BIEGAM!! :) i co dalej ?...
: 06 lis 2015, 12:58
Witam,
Po kilku próbach nareszcie mi się udało. Ja osoba która nigdy nie przepadała za sportem zaczęłam biegać a co lepsze sprawia mi to przyjemność. Biegam nie długo od kwietnia - zaczęłam jak większość dla siebie żeby schudnąć i zacząć się ruszać. Nie interesował mnie czas ani odległość, zapierałam się że to się nie liczy... to się jednak zmieniło.
Teraz od początku wyzwaniem dla mnie było przebiec dłuższy dystans w jednym ciągu. Udało się:
Po 1 miesiącu - 6km
po 2 miesiącach -10km
To dodało mi skrzydeł biegam 3-4 razy w tygodniu po tych 2 miesiącach prawie każde wyjście kończyło się na 10km. Bez żadnego planu treningowego używam tylko aplikacji endomondo aby wiedzieć coś o moim wysiłku
No i nastało upalne lato zmniejszyłam dystans żeby nie paść na zawał przetrwałam nie poddałam się, ale przestało mi to wystarczać z każdym wyjściem chciałam mieć lepszy czas - wiadomo nie zawsze się udawało.Teraz osiągnęłam sukces dla mnie ogromny sukces po 7 miesiącach teraz w październiku wyszłam z domu i nie planowanie przebiegłam 20km (wcześniej maksymalnie przebiegałam góra 11km) fakt prawie umarłam i czas też pozostawia wiele do życzenia ale coś co wydawało mi się nieosiągalne stało się w moim zasięgu. Teraz mam taką energie że już wiem ze rok 2016 przyniesie mój pierwszy pół maraton- taki mam cel tylko jak go osiągnąć??
Pełna energii i chęci wychodzę na treningi a tu nagle niespodzianka co się dzieję ?? Nagle 10 km sprawia mi problem i tu się zaczyna szperanie w internecie i pytania: dlaczego? co się dzieję? czy to kryzys? a może za dużo od siebie wymagam? Czy warto skorzystać z jakiegoś planu? W głowie mętlik ale się nie poddaje. Cel jest jeden mój pierwszy bieg na takiej imprezie. I kolejne pytania czy od razu porywać się na pół maraton czy mieć swój debiut np na 10km? Czy pół maraton bez planu treningowego ma szanse??
Ale się rozpisałam a jak u Was zaczynałyście same czy z planami treningowymi?
Po kilku próbach nareszcie mi się udało. Ja osoba która nigdy nie przepadała za sportem zaczęłam biegać a co lepsze sprawia mi to przyjemność. Biegam nie długo od kwietnia - zaczęłam jak większość dla siebie żeby schudnąć i zacząć się ruszać. Nie interesował mnie czas ani odległość, zapierałam się że to się nie liczy... to się jednak zmieniło.
Teraz od początku wyzwaniem dla mnie było przebiec dłuższy dystans w jednym ciągu. Udało się:
Po 1 miesiącu - 6km
po 2 miesiącach -10km
To dodało mi skrzydeł biegam 3-4 razy w tygodniu po tych 2 miesiącach prawie każde wyjście kończyło się na 10km. Bez żadnego planu treningowego używam tylko aplikacji endomondo aby wiedzieć coś o moim wysiłku
No i nastało upalne lato zmniejszyłam dystans żeby nie paść na zawał przetrwałam nie poddałam się, ale przestało mi to wystarczać z każdym wyjściem chciałam mieć lepszy czas - wiadomo nie zawsze się udawało.Teraz osiągnęłam sukces dla mnie ogromny sukces po 7 miesiącach teraz w październiku wyszłam z domu i nie planowanie przebiegłam 20km (wcześniej maksymalnie przebiegałam góra 11km) fakt prawie umarłam i czas też pozostawia wiele do życzenia ale coś co wydawało mi się nieosiągalne stało się w moim zasięgu. Teraz mam taką energie że już wiem ze rok 2016 przyniesie mój pierwszy pół maraton- taki mam cel tylko jak go osiągnąć??
Pełna energii i chęci wychodzę na treningi a tu nagle niespodzianka co się dzieję ?? Nagle 10 km sprawia mi problem i tu się zaczyna szperanie w internecie i pytania: dlaczego? co się dzieję? czy to kryzys? a może za dużo od siebie wymagam? Czy warto skorzystać z jakiegoś planu? W głowie mętlik ale się nie poddaje. Cel jest jeden mój pierwszy bieg na takiej imprezie. I kolejne pytania czy od razu porywać się na pół maraton czy mieć swój debiut np na 10km? Czy pół maraton bez planu treningowego ma szanse??
Ale się rozpisałam a jak u Was zaczynałyście same czy z planami treningowymi?