Strona 1 z 1

Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od czytelniczki

: 03 lip 2013, 15:04
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 03 lip 2013, 15:59
autor: Adam Klein
I tego typu historie cieszą mnie najbardziej. I pokazują, ze historia Anety dla niektórych będąca nieciekawa dla innych jest motywujaca i pokazująca kierunek, co i jak robić, żeby dać radę, żeby rozpoczęcie biegania znowu nie okazało się porażką.
Myśle, ze świetna biegową przyszłość przed Tobą Angela, masz bardzo metodyczne podejście a to procentuje. Powodzenia i dziewczyny które sie wahają lub nie wiedza jak zacząć maja w Twojej osobie kolejny przykład, ze wystarczy zacząć z głową.

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 03 lip 2013, 19:58
autor: Shoegazer91
Super historia, sukcesem dla niej bylo to ze po tych męczarniach zamiast sie poddawać analizowała i szukała informacji. Większość mówi poprostu że bieganie nie jest dla nich i ze jest bezsensu. Miło się czyta o kolejnej osobie po naszej stronie mocy i to trenującej mądrze. Powodzenia!

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 03 lip 2013, 20:29
autor: MaLiSmO88
Trzymam kciuki z całego serca ! :hejhej:

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 03 lip 2013, 20:49
autor: zoltar7
A mi się ten artykuł podoba. :bum: To jest zupełnie inna jakość niż artykuł o 25 letnim kolesiu z nadwagą, który schudł kilka kilo (bez szału) i przebiegł maraton (w czasie bez rewelacji). Bo aby się chwalić to trzeba mieć czym. :trup:
Kobiety jakby wymagają więcej zachęty, to w ogóle jest głębszy problem kobiet. Kiedyś gdzieś dobrze to podsumowała pewna umiarkowana feministka, że problem tkwi w głowach polskich kobiet. One same się szufladkują skrępowane własnymi wyobrażeniami o roli kobiet w naszym, jak to się mówi, społeczeństwie. Dotyczy to różnych form aktywności od politycznej aż po sportową.

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 03 lip 2013, 22:44
autor: MaLiSmO88
Widzisz Zoltar7 w końcu redakcja trafiła w Twój gust ! :hej: :hej:

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 05:11
autor: zoltar7
To nie jest kwestia gustu, tylko pewnego poziomu. Ale niech ci będzie. Chociaż samokrytycyzm lub jak kto woli mniejsza "asertywność" ze strony autorów, też byłyby wskazane. Bo jak tak dalej pójdzie to przeczytamy tu tekst o tym jaki ktoś jest zajefajny bo... przebiegł na treningu 10k bez zatrzymywania się. :hahaha:

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 09:00
autor: Stara Dama
zoltar7 pisze:A mi się ten artykuł podoba. :bum: To jest zupełnie inna jakość niż artykuł o 25 letnim kolesiu z nadwagą, który schudł kilka kilo (bez szału) i przebiegł maraton (w czasie bez rewelacji). Bo aby się chwalić to trzeba mieć czym. :trup:
Kobiety jakby wymagają więcej zachęty, to w ogóle jest głębszy problem kobiet. Kiedyś gdzieś dobrze to podsumowała pewna umiarkowana feministka, że problem tkwi w głowach polskich kobiet. One same się szufladkują skrępowane własnymi wyobrażeniami o roli kobiet w naszym, jak to się mówi, społeczeństwie. Dotyczy to różnych form aktywności od politycznej aż po sportową.
To jest racja. Moja mama stwierdziła kiedyś, że skoro nie mam czasu na bieganie i sprzątanie, to mam zrezygnować z biegania.

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 11:48
autor: iffybluszcz
cieszę się, że laska zaczęła biegać, ale nazywanie tego już "biegową historią motywacyjną" wydaje mi się nieco przesadzone...
każdy kiedyś zaczynał i przypuszczam, że nasze wspominki będą równie wzruszające;)

piszecie, że kobiety mają specyficzne podejście do biegania. coś w tym jest!
1. moim zdaniem dla większości pań rozpoczęcie treningów to po prostu jeden ze sposobów walki z wyimaginowaną lub prawdziwą "nadwagą"; kobietki lubią się umówić na bieganie z koleżanką, pomaszerować razem i po kilku "treningach" rzucić to w cholerę, niestety.
bieganie jako element odchudzania jest szybko zarzucane po pierwszej "zakazanej" czekoladce, przepada wraz z dietą. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że męskie podejście do odchudzania jest mniej emocjonalne i łatwiej im wytrwać w założeniach.
2. kobietę o wiele łatwiej speszyć, przestraszyć - boi się podskakującego biustu, komentarzy podchmielonych lovelasów, gwałcicieli czyhających po zmroku itp. nie każda potrafi nie przejmować się wyglądem - czerwoną twarzą, potem kapiącym z czoła, brakiem makijażu, praktyczą fryzurą... tu nie chroni nas zacisze własnego mieszkania, gdzie w starym dresie ćwiczymy z Chodakowską;)
3. kobieta-w-słabej-kondycji ma jeszcze gorszą kondycję niż mężczyzna-bez-kondycji - panie są zaprojektowane na więcej tłuszczu i mniej mięśni, trudniej budują formę, zwykle mniej ważą -> mniej spalają -> wolniej chudną. zaczynanie biegania z partnerem może więc być deprymujące;)

pokochać bieganie tak po prostu - największe szczęście :)

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 15:13
autor: Adam Klein
iffybluszcz pisze:cieszę się, że laska zaczęła biegać, ale nazywanie tego już "biegową historią motywacyjną" wydaje mi się nieco przesadzone...
Chodzi o to, że ta historia "porusza" pewne struny które zagrają u jednych a u innych nie.
Mają szanse zagrać u tych dziewczyn, które wielokrotnie zaczynały i ciągle nie szło.
A ta historia (i historia Anety) pokazuje, że jest prosta metoda. prosta droga,

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 17:07
autor: Aniad1312
iffybluszcz pisze: 1. moim zdaniem dla większości pań rozpoczęcie treningów to po prostu jeden ze sposobów walki z wyimaginowaną lub prawdziwą "nadwagą"; kobietki lubią się umówić na bieganie z koleżanką, pomaszerować razem i po kilku "treningach" rzucić to w cholerę, niestety.
Czasem bywa też i tak, że jedna nie rzuca, a ta druga potem żałuje :) po 3 latach biegania czasem słyszę: "Jak ja żałuję, że z Tobą nie zaczęłam/ przestałam wtedy biegać"
bieganie jako element odchudzania jest szybko zarzucane po pierwszej "zakazanej" czekoladce, przepada wraz z dietą. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że męskie podejście do odchudzania jest mniej emocjonalne i łatwiej im wytrwać w założeniach.
Z tym się zgodzę, bywa i tak :)
2. kobietę o wiele łatwiej speszyć, przestraszyć - boi się podskakującego biustu, komentarzy podchmielonych lovelasów, gwałcicieli czyhających po zmroku itp. nie każda potrafi nie przejmować się wyglądem - czerwoną twarzą, potem kapiącym z czoła, brakiem makijażu, praktyczą fryzurą... tu nie chroni nas zacisze własnego mieszkania, gdzie w starym dresie ćwiczymy z Chodakowską;)
Odkąd zaczęłam biegać, trudno mi się zmobilizować do ćwiczeń w domu. Bez Chodakowskiej, więc może w tym tkwi problem? :bleble:
Co do wyglądu - po dzisiejszych 11km wykręcałam koszulkę, taka byłam złachana :) mam skopany termostat, cóż...ktoś chce się śmiać, jego sprawa, niech najpierw przebiegnie tyle co ja. Idę o zakład, że nie da rady :)
pokochać bieganie tak po prostu - największe szczęście :)
Cieszę się, bo mi się udało :)

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 18:13
autor: xrazowy
Chwała dziewczynie za to, że zaczęła biegać, chwała że jej się udało te 5km przebiec, rozumiem radość i dumę i trzymam kciuki, żeby się dalej rozwijała.
ale żeby od razu artykuł?? że motywująca historia?
Niedługo będziemy czytać motywujące historie o tym że komuś się udało zawiązać buty.

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 04 lip 2013, 18:26
autor: krunner
Stara Dama pisze:To jest racja. Moja mama stwierdziła kiedyś, że skoro nie mam czasu na bieganie i sprzątanie, to mam zrezygnować z biegania.
Jest taka maksyma, która bardzo pomaga, staram się jej trzymać i powtarzam sobie bardzo często, musisz to przekazać swojej mamie, ale podobno przekaz trafia po 7. powtórzeniach:

posprzątane mieszkanie = zmarnowane życie
:taktak:

pozdr. krunner

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 05 lip 2013, 08:26
autor: wolf1971
Niech ta Pani odezwie się za rok :hejhej: Zobaczymy jak przepracuje zimę. Życzę powodzenia i silnej woli :taktak:

Re: Komentarz do artykułu Moje pierwsze biegowe kroki - list od

: 05 lip 2013, 10:40
autor: Stara Dama
Krunner, świetne słowa. Na drugi raz będę wiedziała, co powiedzieć, bo w tamtym momencie doslownie mnie zatkało. Póki co pocieszam się, że moje zycie na pewno nie jest zmarnowane :hahaha: