Problem już na starcie
: 23 kwie 2013, 13:44
Nie wiem czy mi tak wolno utworzyć nowy wątek, czy może powinnam szukać najbardziej zblizonego, mam nadzieję, że nie dostanę o... od moderatora.
Zaczęłam realizować plan 10-tygodniowy w zeszłym tygodniu. Plan ten ma troszkę inną formę - to znaczy w pierwszym tygodniu biega się po minucie i maszeruje po 5 minut. Oczywiście na początku bieg przez tę 1 minutę był dla mnie męczący, ale ostatecznie przebrnęłam przez ten tydzień i wczoraj zaczęłam drugi tydzień, czyli 2m biegu 4 minuty marszu i wysiadłam - nie zdołałam ukończyć 30 minut i gdy już nie miałam siły do końca tych 30 minut cały czas maszerowałam. Doradźcie mi proszę co powinnam zrobić. Moja kondycja jest opłakana, ja jestem w bardzo złej formie fizycznej, ponieważ nigdy nie uprawiałam sportu jakiegokolwiek, a mam już 37 lat. Czy powinnam dłużej stosować tydzien nr 1, czy może bieganie nie jest dla mnie? Fakt, że wybrałam sobie wczoraj niezbyt atrakcyjną trasę w słońcu, które mnie męczyło dodatkowo. Jeśli chodzi o wagę, to ważę 82,5 kg - wzrost 175 cm. Co źle robię? Może któraś z Was miała podobny problem. Załamana jestem, bo to dopiero początek, a ja już nie daję rady, to co będzie później, kiedy trzeba będzie biec ciągiem np. przez 14 minut? Nie mam pulsometru i nie wiem jaki jest mój puls podczas tego treningu, ale podejrzewam, że bardzo wysoki, bo chyba nie byłabym w stanie spokojnie rozmawiać podczas treningu, ale gdybym miała obniżyć ten puls, to musiałabym tylko maszerować i nic więcej. Co o tym myślicie? Czekam na Wasze sugestie i zachętę do dalszej "walki".
Pozdrawiam,
Zaczęłam realizować plan 10-tygodniowy w zeszłym tygodniu. Plan ten ma troszkę inną formę - to znaczy w pierwszym tygodniu biega się po minucie i maszeruje po 5 minut. Oczywiście na początku bieg przez tę 1 minutę był dla mnie męczący, ale ostatecznie przebrnęłam przez ten tydzień i wczoraj zaczęłam drugi tydzień, czyli 2m biegu 4 minuty marszu i wysiadłam - nie zdołałam ukończyć 30 minut i gdy już nie miałam siły do końca tych 30 minut cały czas maszerowałam. Doradźcie mi proszę co powinnam zrobić. Moja kondycja jest opłakana, ja jestem w bardzo złej formie fizycznej, ponieważ nigdy nie uprawiałam sportu jakiegokolwiek, a mam już 37 lat. Czy powinnam dłużej stosować tydzien nr 1, czy może bieganie nie jest dla mnie? Fakt, że wybrałam sobie wczoraj niezbyt atrakcyjną trasę w słońcu, które mnie męczyło dodatkowo. Jeśli chodzi o wagę, to ważę 82,5 kg - wzrost 175 cm. Co źle robię? Może któraś z Was miała podobny problem. Załamana jestem, bo to dopiero początek, a ja już nie daję rady, to co będzie później, kiedy trzeba będzie biec ciągiem np. przez 14 minut? Nie mam pulsometru i nie wiem jaki jest mój puls podczas tego treningu, ale podejrzewam, że bardzo wysoki, bo chyba nie byłabym w stanie spokojnie rozmawiać podczas treningu, ale gdybym miała obniżyć ten puls, to musiałabym tylko maszerować i nic więcej. Co o tym myślicie? Czekam na Wasze sugestie i zachętę do dalszej "walki".
Pozdrawiam,