Komentarz do artykułu Heniu na ostatniej prostej

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kubawisniewski1 pisze:To, że trzeba biegać najpierw co najmniej 28 z małym na dychę, by pokonać maraton w 2:05-2:06 jest oczywiste. Sorry, ale nikt tutaj nie odkrywa Ameryki.
I nie wmawiajmy naszym maratończykom, że mają małe aspiracje, bo biegają 2:13. Po prostu mają inne cele i nie muszą spełniać pokładanych w nich naszych nadziei - no chyba, że coś deklarują jak medal olimpijski lub bieg poniżej 2:07 - ale ja od nich osobiście tego nie słyszę.
twierdzisz, że nasi są mało ambitni innymi słowy
New Balance but biegowy
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Arti pisze:
gasper pisze: raczej żaden poważny wyczynowiec nie doprowadza się 5 razy w tygodniu do wycieńczenia .... bo to bez sensu. Tak robią tylko amatorzy
Pozdrawiam
Akurat na dystansach krótkich i średnich to norma.
Arti pisze:
Każdego dnia widzę filmy i zdjęcia padniętych olimpijczyków w okresie przygotowań do sezonu. Oczywiście to sztuka by raz paść z bólu fizycznego by na innym treningu zregenerować się.
Napisałeś o normie i o tym, że każdego dnia widzisz filmy.
A ja jestem przekonany, że treningi niszczące (do porzygu) to nie norma, ale szczyt treningowej piramidy i że oglądamy codziennie przygotowane do miłego oglądania w socialmediach bajki, a nie filmy dokumentalne. To się nazywa dramatyzacja zdarzeń - filmik o ciężkim treningu zapowiadamy, potem nim coś relacjonujemy i na koniec rekapitulujemy (mamy już 3 w tygodniu). Filmów o nudnych i trudnych do opowiedzenia jednostkach nie robimy, bo po co to komu.
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

gasper pisze:
kubawisniewski1 pisze:To, że trzeba biegać najpierw co najmniej 28 z małym na dychę, by pokonać maraton w 2:05-2:06 jest oczywiste. Sorry, ale nikt tutaj nie odkrywa Ameryki.
I nie wmawiajmy naszym maratończykom, że mają małe aspiracje, bo biegają 2:13. Po prostu mają inne cele i nie muszą spełniać pokładanych w nich naszych nadziei - no chyba, że coś deklarują jak medal olimpijski lub bieg poniżej 2:07 - ale ja od nich osobiście tego nie słyszę.
twierdzisz, że nasi są mało ambitni innymi słowy
Nie wiem, w którym miejscu. Może powtórzę. Napisałem, że nie muszą spełniać pokładanych w nich naszych nadziei i że nie deklarują, że to zrobią. To chyba nie ma wiele wspólnego z ambicją - chyba, że z ambicją, by sprostać naszym oczekiwaniom.
Piszę zresztą właśnie o tym, że wyciągamy wnioski od d... strony. Zakładamy, że jeśli ktoś biega 2:13, to jest ambicji pozbawiony.
Awatar użytkownika
infernal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3330
Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
Życiówka na 10k: 38:36
Życiówka w maratonie: 3:42
Lokalizacja: Kalisz

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:wiesz co yacool, to poświęcenie to jest jednak coś innego niż sam trening.

chociażby regeneracja. w naszym przebodźcowanym świecie ciężko wyciszyć się na tyle, żeby kłaść się spać o 22, spać 10 h i jeszcze odwalać drzemkę w ciągu dnia. albo zwyczajnie nic nie robić, po prostu nie marnować energii na nowoczesne pierdoły.

dla mnie to marnowanie stanowi jedną z największych radości życia, więc niestety nie mogę zostać wyczynowcem na miarę Kenijczyków. no i pizza...
No dobra, ale co w przypadku biegaczy np. z Japonii? Mają czas na odpoczynek? Raczej pracują i biegają. Wyniki w postaci HM 1:01 (7 wyników) . To już chyba całkiem mocne szybkie bieganie? Ilu u nas biega na tym poziomie HM? Jasne, maraton nie jest na poziomie 2:05-:06 ale mówimy tutaj o wyniku 2:09, gdzie na ostatnich MP padł wynik 2:13. Jest determinacja, dążenie do celu, ciężka praca?
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.

Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kubawisniewski1 pisze:
marek84 pisze: Tak... i warto zauważyć, że jak już taki Krystian się pojawił, to w zasadzie bez wybitnego biegania (no bo sorry, ale medali ME, MŚ, IO w seniorach to chyba nie ma) i po (jak się mylę - proszę poprawić) względnie krótkim treningu biega HM 2x na miesiąc szybciej niż PB wielu topowych długasów.
To znaczy, jako że mianuję się na potrzeby tej dyskusji Zalewologiem - Krystian ma akurat medale MEU23 i jest srebrnym (lub jak uznamy Mekhissiego za niesłusznie zdyskwalifikowanego brązowym) medalistą ME seniorów, jest mistrzem Uniwersjady. Nie przesądzam, by to miało świadczyć o wysokim poziomie wynikowym, ale padło pytanie o medale. I tak podpowiem, że można takie wyniki sprawdzić zawsze szybko np. na IAAF (ja wpisałem IAAF+Krystian Zalewski potem Honours)
Co do treningu - trudno powiedzieć, czy krótki - droga Krystiana wiedzie przez bieżnię, zaczął regularnie startować w 2003-2004 roku, a więc 15-16 lat temu. Pewnie masz na myśli trening pod półmaraton - Szost pod koniec wywiadu się do tego odnosi - wg niego Krystian na treningach już robi odpowiednią pracę pod półmaraton. Ja raczej uważam, że po prostu ma dobrą podbudowę, jest przez cały rok na sporych prędkościach i nie musi aż tak wiele zmieniać w treningu, by w okresie zimowym lekko go zmodyfikować i wyskoczyć na półówkę. W pewnym sensie na poziomie 8:15 na belkach wypada biegać w około 63 minuty półmaraton.
Słuszne uwagi, wypada posypać głowę popiołem za ignorancję co niniejszym czynię.
Ale zwróć uwagę, z jaką łatwością piszesz "nie musi aż tak wiele zmieniać w treningu, by w okresie zimowym lekko go zmodyfikować i wyskoczyć na połówkę" - my nie mówimy o wyskoczeniu, tylko o trzaśnięciu 8 wyniku w historii polskiej LA w pierwszym i w większości samotnym biegu na tym dystansie. Nie wiem, jak w szczegółach wygląda trening Krystiana - być może robi już jednostki dłuższe pod ulicę właśnie (póki co 10km-hm). Ciekawe, gdzie go to zaprowadzi, bo początki bardzo obiecujące.
kubawisniewski1 pisze:
gasper pisze:
kubawisniewski1 pisze:To, że trzeba biegać najpierw co najmniej 28 z małym na dychę, by pokonać maraton w 2:05-2:06 jest oczywiste. Sorry, ale nikt tutaj nie odkrywa Ameryki.
I nie wmawiajmy naszym maratończykom, że mają małe aspiracje, bo biegają 2:13. Po prostu mają inne cele i nie muszą spełniać pokładanych w nich naszych nadziei - no chyba, że coś deklarują jak medal olimpijski lub bieg poniżej 2:07 - ale ja od nich osobiście tego nie słyszę.
twierdzisz, że nasi są mało ambitni innymi słowy
Nie wiem, w którym miejscu. Może powtórzę. Napisałem, że nie muszą spełniać pokładanych w nich naszych nadziei i że nie deklarują, że to zrobią. To chyba nie ma wiele wspólnego z ambicją - chyba, że z ambicją, by sprostać naszym oczekiwaniom.
Piszę zresztą właśnie o tym, że wyciągamy wnioski od d... strony. Zakładamy, że jeśli ktoś biega 2:13, to jest ambicji pozbawiony.
To mi się trochę kłóci, bo z jednej strony jest jak piszesz, ale z drugiej strony część z nich jednak upomina się o pieniądze i finansowanie z PZLA. No to dla mnie już trochę się nie klei - niezbyt widzę sens finansowania średnich na poziomie europejskim biegaczy, których celem jest sam udział na IO. Jeśli facet ma ambicje, chce próbować i ma przede wszystkim jakieś podstawy do tego - ok. Ale jaki jest sens (abstrahując od zasadności części wydatków budżetowych - "rozdawnictwa na głupoty") w pakowaniu pieniędzy w zawodnika, którego celem samym w sobie jest udział na IO i życiówka na poziomie 2:11? Jeśli ktoś tak stawia cele - no to przepraszam, ale jak za młodu był perspektywiczny i miał wyniki to kasę dostawał. Teraz nieco przewartościował cele - to i należy przewartościować sponsoring, a taki gość niech sobie radzi. W wywiadzie Szost sam wskazuje, że główna część "roboty treningowej" trwała 8 tygodni. Do tego nawet nie celuje w PB (równoznaczne z rekordem kraju), ale zakłada od razu bieg na czas słabszy - jednocześnie między wierszami już nieco asekurując się pogodą.
biegam ultra i w górach :)
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Z tym posypywaniem głowy popiołem to nie przesadzaj:) To nie musi być dla wszystkich oczywiste, gdzie takie informacje znajdować. Nie musisz też tego wiedzieć, by zabierać głos.
marek84 pisze:z jednej strony jest jak piszesz, ale z drugiej strony część z nich jednak upomina się o pieniądze i finansowanie z PZLA. No to dla mnie już trochę się nie klei - niezbyt widzę sens finansowania średnich na poziomie europejskim biegaczy, których celem jest sam udział na IO. Jeśli facet ma ambicje, chce próbować i ma przede wszystkim jakieś podstawy do tego - ok. Ale jaki jest sens (abstrahując od zasadności części wydatków budżetowych - "rozdawnictwa na głupoty") w pakowaniu pieniędzy w zawodnika, którego celem samym w sobie jest udział na IO i życiówka na poziomie 2:11? Jeśli ktoś tak stawia cele - no to przepraszam, ale jak za młodu był perspektywiczny i miał wyniki to kasę dostawał. Teraz nieco przewartościował cele - to i należy przewartościować sponsoring, a taki gość niech sobie radzi. W wywiadzie Szost sam wskazuje, że główna część "roboty treningowej" trwała 8 tygodni. Do tego nawet nie celuje w PB (równoznaczne z rekordem kraju), ale zakłada od razu bieg na czas słabszy - jednocześnie między wierszami już nieco asekurując się pogodą.
Przyznam, że też, przybierając AKTUALNY punkt widzenia PZLA czy sponsorów reprezentacji nie widzę sensu w finansowaniu kogokolwiek bez konkretnych wyników, tym bardziej osób ze średnimi europejskimi wynikami i w wieku powyżej 30 lat. I rozumiem też punkt widzenia przeciętnego kibica - podatnika.
Tylko po pierwsze, czy to jest właściwy punkt widzenia, jeśli się chce faktycznie rozwijać daną konkurencję, a nie tylko nagradzać gwiazdy (a ten rozwój to jest jedna z misji/statutowych zadań związku). Może któreś konkurencje warto wspierać mimo wszystko (dajmy na to trójskok, maraton, po uprzednim stworzeniu konkretnego projektu specjalnych przygotowań w danej konkurencji).
Po drugie, czy środki systemowe na rozwój konkurencji muszą przechodzić przez związek.
I po trzecie - obserwuję, że zawodnicy się coraz mniej upominają i od kilku lat szukają środków na własną rękę. Na razie jest to trochę po omacku, pewnie za późno w kontekście rozwoju kariery i nie każdy potrafi to łączyć z treningiem, co przekłada się na wyniki, no ale tego narzekania (w porównaniu do tego, co słyszałem 6-10 lat temu) jest mniej. Taka pozytywna tendencja:)
Awatar użytkownika
Woszkowaty
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 208
Rejestracja: 13 kwie 2018, 15:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 03:17:57
Lokalizacja: Opole

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze: Determinacja jest ważna. Mam świadomość że pomaga. Pytanie jednak jest takie. Ile nasi zawodnicy są w stanie na maksymalnej determinacji, uciec do przodu. O jakim skoku wynikowy myślimy. Nie jestem fachowcem, to nie jest obszar moich kompetencji. Jako biegacz i kibic uważam, że ani determinacja ani egzorcyzmy nie przesuną nasz zawodników na poziom 2:05-07. To jest dołujące. Oni o tym zapewne wiedzą,...
Zgadza się. To dotyczy przede wszystkim naszych obecnych zawodników, którzy teraz biegają powyżej 2:07. Natomiast warto zastanowić się w drugą stronę : co należy zrobić - aby dzisiejsza młodzież/juniorzy - w przyszłości biegali 2:05-07.
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Żeby dzisiejsza młodzież zaprocentowała wynikami, musi istnieć system, który przyciągnie prywatne pieniądze.

Prywatne pieniądze czyli sponsorzy są tam, gdzie są ludzie, potencjalni klienci. Bieganie ma dobry marketing, przynajmniej wśród biegaczy ;-) Elementem procesu powinno być wykorzystanie tego szału na bieganie i wygenerowanie zainteresowania bieganiem po bieżni (nie tylko wtedy gdy startuje Kszczot), bo przecież od tego się zaczyna się przygoda z bieganiem. W skrócie, model amerykański, gdzie istnieje szeroka sieć rywalizacji lekkoatletycznej, w której prywatny pieniądz pojawia się na bardzo wczesnym etapie. Nie rezygnowałbym ze wsparcia pieniędzy publicznych, ale... no sami wiemy, że publiczny płatnik oraz organizacje branżowe jak PZLA to beton.

Rola pieniędzy publicznych: po Orlikach, wypasionych stadionach niech objawia się stadiony lekkoatletyczne (mieszkańcy Warszawy wiedzą, że w tym 2 milionowym mieście nie ma ani jednego stadionu LA, a pełnowymiarowych bieżni z nowym tartanem jest tyle co palców w jednej dłoni).

Nie jestem w stanie wymyślić, jak będąc światowym średniakiem w biegach długich zarobić bieganiem na życie, rodzinę i używki. Może się nie da? Może trzeba się pogodzić z tym, że w sporcie pieniądze są tylko w męskich grach zespołowych i sportach walki oraz u nielicznych zawodników indywidualnych elity, a cała reszta to plankton, który na życie musi zarabiać pracując w szkole lub trenując amatorów.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
dunker
Wyga
Wyga
Posty: 126
Rejestracja: 13 mar 2013, 20:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak mu poszło ?
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2332
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Heniu, ja kibicuję i będę kibicował, a jak sobie czasem pokrytykuję to z sympatii. Wiem, że w wieku 37 lat raczej nie ma co zakładać szaleństwa, to było raczej do przemyślenia dla młodszych zawodnikow.
Wooki
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo fajny wywiad i dużo wnosi. Dzięki!
[url=viewtopic.php?f=27&t=63661]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=27&t=63662]KOMENTARZE[/url]
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak, fajny wywiad. Również dziękuję za wyjaśnienia - i pozdrawiam, jeśli Henryk rzeczywiście czyta, bo mimo iż bieg w Londynie krytykuję to osobiście uważam za nadal najlepszego polskiego maratończyka i osiągnięcia doceniam :)
Czyli jednak wynika z tego, że była próba ataku na okolice rekordu Polski, jeśli międzyczas 1:03:30-1:03:45 był akceptowany. Szkoda tym bardziej tego skręcenia. Wydźwięk tego wywiadu jest zupełnie inny niż zapowiedzi sprzed biegu - pomimo, że rezultat się nie zmienił. Uważam, że gdyby (nawet na FB) przed biegiem były napisane ze 2 zdania w stylu: "dobrze się czuję, spróbuję zaatakować etc" to od początku odbiór wyniku byłby inny. PS z tej grupy, to chyba na koniec większość padła bo chyba jednak 2:07:30 (zakładając spadek pierwsze 5km) to chyba nikt nie dobiegł.
Nadal mam 1 nierozwiązaną zagadkę (tak wiem, z perspektywy kibica amatora z piwem pisze się łatwo): nawet jeśli celem było 2:08, to dlaczego te 1:05 na HM jest aż tak wolno? Patrzę na międzyczasy Kipchoge i on bijąc rekord świata na 2 połówce biegnąc absolutnie samemu pobiegł 30sek szybciej niż 1 połowę z pejsami. Tutaj w Londynie też chyba 30 sekund urwał - a on jednak nie dostaje od nikogo zmian, czyli nawet jeśli biegnie grupka już bez pejsów to i tak on energii nie oszczędza biegnąc pierszym. Nadal (przyszłościowo) pozostaje dla naszych otwarte pytanie: czy lepiej na siłę od początku próbować trzemać szybszą grupę (biegnącą na nasz absolutny maks albo lekko powyżej) czy też może jednak pobiec 20km z wolniejszą grupą i później próbować lekko przyspieszyć?

Nie rozumiem tylko jednego: jeśłi teraz udało się przygotować taką formę (bez wnikania w szczegóły, czy to 2:07:30 czy 2:08:30 miało ostatecznie być), to jakie plany na jesień? Jest kilka szybkich maratonów (pomijam już nawet Berlin, ale są mniejsze), gdzie może będzie prowadzenie elity na 1:04 (pewnie pejs i tak pobiegnie kilka sekund szybciej)? A i ciekawi mnie jeszcze jedno: są polskie maratony, gdzie zapraszana jest elita <2:10. Nie wiem, jak wygląda w tym roku elita w Poznaniu - ale myślę, że gdyby któryś Polak zapowiedział bieg na 2:08 to mógłby liczyć na niezły doping, a trasa i najczęściej pogoda złe chyba nie są :)
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
jarjan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1665
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56

Nieprzeczytany post

Jeden z najlepszych tekstów na bieganie.pl od kiedy tu jestem, czyli ponad 10 lat. ;)
Biegam, więc jestem. :)

pozdrawiam
Jarosław
ODPOWIEDZ