Początek- co radzicie?
: 26 wrz 2013, 12:10
Witam!
Nazywam się Angela (21l), chciałabym od dziś zacząć biegać wieczorami, moim, głównym celem jest zrzucenie 10 kg. Nie mam dużej otyłości, ważę obecnie 66,5kg przy wzroście 173cm. Nie jestem totalnie początkującą osobą. Staram się dużo ruszać, moje kilogramy, to nieodpowiednie odżywianie. Niestety nie zawsze, bo jak łapie zły nastrój, poddaję się i płynę z jedzeniem.
Chcę się tutaj zapisać, ponieważ wieżę, ze jeżeli zacznę robić coś w swoim życiu tak na serio, to zacznie mi na nim zależeć. Moim celem jest przebiegnięcie jakiego maratonu, nie żeby wygrać, ale biec i biec od startu ------> do mety, bez zatrzymania. W gimnazjum trenowałam biegi, nie byłam w tym ani genialna, ani tez zła... Biegałam głównie dystans 600m, a moja życiówka to 1,42s.. z czymś, no powiedzmy, że 1,43s. No ale to było dawno temu. Niestety zraziłam się do biegów, miałam zabieg łąkotki w kolanie. Zresztą lekarz stwierdził, że mam kolana jak stara babcia. Przestałam trenować, biegać...
Próbowałam w tym roku wiele razy się zmusić do biegania, bardzo mi się to podoba i chciałabym mieć kondycję no i biegać. Każda próba kończyła się płaczem, no albo jak miałam lepszy dzień to ok 20 minutowego biegu + rozciąganie i 20 minut biegu, oczywiście wolnego, nie tyle co trucht, noo tak na 60%.
Bardzo was proszę o doradzenie mi treningu, powiedzcie, czy biegacie teraz, nawet jak pada? chodzi mi o trening, który pomoże mi zrzucić te kilogramy.
Pozdrawiam,
Angela
Nazywam się Angela (21l), chciałabym od dziś zacząć biegać wieczorami, moim, głównym celem jest zrzucenie 10 kg. Nie mam dużej otyłości, ważę obecnie 66,5kg przy wzroście 173cm. Nie jestem totalnie początkującą osobą. Staram się dużo ruszać, moje kilogramy, to nieodpowiednie odżywianie. Niestety nie zawsze, bo jak łapie zły nastrój, poddaję się i płynę z jedzeniem.
Chcę się tutaj zapisać, ponieważ wieżę, ze jeżeli zacznę robić coś w swoim życiu tak na serio, to zacznie mi na nim zależeć. Moim celem jest przebiegnięcie jakiego maratonu, nie żeby wygrać, ale biec i biec od startu ------> do mety, bez zatrzymania. W gimnazjum trenowałam biegi, nie byłam w tym ani genialna, ani tez zła... Biegałam głównie dystans 600m, a moja życiówka to 1,42s.. z czymś, no powiedzmy, że 1,43s. No ale to było dawno temu. Niestety zraziłam się do biegów, miałam zabieg łąkotki w kolanie. Zresztą lekarz stwierdził, że mam kolana jak stara babcia. Przestałam trenować, biegać...
Próbowałam w tym roku wiele razy się zmusić do biegania, bardzo mi się to podoba i chciałabym mieć kondycję no i biegać. Każda próba kończyła się płaczem, no albo jak miałam lepszy dzień to ok 20 minutowego biegu + rozciąganie i 20 minut biegu, oczywiście wolnego, nie tyle co trucht, noo tak na 60%.
Bardzo was proszę o doradzenie mi treningu, powiedzcie, czy biegacie teraz, nawet jak pada? chodzi mi o trening, który pomoże mi zrzucić te kilogramy.
Pozdrawiam,
Angela