę jakiejś ściany a na razie na warsztat idzie znowu Daniels. Plan ten przewiduje 24 tygodnie podzielone na 4 fazy. Z opisu fazy pierwszej wynika, że powinienem ją pominąć jako zaliczoną, więc zaczynam od fazy drugiej, czyli od skupienia się na treningu rytmowym.
Za parę miesięcy się okaże, czy to był dobry wybór, tymczasem pierwszy dzień wyszedł super, w końcu dało się biegać po lesie no i Running Index wrócił do wartości sprzed maratonu.

Razem w tygodniu: 54,1 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

13.11.2017 - 19.11.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:53) + 10 przebieżek [10,5 km]
Zaczęło się całkiem w porządku, jednak już po paru kilometrach dopadła mnie jakaś taka słabość. Przebieżki wyszły bardzo marnie. Potem w pracy ledwo wytrzymałem, robiło mi się słabo. W nocy ciężko już było mi się utrzymać na nogach i musiało się to skończyć wizytą u lekarza. To jakaś ostra infekcja żołądkowa, cholera wie skąd, ale o bieganiu mogę na parę dni zapomnieć. No więc rozpoczęcie nowego planu przesuwa się o tydzień.

Niedziela
18,2 km BS (4:33)
Chyba już mi przeszło i siły wróciły. Po takiej długiej przerwie od biegania trochę mnie nosiło i parę kilometrów zrobiłem bardziej w okolicy tempa maratońskiego. Mam nadzieję, że kłopoty ze zdrowiem, które mnie męczą całą jesień, dadzą mi w końcu spokój.

Razem w tygodniu: 28,7 km
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
Awatar użytkownika
Tillo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
Życiówka na 10k: 34:32
Życiówka w maratonie: 2:51:06
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

20.11.2017 - 26.11.2017

Poniedziałek
40 min BS (4:38) + 10 przebieżek [11 km]
Fajnie to weszło, żywo i bez spiny. No to drugie podejście do rozpoczęcia normalnego biegania czas zacząć.

Wtorek
3,2 km BS + 2 x ((8 x (200 m R + 200 m tr.) + 800 m BS) + 2,1 km BS [13,2 km]
Dwie serie rytmów po 8 razy z przerwą 800 m na odpoczynek. Razem 16 x 200 m. Trochę się pogubiłem na tym treningu, raz przez to, że spałem tylko 5 godzin, dwa, że odzwyczaiłem się od dynamicznych treningów. Ale ogólnie wyszło całkiem nieźle.
Tempa tych rytmów to:
1 seria: 3:29, 5:28, 3:14, 3:15, 3:33, 3:10, 3:30, 3:15
2 seria: 4:03, 3:20, 3:11, 3:11, 3:16, 3:05, 2:57, 3:24
Pomyłki były trzy: drugi rytm pierwszej serii przegapiłem, pierwszy rytm drugiej serii zacząłem za późno i myślałem, że siódmy rytm drugiej serii jest ostatni.

Czwartek
10,5 km BS (4:37)
Spokojny BS.

Piątek
3,2 km BS + 4 x (200 m R + 200 tr.) + 2 x (1,6 km P + 1 min reg.) + 4 x (200 m R + 200 tr.) + 0,6 km BS [10,4 km]
To był dla mnie bardzo ciężki trening. Rytmy weszły dobrze, pierwszy progowy też ale na drugim progowym mocno cierpiałem. Nie utrzymałem tempa, chociaż tętno cały czas się zgadzało. Na koniec powinno być dłuższe schłodzenie, ale zobaczyłem już budynek mojej firmy i chciałem, żeby ten trening już się skończył.
1 seria rytmów: 3:13, 3:08, 3:04, 3:09
Progowe: 3:52, 4:02
2 seria rytmów: 3:22, 3:13, 3:33, 3:19
Takie krótkie odcinki progowe przed maratonem były bardzo proste. Problemy tego treningu są pewnie spowodowane dłuższym okresem odpoczynku i po prostu muszę chwilę poczekać, aż forma wróci. Wklejam jeszcze, jak wyglądało moje tętno na tym treningu:
tętno.png
Niedziela
18,2 km BS (4:39)
Spokojne rozbieganie po leśnym błocie. Całkiem fany trening, chociaż ciężko po nim było rozpoznać producenta moich butów. Przepracowany tydzień był odczuwalny w nogach ale mimo to bieg był lekki.

Kilometrów w tygodniu: 70

Za tydzień w niedzielę pobiegnę zawody na 10 km w ramach Biegu Mikołajowego Piasta. Trochę rozrywki no i chcę zobaczyć, gdzie teraz jestem z formą.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
ODPOWIEDZ