miroszach napisał(a):
Zresztą powtarzam, że nie sztuką jest dobrze biegać gdy nie ma się żadnych obowiązków na głowie.
Po pierwsze - kto nie ma obowiązków na głowie? Jak ktoś nie ma rodziny czy dzieci, to nie znaczy, że nie ma obowiązków.
A po drugie, nie rzecz w obowiązkach, a w poukładanym życiu. Można mieć masę obowiązków wynikających z tzw. życia rodzinnego, ale jednocześnie ogólny życiowy "dobrostan" i komfort psychiczny, który dla uprawiania sportu na wysokim poziomie wg mnie jest kluczowy.
I z tym związana jest jedyna kwestia, która mnie czasem w niektórych wypowiedziach Dom nieco irytuje: "możesz wszystko". Nie zgodzę się z tym, bo nie wszystko jest zależne tylko od nas. Każdy ma inną sytuację, jest w innym momencie życia i ma inne zasoby psychiczne w sensie zdolności do adaptowania się do zmian, wychodzenia na przeciw trudnościom itp. Może to jest właśnie kwestia owej osobowości, ale jeśli ktoś je nie ma, albo nie ma tak silnej, to co ma zrobić?
Znam osoby, które nie mają tychże "obowiązków", ale im się świat na głowę z jakiejś przyczyny zawalił, i niestety nie mogą wszystkiego. Znam też osobę, która ma dwoje małych dzieci i ciężko, nieuleczalnie chorego współmałżonka, i ona też nie może wszystkiego, choćby chciała. Sytuacje są różne, ludzie są różni.
Dominice, życie - jakoś tam - chyba dobrze - się ułożyło, i ma to ogromny wpływ na przebieg kariery sportowej. Ale nie każdy tak ma. I nie każdy może znaleźć pracę nawet w takim mieście, jakim jest Warszawa.
miroszach napisał(a):
Powiedzcie mi, czy znacie inną mamę, która potrafi tak biegać?
Z całym szacunkiem dla Dominiki - znamy, niejedną.
Dominice - jak zwykle - życzę powodzenia, i podziwiam, bo jednak postęp, jaki zrobiła od czasu, kiedy była przeciętną amatorką, z którą parę razy nawet dawno temu wygrałam

, jest imponujący, i oby tak dalej!
