MatiR - Pudrowanie trupa

Moderator: infernal

MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Lekka zmiana planów

Sobota 30.07.22

#Mecz

Cały dzień padało. Koło 8 to wręcz lało. Pogoda do kitu. Przebudziłem się przed 8, ale mając na uwadze to, że po Parkrunie miałbym jeszcze "sędziować" mecz to odpuściłem Parkruna.
W sumie dobrze, bo najlepszy wynik wczoraj to 22minuty z groszami.

Na meczu poczłapałem jakieś 7km z groszami. Słabo sędziowałem, strasznie nierówno. Do zapomnienia.
W nogach bez mocy. Potem pół dnia przespałem, bo jakoś tak ogólnie źle się czułem i tyle z soboty.

Niedziela 31.07.22

#5km 3'55"-4'00"

Tak... Dziwnie... :bleble:
5km 355.png
Dziwnie, bo:
Bieg w nogach odczuwalny jako wcale nie jakiś szybki - sporo rezerwy na prędkości, ale na długo to bym tempa nie podkręcił, bo bym zdechł i wycięło by mi nogi. W płucach to... wymagający bieg. Okazuje się, że moje treningi nie poprawiły mojej wytrzymałości :ojnie: :hahaha:
Dochodzę pomału do fundamentalnej konkluzji, że moja wytrzymałość jest na poziomie piwnicy.
Lędźwia lekko przeszkadzały, ale czasem spięcie schodziło na tyłek :bum:

##6km 5'00"

Nawet wyszło nieco szybciej.
5km 355.png
Biegło się nawet, nawet. Miłe zakończenie tygodnia.

Przyszły tydzień:

W niedzielę wyjeżdżam na obóz, więc by cokolwiek pobiegać trzeba będzie trochę pokombinować. Zostaną mi wypady na wieczór, więc właściwie jednostki podtrzymujące.

Przyszły tydzień otwieram treningiem na bieżni gdzie część główna to 1000m, które celuje w konkretny punkt oraz 3x200m. Pozostałe ciekawsze jednostki to wtorkowy test na bieżni elektrycznej (bardziej zabawa jako urozmaicenie zajęć na siłowni), 6x300m oraz mam nadzieję, że Parkrun.
Najbliższy test, który mnie interesuje to przypomnę bieg na 600m, ale mam też na uwadze milę z której chciałbym wrócić zadowolony.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
New Balance but biegowy
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 01.08.22-07.08.22

Poniedziałek 01.08.22

#1000m + 3x200m (29")
1000m.png
Czeka mnie dużo pracy

Założenia na 1000m były następujące. Biegnij tak jakbyś chciał pobiec jeszcze kawałek więcej niż 1000m. Nie był to sprawdzian na tysiaka, ale przyznaję się bez bicia - punkt w który celowałem był inny.
I nie było to 2'59" które zresztą bym zrobił gdybym kontrolował ogólny czas biegu.
Przed próbą, jeszcze wczoraj mierzyłem trochę wyżej.
Dobrze że nazwijmy to weryfikacja przychodzi teraz. 8 tygodni do biegu na milę, więc trochę czasu jest.

Wnioski ?

Mam ogromne braki wytrzymałości i brakuje mi czucia tempa.

Po 1000m parę minut przerwy - pewnie z jakieś 7-8', nie wiem nie liczyłem i poszedłem na 200m.
200m.png
Bez szału i bez tragedii, ale...


Czas wziąć się do roboty.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Wtorek 02.08.22

#Bieżnia elektryczna - od 8km/h (7'30") do 19km/h (3'09").

- co 2min wzrost prędkości o 1km/h
- nachylenie 0%

Trener 2 miesiące temu wymyślił sobie taki test dla zabawy - żeby mnie zachęcić do częstszego biegania, bo było nieregularnie. Wówczas nie powiedział mi co będziemy robić tylko powiedział - idziemy na bieżnię.
Ostatnim razem zamknąłem prędkość 18km/h - było jeszcze trochę zapasu. Dzisiaj zamknięte 19km/h.
Zimą chciałbym zamknąć 20km/h.

Wiadomo, że taśma nie odzwierciedla rzeczywistych warunków. Taśma nadaje tempo i trzeba tylko mielić nogami. Jedyna przeszkoda to taka, że ja mam problem dłużej niż 10' pobiegać na bieżni, bo głowa odpada (więc prosiłem trenera by cały czas coś mówił) i dwa... duszno... Na poziomie 14-15km/h w biegu ściągałem koszulkę, bo duchota i koszulka do wyciśnięcia...

Wrażenia ?:
19km/h już było ciężko zamknąć. Ostatnie 2'30" już takie bardzo, bardzo pracowite.
Cała zabawa w tej zabawie zaczyna się tak od poziomu 13km/h - już jakoś to się biegnie...
Tutaj w biegu akurat na plus że poczułem lędźwia, bo chociaż była obserwacja jak ten krok biegowy wygląda gdy się rozlatuję ruchowo zatem cenna zabawa.

##11km 4'55"

Nie będę wrzucać grafiki kilometrów.
11,3km ~ 4'53" [55:15].
Najwolniejszy pierwszy kilometr w 5'04", najszybszy w 4'45". Reszta w punkt.

Męczony bieg, ale chociaż intensywność zerowa, więc szło pogadać z bracholem, który jechał obok mnie na rowerze...
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Środa 03.08.22

Nic... Odpoczynek po wtorku. Pilnowanie grupy na basenie, moczenie tyłka itp.

Czwartek 04.08.22

#6x300m

Upał, że ło jezu... Na zajęciach przed bieganiem to z 20minut siedzieliśmy z grupą w cieniu.
Na szczęście skwar w MD nie przeszkadza... Przeszkadza za to mieszanie napojów. Woda, izotonik i coca cola to średnia mieszanka dla brzuszka - nie polecam :bum:
6x300m.png
Istniało spore ryzyko, że spalę ten trening, bo założone docelowe tempo (około 44"/300m) było hmmm...
Możliwe że za mocno, ale jakby to ująć... No metoda prób i błędów itd. itp.

Drugie założenie to takie by biec "luźno i możliwie szybko". Pierwsze powtórzenie na próbę... W tym powtórzeniu drugie 150m zbyt lekko. Poprawiłem to w drugim powtórzeniu, ale wciąż to nie to - doszedłem do wniosku, że przeszacowałem to co chciałem biegać - nie chciałem przecież biec 300m sprintem...
Przed trzecim powtórzeniu odezwała się mieszanka napojów, ale powiedziałem sobie, że podkręcę tempem (nie na 100% rzecz jasna) żeby było chociaż poniżej 45".

Było...
Potem chciałem podejść jeszcze do 3x200m, ale pod koniec pierwszego powtórzenia zmiotło mi bebzol...
Od 170m to już całkowicie odpuściłem bieg. Nie potrafię chyba jeszcze biec luźno i szybko na dystansie 300m albo to nie był mój dzień.

## Siłownia

1a Przysiad wykroczny 2x24kg X6L+6P
1b Podciągnie podchwytem X6 przerwa 90-120" (1a i 1b x4 serie)
2a Wiosłowanie hantlami w oparciu o ławkę skos dodatni 2x16kg x8
2b Kubańskie wyciskanie małymi hantlami x10 (2x3kg) (2a i 2b x3 serie - chyba... nie pamiętam czy były 4)
3 Wspięcia na palce x15 z hantlami 3 serie przerwa 75"

Przy 2a i 2b to mi ręce odpadały...

Piątek 05.08.22

Powtórka z środy....

Sobota 06.08.22

Nie wstałem na Parkruna... Znaczy wstałem, ale poszedłem dalej spać :hahaha:
Pół dnia pakowanie na obóz i inne rzeczy organizacyjne... Udało się wyjść na w tym momencie produktywny trening...

#5km 3'55"-4'00"
5km.png
Lżej niż w zeszłym tygodniu, ale też dlatego że chłodniej i trasa lepsza.
Od 2km lędźwia... :wrrwrr:

Spakowałem buty biegowe na obóz...
Koniecznie muszę wyjść kilka razy poczłapać + wykonać odcinki na podtrzymanie prędkości...
Po obozie 6 tygodni do biegu na milę...

Jak kupię sobie nowe kolce to może zacznę lepiej biegać...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 08.08.22-14.08.22

Obóz w Ustroniu Morskim...

No w tym roku trochę zajęć było = ciężej było zagospodarować czas + no... lekki leń, ale chociaż mam usprawiedliwienie...

Byłem człapać dwa razy - dwa razy w tej samej "scenerii". Noc...
Raz 6km (z czego 2km w klapkach po asfalcie reszta na boso po piasku), drugi raz 8km z tymże tutaj 6km boso...

Miałem się zebrać na jeszcze jeden bieg 10-11km z krótkimi przyspieszeniami co kilometr, ale... się nie zebrałem. Niech będzie, że się dużo nachodziłem - to akurat prawda.

Chyba, że doliczyć z 3km bez zegarka (dość żwawo) by obczaić czy boisko jest wolne i można wejść.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 15.08.22-22.08.22

Poniedziałek 15.08.22

#8km 4'50"-4'55"

Dobra... ten bieg był bez planowania, ale musiałem coś wpisać i pójść poczłapać.
Zrobiłem 6km... Średnie tempo 4'51"/km. Duszno... Ciepło...

To że skończyłem na 6km to była dobra decyzja.

P.S Jutro przychodzą kolce :hejhej:
Może w nich zacznę szybciej biegać :niewiem:
A...
I zaczynam się bawić w zimne prysznice... Ciekaw jestem ile wytrwam i jaki będzie efekt w dłuższej perspektywie jak dotrwam.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Wtorek 16.08.22

#6x400m (69-70")/p3'

Lekka modyfikacja...
W trakcie... Zrobione 3x400m + 3x200m. Ostatnie 400m i odcinki 200m biegane w nowych kolcach :hejhej:
O pierwszych wrażeniach na końcu.
dzisiaj 400m.png
Błąd to taki, że przy pogodzie +30stopni miałem tylko z 0,5l wody... No tak... średnio to dograłem...
Wykon ? Nie spodziewałem się fajerwerków po przerwie także no...
Czemu plan zmieniłem ? Tak jakoś... W czwartek się pomęczę - obiecuję :oczko:

Później... Działy się rzeczy ciekawe i trochę mnie niepokojące, ale na szczęście wyszedłem z tego...

Dzisiaj dużo czasu spędziłem na słońcu - fakt miałem wodę, ale przed bieganiem oglądałem trening mojego podopiecznego, którego przeniosłem dwa roczniki wyżej - mega perła szkoda, że prędzej czy później wróci na Ukrainę... po bieganiu z kolei byłem na drugim treningu - tym razem chłopaczka, który miał trening w roczniku wyżej. Z obu jestem zadowolony.

Po swoim bieganiu i przed oglądaniem drugiego treningu pojechałem na szybki obiad... wbijam zapocony do klimatyzowanego pomieszczenia - tam leje się ze mnie jeszcze bardziej... Stoję w kolejce i nagle... Zaczęło mi się kręcić w głowie... Mroczki... Szybszy oddech... Myślałem że się wypierdzielę... Poszedłem przepłukać buzię... Usiadłem na krześle - przeszło... Potem wstaje do kolejki i powtórka... Ledwo zamówiłem obiad...
Gdy zjadłem, uzupełniłem cukry odrdzewiaczem firmy coca cola + w domu wypiłem izo to mi przeszło...
Pierwszy raz się w przenośni "zesrałem" że naprawdę coś mi jest...

##8km nie szybciej niż 5'00"

8km w tempie średnim równym 5'00"... Nie będę wrzucać screenów, bo nudy...

###Nike Air Zoom Victory

Przyszły... Nowe kolce...
Myślę, że tego szukałem. Sztywne ? Tak, ale nie za sztywne - mogłyby być jeszcze troszeczkę twardsze.
Pianka zoom, ale nie za dużo...Czuć fajną sprężynkę i lekki "doping" podczas biegu...
Lekkie, kolor też ładny (kupiłem zielone).
Zastanawia mnie tylko lekka niestabilność (rzadko, bo rzadko), ale czasem jak ustawiłem stopę to miałem wrażenie, że "zjeżdżam" albo że kolec chce się odkręcić - fakt, że ląduje na krawędziach stopy, ale...

Tak czy inaczej... Kosmos butki.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Środa 17.08.22

#Siłownia

1a Wskoki na skrzynię z pozycji wykroczno-zakrocznej X5 L+P
1b 10x swing (16kg) 75" przerwy (X3 serie)
2a Przysiad tylny 70kg X6
2b Podciąganie podchwytem X6 przerwa 90-120" (X3 serie)
3a Martwy ciąg (24kg) z pozycji wykrocznej x8 L+P
3b 10 pompek na gumach przerwa 90" (X3 serie)

Wrażenia ? Niemrawe skoki na skrzynię - dupsko uruchomiło się na ostatniej serii.
Przysiad z zapasem na parę kg - treneiro mówi, że zaczynam lepiej trzymać miednicę.

Czwartek 18.08.22

#3x600m (400+200m)/p10'

Zastanawia mnie jedna rzecz w tym treningu. 26.06.20 oraz 04.07.20. W tych dniach wykonywałem te treningi. Dlaczego przebieg treningu tak się różnił hmmm :niewiem:
Minęły dwa lata... Wykonuję ponownie ten trening.
3x600m.png
Koncentracja co 100m aby trafić w punkt i kontrolować ruch i tak przez 400m. Za 400m podkręcamy tempo. Ot takie założenia. Wrażenia ? No wymagający bieg zwłaszcza ostatnie powtórzenie.
Był już kapeć w gębie i to niemiłosierny, na prostej zdrowo mnie zamiatało, ale wytrwałem. Obyło się też bez haftów jak za ostatnim razem. Jeszcze jakieś wrażenia ?...
Może bym wyłapał konkretną bombę gdybym pocisnął 4 powtórzenie, ale wtedy nie podkręcałbym tempem na powtórzeniu numer 3.

Poza tym... Zoom Victory... Te butki to bajka. Idealne pode mnie.

P.S Miała być siłownia, ale nie dałem rady dzisiaj jej gdzieś upchać, a od jutra treneiro się weseluje, więc na siłownię wracamy od przyszłego tygodnia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Chciałbym zawiesić "działalność" mojego bloga. Dziękuję za wspólnie no... ponad 4lata. Fakt, że mój blog był wyświetlany i komentowany na pewno pomagał w treningach za co jestem wdzięczny.

Pozdrawiam !
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Może jakiś wpis po paru miesiącach...

Listopad 2022 - Nieciekawe wyniki RTG biodra i skierowanie na rezonans. Trochę problemów z biodrem, plecami i przerwa od nazwijmy to "treningu". Zniechęcenie, że nie możesz realizować tego co byś chciał + leń... Jedyny trening to zajęcia na siłowni (od listopada było to więcej ćwiczeń korekcyjnych - praktycznie wszystkie zajęcia wyglądały w ten sposób) + halówka...

Grudzień 2022 - Podjąłem decyzję o tym, że najbliższe 8 miesięcy poświęcam przygotowaniom pod jeden start (w lipcu). Przygotowania nazywam projektem "Moje biegowe last dance" :bum:

Połowa grudnia 2022 - od tamtego momentu biegam regularnie. Od początku stycznia konsekwentnie według ustalonego przeze mnie planu.

01.01.23 - Noworoczny Marszobieg - taka tradycja u mnie w mieście co roku...
W tym roku obsada jeszcze gorsza niż w zeszłym roku, ale cel imprezy inny - zbiórka na hospicjum. Bieg wygrałem - od 400m biegłem sam. Dystans kilometra... Trochę wiało - średnie tempo podczas biegu (a biegłem jakieś 950m, bo 50m przeszedłem, bo myślałem że gdzie indziej jest meta) to +/- 3'00"/km - parę sekund bym z tego zrzucił na upartego.

12.01.23 - jutro mam rezonans. Jeśli wierzyć wynikom RTG to mam popsute lewe biodro i najlepszą metodą leczenia w moim wypadku byłaby podobno artroskopia. Zobaczymy. Najprawdopodobniej to jest przyczyna moich wcześniejszych bólów, spięć itd...

Kusi mnie by wrzucać wpisy na bloga, bo udało się znaleźć motywację i wiem że robię coś dużego, ale chyba jeszcze za wcześnie - dużo za wcześnie. Nie chcę też potem czytać komentarzy, że to głupie i niezdrowe, że za tydzień czy dwa się połamię, a za parę dni przyjdą wyniki rezonansu i tyle. Z drugiej strony może trochę rozkręciłbym forum... :niewiem:
Pytanie ile osób śledziłoby wątek... Czy Roland poświęciłby się i czytałby moje herezje :bum:
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

B7S = Moje biegowe last dance

W okolicy października rozpocząłem (w końcu, bo i tak za długo czekałem) poszukiwanie przyczyn spięć w lędźwiach. W listopadzie dowiedziałem się, że główną przyczyną jest chyba zepsute biodro. Dziś pisząc ten wpis (05.01.23) jestem jeszcze przed rezonansem (12.01.23), ale od połowy listopada jestem nastawiony psychicznie na to, że biodro trzeba wyleczyć bym mógł powalczyć o sensowne wyniki jako amator biegania, ale przede wszystkim by za te 15-20-25lat móc być w miarę sprawnym.

Nie wiem w jakim stanie będzie biodro za pół roku, w jakim stanie będę po zabiegu (jeszcze nie wiem czy będzie konieczny choć najprawdopodobniej czeka mnie artroskopia biodra).
Kto wie – może będę zmuszony zmienić dyscyplinę na np. rower i nigdy nie pobiegnę np. 800m poniżej 1.59.99 co jest jednym z moich celów wynikowych.

Napiszę o moim drugim marzeniu, które chciałem odwlec za ileś lat…
Jednym z moich marzeń biegowych jest ukończenie (w dobrym stylu) Biegu 7 Szczytów – 240km po Kotlinie Kłodzkiej.
W grudniu podjąłem decyzję, że najbliższe 7 miesięcy poświęcam przygotowaniom do tego ultra kolosa. Wiem w jakiej „dupie” biegowej jestem i ile muszę trenować by z niej wyjść, ale wierzę w powodzenie mojego projektu.

B7S częściowo znam. W 2017 roku kończyłem Super Traila. Ciekawa przygoda nie powiem i kilka wniosków z tej wyprawy mam. Na pewno nie byłem do tego wyzwania przygotowany biegowo ani siłowo. Było to wyzwanie kompletnie z czapy- nie ma ono nic wspólnego ze zdrowiem. Trasę ukończyłem w 22h i ileś minut (dostałem kilkanaście minut kary za brak mapy, bo mi zmokła i ją wyrzuciłem), a ostatni odcinek (od ostatniego punktu do Kudowej) pokonałem marszem, bo nie zadbałem o stopy (kalafiory że hej), podkręcone kostki + zapomniałem zjeść przez co z dobre kilkanaście minut siedziałem w krzakach w lesie… Przy dobrych wiatrach (a traktowałem to jako wycieczkę, bo robiłem zdjęcia, nagrywałem filmiki itp.) była szansa na skończenie wycieczki poniżej 20h.

Pamiętam, że była rezerwa w mięśniach na następne kilkanaście kilometrów no i ustanowiłem swój rekord bez snu - +/- 35h.

W następnym wpisie napiszę o planie przygotowań.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

„Moje biegowe Last Dance”

7 miesięcy przygotowań do B7S obejmuje:
Starty kontrolne:
25.03.22 – Półmaraton Ślężański - Sobótka
14.05.23 – Maraton Jedlina Zdrój (górski) – Jedlina Zdrój
11.06.23 – Półmaraton Słowaka – Grodzisk Wielkopolski
17.06.23 – Nocny Wrocław Półmaraton – Wrocław
24.06.23 – Supermaraton Gór Stołowych – Karłów

Każdy z tych biegów traktuję zadaniowo. Wynik nie jest celem samym w sobie. Celem jest bycie gotowym na dobrą zabawę w Kotlinie Kłodzkiej w lipcu.

Wpisy zaczynam wraz z rokiem 2023. Przed 01.01.23 biegałem jako wprowadzenie jakieś 2-2,5 tygodnia. Nie były to konkretne jednostki treningowe – buduję bazę, objętość. Przez te 2, no 2,5 tygodnia udało się zrobić m.in. dwa wybiegania po 15,5km

Pomysł na trening:

Zanim podjąłem decyzję, a podjęcie jej zajęło mi dobre 2-3 tygodnie, przeanalizowałem dokładnie to jak wyglądało moje bieganie/człapanie w roku 2016 i 2017. Do ukończenia Super Traila nie byłem kompletnie przygotowany i to, że się tego podjąłem było większą głupotą niż branie się za B7S w tym momencie.

Plan treningowy:

A. Objętość (kilometraż) + B. Marsze na bieżni mechanicznej + C. Wejścia na skrzynię + D. Gimnastyka i siłownia

A. Objętość będę budował podobnie jak w latach 2019-2020. Dorzucę wycieczki biegowe na niskiej intensywności. Chciałbym nauczyć się regenerować w wolnym biegu i biegać/człapać na autopilocie. Z czasem w większości treningów będę korzystać z plecaka/kamizelki biegowej by się z nią trochę oswoić. Prawdopodobnie zainwestuje w kije trekkingowi, bo w tym też widzę rezerwy.

B. Na tyle ile mogę chcę wytrenować marsz pod wzniesienia. Nie mam dużych alternatyw, ale to co mogę to zrobię. Z czasem chciałbym wykonywać dwie takie jednostki w tygodniu. Z czasem także chciałbym wykonywać je w kamizelce obciążeniowej. W tym mam duże deficyty.

C. Wejścia na skrzynie – „wejście + zejście” = jako uzupełnienie marszy. Z czasem chciałbym wykonywać je w kamizelce obciążeniowej.

D. Gimnastyka i siłownia – jeśli to zaniedbam to wiem, że nici z zabawy.

Do połowy czerwca chciałbym systematycznie zwiększać obciążenie. Najważniejsze jest dla mnie nauka szybkiej regeneracji ("pożeranie kilometrów") + przygotowanie siłowe.

Dodatkowo

Wiem, że na samym przygotowaniu się temat nie kończy. Muszę zadbać o sprzęt (odpowiedni plecak), odpowiednie obuwie, skarpetki, zadbać też o to żeby nie zrobiły się odciski na stopach. Muszę nauczyć się jeść. Ogromną rolę zagra głowa oraz sen. Sporo logistyki w tym wszystkim, ale najbliższe 7 miesięcy chcę po prostu trenować i się dobrze bawić.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Niedziela 01.01.23

#Noworoczny Marszobieg - +/- 1km

Dzień wcześniej przebiegłem +/- 15,5km w średnim tempie 4’30”/km po lesie – weszło spoko, naprawdę. Odkąd podjąłem decyzję o podjęciu się rywalizacji w B7S to odblokowałem głowę na kilometry i zaczynam je pomału chłonąć.

W nowym roku wygrywam marszobieg (po raz drugi z rzędu). W tym roku obsada była jeszcze gorsza niż w zeszłym. Od +/- 400m biegłem sam. Całą trasę trzymałem tempo +/- 3’00”, ostatnie metry przed metą w sumie to wchodziłem, bo nie widziałem gdzie jest meta.

Styczeń 2023

Tydzień 02.01.23-08.01.23

Plan na tydzień:

Poniedziałek – 11-12km w krosie (intensywność umiarkowana/średnia)
Wtorek – 14-15km w krosie (intensywność umiarkowana/średnia)
Środa – siłownia + 1h trening na bieżni mechanicznej
Czwartek – siłownia + 10km 4’50”-5’00”/km
Piątek – 7km tempem swobodnym
Sobota -
Niedziela – mecz halówki + 10km nie szybciej niż 5’00”

Wykonanie:

Poniedziałek – pierwszy trening w krosie, biegane z rana tak +/- o 7:20-7:30 – wróciłem na trasy gdzie budowałem bardzo dobry fundament w roku 2020. Już teraz widzę różnicę – mam spore braki – brakuje depnięcia pod górkę. W treningu wyszło mi 10,66km (4’55”/km), przewyższenie 178m

Wtorek - ta sama trasa co w poniedziałek tylko jedna pętla więcej. 14,61km (4’54”/km), przewyższenie 272m.

Środa – siłownia (mniej ciężarów, więcej gimnastyki). Następnie Na taśmie spaceruję przez 1h – łącznie zrobiłem 35’ marszu pod górkę, nachylenie 15 stopni (więcej na tej bieżni nie mogę ustawić), tempo marszu między 6km/h, a 6.2-6.3km/h. Pompka w m. płaszczkowatych. Będzie co robić z moją łydką. Takie treningi na bieżni to będzie jedna z moich ważniejszych jednostek.

Czwartek – Siłowania, a także bieg po płaskim w terenie. Razem 10,04km (4’54”/km). Wietrznie, ale bieg bez historii.

Piątek – bieg po płaskim w terenie. 7,06km (4’57”/km). Zegarek ustawiony na tarczę z godziną – widok zmieniony tylko raz, tak aby po 3,5km zrobić nawrotkę.

Sobota – wolna

Niedziela – halówka + luźne człapanie tempem swobodnym. Podczas wieczornego człapania wyszło 7,44km (5’11”/km) w większości po wałach. Było OK.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Tydzień 09.01.23-15.01.23

Plan na tydzień:

Poniedziałek – 11-12km w krosie (intensywność umiarkowana/średnia)
Wtorek – 14-15km w krosie (intensywność umiarkowana/średnia) + 1h trening na bieżni mechanicznej
Środa – siłownia + 11-12km w krosie (intensywność umiarkowana/średnia)
Czwartek – 10km 4’50”-5’00”
Piątek –
Sobota -
Niedziela –

Od piątku nie biegam, bo jestem poza miastem.

Wykonanie:

Poniedziałek – Bieg w krosie. Sporo błotka. Biegane z rana +/- 7:20-7:30. W górę 230m. Przebiegnięte 14,58km (4’57”/km). Zamieniłem wtorkowy kros z poniedziałkiem.

Wtorek – W poniedziałek wieczorkiem popracowałem mocno pistoletem i trochę się porozciągałem. Poza tym dobrze się wyspałem. Na wtorek zaplanowane dwa treningi.

Pierwszy – Bieg w krosie – 11,18km (4’34”/km). Tutaj nie wiem co się stało. Fakt, że na podbiegach trochę czułem uda i łydki, ale odczucia były bardzo zbliżone do tych kiedy trenowałem 3lata temu dużo w krosie. Jak na pstryknięcie palca całkiem inny bieg, jakbym naprawdę nie był w „dupie biegowej”. Jakby ktoś mi zamontował linkę i ciągnął mnie podczas biegu. Mocno zbudował mnie ten bieg ze względu na odczucia.

Drugi – Marsz na bieżni – 1h. 10’ nachylenie 15% tempo od 6,2km/h do 6,6km/h. Przerwa 5’ w bardzo wolnym marszu bez nachylenia. Znacznie lepiej niż w zeszłym tygodniu – łydki już tak nie paliły. Maszerowane późnym wieczorem – z 30minut przed zamknięciem siłowni.

Środa – Nocą po polach, po błotku… 10,03km (4’59”/km). Automat. Na plus to, że zebrałem się mimo słabej pogody…

Czwartek – Kros – trochę wiało. 11,17km (4’46”/km). W górę podobno 179m. Na wieczór jeszcze postrzelam pistoletem.

Piątek – wolne

Sobota – wolne

Niedziela – wolne

Jutro wyjeżdżam na pierwszy zjazd z Coervera i wracam późną niedzielą.
MatiR
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1442
Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
Życiówka na 10k: -
Życiówka w maratonie: -

Nieprzeczytany post

Kilka dobry dni temu otrzymałem wyniki rezonansu. Na 06.02 mam umówioną wizytę u lekarza co zajmuje się takimi jak ja :bum:

Prawidłowe pokrycie głowy kości udowej przez panewkę stawową.
Szpara stawowa nieprzewężona.
Na górnej krawędzi głowy kości udowej widoczny jest osteofit dł. 4,5mm, który powoduje kompresję
obrąbka stawowego z jego obrzękiem, ale bez pęknięcia.
Obrzęku szpiku kostnego ani martwicy jałowej nie stwierdza się.
Aparat więzadłowy nieuszkodzony.
Torebka stawowa bez wysięku.
Uwidocznione przyczepy mięśniowe prawidłowe.
Nieznaczny obrzęk kaletki okołokrętarzowej.
Nerw kulszowy bez cech neuropatii.
ODPOWIEDZ